Jakie kochanie śliczne!!! Ile ja bym dała, żeby móc sobie taka Kizię sprawić! Ech, niestety póki nie wyniosę się "na swoje" nie mam co marzyć :/ Śliczna kicia!
My się już co prawda poznaliśmy, ale miło zobaczyć Księciunia (;)) w pełnej krasie. Jest naprawdę śliczny! Ma boski pyszczek :) taki nie-spłaszczony ;) Niech zdrowo rośnie!
Pozdrowienia ode mnie, coraz wyżej doskakującej Figi i chorej na zapalenie płuc Muchy :/
A no Mucha sobie choruje... Tzn. generalnie wszystko z nią ok, tylko strasznie "kaszle", momentami mam wrażenie, że zaraz ducha wyzionie... Biedna. Przez pięć lat był spokój, a teraz już drugi raz w ciągu kwartału choruje na to samo. Zamiast 2 serii zastrzyków z antybiotykiem zdecydowałam się na 3 (w porozumieniu z wetem) - mam nadzieję ją w końcu porządnie doleczyć. Już po wczorajszej pierwszej serii trochę się poprawiło :) Dziękujemy :*
To podrap Wilusia ode mnie za uchem :) Pozwolisz, że zapisałam sobie kilka zdjęć kota na dysku - ot żeby móc na nie popatrzeć i się uśmiechnąć jak mam zły humor ;) Pozdrawiam, wizażowa Kasienka.b (z tego kompa nie umiem sie zalogować na bloggera więc pisze jako anonim ;) )
Cudowny odcień futerka! Na pierwszym foto wygląda jak prawie rosysjki niebieski!
OdpowiedzUsuńMam bzika na punkcie kotów! Uwielbiam je!
Piękności!
Błękitny, błękitny, ale brytyjczyk :)))
OdpowiedzUsuńJaaaaaki piękny :) ale bym go wytuliła :)
OdpowiedzUsuńśliczny jest :love: a jaki duży, ile ma? :)
OdpowiedzUsuńKizia, a jak mruczy :zachwyt: :)))
OdpowiedzUsuńAgusia, trzy miesiące. Był największy z rodzeństwa, będzie z niego wielki kocur :)
Jaki śliczny !!! Uwielbiam koty, to najinteligentniejsze stworzenia na świecie :D (dlatego nie mogę się nadziwić posiadaczom psów hehe ;p)
OdpowiedzUsuńJakie kochanie śliczne!!! Ile ja bym dała, żeby móc sobie taka Kizię sprawić! Ech, niestety póki nie wyniosę się "na swoje" nie mam co marzyć :/ Śliczna kicia!
OdpowiedzUsuńsłodziak :)
OdpowiedzUsuńMy się już co prawda poznaliśmy, ale miło zobaczyć Księciunia (;)) w pełnej krasie. Jest naprawdę śliczny! Ma boski pyszczek :) taki nie-spłaszczony ;) Niech zdrowo rośnie!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ode mnie, coraz wyżej doskakującej Figi i chorej na zapalenie płuc Muchy :/
Katalino, Magdaleno, dzięki!
OdpowiedzUsuńVioll, co z Muchą?!? Jak to zapalenie płuc???
Jak Ci zginie to wiesz gdzie szukac sesesese ;)
OdpowiedzUsuńPiekny jest, taki stalowo granatowy, cudenko malusie. Zakochałam sie.... :D
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńAgnieszka, Martyna, dziękuję w imieniu kotka :*
OdpowiedzUsuńA no Mucha sobie choruje... Tzn. generalnie wszystko z nią ok, tylko strasznie "kaszle", momentami mam wrażenie, że zaraz ducha wyzionie... Biedna. Przez pięć lat był spokój, a teraz już drugi raz w ciągu kwartału choruje na to samo. Zamiast 2 serii zastrzyków z antybiotykiem zdecydowałam się na 3 (w porozumieniu z wetem) - mam nadzieję ją w końcu porządnie doleczyć. Już po wczorajszej pierwszej serii trochę się poprawiło :) Dziękujemy :*
OdpowiedzUsuńBiedna, musiała gdzieś przemarznąć ...
OdpowiedzUsuńPiękny!niech sie zdrowo chowa:)
OdpowiedzUsuńjaki fojny!!!,napewno chetnie by sie "pobawil z moimi Guciami :PPP
OdpowiedzUsuńHexx, dziękuję!
OdpowiedzUsuńMarta, na pewno, bardzo jest towarzyski i uwielbia się bawić :)
To najpiękniejszy kot jakiego w życiu widziałam! :)
OdpowiedzUsuńAnonimie, dziękuję w imieniu Wilusia :) Zapraszam, zajrzyj pod etykietę "kot", znajdziesz więcej jego zdjęć :)))
OdpowiedzUsuńTo podrap Wilusia ode mnie za uchem :) Pozwolisz, że zapisałam sobie kilka zdjęć kota na dysku - ot żeby móc na nie popatrzeć i się uśmiechnąć jak mam zły humor ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, wizażowa Kasienka.b (z tego kompa nie umiem sie zalogować na bloggera więc pisze jako anonim ;) )
Kasia, jasne, nie mam nic przeciwko :)))
OdpowiedzUsuń