Po zachwytach nad jedwabiem do włosów marki Loton (o którym pisałam TUTAJ), z wielkimi nadziejami sięgnęłam po kolejne dwa produkty z serii Provit.
Bio-lakier do włosów
Opis producenta:
Bio-lakier powstaje w wyniku stosowania unikatowej na skalę światową receptury opracowanej w laboratorium firmy Loton. Wyrób jest odpowiedzią na świadome potrzeby społeczeństwa, życia w zgodzie z naturą i z poszanowaniem środowiska. Naturalne hydrolizaty białkowe chronią włosy i skórę głowy przed toksynami z powietrza jednocześnie nawilżając i utrwalając fryzurę.
Nabłyszczacz do włosów
(Zdjęcia: www.loton.pl)
Opis producenta:
Uniwersalna i skuteczna formuła Nabłyszczacza do włosów świetnie sprawdza się na wszystkich rodzajach włosów. Preparat gwarantuje połysk i elastyczność, wygładza włosy na całej ich długości. Nabłyszczenie daje wrażenie zwiększonej witalności. Najlepiej używać po zakończeniu innych zabiegów pielęgnacyjnych i stylizujących.
Nie będę owijać w bawełnę, tym razem zachwytów nie było. Choć lakier i tak okazał się sporo lepszy niż nabłyszczacz, który nie robi nic :( Nie nabłyszcza i nie wygładza, zupełnie nie wiem, co producent miał na myśli, opisując jego rzekome właściwości. I w dodatku alkohol na pierwszym miejscu w składzie. Niestety uświadomiłam to sobie dopiero w domu, kiedy w rozpylanej nad głową mgiełce wyczułam tę charakterystyczną alkoholową nutę ... Cóż, dycha wywalona w błoto, mówi się trudno.
Lakier natomiast jest zupełnie przyzwoity. Myślę, że może mieć nawet swoje fanki, bo faktycznie porządnie utrwala fryzurę, nie tworząc przy tym na włosach skorupy, a w dodatku całkiem przyjemnie pachnie. Jednak ma dwie zasadnicze wady: pojemność i rozpylacz. 100 ml to bardzo mało jak na lakier kosztujący 10 złotych, a jednak nie wyróżniający się jakoś szczególnie na tle podobnych produktów innych marek. W tej cenie można dostać dużo większe butle. A rozpylacz? Jak dla mnie nieporozumienie. Strumień jest bardzo rozproszony, uniemożliwiający precyzyjną aplikację, kropelki też do najmniejszych nie należą.
Także niby-nabłyszczacz ląduje w koszu, a lakier w mojej łazience na chwilę zagości. Na gościnnych występach ;)))
sobota, 15 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Z tej firmy miałam jedwab i chyba keratynę z tego co pamiętam. ;)
OdpowiedzUsuńByłam zadowolona, bo ładnie mi się loki układały. ;)
Dominiko, tę keratynę sporo osób zachwala, tylko że ja jej nigdzie w sklepach nie widzę :(
OdpowiedzUsuńA ja nie używam tego typu kosmetyków:) Nie lubię. Zresztą włosy mam tak niepodatne na układanie, że żeby jakakolwiek fryzura u mnie się trzymała, musiałabym chyba wywalać na nie cały jeden taki 100 ml pojemnik. Nawet fryzjerka się ze mną zgodziła. Zawsze jak mnie czesze, słyszę: "Takie druty to się rzadko spotyka". heh, nie można mieć wszystkiego;)
OdpowiedzUsuńSimply_a_woman, ja jakoś szczególnie włosów też nie stylizuję, zwykle noszę po prostu rozpuszczone, ale muszę utrwalać grzywkę. Dlatego jakiś lakier zawsze mam pod ręką :)
OdpowiedzUsuńja jestem wielka fanka keratyny..mimo, iz na poczatku jakos mnie nie powalila to prawdziwe efekty zobaczylam pod koniec butelki:)
OdpowiedzUsuńCammie ja zazwyczaj w keratyny zaopatruje sie w naturze, sprawdzalas tam? w osiedlowych drogeriach tez mi kiedys przemknela:))
Sprawdzam i w Naturze, i w Tesco, ale nie mam szczęścia :( Z tej serii zwykle dostępne są trzy, cztery produkty na krzyż.
OdpowiedzUsuńwitam, mogłabyś napisać gdzie kupiłaś ten bio-lakier? spodobał mi się, jednak jeszcze w żadnym sklepie/drogerii go nie widziałam...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Wika, witaj :) Kupiłam go w Tesco, ale Lotony są też dostępne w Drogeriach Natura :)))
OdpowiedzUsuń