Czas biegnie, zdawałoby się, że dopiero co prezentowałam Wam nowość Vichy, przeznaczony do skóry wrażliwej z niedoskonałościami płyn micelarny Normaderm, który otrzymałam do testów i zrecenzowania, a tymczasem minęło ładnych parę tygodni i zdążyłam zużyć go do ostatniej kropli. Najwyższa zatem pora napisać parę słów na jego temat :)))
Doświadczenie z różnymi płynami micelarnymi mam duże, zarówno drogeryjnymi, jak i aptecznymi. Także Vichy Normaderm zadanie miał trudne, bo mam już swoich ulubieńców w tej kategorii. Nie ukrywam, że moimi faworytami są płyny micelarne z Avene i Biodermy. Te drogeryjne, może z wyjątkiem płynu Bourjois, kompletnie się u mnie nie sprawdziły, a Ziaja Sopot Spa uczynił mi wręcz więcej szkody niż pożytku.
Wymagania mam spore, bo płynów micelarnych używam nie tylko do demakijażu oczu, ale także do tonizowania skóry. Sięgając po taki specyfik oczekuję więc, że skutecznie usunie najtrwalszy nawet tusz do rzęs, nie podrażniając przy tym oczu, będzie też na tyle łagodny, żeby ukoić cerę po wszystkich zabiegach oczyszczających, nie zapychając jej. Ze wszystkich znanych mi płynów micelarnych, najlepiej z tymi zadaniami radzą sobie właśnie Avene i Bioderma, które jak dla mnie są właściwie porównywalne. Jak na ich tle wypadł płyn micelarny Vichy Normaderm?
Vichy Normaderm oczyszcza twarz z makijażu, łagodzi skórę, odświeża. Ma formułę, którą lubię, nie pieniącą się i przypominającą zwykłą wodę. Jest wydajny, co powoduje, że cena (około 40 złotych za 2oo ml) jest do przyjęcia, choć oczywiście zawsze warto poczekać na jakąś atrakcyjną promocję. Opakowanie jest dość ascetyczne, ale funkcjonalne.
Płyn spełnia obietnice producenta, bez dwóch zdań, ale czy wszystkie?
Nie zauważyłam spektakularnej poprawy stanu skóry, także można by uznać, że zapewnienia o usuwaniu zanieczyszczeń złożone zostały na wyrost. Pamiętać jednak należy, że płyn ten jest jednym z wielu produktów linii Normaderm, możliwe więc, że efekty byłyby bardziej zauważalne, gdyby moja pielęgnacja w całości opierała się właśnie na tej serii.
Kolejną uwagą, jaką mam do tego produktu, jest fakt, że niestety problematyczne okazało się zmywanie tuszu wodoodpornego. Owszem, płyn radził sobie, ale jednak słabiej niż Avene czy Bioderma. Ale oczywiście jeśli używacie zwykłych maskar, nie ma to żadnego znaczenia.
Możecie po Vichy Normaderm śmiało sięgać, to dobry, przyjazny skórze produkt. Oceniam go na piątkę. Z minusem ;)))
---------------------------------------------------------------------------------------------
Po wczorajszych problemach z ankietą "Ty wybierasz!", dziś udało mi się ją przywrócić i mam nadzieję, że zdołam zebrać Wasze głosy bez dalszych przeszkód. Wszystkie osoby, które oddały głos wczoraj (w czwartek, 26.05.) bądź dziś rano (w piątek, 27.05.), proszę o ponowne głosowanie.
Ja miałam z Biodermy ten zielony, nie pamiętam nazwy i średnio się polubiliśmy. Teraz mam dr Eris i chyba zostanę na dłużej, polecam!!
OdpowiedzUsuńGłos ponowny oddam za sekundkę:) Zawsze marzył mi się micel apteczny, ale niestety cenowo to jest tragedia:(
OdpowiedzUsuńGreatdee, ten zielony to seria sebium, też uważam, że jest słabsza :)
OdpowiedzUsuńObojetniejaka, poluj na promocje! Avene bardzo często ma w sprzedaży 400 ml w cenie 200 ml. To prawie pół litra, starcza na wieki :)
nie dziwi mnie ta ocena, bo ja z Vichy jeszcze bubla nie ustrzeliłam, ze wszystkiego jestem zadowolona a ich produkty do demakijażu,zarówno płyny micelarne jak i jakiś 3w1 w tubce są bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńJa mam ten zwykły z Vichy i nie moge sie jakos za neigo zabrac
OdpowiedzUsuńPilar, ja jakoś ukochałam sobie avene, ale tych kilka produktów Vichy, które miałam do tej pory, w sumie też mnie nie zawiodło. No, może oprócz kremu normaderm dawno temu (z 10? ...)
OdpowiedzUsuńYasminello, to na co czekasz? :)))
Oddałam głos ponownie:) Ja właśnie poluję na jakąś okazję płynu micelarnego :)
OdpowiedzUsuńKochana a co myślisz o la roche?
OdpowiedzUsuńja polecam z maybelline :)
OdpowiedzUsuńAxolen, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńWonder_woman, nic nie myślę, bo z LRP nie miałam akurat do czynienia :D
Ooliskaa, słyszałam o nim, ale jakoś nigdy nie mogę się natknąć. On chyba w ogóle nie jest w regularnej sprzedaży?
Z Vichy obecnie używam micela Purete Thermale i według mnie też jest całkiem niezły,ale to nie to samo co Bioderma. Widze, że bede musiała jeszcze wypróbować micela z Avene ;)
OdpowiedzUsuńPlanuję dopiero zacząć przygodę z micelami i chciałabym wypróbować na początek ten płyn Bourjois ;)
OdpowiedzUsuńIwetto, zachęcam :)
OdpowiedzUsuńOpos, wiem, że nie wszystkim pasuje, ale ja go lubię :)
Czuję się trochę skuszona :-) Kiedyś używałam kosmetyków Vichy, ale po tym jak mnie krem normaderm wysuszy ... zrezygnowałam z nich ... może czas na ponowne zapoznanie ;)
OdpowiedzUsuńKasiek, ja tego kremu też nie wspominam za dobrze.
OdpowiedzUsuńOstatnio objawieniem dla mnie jest micel Vichy Purete Thermale. Odpowiada mi dużo bardziej niż Bioderma Sensibio i Avene (chociaż ten drugi był bardzo dobry). Vichy kupiłam w bardzo dobrej cenie w SP (35 zł za 400 ml), ale z wydajnością takich rzeczy u mnie nie jest różowo, choć używam tylko do demakijażu oczu... Hm :)
OdpowiedzUsuńFF, najwyraźniej "wylewna" jesteś ;)))
OdpowiedzUsuń2-3 pompki na jedno oko, może faktycznie sobie za mocno "polewam" ;)
OdpowiedzUsuń