beauty & lifestyle blog

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Color Shock i Master Drama Chromatics, czyli czy ja się starzeję? ;)))

Wielokrotnie dostawałam od Was prośby o przybliżenie maskar Maybelline z serii Color Shock i nie mogę pozostać wobec nich obojętna, mimo że szczerze mówiąc tusze te nie zrobiły na mnie wrażenia i najchętniej wcale bym o nich nie pisała. Skoro jednak obiecałam, to napiszę, a brak entuzjazmu nadrobię, wspominając też przy okazji o Master Drama Chromatics, świetnych żelowych kredkach do oczu. Ale o nich za chwilę, najpierw rozprawię się z Color Shock.


Wersję turkusową oddałam w rozdaniu, niebieską podarowałam koleżance, sobie zostawiając fioletową. To znaczy wyobrażałam sobie, że Electric Purple okaże się pięknym fioletem, tymczasem, ku mojemu przerażeniu, jest to wściekły ni to to fiolet, ni to róż, ni to błękit. Sugerując się nazwą, spodziewałam się, że kolor będzie żywy, no ale nie aż tak!









Oh no! Ja już się chyba starzeję ... Pomalowałam się tą maskarą raz i od razu wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Efekt kompletnie mi się nie podobał, moje czarne z natury rzęsy oblepione tak jasnym neonowym kolorem wyglądały wręcz karykaturalnie. Także wybaczcie, ale pełnej prezentacji nie będzie. Jedyne, na co zdołałam się zdobyć, żeby zrobić dla Was zdjęcia, to nałożenie tego tuszu na warstwę czarnego, co pozwoliło znacznie złagodzić ten wściekły odcień, podkreślając kolorem w zasadzie tylko końcówki rzęs. 



Przy okazji możecie obejrzeć sobie moje przebarwienia, na które ciągle tak się skarżę ;)))



Trzeba jednak przyznać, że wersja Color Shock zachowała wszelkie zalety tradycyjnej Colossal Volum' Express, począwszy od świetnej szczoteczki, poprzez porządne wydłużanie rzęs (chyba widać to na zdjęciu?), aż na dobrej trwałości tuszu skończywszy. Także jeśli takie neonowe kolory Wam niestraszne, warto po Color Shock sięgnąć (regularna cena: około 30 zł). Tradycjonalistkom odradzam :DDD


Co innego kredki Maybelline Master Drama Chromatics! Te polecam uwadze wszystkich bez wyjątku. Owszem, w linii jest kilka mocnych kolorów, które nie każdemu pewnie przypadną do gustu, ale bezpieczna, klasyczna czerń też się znajdzie. Na zdjęciu widzicie Purple Light. I chyba jednak nie starzeję się tak bardzo, bo w tym przypadku kolor niesamowicie mi się podoba :DDD









Chromatics mają w sobie wszystko, czego można by wymagać od kredek żelowych - miękką formułę, niesamowitą pigmentację i świetną trwałość. Przypominają mi cieszące się zasłużoną popularnością kredki Supershock z Avonu, myślę, że spokojnie można je też porównać do słynnych 24/7 Liners z Urban Decay. Rzekłabym nawet, że te z Maybelline mają pewną przewagę, łatwiej bowiem się temperują. Ich cena oczywiście też jest konkurencyjna, regularnie to około 25 zł za sztukę.


Color Shock zdecydowanie nie dla mnie (oddam tę fioletową maskarę pierwszej osobie, która zgłosi się po nią w komentarzu!), ale Chromatics bardzo sobie chwalę. Przyjrzyjcie się tym kredkom przy okazji. A może już je znacie?

A co do Color Shock, podobają Wam się tak intensywne, żywe kolory na rzęsach? Czy tylko ja jestem tak sceptycznie nastawiona? Dajcie znać, co myślicie.


Buziaki,
Cammie.




100 komentarzy :

  1. chodzę tak koło turkusu, ale kończy się lato, a co za tym idzie - powrót do szkoły, może na następny rok w końcu się skuszę na te kolorowe tusze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Paulina, oj ta, po prostu wytuszowane ;) ale dzięki :*

      Usuń
    2. Zgadzam się z Pauliną :) Masz śliczne rzęsy :)

      Usuń
    3. Dziękuję, dziewczyny! Serduszko, :*

      Usuń
    4. rzęsy i brwi też piękne :)

      Usuń
    5. Mssunflower, brwi? Łomatko, chyba muszę wam przygotować zdjęcia przed i po :DDD

      Usuń
    6. Brwi też, bez cienia wątpliwości :)

      Usuń
  3. szczerze mówiąc ledwie ten kolor widzę :D
    szkoda jednak, ze nie pomaziałaś całych rzęs, żeby pokazać kolor w pełni. ot tak, na potrzeby posta.
    kredka za to klasa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Let's Talk Beauty, nie mam kiedy robić takich wariackich makijaży wyłącznie na potrzeby bloga, do pracy z takimi rzęsami nie pójdę :D

      Usuń
  4. Jak dla mnie efekt na czarnym tuszu wygląda ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, jest to na pewno jakiś sposób na oswojenie tego koloru :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Sonja, jest niesamowicie nasycony, zdjęcie chyba nawet nie do końca to oddało.

      Usuń
  6. Pierwszy i ostatni raz miałam kolorową maskarę pod koniec lat 90.;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, ja mniej więcej też wtedy, gdzieś tak w '97 :D

      Usuń
  7. fioletowe kredki uwielbiam :D ta ma piękny, mocny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpinakożerco, jeśli tak lubisz fiolet, to tę kredkę koniecznie musisz poznać bliżej!

      Usuń
  8. Do fioletu tej maskarze daleko, ale chętnie bym ją wypróbowała. Szkoda że już poszła w obce ręce, bo na jeden raz to kupować nie będę ;)
    Natomiast nad kredkami się zastanowię, bo ten fiolecik wygląda interesująco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PaniLewczyk, trudno, spóźniła się trochę :)

      Usuń
  9. Kolorowe tusze i mnie jakoś niespecjalnie ruszają, więc nie martw się, nie jesteś sama ;)
    Za to kredki ciekawe, nie wiedziałam, że takie są, zerknę sobie na nie kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolorowe tusze wyglądają ciekawie na dolnych rzęsach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idalia, mnie to chyba nie pasuje, nie mogę się z tym kolorem oswoić. Nie wiem, może to kwestia tego elektrycznego odcienia. Marzyła mi się raczej głęboka śliwka, a nie taki neon :D

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Cuks, w sensie na rzęsach? Czarny tusz osłabił kolor. Końcówki są podkoloryzowane.

      Usuń
  12. Kolor kredki jest boski!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale masz cudne rzęsy! A kolor ładny, ale na szczoteczce, bo szkoda, że na rzęsach nic nie widać :(
    I czekam, aż napiszesz coś o tych kredkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetoholiczko, dziękuję za miły komplement :*

      Usuń
  14. Ja nie lubię tuszy z Mejbejlina - miałam dwa i każdy żaden dupy nie urywa. A do kredek żelowych się zraźiłam, bo nie umiem zrobić nimi cienkiej kreski, tylko grubasy wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, jeżeli chcę naprawdę cienką kreskę, używam pędzelka do linera i właśnie nim aplikuję kredkę, spróbuj kiedyś :)

      Usuń
  15. Ta kredka ma obłędny kolor, w następnym sezonie będzie moja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. France, mam nadzieję, że będzie jeszcze w sprzedaży.

      Usuń
  16. ładne rzęsiorki masz, komu je dasz :D hihi
    świetny fiolecik! podoba się mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, w sensie, że kredka ci się podoba? Bo gotowa jestem pomyśleć, że ten tusz :DDD

      Usuń
  17. Tusz - świetny,muszę się za nim rozejrzeć przy najbliższych zakupach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkatułka, wow, odważna jesteś! Ja się jednak z takimi ostrymi kolorami nie dogaduję.

      Usuń
  18. zgadzam sie te kredki im sie udaly,sa rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilovemakeup, myślę, że kupię sobie jeszcze czarną, ale to kiedyś, jak już wykończę moją zerówkę z UD.

      Usuń
  19. wow rzeczywiście colosalny efekt.
    http://to-co-daje-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabi, pod spodem mam zwykły czarny tusz za dychę z essence :)

      Usuń
  20. muszę się tym kredkom przyjrzeć z bliska;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zakochałam się w kolorze tej kredki ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. Magda, masz na myśli ten tusz? No mówię ci, jak otworzyłam, to padłam. Aparat trochę przekłamuje, sprawiając, że wygląda niemal niebiesko, ale na żywo ma w sobie nieco różowawych tonów. Fioletem tego bym jednak na pewno nie nazwała :DDD

      Usuń
  23. Ze mnie to taki żółtodziób. Wszyscy znają i mieli ten tusz, a ja nie :d :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilovestrawberries, masz na myśli tradycyjny czarny colossal?

      Usuń
  24. Kredka wygląda świetnie, ale kolorowe rzęsy to nie moja bajka.. Kiedyś omyłkowo wzięłam niebieskiego MF to leciałam do roska wymienić, bo nie widziałam sensu trzymania go.. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. My się przecież nie starzejemy, po prostu takie neony na rzęsach są nie dla nas- ja też nie potrafię się z czymś takim odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mania, oczywiście, że się nie starzejemy :DDD

      Usuń
  26. Lubię kolorowe tusze do rzęs ale chyba na tego się nie zdecyduję, wersja czarna mnie rozczarowała :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama, mnie raczej odpowiadała, za tę cenę ok.

      Usuń
  27. Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do kolorowych maskar ;) Za to kolor kredki- świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, nie wiem, może do jakichś zabaw makijażem takie kolory są ok, na co dzień dla mnie nie do przyjęcia.

      Usuń
  28. Kolorowe tusze do mnie nie przemawiają. A kredki ciekawe, pooglądam je przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam czarną kredkę z tej serii i jest rewelacyjna. Kuszą mnie inne kolory, póki co jednak uskuteczniam kosmetyczny minimalizm i idzie mi całkiem całkiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agga, też powinnam coś takiego zaprowadzić w swojej kosmetyczce :D

      Usuń
  30. heh, ja tez nie lubię kolorowych rzęs, zawsze stawiam na klasykę, dlatego w pełni Cie rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unintendedgirl, od czasu do czasu można zaszaleć, ale taki kolor to dla mnie za dużo nawet w ramach szaleństw :D

      Usuń
  31. Skusiłam się przed urlopem na Rocket wodoodporną i byłam tak zawiedziona brakiem efektu, że to tylko utwierdza mnie, aby omijać M z dala . No co się na coś nie skuszę, to porażka ...buuuuu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, szkoda. A moje doświadczenie jest takie, że wersje wodoodporne zawsze są gorsze, niezależnie od marki. Przynajmniej ja się na takie nadziewam.

      Usuń
  32. chętnie bym zobaczyła tą wściekłość na rzęsach ;p

    OdpowiedzUsuń
  33. Kredka jest świetna. Ja z dystansem podchodzę do kolorowych tuszy.. Miałam tylko brązowy, ostatnio chciałam kupić śliwkowy ale nie było. To dwa kolory, na które udało mi sie skusić. Mimo to bardzo ciekawi mnie jakby Maybelline wglądała na moich rzęskach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamiluśka, ja śliwkowy może bym i kupiła, pewnie ładnie wyglądałby przy zielonej tęczówce.

      Usuń
    2. widziałam już kilka takich połączeń i wyglądają nieziemsko :)

      Usuń
  34. ładna ta kredka :) wypróbowałam ją w drogerii i nie mogłam jej zetrzeć! trwałość imponująca, może się na nią w przyszłości skuszę. Ten tusz... no nie dla mnie, mimo że lubię eksperymenty z mocnymi kolorami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clicalice, to fakt, trwałość kredki super. Dla mnie to ważne, bo mam opadające powieki.

      Usuń
  35. no szkoda, ze nie pokazalas efektu, a tak chcialam zobaczyc...

    OdpowiedzUsuń
  36. Szkoda, że nie pokazałaś efektu samej kolorowej maskary, bardzo mnie to ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karotka, pokazałabym, gdyby nie to, że nie ma kiedy robić makijaży specjalnie na bloga. A do pracy z takimi kolorowymi rzęsami nie pójdę :///

      Usuń
  37. Dla mnie kolorowe rzęsy są bardzo fajne ale raczej w przygaszonym odcieniu nie rzucającym się aż tak w oczy właśnie jakaś śliwka granat wyjątek zrobiłabym dla błękitu bo bardzo mi się podoba i dla czerwieni bo to mój ulubiony kolor nie wiem nawet czy są dostępne czerwone tusze :D a tak w ogóle to chyba trudno znaleźć takie tusze w przygaszonej kolorystyce? na imprezę bardzo fajna sprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, czerwonego nie widziałam, trudny kolor, nie wiem, czy sprzedawałby się dobrze taki tusz do rzęs :)))

      Usuń
  38. Ja kolorowych masakr raczej nie trawię ale kredka bardzo mi się podoba i jeśli chodzi o AVONowskie kredki Super Shock to bez bicia mówię że bardzo je lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robaczek, naprawdę im się udały te avonowe kredki.

      Usuń
  39. Kredka ma u mnie szanse :D

    A jeśli chodzi o tusze, to Frenka ostatnio upolowała bardzo fajny fioletowy, może się przyzna jaki, bo ja nie pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, o, a nic się nie chwaliła.

      Usuń
    2. A bo zapomniała ;) Mam YSL Singulier fioletowy, bardzo fajny :D Upolowałam na wyprzedażach w Sephorze.

      Usuń
    3. Ale właśnie fioletowy, a na pokuszenie dodam, że jest też wersja śliwkowa :]

      Usuń
    4. Frenka, obmacam sobie przy okazji, jeśli to ciemna, głęboka śliwka, to pewnie mnie zainteresuje.

      Usuń
  40. Kolorowe tusze też mnie nie zachwycają ;) Za to kolor tej kredki jest rewelacyjny, uwielbiam mocne fiolety ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, nie ma to jak porządna, czarna oprawa oka, no nie? :DDD

      Usuń
  41. Lubię zarówno kolorowe tusze i kredki, natomiast tych pierwszych rzadko używam... wydaje mi się, że już tak z przyzwyczajenia sięgam po czarny tusz ;)

    OdpowiedzUsuń