Zdałam sobie sprawę, że nie napisałam jeszcze ani słowa o perfumach. Koniecznie trzeba się zrehabilitować :)
Jak opisać zapach? Najprościej wskazać składniki determinujące jego główne nuty, ale taki opis daje nam jedynie nikłe o nim wyobrażenie i to w dodatku pod warunkiem, że nazwy tych składników coś nam mówią. O ile na przykład wanilię czy jaśmin dość łatwo przywołać w pamięci i zbudować sobie jakiś ogólny obraz zapachu, o tyle ze składnikami bardziej wyszukanymi może być problem. Mówi Wam coś na przykład wetiweria, enoki, czy heliotrop? Mnie nic :))) Fakt, nie jestem jakimś wyrafinowanym koneserem, ale kto jest? Wybitnych nosów i zgłębiających temat pasjonatów jest stosunkowo niewielu, a perfum używamy przecież wszyscy.
Dlatego chciałam Wam dziś zaproponować opis zupełnie nieprofesjonalny. Nie będę opowiadać o kompozycjach, proporcjach i nutach. Posłużę się skojarzeniami :)))
Dlaczego jest tak, że po określone perfumy sięgamy w określonych okolicznościach? Że wybieramy zapachy kierując się jakimiś podświadomymi wskazówkami? Stawiam tezę, że w dużej mierze ma to związek ze skojarzeniami, jakie te zapachy w nas budzą. Przyznajcie, innymi perfumami spryskujecie się do pracy, innymi na randkę, inne zabieracie na wakacje. Nie jest tak?
Moje perfumy budzą we mnie skojarzenia, silne. Pokażę Wam dziś trzy zapachy, do których mam szczególną słabość i spróbuję opisać je wyłącznie za pomocą kilku haseł, nawiązując do ich charakteru.
1. Lolita Lempicka, Lolita Lempicka
- buduar
- pokusa
- półmrok
- swawola
- dosłowność
2. Lolita Lempicka, L de Lolita
- zmysłowość
- tajemnica
- zachęta
- niepokój
- morze
3. Lolita Lempicka, Coral Flower
- iluzja
- chwila
- łagodność
- niewinność
- światło
Zaledwie pięć słów, a jednak jak wiele mówiących, prawda?
Widzicie to co ja? Trzy różne zapachy, trzy różne światy. Niby się nie zazębiają, a jednak wszystkie do mnie pasują, wszystkie mnie określają :)))
Jeśli macie ochotę, spróbujcie opisać w ten sposób swój ulubiony zapach. Pamiętajcie, tylko pięć słów :)))
środa, 8 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
O matko jakie cudne buteleczki!
OdpowiedzUsuńJakby to żyło a nie było opakowaniem do perfum :)
Świetny opis, w przypadku pierwszych perfum od razu skojarzyła mi się kobieta siedzącą przed toaletką, taką barokową z lustrem w złotej ramie, w seksownym gorsecie i czarnych pończochach:D Aktualnie mój ulubiony zapach to Burberry London. Pięć słów? Proszę bardzo:
OdpowiedzUsuń- świeżość
- wiatr
- spadające liście
- ostatnie promienie słońca
- trencz
Ten trencz, to pewnie przez kocyk w klasyczną kratę burberry, którym opatulony jest flakon, ale prawda jest taka, że ten zapach świetnie pasuje do jesiennego płaszczyka i kraty;)
kurcze cieżko tak troche opisać w pieciu słowach:D
OdpowiedzUsuńDziuniek, lolitki takie są, wszystkie flakony urocze :)
OdpowiedzUsuńMizz, ale się jesiennie zrobiło ...
Farizah, próbuj, Mizz się udało :)
Flakoniki Lolity Lempickiej to dzieła sztuki!!! A główny, klasyczny zapach - Lolita Lempicka to moje bodaj najukochańsze perfumy. Uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńKatalino, ja jednak wolę L de Lolita :)
OdpowiedzUsuńEau demoiselle-
OdpowiedzUsuńkobiecość
wyrafinowanie
duma
zmysłowość
wyniosłość
Kojarzy mi się z buisnesswoman, bardzo kobieca,pewna siebie ,z klasą ale patrzącą z góry..
Jak użyję tego zapachu to się tak trochę czuję :)
P.
Pilar, to ty? :)
OdpowiedzUsuńPiekny zestaw Lolek,gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńPobudzajacy sposob opisu:)
No, mówią nam, mówią... :)))
OdpowiedzUsuńChoć o grzybkach enoki w perfumach nie słyszałam. Słyszałam o drewnie inoke, ale też podejrzewam, że specjaliści od Versace poszachrowali i nadali egzotyczną nazwę czemuś normalnemu...
A wracając do zadania. Jasne, z miejsca. Też myślę obrazami, skojarzeniami. Perfumy budują komplet doznań, opowiadają historie, wywołują emocje.
Black Tourmaline:
czerń
popiół
sen
potęga
dym
Mogę tak opowiedzieć setki zapachów.
L de Lolita (jedyny spośród wymienionych wyżej, do którego żywię ciepłe uczucia):
słońce
bryza
lenistwo
lody (waniliowe)
krem
Fajny post i cieszy mnie bardzo. :)
Sabbath, pochwałę z twoich ust w tej materii powinnam sobie wydrukować, oprawić i powiesić nad łóżkiem :)))
OdpowiedzUsuńWidzę, że L de lolita kojarzy ci się w sumie podobnie. Dla mnie to zapach leżącego na gorącym piasku, rozgrzanego słońcem, zroszonego morską wodą kobiecego ciała.
Hexx, pozwolę sobie przypomnieć, że widziałam twój perfumeryjny zbiór, więc nie gadaj, że trzy lolitki robią na tobie wrażenie ;)))
Tak,tak :)
OdpowiedzUsuńPilar
Pilar, weźże się w końcu zarejestruj :)))
OdpowiedzUsuńHehe,no mam konto ale tyle czasu zajmuje zalogowanie się,że szybciej być anonimem :))
OdpowiedzUsuńKami robia wrazenie,ze swietne ujecia i bardzo ladnie sie prezentuja:D
OdpowiedzUsuńOsobiscie nie jestem fanka Lolek ale lubie popatrzec na flakony:D poza tym mam malego "fiola"na puncie perfum i nie potrafie przejsc obojetnie;)))