beauty & lifestyle blog

sobota, 26 marca 2011

Barwy maskujące ;)))

Która z nas nie marzy o nieskazitelnie gładkiej, zdrowej skórze? W rzeczywistości niewiele z nas może się taką cieszyć. Właśnie dlatego sięgamy po korektory. W makijażu maskowanie niedoskonałości jest równie ważne, jak podkreślanie walorów urody.

Kamuflaż obiecuje więcej niż zwykły korektor. Przynajmniej ja wobec takiego produktu mam większe oczekiwania. Sugeruje, że pomoże nam się wizualnie uporać z najpoważniejszymi nawet problemami skórnymi. Z tym większą ciekawością sięgnęłam po Kremowy Kamuflaż Virtual, który, jak może pamiętacie, dostałam od producenta do testów.



(Zdjęcie: www.virtual-virtual.com)



Kremowy Kamuflaż to paleta czterech korektorów: zielonego, różowego, beżowego oraz perłowo - białego. Zgodnie z opisem korektor zielony ma optycznie neutralizować zaczerwienienia (na przykład popękane naczynka), różowy odświeżyć ziemistą, szarą skórę (na przykład sińce pod oczami), beżowy zamaskować nierówności cery (na przykład krostki), a biały rozświetlić strategiczne miejsca (na przykład łuki brwiowe).

Popatrzcie, jak się prezentują. Na zdjęciu widzicie korektory zaaplikowane palcem, nieroztarte.





Tak jak wspomniałam, oczekiwania miałam spore, tym bardziej, że korektor to podstawa w moim codziennym makijażu. Spodziewałam się specyfiku przede wszystkim mocno kryjącego (zwłaszcza w przypadku odcienia cielistego) i bardzo trwałego. Cóż, testy zweryfikowały rozbudzone nadzieje ...

Stopień krycia określiłabym jako średni. Trzeba jednak przyznać, ze stopniowalny. Mimo to uważam, że "kamuflaż" w przypadku tych korektorów to określenie na wyrost. Wszystkie wyglądają po roztarciu dość naturalnie i nie odznaczają się, co jest ważne, ale raczej nie liczyłabym na ukrycie poważnych przebarwień. Efekt, jaki zostawiają na skórze, jest subtelny, raczej optycznie odwracają uwagę, niż maskują.

Co do trwałości, nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie ścierają się, nie rozmazują, z biegiem godzin nie zmieniają koloru. Podejrzewam, że w pewnym stopniu jest to zasługa konsystencji. Nazwa sugeruje, że powinnyśmy spodziewać się produktu kremowego, ale dla mnie to nie krem, ale pasta, przypominająca niektóre bazy pod cienie, gęste i wymagające roztarcia. Może i jest to nieco uciążliwe przy aplikacji, która wymaga dokładności i precyzji, ale dzięki temu korektory porządnie nałożone na skórę trzymają się nienagannie cały dzień. Rozcieranie ważne jest zwłaszcza w przypadku korektora różowego, który nakładany niedbale grubą warstwą pod oczy potrafi zebrać się w zmarszczkach.

Moim absolutnym faworytem z tej paletki jest wspomniany wyżej korektor różowy. Świetnie odświeża spojrzenie! Nie spodziewajcie się, że w spektakularny sposób ukryje sińce, ale wizualnie zdejmie z nas zmęczenie, niewyspanie, podrażnienie oczu. Używam codziennie.

W drugiej kolejności wyróżniam korektor beżowy, który co prawda nie daje oczekiwanego przeze mnie krycia, ale ładnie wyrównuje koloryt skóry.

Co do korektora biało - perłowego, mam mieszane odczucia. Nie chodzi o to, że się nie sprawdza, po prostu nie jestem pewna, czy oczekuję od korektora funkcji rozświetlającej ... Chyba po prostu wolę zwykłe rozświetlacze, dające przede wszystkim subtelniejszy efekt.

Dla korektora zielonego nie znalazłam zastosowania, nie mam problemów z naczynkami.

To, co przyciąga uwagę, to jakość opakowania. Trochę kanciaste, trochę toporne, sprawiające wrażenie niezbyt trwałego. Krótko mówiąc, nie powala na kolana. Z kolei dołączony do kasetki aplikator to jakieś nieporozumienie, równie dobrze mogłoby go nie być, zdecydowanie lepiej sprawdzają się po prostu palce (o aplikacji pędzlem w powodu gęstej konsystencji w ogóle zapomnijcie). Ale z drugiej strony nie wymagam cudów od produktu kosztującego kilkanaście złotych.

Podsumowując, jakość tej paletki określiłabym jako przyzwoitą, ale nie rewelacyjną. Może być świetnym rozwiązaniem dla dziewczyn rozpoczynających przygodę z makijażem, serc osób bardziej wymagających, ze sprecyzowanymi oczekiwaniami, pewnie nie podbije. Ja życzyłabym sobie, żeby te korektory dostępne były także pojedynczo. Różowy kupowałabym hurtowo :)))

26 komentarzy :

  1. Kiedyś czytalam na temat tego produktu więcej pozytywnych opinii teraz są one neutralne lub negatywne czyżby pogorszyła się ich jakość?

    OdpowiedzUsuń
  2. oj taki różowy też chętnie bym kupiła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. swatche wypadają dość bledziutko, na sam początek zaapelowałabym to firmy virtual, żeby zadbali o szerszą dostępność swoich produktów, bo ja ich jeszcze nie spotkałam w żadnej drogerii!

    OdpowiedzUsuń
  4. A pokazesz efekt na twarzy? :prosi:

    OdpowiedzUsuń
  5. Yasminello, niestety nie mam porównania, nie podpowiem :(

    Atino, podsyłam linki do producenta, może wezmą nasze komentarze pod uwagę?

    Mizz, święta racja, dystrybucja szwankuje :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Urban, po roztarciu efekt jest tak subtelny, że na bank mój aparat nie da mu rady ... Mogę spróbować, ale nie obiecuję. Który kolor najbardziej cię interesuje?

    OdpowiedzUsuń
  7. ja chętnie bym tą paletkę kupiła dla zielonego i różowego korektora, ale tak jak MizzVintage uważam, że trudno te kosmetyki znaleźć, a specjalnie szukać nie będę, nie chce mi się...

    OdpowiedzUsuń
  8. Simply, niby można kupić przez internet, ale wiadomo, dochodzą koszty przesyłki.

    Urban, tak myślałam :))) Będę niedługo recenzować maskarę, więc postaram się przy okazji pokazać ten korektor :) Ale nie wiem, co z tego będzie, mam słaby sprzęt, zwykłą cyfrówkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta paleta korektorów wygląda bardzo obiecująco. Ale bym się chyba na tą paletkę korektorów nie skusiła. Poszukiwałabym czegoś lepszego.

    http://kobiece-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobiecewariacje, ta paletka wcale nie jest zła. Za niewielkie pieniądze mamy korektor uniwersalny i w miarę skuteczny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W porównaniu do ceny nie mam czego więcej się spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zielony korektor wolę z inglota...

    OdpowiedzUsuń
  13. Lady, uważam, że relacja ceny do jakości jest dobra :)))

    Pieknoscdnia, nie rozumiem??? Pisałam o trwałości :)

    Farizah, nie mam doświadczenia z zielonymi.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja jestem bardzo zadowolona z zielonego korektora vipera. jest w sztyfcie, ma fajną konsystencję i sprawdza się :) no i nie zatyka porów!

    OdpowiedzUsuń
  15. Stri-linga, tak jak pisałam, na zielonych się nie znam, ale widzę, że dla wielu z was zielony jest niezbędny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Spotkałam się z tym produktem w drogerii, ale jakoś przeszłam obojętnie. Po Twojej recenzji chętnie spróbowałabym tego różu do niewyspanych oczu, ale co z niezbyt przydatną resztą... Osobiście nie mam problemu z namierzeniem produktów Virtual, są w prawie każdym małym sklepie kosmetycznym.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nurka, a ja jakoś nigdy nie mogę na nie trafić :(((

    Różowy jest najfajniejszy dla mnie, nie powiedziane, że ty pozostałych nie obdarzyłabyś równie dużą sympatią :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. wyróżniłam Cię na swoim blogu:)
    http://yourvisage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Może dostępność tych kosmetyków zależy od regionu Polski... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nurka, możliwe :) Zresztą ja zawsze powtarzam, że mieszkam na końcu świata ;)))

    OdpowiedzUsuń
  21. ładne kolorki. :)

    Cześć Kochana. Zapraszam do wzięcia udziału w moim giveaway'u-konkursie :http://fashionery.blogspot.com/2011/03/giveaway-competition-konkurs-po-prostu.html i życzę powodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz racje, ze korektory wygladaja identycznie:))) Ciekawa jestem tymbardziej jakie noty zbiora te z RdL bo jak dobrze wyjdzie to moze pokusze sie o powrownanie z Virtualem:)
    Dziekuje za namiar!

    OdpowiedzUsuń