Do recenzji tego korektora zabierałam się jak pies do jeża. Ile razy do tego siadałam, dochodziłam do wniosku, że nie wiem, co na jego temat myśleć. Wydawało mi się, że go nie lubię. Zdałam sobie jednak sprawę, że mimo tego przeświadczenia, jakimś cudem od wielu tygodni sięgam po niego dzień w dzień! A to chyba świadczy na jego korzyść, czyż nie? :DDD Maybelline Dream Lumi Touch, korektor rozświetlający pod oczy i na okolice ust.
DLA KOGO?
Dla każdej kobiety, która poszukuje rozświetlenia cery i perfekcyjnego wykończenia makijażu pod oczami i w okolicach ust.
DZIAŁANIE
• Formuła rozprasza światło, nadaje skórze blask
• Doskonałe pokrycie za jednym dotknięciem
• Ujednolica koloryt cery
EFEKT
Skóra natychmiast rozświetlona i pełna życia
Dream Lumi Touch ma postać charakterystyczną dla korektorów pod oczy, to pisak z aplikatorem w formie pędzelka. Mechanizm dozujący pracuje bez zarzutu, za każdym przekręceniem wydobywając idealną ilość produktu.
Mój niepokój budził głównie kolor. Najjaśniejszy z gamy 01 Ivory okazał się dość ciemny. Moja pierwsza myśl? "O rany, jaki żółty!" Jego odcień dziwi mnie w zasadzie przy każdej aplikacji, nie mogę się do niego przyzwyczaić, zawsze stawiałam na coś zdecydowanie jaśniejszego. Ale zaskakująco dobrze wtapia się w skórę, nie odznaczając się, a jednocześnie całkiem przyzwoicie kryjąc, także mimo wszystko systematycznie po niego sięgam. Żółty pigment skutecznie maskuje zasinienia, które u mnie pojawiają się głównie ze zmęczenia. Z naturalnymi cieniami wynikającymi z budowy oka też dość dobrze sobie radzi.
Początkowo miałam też zastrzeżenia co do rzekomych rozświetlających właściwości tego korektora. Jakoś nie umiałam ich dostrzec. Może dlatego, że spodziewałam się jakichś drobinek? Sama nie wiem. W każdym razie w końcu zrozumiałam, że taka charakterystyczna delikatna poświata, widoczna zwłaszcza w kącikach oczu, to zasługa właśnie tego korektora. Rozświetlenie, jakie daje, to po prostu zdolność do odbijania światła, nie dzięki drobinkom, bo ich nie zawiera, ale prawdopodobnie dzięki żelowej, jakby mokrej formule. Efekt ten jest jednak dostrzegalny tylko w określonym oświetleniu, być może dlatego tak długo wydawało mi się, że to obiecanki cacanki producenta.
Krycie Dream Lumi Touch określam jako średnie, ale można je budować. Zaznaczam jednak od razu, że trzeba robić to bardzo ostrożnie, bo korektor nałożony w nadmiarze ma tendencję do gromadzenia się w zmarszczkach. Zdecydowanie nie można nazwać go leciutkim. Trzeba mu jednak przyznać, że jest dość komfortowy w noszeniu, nie zmienia koloru z biegiem godzin, nie wysusza delikatnej skóry wokół oczu i nie ściera się, dając gwarancję krycia przez cały dzień.
Maybelline Dream Lumi Touch nie olśnił mnie od pierwszej chwili, nie urzekł od pierwszego użycia, raczej zdobywał moją sympatię powoli, ale koniec końców naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Kto wie, może kupię go ponownie? To całkiem dobry korektor w dość rozsądnej cenie (około 25 zł, często sporo taniej), który polubiłam nie za makijażowe fajerwerki, ale za niezawodność i dyskrecję. Dream Lumi Touch to najlepszy dowód na to, że pierwsze wrażenie może mylić.
Czego oczekujecie od korektora pod oczy? Ciekawa jestem, na jakie właściwości stawiacie i czy Dream Lumi Touch miałby u Was szanse. Piszcie!
Buziaki,
Cammie.
Nie wymagam mocnego krycia,a delikatnego rozswietlenia,więc myślę,że mógłby się u mnie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńJuicy, bardzo możliwe :)
Usuńaktualnie nie mam potrzeby używania korektorów, a takowych w pędzelku również nie lubię - poza tym, kolor zbyt żółty :)))
OdpowiedzUsuńMarta, też byłam przerażona tym kolorem, ale jakimś cudem się wtapia.
UsuńMiałam to samo : o rany jaki ciemny! a wtopił się idealnie. Jak dla mnie jest to przyjemny, lekki korektor. Dobrze maskuje cienie pod oczami i drobne niedoskonałości. Mnie zaskoczył bardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńClicalice, nie odbieram go jako ultralekkiego, może dlatego, że potrzebuję większego krycia i nakładam go więcej?
UsuńJa to całe życie szukam ideału ;)
OdpowiedzUsuńTeraz radzę sobie dobrze Skin 79 tym w złotej tubce .Latem bardzo go lubie .Ma dla mnie ten właśnie odcień ..lekko łososiowy i żółtawy . Zimą odpuszczam i najczęściej zamieniam na pisaczek z Art Deco . Bardzo polubiłam też Fake up'a z Benefitu .
Maybellin to marka , którą w sumie nie wiem dlaczego, ale jakoś omijam :)
Mami, skin 79 ma jakiś korektor pod oczy? Ich bb kremy mnie nie zachwyciły (no, może oprócz golda) i nigdy nie ciągnęło mnie do dokładnego sprawdzania oferty.
UsuńMa . I to całkiem niezły . Oriental Line Cover BB Cream Plus się zwie ;)
UsuńMuszę wyguglać, bo pierwsze słyszę.
Usuńok zaciekawiłaś mnie:) Ostatnio chciałam kupić touch magique z loreal ale na internecie nie moge go znaleźć a w rossmanie takich rzeczy nie kupuje:P
OdpowiedzUsuńFarizah, ale dlaczego? Ze względu na ceny, czy masz jakiś prywatny bojkot?
UsuńNie za bardzo lubię korektory w pędzelku, ale przez wzgląd na firmę chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, w korektorach pod oczy pędzelek mi akurat nie przeszkadza. Ale ja w ogóle chyba tylko sztyftów nie lubię, reszta może być :)
UsuńJa osobiście jeszcze nie używałam korektora pod oczy:)
OdpowiedzUsuńCzarna, najwyraźniej nie widzisz potrzeby, tylko pozazdrościć :)
UsuńZastanawiam się nad nim od jakiegoś czasu i nawet miałam jedno podejście ale nie było wtedy promocji, a 37 zł za taki korektor to zdecydowanie za dużo.
OdpowiedzUsuńSpinka, nie gadaj, że on 37 zł kosztuje! Jestem w szoku, myślałam, że jest tańszy. Dostałam go w paczce od maybelline, więc nie byłam zorientowana, ale sprawdzałam w necie i generalnie ceny oscylują koło 25 zł, myślałam, że w sklepach tyle samo.
UsuńNo właśnie nie. Też mi się wydawało, że powinien ok 25 zł kosztować i trochę mnie wmurowało w Rossmannie.
UsuńWydaje się być wprost stworzony dla mnie :P. Nie mam wiele do ukrycia jeśli chodzi o obszar pod oczami, oczekuję właśnie takiego rozświetlenia, a ogólnię MNY darzę sympatią. Zaciekawiłaś mnie, myślę, że skuszę się na ten korektor, najlepiej przy jakiejś kolejnej promocji typu -40% w rossku :D
OdpowiedzUsuńOla, wszystkie zacieramy ręce w nadziei na kolejną promocję tego typu :DDD
UsuńOjj tak, chyba już zacznę tworzyć listę co mi trzeba, co by nie wykupić połowy asortymentu, bo na wiele rzeczy mam ochotę, na 1. miejscu szminki color whisper również z MNY<3
UsuńO tak, te pomadki są rewelacyjne!
UsuńJeśli znowu drogeria uraczy nas -40% na kolorówkę, to go kupię :)
OdpowiedzUsuńNena, jak wyżej :DDD
UsuńFajnie, że się sprawdza. Sama zazwyczaj zapominam używać takich wynalazków :]
OdpowiedzUsuńFF, najwyraźniej nie masz co zakrywać ;)))
UsuńOj mam, mam, ale korektory i tak niewiele dają, więc jadę samym podkładem. Zazwyczaj używam tych zapewniających co najmniej średnie krycie - może tu tkwi przyczyna ;)
UsuńByć może. A może po prostu nie trafiłaś jeszcze na fajny korektor i dlatego myślisz, że nic nie dają.
UsuńJa na chwilę obecną zostałam bez korektora.
OdpowiedzUsuńKilka miesięcy używałam tego z Bell (z minerałami).
Początkowo było ok, niestety, po czasie zaczął bardzo podrażniać skórę pod oczami.
Łzawiły jak szalone, mało to przyjemne ;/
Aneta, ja jakoś z bell nie mogę się dogadać, tak w ogóle, niezależnie od produktu. Chyba tylko lakiery do paznokci mi pasują, a i to nie wszystkie.
UsuńAaaa, przykro mi to mówić, ale masz jakiegoś upartego hejtera. Nie wiem nawet, ile anonimowych obraźliwych wypowiedzi na twój temat musiałam ostatnio kasować pod jednym z twoich komentarzy ...
UsuńBywa, niestety.
UsuńPrzepraszam za bałagan w takim razie.
Nie ma za co przepraszać, to nie twoja wina, to spamer powinien się wstydzić.
UsuńJa nie stosuję rozświetlających korektorów, zdecydowanie bardziej zalezy mi na kryciu :) Ostatio moim ideałem jest korektor z Collection 2000, lubię też L'Oreal True Match.
OdpowiedzUsuńM., ten całkiem dobrze kryje. Jakichś szczególnie mocnych cieni nie zamaskuje, ale po moich, niezbyt uciążliwych nie ma śladu.
UsuńJa potrzebuję raczej mocniejszego krycia, choć tak jak Ty - przyzwyczaiłam się do jaśniejszych produktów. Gdy kupiłam odcień IVORY rossmanowej marki i okazał się bardzo ciemny odłożyłam na półkę. Ale teraz używając widzę, że ten ciut ciemniejszy lepiej kryje i wygląda naturalniej :)
OdpowiedzUsuńCiekawą historię ma ten Twój korektor!
Picola, też właśnie jestem zdumiona, jak ten stosunkowo ciemny kolor ładnie wygląda na skórze.
UsuńJa jakoś źle się czuję z korektorem pod okiem bo mam wrażenie przeciążonego oka, ale przypuszczam ze musiałabym jakiś inny korektor wypróbować aby mieć porównanie :) Jeśli się skuszę to dopiero jesienią :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, korektorów jak mrówków, każdy inny, także warto szukać i dopasować coś do własnych potrzeb.
UsuńAktualnie korektora pod oczy w ogóle nie używam ;)
OdpowiedzUsuńSerduszko, najwyraźniej nie masz potrzeby. Nie to co ja ;)))
Usuńpozostanę przy misslyn, duży wybór kolorów;)
OdpowiedzUsuńBogusia, nie znam tych korektorów.
UsuńMam już drugie opakowanie i bardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńEwwwa, ja właśnie też rozważam zakup. Choć kusi mnie jeszcze korektor z Gosha, podobno bardzo fajny. No i sławny Collection 2000, o ile uda mi się go gdzieś dorwać.
UsuńNie używałam go ale słyszałam sporo dobrego na jego temat. No fakt, kolor trochę zastanawia ale skoro finalnie Cię do siebie przekonał, musi coś w sobie mieć :)
OdpowiedzUsuńKatalina, naprawdę myślałam, że recenzję napiszę negatywną, a tu krok po kroku jakoś mnie do siebie przekonał.
UsuńJa uzywam od ponad roku Collection 2000 nr 2, ale juz praktycznie go wykonczylam i wlasnie szukam zastepcy. Ostatnio ogladalam serie filmikow Red Lipstick Monster i zastanawiam sie nad True Match z Loreala, no ale jeszcze przejde sie po przeswatchuje kilka roznych.
OdpowiedzUsuńLemesos, ogromnie ciekawi mnie Colletion, ale u nas problem z dostępnością. Natomiast True Match mam i bardzo lubię, uważam, że jest niedoceniany. Trafił nawet do moich odkryć któregoś miesiąca, nie pamiętam, kwietnia? maja?
UsuńNie używam takich rzeczy, ale to że można go nakładać w okolice ust mnie zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńNatasza, w okolice ust, na grzbiet nosa, w zasadzie wszędzie, gdzie chcesz dyskretnego rozświetlenia. Ale od razu ci powiem, że lepiej wygląda solo, na podkładzie tego błysku nie widać, podkład jakoś go zjada. Bezpośrednio pod oczami zwykle podkładu nie kładę, także tam korektor się sprawdza.
UsuńJa szukam jedynie kryjącego korektora, który zakryje moje sińce pod oczami;) No i przede wszystkim muszą być jasne kolorki dostępne;)
OdpowiedzUsuńAnn, ja też zawsze szukam jasnych odcieni, ten mnie zaskoczył.
UsuńKolor mnie przeraża :)
OdpowiedzUsuńFrance, fakt, można się przestraszyć :D Ale dobrze się wtapia i nie wybarwia się na pomarańczowo.
Usuńja nie wymagam krycia od korektora, bo też krycia w sumie nie potrzebuję.. chcę by ładnie wyrównał skórę i delikatnie ją rozświetlił :) no i nie może wysuszać ani włazić w linie :)
OdpowiedzUsuńMarti, o tak, za włażenie w linie dyskwalifikacja :DDD
UsuńJa obecnie nie muszę używac korektorów,u mnie dobry BB wystarczy:)
OdpowiedzUsuńBeatyicon, niestety nie mam tak ładnej cery :/
UsuńChyba zyskałby u mnie sympatię:)
OdpowiedzUsuń