Dzisiaj, w takiej refleksyjnej, podszytej ciszą i zadumą atmosferze, warto pochylić się nad kwestiami, nad którymi nie zastanawiamy się na co dzień, choć są tuż obok, towarzyszą nam wszystkim, składają się na głębię naszego życia. Nad przyjaźnią, miłością, pasją. I nad śmiercią.
Prostym językiem o poważnych sprawach? Przejmująco, ale nie płytko? Wzruszająco, ale nie tandetnie? Tak, to możliwe. Wystarczy sięgnąć po "Złodziejkę książek" Markusa Zusaka.
(Obrazek: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, www.nk.com.pl)
Trudno mi tę książkę zaklasyfikować. Wydała ją Nasza Księgarnia, specjalizująca się generalnie w literaturze dziecięcej i młodzieżowej. Ale "Złodziejka książek" to nie lekka historyjka dla dzieci, to opowieść o prawdach uniwersalnych, fundamentalnych i w świecie dziecięcym, i w świecie dorosłych. Opowieść, którą opowiada Śmierć. Trochę baśniowa, trochę uproszczona, ale trafiająca prosto w serce, niezależnie od wieku czytelnika.
Bohaterką jest tytułowa złodziejka książek, dziewczynka, dziesięciolatka, Niemka, której przyszło dorastać w okrutnych czasach wojny. W jej odartym z przywileju beztroski dzieciństwie przewija się strata, osierocenie, strach, bieda, poniżenie. Jedyną odskocznią od brutalnej rzeczywistości są dla niej książki, które jednak musi kraść, by je czytać. Przyciągają ją z siłą, której nie umie i nie chce się oprzeć. Ale wiadomo, świat jest wielowymiarowy. Okazuje się, że w tych niesprzyjających okolicznościach, ze Śmiercią za plecami, jest miejsce na najgłębszą, bezinteresowną miłość, prawdziwą przyjaźń, wiarę w lepsze jutro.
Opowieść utkana jest ze smutków i trosk małej dziewczynki, z niezdarnej czułości, ale i z odwagi i buntu jej opiekuna przeciw bestialstwu i niesprawiedliwości, ze skrzętnie skrywanych pod pancerzem agresji uczuć jej opiekunki, ze strachu i budzącej się nadziei ukrywanego w piwnicy Żyda, z wewnętrznego oporu przeciw bezmyślnej hitlerowskiej indoktrynacji jej oddanego przyjaciela, z ich pierwszych, niewinnych i nigdy nie mających doznać spełnienia uczuć. Z mądrości i cierpliwości Śmierci. Ze słów. Prostych, wzruszających, poruszających.
Polecam każdemu. Zwłaszcza teraz. Czas sprzyja refleksji.
Przepiękny opis *_* Zanotowałam tytuł i autora w kajeciku ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam ja jak tylko wyszła, okładka mnie zaintrygowała. Kilka osób zaraziłam tą książką - także warto było ją kupić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Iwetka, trochę zazdroszczę, że masz tę lekturę jeszcze przed sobą ...
OdpowiedzUsuńIshikawa, okładka rzeczywiście niezwykła. Ascetyczna, ale przykuwająca oko. Dance macabre ...
Udało Ci się.
OdpowiedzUsuńUdało Ci się napisać recenzje prawie poetycką, poruszająca i stymulująca wyobraźnię. Miałam gęsią skórkę czytając.
Książka na liście.
Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńSabbath, komplement z ust Mistrzyni :))) Naprawdę tak myślę. Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńJoanna, koniecznie :)
Dzięki Tobie pewnie niedługo ją przeczytam :*
OdpowiedzUsuńMam przyjemność przyznać Twojemu blogowi "One Lovely Blog Award" :) Za całokształt wspaniałości, które na nim zamieszczasz. Szczegóły znajdziesz tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://katalina-sugarspice.blogspot.com/2010/11/one-lovely-blog-award.html
Barwy, zachęcam :)
OdpowiedzUsuńKatalino, dziękuję!