Jeśli No to pięknie! czytacie regularnie, wiecie, że o rozmaitych tuszach do rzęs piszę dość często i zwykle podobają mi się te o dużych, tradycyjnych szczoteczkach. Maskara Rimmel Scandaleyes zapowiadała się więc obiecująco. Ale nawet w najśmielszych przypuszczeniach nie spodziewałam się szczoteczki o rozmiarach miotły! ;))) Nawet dla mnie za dużo tego dobrego.
W sumie już opakowanie może zwiastować kryjącego się w środku potwora. W grubej, wielkiej tubie czai się nie mniej gruba i wielka szczota :))) Mnie zwiodła promocyjna cena (dwadzieścia kilka złotych za świąteczny zestaw z płynem do demakijażu) i wszechobecne reklamy z dziewczynami o rzęsach do nieba. No i mam za swoje!
Do samego tuszu nie mam zastrzeżeń, ale tej wielkiej szczoty po prostu się boję. Trudno precyzyjnie nią manewrować bez ryzyka wsadzenia jej do oka. Efekt uzyskiwany na rzęsach, choć wyrazisty, nie rekompensuje mi tego stresu. Przed zakupem radzę się zastanowić, bo potem to już tylko strach się bać ;)))
Właśnie wczoraj zrobiłam recenzję tego tuszu:) szczota jest rzeczywiście ogromna,ale można się przyzwyczaić:)
OdpowiedzUsuńmam ten tusz szczoteczk ana prawde ogromna i trzeba sie nauczyc ja uzywac nie raz usmarowalam nia pol oka ;)) ale ogolnie tus zmis ie pdoba:) i wizualnie i efekt na rzesach :) i ten plyn - super jak dla mnie;)
OdpowiedzUsuńA mi odpowiada ta szczota - dla mnie najważniejsze jest to, że jest w miarę elastyczna, włoski są giętkie. Miałam ,,przyjemność" używać takiego potwora ze sztywnym włosiem - istny koszmar...
OdpowiedzUsuńwłaśnie ze względu na wielką szczotę nie mam tego tuszu ;)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam takie szczoty w tuszach jakoś jak mam mniejsze szczoteczki to nie umiem się nimi malować:))
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja boję się takich szczot :P
OdpowiedzUsuńSzczoteczka spora, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia :)
OdpowiedzUsuńteż się bałam, ale w efekcie tusz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAnia, przyzwyczajam się od miesiąca i jakoś przyzwyczaić się nie mogę :)))
OdpowiedzUsuńMonica, niby wprawy już nabrałam, ale i tak makijaż jest trudny :)
Paramore, a cóż to takiego było?
Moodhomme, nowa, nie oklejona tuszem nie wyglądała tak strasznie, także skusiłam się ...
Makeupkama, ja maluchów też nie lubię, ale żadna skrajność nie jest dobra :)
Mufinko, cóż zrobić :)
Niecierpek, sama nie wiem ...
Julia, rzęsy po nim faktycznie całkiem ładne :)
Mam ją, ale jeszcze nie wiem co o niej myśleć, na razie współpraca idzie nam dość opornie.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad kupnem ale jak w Rossmanie zobaczyłam na żywo rozmiar tej szczotki to się przeraziłam. Ogólnie tusze z Rimmel są bardzo dobre
OdpowiedzUsuńhttp://kobiece-wariacje.blogspot.com/
No rzeczywiście niezłą szczota :)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię takie szczotki i najlepiej mi się nimi operuje :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam ją kupić ale jak zobaczyłam że jest większa od mojego oka to zrezygnowałam ;D
OdpowiedzUsuńMnie ta szczota by chyba zabiła :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę takich wielkich szczoteczek!
OdpowiedzUsuńJa lubię kiedy tusz ma dużą szczoteczkę, ale jednak ta chyba jest nawet dla mnie za duża :)
OdpowiedzUsuńmiałam zamiar kupić sobie ten tusz, jako prezent. :d jednak jak zobaczyłam jak ogromna jest ta szczoteczka, to zrezygnowałam. zawsze miałam problemy z tuszowaniem rzęs przez olbrzymy. :D
OdpowiedzUsuńale czytając powyższe komentarze, chyba nie jest najgorzej. :p
no cóż, życzę Ci abyś w końcu przyzwyczaiła się do tej szczotki. : )
dodałam do obserwowanych.
pozdrawiam gorąco.
http://www.be-beautiiful.blogspot.com/
Duża szczota to dobra szczota - nie trzeba sie jej bać ;)
OdpowiedzUsuńprzyłączam się do lękliwych ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym ten tusz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
luthieenn.blogspot.com
A ja bym chyba chciała spróbować :)
OdpowiedzUsuńJutro pójde do Rossmana to zobacze w rzeczywistości jak to jest ;) haha oby mnie nie przeraziła ;D
OdpowiedzUsuńHean Boom Lashes - niestety, ale taka sztywna szczota to nie dla mnie...;)
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie, ja nie jestem jakoś przekonana do tuszów owej firmy, jedynym plusem tej maskary jest orzeźwiający pomarańczowy kolorek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Hm, szczoteczka jak do zębów raczej, a nie delikatnych rzęs - chyba wybiłabym sobie nią oko :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMimo, że trochę obawiam się tej wielkiej szczoty to i tak go kupię :P
OdpowiedzUsuńMam ten tusz od jakiegoś czasu, pisałam nawet o nim. Zupełnie nie rozumiem po co ta wielka szczota, jej rozmiar naprawdę niczemu nie służy :/
OdpowiedzUsuńNie lubię wielkich szczot, ledwo przekonałam się do szczoty rimmelowskiego Volume Accelerator.
OdpowiedzUsuńTaką samą ogromną szczoteczkę ma tusz essence "I love extreme" ale mimo to lubię go:)
OdpowiedzUsuńWygląda na strasznie wielką :D
OdpowiedzUsuńa ja gdybam kupic czy nie kupic xd
OdpowiedzUsuńno niestety nikt mnie nie przekona do zakupu tego tuszu :))
OdpowiedzUsuńMam ten tusz i uwazam, ze jet całkiem w porządku i ze szczotą też sobie radzę ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tuszami tej firmy... Wolę Maybelline;)
OdpowiedzUsuńKokosowa Panno, przywykniesz pewnie :)
OdpowiedzUsuńKobiecewariacje, nie twierdzę przecież, że ten jest zły :)
Axolen, no niezła ... :)
Bella, generalnie też lubię duże, ale ta jest aż za duża :DDD
Sylwia, ja w sumie mam dość duże oczy, a i tak jest mi niewygodnie :)
Miśka, witaj :)
Katalina, jak wyżej, lubię duże, ale ta to już przesada :)))
Kotwilka, witaj w klubie :)))
Luthienn, wypróbować go zawsze możesz, zwłaszcza że teraz dostępny jest w dobrej cenie :)
Asqua, widzę, że odważna jesteś :D
Martusia, no to sama zobaczysz :D
Paramore, z Heanem to akurat nie miała w ogóle do czynienia :)
Sabine, daje aż po oczach :)))
Karkam, jak do zębów :DDD Dobre!
Mallene, wszystko jest dla ludzi, może akurat będzie ci pasował :)
Atqa, zgadzam się, to chyba po prostu taki chwyt psychologiczny, że niby wielka szczota przełoży się na wielkie rzęsy :)
Idalia, zdaje się, że nawet widziałam twoją recenzję, pisałaś o nim niedawno, prawda?
Helen, nie znam tego tuszu :)
Lyna, jest wielka :)
Yasminella, moje zdanie już znasz :)))
Dontwastethetimee, ja nawet nie próbuję przecież :)
Cysia, tak jak pisałam, do samego tuszu nie mam zastrzeżeń, a szczotka, wiadomo, kwestia upodobań :)
Sandra, a mnie w zasadzie wszystko jedno :)
też miałam problem z tą szczoteczką, ale puszę powiedzieć że dość szybko się przyzwyczaiłam :)
OdpowiedzUsuńporównanie do miotły jest idealne :)
OdpowiedzUsuńmoja siostra ma tą maskarę i jak ją otworzyłam to też się przestraszyłam, ale efekt na rzęsach jest na prawdę fajny
Może to powinno wisieć na dziale z artykułami gospodarstwa domowego... :P
OdpowiedzUsuńczyli... rozmiar ma znaczenie ;))))
OdpowiedzUsuńA serio - tez mam mieszane uczucia co do manewrowania tą szczoteczką...
Byłam bardzo ciekawa tego tuszu, dziękuję za zabawną recenzję ;) Lubię tusze z dużymi szczoteczkami, ale ta trochę mnie przeraża :P Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię tusze z dużymi szczoteczkami. Ciekawa recenzja :))
OdpowiedzUsuńUważam, że ten tusz jest ŚWIETNY i - moim zdaniem - przebił Collossala. Ale, cóż, ja uwielbiam wielkie i grube szczoteczki i nie mam żadnego problemu z posługiwaniem się nimi, więc :)
OdpowiedzUsuńApteka, mnie zdziwienie ogarnia za każdym razem, jak odkręcam tę maskarę :)
OdpowiedzUsuńNinnette, nie zaprzeczam :)
Słomka, to jest myśl :DDD
Gustawa, no pewnie, że ma znaczenie! ;)))
Lipstick, ależ proszę :*
Pure, cieszę się, że cię zainteresowałam :)
Farfaraway, już kilka razy podkreślałam, że do samego tuszu nie mam zastrzeżeń :)
szczota gigant-nie lubię takich :)
OdpowiedzUsuńAga, to największa szczoteczka, jaką widziałam :)
OdpowiedzUsuń@Cammie: wiesz - ten tusz jest świetny dzięki tej szczoteczce, tak naprawdę ;)
OdpowiedzUsuńFarfaraway, jak dla kogo ;)))
UsuńTak, szczota jest przeogromna ale daje fajny efekt. Lubię ten tusz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://singielkawwielkimmiescie.blogspot.com/
Singielka, witaj :)
Usuń