Jak może pamiętacie, zestaw miniatur bb kremów Skin79 składa się z czterech produktów, z których zrecenzowałam tylko dwa, Triple Functions oraz VIP Gold (TUTAJ i TUTAJ). Dziś pora ostatecznie zamknąć temat i napisać co nieco o pozostałych dwóch kremach, czyli The Prestige Beblesh Balm oraz Pearl Luminous Beblesh Balm. Oba pochodzą z serii Diamond Collection.
(Zdjęcia: www.skin79usa.com)
Pełnej recenzji nie będzie. Odkąd odkryłam Misshę, do bb kremów Skin79 zupełnie straciłam serce, zwłaszcza że od początku jakoś szczególnie mnie nie urzekły. Ale chcę sprawę doprowadzić do końca, tym bardziej, że być może część z Was Skin79 jest zainteresowana, dlatego poniżej kilka podstawowych informacji i porównanie kolorystyczne.
The Prestige Beblesh Balm wedug producenta ma silne właściwości rozjaśniające i przeciwzmarszczkowe, a dodatkowo chroni przed słońcem (SPF 25 PA++), czyli pod tym względem nie wyróżnia się na tle innych bb kremów. To, co czyni go unikalnym, to właściwości nabłyszczające, które rzekomo zawdzięcza obecności w składzie szlachetnych pudrów, m.in. perłowego. Cóż, według mnie efekt, jaki krem daje na skórze, wcale szlachetny nie jest. Ten błysk, ten błysk ... ;))) Ale to i tak nic w porównaniu do Pearl Luminous Beblesh Balm :D
Pearl Luminous Beblesh Balm, jak już sama nazwa wskazuje, rozświetlenie daje wyjątkowe, mocne i wyraźne. I w zasadzie na tym jego funkcje się kończą, nie zawiera nawet ochrony przeciwsłonecznej, co dla bb kremów jest dość nietypowe. Błysk jest naprawdę konkretny, nie wyobrażam sobie aplikacji tego produktu na całą twarz. Być może sprawdzi się jako punktowy rozświetlacz w kremie, a i w tym przypadku powinien być nakładany z umiarem.
Spójrzcie na zdjęcie. BB kremy Skin79 wyraźnie odznaczają się na tle innych produktów, wyglądających przy nich niemal matowo.
Dla mnie właściwości rozświetlające tych kremów są zbyt dosadne, zwłaszcza niemal odblaskowego Pearl Luminous Beblesh Balm. Ale oczywiście co kto lubi. Ja w każdym razie żegnam się ze Skin79 bez żalu, raz na zawsze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Oj, to na pewno po nie nie sięgnę... Jak dla mnie nawet Missha PerfectCover daje zbyt dużo blasku... O ile można to nazwać blaskiem - po Misshy PC świecę się jak żarówka! Gdybym użyła tych z powyższej recenzji, to pewnie oślepiłabym pół miasta ;)
OdpowiedzUsuńVioll, istnieje takie ryzyko ;)))
OdpowiedzUsuńHmm,Pearl Luminous Beblesh Balm to nie jest właśnie rozświetlacz punktowy? Pamiętam, że Azjatycki Cukier tak go w swoim filmiku traktowała. Myślałam, że to jest tak:
OdpowiedzUsuńSkin79 Pink i do niego właśnie ten rozświetlacz.
Oczywiście mogę się mylić :)
LLQ, Pearl Luminous ma pojemność i wygląd zwykłego bb kremu i w opisie brak jakiejkolwiek informacji o zaleceniach stosowania miejscowo. Wręcz przeciwnie, producent określa ten krem jako alternatywę dla podkładu :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.skin79usa.com/index.php/skin-care/bb-cream/skin79-dia-luminous-pearl-bb-cream.html
Filmu Shilpy nie widziałam, ale podejrzewam, że też szukała po prostu zastosowania dla tego kremu :)))
Oczywiście też mogę się mylić :DDD
Doczytałam w instrukcjach:
OdpowiedzUsuńCan also be used as a highlighter to further bring out face's contour lines by controlling some amount on the back of the hand, then spread it many times distributively.
Rozświetlające produkty zdecydowanie nie dla mnie. :P
OdpowiedzUsuńHmm, o ile w miarę znam angielski... w sumie go nie znam, to chodzi o to, że to miejscowy produkt? Znaczy się "also" czyli "również,także" więc w sumie chyba ty masz rację :>
OdpowiedzUsuńmnie Skin79 ogolnie bb kremami nie urzekl :] ... normalny rozowy mnie zapchal... a te "rozswietlajace" hmmm... troche za bardzo rozswietlaja, moze to i dobre dla azjatek lubiacych bijacy blask... ale ja nie za bardzo lubie robic z latarnie morska ;)
OdpowiedzUsuńDominika, rozświetlacze są boskie, ale trzeba znać umiar ;)))
OdpowiedzUsuńLLQ, dokładnie tak jak mówisz - co do zasady krem na całą twarz, ale może być stosowany jako rozświetlacz na wybrane partie twarzy :)
Maus, no właśnie, jak dla mnie też "za bogato" ;))) Prestige wykorzystam może jako bazę pod matowy podkład mineralny, a Pearl pewnie rzeczywiście posłuży za rozświetlacz na kości policzkowe, może dekolt.
Na szczescie dla mnie, nie dla mnie te bb:)
OdpowiedzUsuńhmm a mnie by się to rozświetlenie podoba, może w końcu moja cera nie byłaby taka matowa ;>
OdpowiedzUsuńMoodlishko, jak nie bb, to będzie co innego, wyjdziesz na zero ;)))
OdpowiedzUsuńPilar, to nie jest subtelne rozświetlenie, niestety :( Niestety, bo ja też lubię ożywić buzię, mimo że mam raczej tłustą buzię.
BTW, znasz Rimmel Recover? Bardzo lubiłam, zanim odkryłam minerały. Fajny, dość lekki rozświetlający podkład.
Nie znam osobiście,chociaż słyszałam wiele,ale ja potrzebuję dużego krycia niestety także lekkie rozświetlające podkłady są nie wystarczające :(
OdpowiedzUsuńPilar, ja też potrzebuję krycia, ale recover bardzo lubiłam. Tak fajnie odbijał światło, że niedoskonałości były prawie niewidoczne. Z korektorem niezły duet :)
OdpowiedzUsuńI tu masz racje Cammie ;) Ostatnio coraz laskawiej spogladam w strone mydel :))
OdpowiedzUsuńMnie bardzo przypadł do gustu zwykły Skin79 i Skin79 Oriental Gold (cudo *_*!).
OdpowiedzUsuńThe Prestige Beblesh Balm - też mi się podobał :)
Ogólnie, Skin79 będzie dobry na wiosnę. Na razie męczę Misshę i Elemonga, na zimę są OK, takie bardziej treściwe.
Chyba jedyne, co na razie jest dla mnie totalnie OUT, to Iope Repair bb cream, ze względu na zapychanie :/
Moodlishko, na punkcie mydeł świra mam od dawna :) Ale jeśli czytasz bloga regularnie, to doskonale o tym wiesz :D
OdpowiedzUsuńVisala, witaj :)
Widzisz, co cera, to opinia :) Fajnie, że masz swoich faworytów. Zaciekawiłaś mnie tym Oriental Gold, pamiętam, że zwykły Gold nawet mi się podobał :)