beauty & lifestyle blog

poniedziałek, 7 marca 2011

Milionowy interes ;)))

Z reklamowych spotów i zdjęć zalotnie spogląda na nas Eva Longoria. I ma milion rzęs ...


(Zdjęcie: www.lorealparis.pl)


Która z nas nie chciałaby mieć miliona rzęs? Albo chociaż z pół? ... :DDD Niby nic prostszego, jakieś 60 złotych i milion gwarantowany :))) Podobno ...

Cóż, spojrzenie Evy mnie uwiodło, nie oparłam się rzęsom z reklamy ;))) Niby wiem, że pracował nad nimi raczej dobry grafik niż Matka Natura, niby wiem, że zostały sztucznie zagęszczone, ale co tam :DDD I tak się skusiłam na obiecującą te cuda maskarę L'Oreal Volume Million Lashes :))) Wybrałam wersję Extra Black.



Szczota jest konkretna, duża i gruba. Robi wrażenie. Ja akurat lubię takie szczoteczki, im większa, tym lepsza.



Fajne jest to, że zgodnie z opisem producenta maskara wyposażona jest w specjalny dozownik, który usuwa nadmiar tuszu ze szczoteczki już w momencie wyciągania jej z opakowania. Samo opakowanie też zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Jest solidne i "waży" w dłoni. Przede wszystkim jednak posiada mechanizm, dzięki któremu przy zamykaniu słychać wyraźnie "klik", co sugeruje że zostało porządnie dokręcone i że do środka nie dostaje się powietrze.



No dobra, ale co z tym milionem?

Powiem tak - nie jest źle. Tusz jest prawdziwie czarny, dzięki czemu rzęsy stają się naprawdę widoczne. Wielka szczoteczka ładnie je rozdziela, faktycznie dodając im objętości i lekko wydłużając. Jeśli się przyłożymy, dzięki dokładnemu rozczesaniu rzeczywiście będą sprawiać wrażenie wyjątkowo gęstych, podkreślając spojrzenie. Ale czy jest to spojrzenie spod miliona rzęs? Śmiem wątpić :ppp




Jest przyzwoicie, ale nie powalająco. Volume Million Lashes to maskara, dzięki której szybko i wygodnie już dzięki jednej warstwie tuszu w widoczny sposób podkreślimy oko, ale nie ma co liczyć na jakiś spektakularny efekt. Tym bardziej, że kolejnych warstw dla jego spotęgowania nie radzę nakładać! Dawno nie miałam do czynienia z tuszem, który by się tak osypywał ...

Drugi raz nie kupię. Bo zamiast miliona rzęs mam milion kruszących się w ciągu dnia grudek ... Taki oto milionowy interes ubiłam ;)))

49 komentarzy :

  1. brrr... jak ja nienawidzę grudek! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba każdy widząc reklamę w Longorią ma ochotę kupić ten tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zobaczylam jakis cza temu reklame tego tuszu to mnie zainteresowal i wcale nie z powodu zdjecia obrobionego w szopie tak, ze bardziej sie nie da ;) ... ale wystarczylo mi pozniej, ze sie mu z bliska przyjrzalam i wiedzialam, ze to nic dla mnie :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za tą recenzję! Szukam właśnie jakiegoś tuszu i tego nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kosodrzewino, chyba nikt nie lubi ...

    Lili, czyli dobrze zrobiona ;)))

    Maus, widocznie jesteś bardziej odporna na reklamę niż ja :ppp

    Stri-linga, cieszę się, że mogłam pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Długo chodziłam koło tego tuszu i dzięki Twojej recenzji wiem że wiele nie straciłam. Reklama jak zwykle - kusząca, a spełnienie obietnic producenta - minimalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A tak za mną chodził ten tusz, już myślałam czy by go na allegro nie zamówić. Ale już dał mi spokój ;)
    Dziękuję za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Greydotcom, do jakiegoś stopnia obietnice jednak zostały spełnione, rzęsy faktycznie nabierają objętości. Jednak to nieszczęsne osypywanie psuje cały efekt :(

    Kizia, jeśli ustrzelisz w naprawdę atrakcyjnej cenie, to może jednak warto pokusić się o eksperyment. W regularnej cenie nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja miałam kiedyś wersję czarną, koszmar ! ostatnio dostałam złotą, jeszcze gorzej :D nigdy nie narzekałam na rzęsy,ale teraz naprawdę ich nie lubię ,a raczej tego co robi z nimi ten tusz.. chyba takiego bubla jeszcze nie miałam ,dobrze,że to był prezent..

    OdpowiedzUsuń
  10. A u mnie się spisywał nieźle, ale ja mam króciutkie rzęsy i prawie każdy tusz robi im dobrze. Bez tuszu w okularach minusach to jak bym rzęs nie miała.
    A photoshopowane reklamy kosmetyków mnie wnerwiają

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie panie z drogerii mnie namawiały do kupna tego tuszu, ale ja starałam się nie ulegać ich namowom, widać okazało się to słuszne. :)Jednak będę wracać do mojego max factora. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Pilar, szkoda, że miałaś takie przejścia, ale dobrze, że moja opinia się potwierdza, bo to oznacza, że nie chodzi o moje subiektywne odczucia, tylko o rzeczywista jakość tego tuszu.

    Pieknoscdnia, podrasowane te zdjęcia w reklamach do granic możliwości ...

    OdpowiedzUsuń
  13. MissDood, a do którego konkretnie?

    OdpowiedzUsuń
  14. Cammie miałam ogromną ochotę na ten tusz , ale wewnętrzny głos mnie powstrzymał ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzisz, Renia, trzeba się słuchać intuicji :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. kurcze, mam ten sam tusz i mi się nic nie osypuje. Efektu miliona faktycznie nie ma, ale nawet na to nie liczyłam z moimi marnymi rzęsami;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm... chyba ktoś powinien zabronić pokazywania w reklamach sztucznych rzęs:D to jest naprawdę idiotyczne:D

    OdpowiedzUsuń
  18. April, może wyjątek potwierdzający regułę? A może po prostu na twoich rzęsach się sprawdza :)

    Brunetko, zgadzam się !

    OdpowiedzUsuń
  19. Cammie- właśnie przez to osypywanie się na pewno go nie kupię, noszę soczewki i z takiego mixu nic dobrego by nie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A swoją drogą to graficy chyba trochę za mocno przyłożyli się do tych rzęs Evy L. trochę dziwacznie wygląda... :) Twoje rzęsy długaśne ale jak z grudkami to też nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  21. Greydot, na pewno :(

    Nurka, prawda? Już nawet nie chodzi o to, że ich tak dużo, tylko jakieś takie nienaturalnie do góry wyciągnięte ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Milion rzęs to ona ma, ale przylepionych :D Szkoda, że nie da się takich żadnym tuszem uzyskać :( Czyli nie mam co się rozglądać za tym tuszem. Na razie moim ulubieńcem jest zwykły (ale dla mnie niezwykły ;-)) Rimmel Extra Super Lash, mam po nim ekstra super rzęsy bez grudek i osypywania się :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie ona sie nie sprawdzila,mialam ja jakis czas temu i...poszla w kat bez zalu-znalazla nowy dom:D
    Faktycznie fajny patent z wewnetrznym dozownikiem plus ciekawa szczoteczka ale na tym koncza sie atuty;)Mam slabosc do markar L'oreala ale tym razem szalu nie bylo;))

    OdpowiedzUsuń
  24. dlatego ja tym razem zainwestowałam w coś tańszego. też sie raz zachłysnełam takim droższym cudem, co to obiecywał nie waidomo co. I powiem że szału nie było!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Wyobraź sobie, że ja mam w grupie na studiach dziewczynę, która ma niemal tak długie rzęsy, jak Eva na tym zdjęciu... I na wszystko przysięga od pół roku, że to jej własne, naturalne. Echhhhh :)))

    OdpowiedzUsuń
  26. faktycznie nie zachwyca... :)

    OdpowiedzUsuń
  27. No tak. Oto mamy posta nie tylko o tuszach. Zamieszczone przez Ciebie zdjęcia doskonale pokazują różnicę, międszy fotką obrobioną, a naturalną. Ludzi powinno się leczyć z kompleksów takimi zdjęciami.

    OdpowiedzUsuń
  28. Idalia, też lubię tego rimmelka :)))

    Hexx, ja chyba też bez żalu się z nią rozstanę :)

    Anioł, cena często nie idzie w parze z jakością ...

    Violl, pytanie, czy rzeczywiście są naturalne ;)
    Jeśli tak, to tylko pozazdrościć.

    Emilka, żeby jeszcze się tak nie osypywał ...

    OdpowiedzUsuń
  29. Sabbath, zauważyłaś? Zgapiłam ujęcie, celowo. Ty jedna zwróciłaś uwagę. Nawet zastanawiałam się, czy wrzucać te fotki, bo takie niewyjściowe, ale pomyślałam, że warto porównać w ten sposób :)))

    OdpowiedzUsuń
  30. dobrze wiedzieć, nie będę sobie nią głowy zawracać:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Pamietam jak na Wizazu powstal watek "rzesiska"czy jakos tak-dziewczyny zaczely pokazywac dane marki maskar na wlasnych rzesach i to bylo trafionym pomyslem:)
    Dawno juz przestalam sugerowac sie zdjeciami reklamowymi,nawet nie zwracam juz na nie uwagi;)))

    Bardzo udanym zakupem ostatnich m-cy jest 3-stopniowy Rimmel i przyznam sie,ze gdyby nie Pilar to nawet nie spojrzalabym w jego strone bo jakis czas temu obrazilam sie na te marke:)
    Smiem twierdzic,ze jest duzo lepszy niz wiele firm selektywnych i pieknie wspoplracuje z moimi rzesami:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Oo świetnie, że przeczytałam Twą recenzję, bo też miałam ochotę na ten tusz, jednak nie ma co dać się omamić reklamie :) Choć szczoteczka wyglądała obiecująco.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dzięki za recenzję, trochę ostudziła mój zapał do tuszy z l'oreala...

    OdpowiedzUsuń
  34. rimmel glam eyes jest najbardziej obsypującą się maskarą jaką kiedykolwiek miałam :P

    rzeczywiście ta nie jest powalająco


    dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Simply_a_woman, chyba nie warto.

    Hexx, jakoś nigdy nie natknęłam się na ten wątek, szkoda.

    Mysia, do szczoteczki nie mam zastrzeżeń :)

    Angel, ja akurat nie mam z nimi za dużego doświadczenia, jakoś w sumie rzadko kupowałam.

    Nutty, z glam eyes nie miałam przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Wydaje mi się, że mógłby trochę bardziej pogrubiać :).




    http://aboutlillamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. Zdjecia reklamowe to sprytna rzecz: malutkim druczkiem napisza, ze modelka ma doklejone rzesy - a my naiwnie werzymy, ze po jednym, dwoch pociagnieciac tuszu bedziemy, jak Eva L., spogladac spod miliona rzes.
    Dobry pomysl z tym Wizazowym watkiem!
    Ja chyba juz na dobre pozostane wierna Effet Faux Cils YSL. Chyba, ze ktos wymysli cos jeszcze lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  38. Maggie, pytanie tylko, czy warto czegoś lepszego szukać, nigdy nie wiadomo, na ile bubli po drodze się natniesz ...

    OdpowiedzUsuń
  39. mój boże, co jest z Twoja cerą ? w postach wydałaś mi się szalenie zadbaną osobą a na zdjęciach Twoja cera wygląda naprawdę tragicznie ! pozostałości po trądziku ? czy jakaś choroba ?

    OdpowiedzUsuń
  40. Anonimie, przykro mi, że tak ubolewasz nad tym, jak wyglądam. Więc może nie patrz wiecej na mnie, co? Skoro to takie traumatyczne przeżycie ... Tak po prostu wygląda zdjęcie bez photoshopa. A ty na drugi raz się podpisuj.

    OdpowiedzUsuń
  41. Cammie, swiete slowa - dlatego teraz, zanim kupie, ladnie prosze o probke :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Maggie, ale próbkę czego? Masz na myśli tusz do rzęs, czy generalizujesz? Nie załapałam :)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Też miałam ''okazję'' testować. Niczym nie różni się od tuszu Miss Sporty za 8 zł który właściwie daje wyraźniejszy efekt na rzęsach niż to.. Po paru godzinach z lorealem na rzęsach wyglądałam jak niedorobiona panda, nie dość że na twarzy miałam pełno czarnych ukruszonych kropek to jeszcze wszystko na dole się rozmazało. Jak na cenę - masakra.

    OdpowiedzUsuń
  44. Cammie, wlasnie tusz mam na mysli. Mieszkam w Londynie, wiec mam pod nosem Selfridges, gdzie w dziale kosmetycznym mozna usmiechnac sie do asystentek i dostac mini-wersje produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  45. (No i pieknie, skomentowalam z drugiego konta; zeby nie bylo, to pisalam ja, Maggie :))

    OdpowiedzUsuń
  46. FM, właśnie, trochę szkoda tej kasy ...

    Tordis/Maggie :))) Nie zajarzyłam, tutaj raczej nie ma szans na takie testy :(

    OdpowiedzUsuń