beauty & lifestyle blog

środa, 8 września 2010

W pięciu słowach :)

Zdałam sobie sprawę, że nie napisałam jeszcze ani słowa o perfumach. Koniecznie trzeba się zrehabilitować :)

Jak opisać zapach? Najprościej wskazać składniki determinujące jego główne nuty, ale taki opis daje nam jedynie nikłe o nim wyobrażenie i to w dodatku pod warunkiem, że nazwy tych składników coś nam mówią. O ile na przykład wanilię czy jaśmin dość łatwo przywołać w pamięci i zbudować sobie jakiś ogólny obraz zapachu, o tyle ze składnikami bardziej wyszukanymi może być problem. Mówi Wam coś na przykład wetiweria, enoki, czy heliotrop? Mnie nic :))) Fakt, nie jestem jakimś wyrafinowanym koneserem, ale kto jest? Wybitnych nosów i zgłębiających temat pasjonatów jest stosunkowo niewielu, a perfum używamy przecież wszyscy.

Dlatego chciałam Wam dziś zaproponować opis zupełnie nieprofesjonalny. Nie będę opowiadać o kompozycjach, proporcjach i nutach. Posłużę się skojarzeniami :)))

Dlaczego jest tak, że po określone perfumy sięgamy w określonych okolicznościach? Że wybieramy zapachy kierując się jakimiś podświadomymi wskazówkami? Stawiam tezę, że w dużej mierze ma to związek ze skojarzeniami, jakie te zapachy w nas budzą. Przyznajcie, innymi perfumami spryskujecie się do pracy, innymi na randkę, inne zabieracie na wakacje. Nie jest tak?

Moje perfumy budzą we mnie skojarzenia, silne. Pokażę Wam dziś trzy zapachy, do których mam szczególną słabość i spróbuję opisać je wyłącznie za pomocą kilku haseł, nawiązując do ich charakteru.





1. Lolita Lempicka, Lolita Lempicka





- buduar
- pokusa
- półmrok
- swawola
- dosłowność

2. Lolita Lempicka, L de Lolita






- zmysłowość
- tajemnica
- zachęta
- niepokój
- morze

3. Lolita Lempicka, Coral Flower





- iluzja
- chwila
- łagodność
- niewinność
- światło

Zaledwie pięć słów, a jednak jak wiele mówiących, prawda?

Widzicie to co ja? Trzy różne zapachy, trzy różne światy. Niby się nie zazębiają, a jednak wszystkie do mnie pasują, wszystkie mnie określają :)))

Jeśli macie ochotę, spróbujcie opisać w ten sposób swój ulubiony zapach. Pamiętajcie, tylko pięć słów :)))

15 komentarzy :

  1. O matko jakie cudne buteleczki!
    Jakby to żyło a nie było opakowaniem do perfum :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny opis, w przypadku pierwszych perfum od razu skojarzyła mi się kobieta siedzącą przed toaletką, taką barokową z lustrem w złotej ramie, w seksownym gorsecie i czarnych pończochach:D Aktualnie mój ulubiony zapach to Burberry London. Pięć słów? Proszę bardzo:
    - świeżość
    - wiatr
    - spadające liście
    - ostatnie promienie słońca
    - trencz

    Ten trencz, to pewnie przez kocyk w klasyczną kratę burberry, którym opatulony jest flakon, ale prawda jest taka, że ten zapach świetnie pasuje do jesiennego płaszczyka i kraty;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze cieżko tak troche opisać w pieciu słowach:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziuniek, lolitki takie są, wszystkie flakony urocze :)

    Mizz, ale się jesiennie zrobiło ...

    Farizah, próbuj, Mizz się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Flakoniki Lolity Lempickiej to dzieła sztuki!!! A główny, klasyczny zapach - Lolita Lempicka to moje bodaj najukochańsze perfumy. Uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
  6. Katalino, ja jednak wolę L de Lolita :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eau demoiselle-
    kobiecość
    wyrafinowanie
    duma
    zmysłowość
    wyniosłość

    Kojarzy mi się z buisnesswoman, bardzo kobieca,pewna siebie ,z klasą ale patrzącą z góry..
    Jak użyję tego zapachu to się tak trochę czuję :)

    P.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekny zestaw Lolek,gratuluje!!!
    Pobudzajacy sposob opisu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No, mówią nam, mówią... :)))
    Choć o grzybkach enoki w perfumach nie słyszałam. Słyszałam o drewnie inoke, ale też podejrzewam, że specjaliści od Versace poszachrowali i nadali egzotyczną nazwę czemuś normalnemu...

    A wracając do zadania. Jasne, z miejsca. Też myślę obrazami, skojarzeniami. Perfumy budują komplet doznań, opowiadają historie, wywołują emocje.

    Black Tourmaline:
    czerń
    popiół
    sen
    potęga
    dym

    Mogę tak opowiedzieć setki zapachów.

    L de Lolita (jedyny spośród wymienionych wyżej, do którego żywię ciepłe uczucia):
    słońce
    bryza
    lenistwo
    lody (waniliowe)
    krem


    Fajny post i cieszy mnie bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sabbath, pochwałę z twoich ust w tej materii powinnam sobie wydrukować, oprawić i powiesić nad łóżkiem :)))

    Widzę, że L de lolita kojarzy ci się w sumie podobnie. Dla mnie to zapach leżącego na gorącym piasku, rozgrzanego słońcem, zroszonego morską wodą kobiecego ciała.

    Hexx, pozwolę sobie przypomnieć, że widziałam twój perfumeryjny zbiór, więc nie gadaj, że trzy lolitki robią na tobie wrażenie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak,tak :)


    Pilar

    OdpowiedzUsuń
  12. Pilar, weźże się w końcu zarejestruj :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehe,no mam konto ale tyle czasu zajmuje zalogowanie się,że szybciej być anonimem :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Kami robia wrazenie,ze swietne ujecia i bardzo ladnie sie prezentuja:D
    Osobiscie nie jestem fanka Lolek ale lubie popatrzec na flakony:D poza tym mam malego "fiola"na puncie perfum i nie potrafie przejsc obojetnie;)))

    OdpowiedzUsuń