beauty & lifestyle blog

piątek, 9 lipca 2010

Ciąg dalszy ...

Już Wam wspominałam, że niestety nie ja jedna nacięłam się na internetowe oszustwo. Kolejną ofiarą naciągaczy jest Lemirka, która zamówiła na allegro cudownie brzoskwiniową Georgię Benefita, a dostała ... Eh, zobaczycie zresztą ... Co gorsze, złożyła też zamówienie na tym nieszczęsnym greatbuy, ale o tym innym razem, dziś podróbka z all.

Lemi zrobiła kilka poglądowych fotek i udostępniła mi je wraz z komentarzami, godząc się na publikację na blogu.

Tym razem nie mam materiału porównawczego, ale postaram się opisowo wszystko wytłumaczyć.

Oryginalna Georgia wygląda tak:



(obrazek: www.benefitcosmetics.com)

A podróbka z allegro? Tandetna, nieudolna, mało estetyczna. Przyjrzyjcie się dobrze, w napisie brakuje kropki nad "i". Proszę:



I cóż to za dziwny opis? Miało być "peachy", wyszło "peaohy" ...



Ktoś tu widzi plastikową osłonkę na pędzel? Nikt nie widzi, bo jej nie ma. Jest za to jakaś płachta luźnej folii ...



Niechlujnie, niedokładnie sklejone opakowanie, zgroza!





A co tam ciekawego pod spodem? Może to, że podkreślony został kod "W1H5AF" zamiast "London".



Cóż, nie można tych zakupów zaliczyć do udanych. Mówi się trudno, kupuje się dalej ;))) Tylko ostrożniej!

10 komentarzy :

  1. Kami - ten akurat był z allegro - ten z grejtabaja zaraz podeślę ;p
    Lemi

    OdpowiedzUsuń
  2. Lemi, dzięki! Gapa ze mnie, ale już edytowałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, a wchodzi w rachubę podanie nazwy sprzedawcy? Napaliłam się na ten róż jak szczerbaty na suchary, plus chciałam uzupełnić zapasy ukochanego Hoola i są teraz na all u jednego sprzedawcy. Ale po tym co tu widzę, to wolałabym nie ryzykować...

    OdpowiedzUsuń
  4. Drogi Anonimie, szkoda, że nie masz konta na bloggerze, napisałabym ci na prv ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Georgia przyspieszyła to, co i tak nieuniknione- założyłam konto :P Czekam na priv i pięknie dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dowiedziałam się, że sprzedawca ma już zawieszone konto, więc mogę chyba ujawnić nick.
    p-r-o-h-i-b-i-d-o

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa gra słów, w końcu Prohibido po hiszpańsku to zabroniony ;)
    Współczuję zakupu, tym bardziej, że oryginał jest bardzo fajny. Dla mnie akurat jako róż w ogóle się nie nadaje, bo jest bardzo jasny, ale jest fajnym pudrem do stosowania na całą twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :) Ja mam prawdziwą Georgia z Sephory drugim błędem, gdzie zamiast London jest podkreślone cos innego to obok tego jest U.K, a na prawdziwym jest bez kropki, zwykłe UK ;)
    Wiadomo, że wszystkie te róże, brązery z Benefita to podróbki, nikt nie sprzedałby Benefita za 30 zł.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Greatdee, :)

    Delena, a jednak od czasu do czasu ktoś daje się nabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż... ja też dałam się nabrać na taką Georgię na allegro. ;/ Widząc Twoje posty "ku przestrodze" pomyślałam, że przyłączę się do takiej akcji i też napiszę coś u siebie na blogu.

    OdpowiedzUsuń