beauty & lifestyle blog

wtorek, 13 lipca 2010

I jeszcze ...

Dziś zapowiadane uzupełnienie posta o zakupach na www.greatbuy.cc. Pisałam Wam, że Lemirka też straciła trochę kasy na zamówieniu w tym sklepie. Chciała Benefita, dostała taki sam szajs jak ja :((( Zaraz zobaczycie wszystko na zdjęciach.

Zamówienie Lemirki:

- Georgia, która powinna wyglądać tak:







- 10, który powinien wyglądać tak:







- Powder Pop (czyli zestaw Hoola / Dandelion / Dallas), który powinien wyglądać tak:




(Zdjęcia: www.benefitcosmetics.com)



A oto co Lemi dostała z greatbuy.cc ...

Georgia:















Produkt nie jest zrobiony aż tak niechlujnie, jak ten a allegro, ale i tak wzbudza zastrzeżenia co do jakości wykonania. Pudełko jest brzydkie i porozklejane, puder bardzo pyli przy próbie aplikacji. Na wieczku brakuje kropki nad "i", na bocznych napisach znowu "peaohy" ...

- 10:















Jak widać, opakowanie mocno błyszczy. Cóż, ktoś przedobrzył, błyszczy nawet bardziej niż oryginał ;) Pudełko niedokładnie sklejone. Jakość pędzla również pozostawia wiele do życzenia, choć został wyposażony w plastikową osłonkę. Sam puder, podobnie jak Georgia, pyli przy aplikacji. Brakuje kodu na naklejce na spodzie opakowania. Ale jest za to instrukcja stosowania, jak w oryginale.

- Powder Pop:















Pop został wykonany zdecydowanie najlepiej, najstaranniej. Na pierwszy rzut oka nie widać cech wskazujących na szemrane źródło. Na spodzie opakowania naniesiony został nawet kod! Kolory i właściwości pudrów też do przyjęcia. Ale czyż wśród tylu podróbek mógłby się znaleźć jeden oryginał? Nie sądzę.

Przyznaję, że kiedy dostałam swoje zamówienie, byłam wściekła, że dałam się tak nabrać. Podejrzewam, że Lemi czuła się podobnie. Nie lubię się tak czuć, więc postawiłam sobie za punkt honoru, że nagłośnię tę sprawę, mimo że trochę się wstydzę swojej naiwności, ale dzięki temu może kogoś uda mi się ustrzec przed oszustami. Dziękuję Lemirce, że włączyła się w moją "krucjatę" i udostępniła zdjęcia. Takich oszustów, jak greatbuy.cc trzeba piętnować! Jeśli przydarzy Wam się podobna historia, napiszcie do mnie, z chęcią ku przestrodze opublikuję Wasz materiał. A tymczasem życzę wszystkim wyłącznie udanych zakupów!

1 komentarz :

  1. Niestety urok zamawiania przez internet...Gdyby tylko kosmetyki były podrabiane...ech.

    OdpowiedzUsuń