Wiem, że lato ma się ku końcowi i pewnie wiele z Was powoli żegna się z wysoką ochroną przeciwsłoneczną, ale ja filtruję się przez cały rok i dla mnie temat nie traci na aktualności. Liczę na to, że nawet w końcówce sierpnia zdołam zainteresować Was recenzją filtra o dużej mocy. Zwłaszcza że chodzi o coś całkiem skutecznego, a przy tym zaskakująco taniego! Mowa o L'Oreal UV Perfect Longlasting UVA / UVB Protector SPF 50 PA +++.
Krem na dzień z filtrem SPF 50. Chroni skórę przed szkodliwymi promieniami UV i przedwczesnym starzeniem. Promienie UVB przenikają górną warstwę skóry, jednak promienie UVA przenikają głębiej do skóry właściwej, powodując przedwczesne starzenie się skóry: zmarszczki, brązowe plamy i utratę jędrności skóry. Promienie UVA są podstawową przyczyną przedwczesnego starzenia się skóry, przenikają przez szyby i chmury i są obecne przez cały rok.
Dostępny w trzech wersjach: Even Complexion, Anti-dullness, Transparent Skin.
Kupiłam ten filtr na allegro, zupełnie spontanicznie, dorzucając go do koszyka z innymi zakupami. Wiecie, jak to jest, "co tam jeszcze ciekawego ma ten sprzedawca, może by wziąć, skoro i tak płacę za przesyłkę?" :DDD Tym sposobem trafił do mnie razem z zachwalanym przeze mnie parę miesięcy temu podkładem Maybelline Whitestay, o którym pisałam TUTAJ.
Poza allegro nigdy go nie widziałam. Jak się okazało, produkowany jest na rynek azjatycki, w związku z czym w polskich sklepach po prostu się nie pojawiał. Jednak z tego, co widzę, w sieci jest dostępny i to w bardzo atrakcyjnej cenie, około 14 zł. Występuje podobno w trzech wersjach, ale nie wiedziałam o tym, decydując się na zakup, także przypadkowo padło na Transparent Skin (do wyboru jest jeszcze wariant Even Complexion i Anti-dullness). Zgodnie z opisem na opakowaniu ma zapobiegać przebarwieniom, chronić przed opalenizną i opóźniać procesy starzenia. Ochrona przeciwsłoneczna opiera się na mieszance filtrów chemicznych (opatentowane przez L'Oreal Mexoryl SX i Mexoryl XL, obecne we wszystkich tego typu produktach koncernu, w tym w słynnej linii Anthelios La Roche-Posay) oraz filtrów mineralnych (titanum dioxide, czyli dwutlenek tytanu). Zresztą spójrzcie sobie na skład.
Zestawienie filtrów chemicznych z mineralnymi uchodzi za najkorzystniejsze, a sam Mexoryl uznawany jest za bardzo skuteczny i przede wszystkim stabilny, czyli nie ulegający rozkładowi pod wpływem słońca. Także naprawdę na L'Oreal UV Perfect warto zwrócić uwagę, zwłaszcza że jego cena na allegro jest śmiesznie niska w porównaniu z filtrami aptecznymi.
UV Perfect Transparent Skin ma postać lekkiej emulsji. Skóra doskonale ją przyjmuje, pozwalając aplikować "na bogato", co w przypadku filtrów jest przecież bardzo wskazane. Nie bieli i dobrze się wchłania, choć oczywiście pozostawia pewien film, zupełnie nieuciążliwy jednak i nietłusty, a przy tym na tyle odżywczy, że jakiś czas temu zrezygnowałam ze zwykłego kremu na dzień, który normalnie kładę pod inne filtry, bo zwykle mam wrażenie, że cera odczuwa pielęgnacyjny niedosyt. W tym przypadku nie ma tego dyskomfortu, co w upalne dni pozwoliło mi zrezygnować z jednego specyfiku.
Co ze skutecznością? Na podstawie tego, co widzę na bieżąco, oceniam ją dość wysoko, nie opaliłam się w te upały nic a nic. Trudno mi jednak odnieść się do trwałości na twarzy, bo zawsze robię makijaż, nie sprawdzałam, czy filtr noszony solo poddawałby się łatwo ścieraniu czy też nie. Podkład (czy tam bb krem) w każdym razie leży na nim dobrze.
W zasadzie jedynym mankamentem (pomijając ograniczoną dostępność) jest w moim odczuciu kiepska wydajność. Mam wrażenie, że UV Perfect znika z tubki z prędkością światła. To pewnie przez tę lekkość emulsji, sprawiającą, że łatwo jednorazowo nałożyć jej spore ilości. Ale wiecie co? Za tę cenę grzechem byłoby na to narzekać!
Nie jest to na pewno filtr idealny, zdaję sobie sprawę, że pewnie ekspertki w tej dziedzinie wytkną mu jakieś wady, ale moje oczekiwania spełnił. Powiadam Wam, L'Oreal UV Perfect to warta uwagi opcja niskobudżetowa, która oferuje zaskakująco dobrą jakość. Ale tylko od Was zależy, czy postawicie na ten allegrowy wynalazek, czy na coś o bardziej wyrobionej marce. Ja na razie się z nim żegnam, bo zainwestowałam w bardzo chwalony filtr Missha All-around Safe Block Waterproof Sun Milk, ale kto wie, czy jeszcze kiedyś do niego nie wrócę, zwłaszcza jeśli trzeba będzie zacisnąć pasa ;)))
Zainteresowało Was to tanie filtrowanie czy nie? Piszcie!
Buziaki,
Cammie.
oj zainteresowało! fajny skład i przyjazna cena, muszę się za nim rozejrzeć :))). jak na razie używam filtr z drogerii CVS i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńMarta, a cóż to za cudo?
UsuńTo filtr o faktorze 50, dostałam go ze Stanów, bo szukałam filtru bez parafiny. Ten fajnie się wchłania i naprawdę chroni - a dodatkowo stanowi fajną bazę pod makijaż :)
UsuńDomyśliłam się, że ze Stanów, bo kojarzę CVS, ale zastanawiałam się, co to takiego, że zdecydowałaś się ściągać.
Usuńnie stosuję filtrów..:p
OdpowiedzUsuńAnn, no to nie masz problemu z wyborem :D
Usuńmnie zainteresowało, ale powiedz proszę jaki masz typ cery? myślisz, że do cery tłustej nadawałby się?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, zebra
Zebra, witaj :)
UsuńMam właśnie cerę tłustą, ze skłonnością do odwodnienia, 30+. U mnie sprawdził się świetnie, nie bielił i nie tłuścił, nie obciążał cery i nie zapychał jej.
O, to chyba już wiem co będę testować jako następny, bo u mnie niezależnie od pory roku też filtr jest zawsze (nooo prawie).
OdpowiedzUsuńMaqda, ja właśnie też wyrobiłam sobie nawyk, że po filtr sięgam codziennie, nawet jeśli nie wychodzę z domu.
UsuńNa pewno się skuszę. Może jeszcze nawet w tym roku. o ile filtrowanie wejdzie mi w krew :)
OdpowiedzUsuńZoila, jeśli mnie weszło (a zarzekałam się, że filtrowanie to nie moja bajka), to i tobie wejdzie, o ile tylko będziesz miała odpowiednią motywację. Ja robię to ze względu na skłonność do przebarwień, no i liczę na opóźnienie procesów starzenia ;)))
UsuńMotywacji niestety nie mam :D. Do tego męczę się z paskudą z Dermedica, a w kolejce ciągle czeka Vichy. Jak ja nienawidzę projektu denko :D
UsuńA który masz z Vichy, może ten "suchy"?
UsuńJeżeli suchy to matujący, to tak :)
Usuńw uk w funciakach są te kremy za 1 funta z tym że nie są zabezpieczone folią, są tylko w kartoniku i kto wie co jest w środku.n
OdpowiedzUsuńPaulina, mój chyba też przyszedł w samym kartoniku bez folii, nie pamiętam już szczerze mówiąc, to było w styczniu, a może i nawet w grudniu zeszłego roku.
UsuńMój także był w samym kartoniku, bez żadnej folii.
UsuńNajwyraźniej po prostu tak są pakowane i koniec.
UsuńJa przyznam szczerze, że w ogóle nie używam filtrów ale powoli zaczynam się do nich przekonywać :)
OdpowiedzUsuńKate, pomyśl o nich na poważnie, to na pewno zaprocentuje w przyszłości :)
UsuńNie używam filtrów, ale jak wyczuję potrzebę posiadania, to o nim pomyślę, bo cena faktycznie bardzo atrakcyjna :)
OdpowiedzUsuńCallais, to prawda, kilkanaście złotych za tak przyzwoity filtr, to świetna cena. A nawet gdyby miał się nie sprawdzić, nie będzie żal.
UsuńKupiłam przed wakacjami po dwie sztuki, dla mnie i dla sister - faktycznie, masz rację, zużył się błyskawicznie (choć przy filtrach nie uznaję słowa "wydajny" za miarodajne - żeby uzyskać właściwą protekcję trzeba go jednak sporo nałożyć na skórę). Dobry filtr na lato i dla tłustej skóry, jest stosunkowo lekki i nietłusty, jak na filtr oczywiście :)
OdpowiedzUsuńOla, niby racja, ale to była taka naturalna konkluzja po porównaniu z bardzo lubianym przeze mnie filtrem The Face Shop, który miał zupełnie inną formułę i konsystencję, inaczej się nim "gospodarowało". A ten Loreal po prostu wycieka wręcz z tubki.
UsuńMam ten filtr :) Na razie używałam jakieś 3 razy, bo miałam jeszcze emulsję matującą z Vichy, ale dziś się skończyła, więc L'Oreal wchodzi do akcji na całego :D
OdpowiedzUsuńJa swój egzemplarz kupiłam w sklepie internetowym kosmetykizameryki, właśnie w cenie 14 zł, tak, jak piszesz :) Również chce stosować filtry cały rok, więc ta tania opcja bardzo mi odpowiada :)
M., myślę, że będziesz zadowolona, dobrze zachowuje się na skórze, nie jest uciążliwy, także pewnie nie będziesz musiała szukać niczego droższego. No, chyba że z ciekawości :)))
UsuńWiesz, niesamowicie polubiłam się z emulsją matującą z Vichy, bo naprawdę świetna była jako baza pod makijaż, idealnie się nakładała i rzeczywiście matowiła - niestety nie mogę jej już znaleźć w żadnej aptece, bo podobno dopiero za rok na lato znów wypuszczą... Więc jakby siłą rzeczy jestem zmuszona przerzucić się na ten filtr ;) Ale mam nadzieję, e u mnie będzie się sprawdzał tak samo dobrze, jak u Ciebie :)
UsuńŻyczę ci tego!
UsuńI kompletnie nie mam pojęcia, jaką emulsję masz na myśli :D
Dziękuję :)
UsuńNaprawdę nie słyszałaś o tej emulsji? Pisałam o niej u siebie, jeśli chcesz poczytać, zapraszam :)
Może i słyszałam, ale w tej chwili kompletnie nie kojarzę.
UsuńIdę poczytać, mam nadzieję, że znajdę tę recenzję.
Służę linkiem, bo pisałam w czerwcu, więc już chwilę temu:
Usuńhttp://magdanawakacjach.blogspot.com/2013/06/vichy-capital-soleil-emulsja-matujaca.html
Dzięki, bo właśnie nie znalazłam :D W sumie nie wiedziałam, czego szukać :D
UsuńProszę ;) Nie dziwię się, że nie wiedziałaś, skoro w głowie Ci siedziało L'Oreal ;) Ale teraz już wiesz :D
UsuńJak na ta firmę to dośc tani kosmetyk ale ja jeszcze nie pokusiłam się na filtry ale na przyszłośc sobie zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńRobaczku, regularna drogeryjna cena tego filtru byłaby pewnie duuużo wyższa. No ale na allegro trafia z nie wiem jakich źródeł, dlatego jest tak tani. To podobny fenomen, jak różnice w sklepowych i internetowych cenach produktów Sally Hansen.
UsuńU mnie rządzi matująca emulsja Vichy.
OdpowiedzUsuńNie zamienię na nic innego.
Ideał :)
Aneta, jesteś już drugą osobą, która mi ją tu zachwala. Muszę kiedyś spróbować. No ale póki co mam się czym smarować pewnie przez najbliższe trzy miesiące.
UsuńJa na razie jestem fanką emulsji Vichy i nie szukam póki co zastępstwa...świetnie sprawdza się na mojej tłustej buzi:)
OdpowiedzUsuńIvona, no to super, najgorzej szukać, szukać i ciągle się rozczarowywać.
UsuńNie używam filtrów, chociaż wime, że powinnam (jak my wszystkie)... Bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam tytuł posta w bloggerze, mina mi tylko trochę zrzedła, gdy się okazało, że trzeba kupić przez Internet - nie jestem fanką tego typu zakupów. Ale post dał mi do myślenia... Może w końcu zainwestuje w ochronę mojej buźki;)
OdpowiedzUsuńOla, zakupy w internecie nie są takie złe, zwykle wychodzi taniej niż normalnie. W moim dziesięcioletnim doświadczeniu nadziałam się na oszusta tylko raz.
UsuńProszę podlinkuj mi tego sprzedawcę u którego zamawiałaś ten krem SPF50+ bo nie mogę go znaleźć na allegro
OdpowiedzUsuńAna, proszę:
Usuńhttp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=7122944
ja nigdy w życiu nie uzywałam filtrów, nie licząc tych w podkładach ;) aż do ostatniego urlopu w Polsce :) ale użyłam kilka razy tylko, a tak to i tak się troszku opalałam, co by bladą twarzą nie straszyć :P
OdpowiedzUsuńMarti, na co dzień masz takie liche nasłonecznienie, że pewnie nawet potrzeby nie czujesz :D
Usuńo i ja również jak koleżanka wyżej:D
UsuńCzarna, w sensie, że masz liche nasłonecznienie? :D
UsuńPrzekonałaś mnie ;) 2 rodzaje filtrów i cała reszta mnie zachęca :) Fajnie jeszcze jakby ktoś obeznany zanalizował skład. Cena niezła :D oczywiście producent ma nasz kraj w dupie i u nas musi być niedostępny. Ehh.
OdpowiedzUsuńCo do Misshy. Mam pytanie, bo nie wiem czy nie kupiłam podróbki ;/ czy po wylaniu filtra na dłonie i przy wsmarowaniu w twarz czujesz alkohol? Bo ja tak, jak już dobrze wsmaruje to wtedy już nie czuć. Jak jest z Twoja Misshą? No i moja jest bardzo leista, muszę szybko wsmarować by nie ściekła mi z dłoni.
a propos, podasz mi u kogo kupowałaś filtr? Tu, albo na maila lub na fb :)
UsuńLenti, kupowałam u kosmetyki_ck:
Usuńhttp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=7122944
Ale nie biorę odpowiedzialności, w razie czego :D
Co do misshy, to jeszcze jej nie używałam, nie chcę otwierać, zanim nie zużyję uv perfect do końca. Myślę, że to jeszcze kwestia tygodnia.
Ok, to daj znać jak już użyjesz Misshe ;)
UsuńBardzo! A mogę zapytać u jakiego sprzedawcy kupiłaś jednocześnie i ten filtr i podkład ? Ja też chcę oba od razu :)
OdpowiedzUsuńKaren, linkowałam wyżej, kosmetyki_ck.
UsuńPrzyznam, że zainteresowało mnie bardzo! Zwłaszcza, że zawsze "filtrowanie" kojarzyło mi się z dość wysokimi cenami, a tu proszę, niespodzianka. Ja filtrów nie używam, co być może jestem błędem, ale chyba jeszcze nie dojrzałam ;) W każdym razie notuję w pamięci filtr, który polecasz, a nuż przyda mi się kiedy zmądrzeję :)
OdpowiedzUsuńSerduszko, jesteś dla siebie zbyt surowa :D
UsuńJa też dłuuugo twierdziłam, że filtry to nie moja bajka, ale pojawił się problem (przebarwienia) i raz dwa zweryfikowałam poglądy :DDD
Produkt godny uwagi, na pewno się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńKasia, z tego co widzę, na all jest w zasadzie cały czas do dostania.
UsuńPóki co nie używam praktycznie w ogóle filtrów,ale pewnie dla osób które tego potrzebują będzie użyteczny:)
OdpowiedzUsuńLegume, mam taką nadzieję :)
Usuńnie miałam, ale ogólnie wolę stosować BB z wysokim filtrem, niż smarować się kremem + kremem z filtrem + podkładem:/
OdpowiedzUsuńBogusia, ja nakładam i filtr, i krem bb/podkład.
UsuńW przyszłym roku na pewno się skuszę:) Na razie mi wystarczają moje filtry w podkładach, a zazwyczaj mam SPF30.
OdpowiedzUsuńStosowałam :-), ale wiernie jedna wróciłam do mojego ulubionego filtra P20 (kupuję w aptece). Też szybko się wchłania, a na skórze trzyma się 10 godzin!
OdpowiedzUsuńZainteresowało.
OdpowiedzUsuńChociaż osobiście nie lubię dodatku filtrów fizycznych, mam wrażenie że zaraz będzie to coś co będzie bielići źle się rozprowadzać.
Ostatnio stają się sławne filtry Ziaji, podobno dobre i stabilne.
Alena, ten nie bieli nic a nic!
UsuńA do Ziai jakoś nie mam zaufania. Rzadko kiedy cokolwiek tej marki mi pasuje.