JOKO Find Your Color J 135 Crazy Pink - ten lakier to dowód na to, że warto recenzować każdy odcień serii osobno ... Co ja się z nim namęczyłam! Żeby był tak dobry, jak jest ładny, ehhhhhh. Niestety, nie mam dobrych wieści. Powiedzieć, że jest słaby, to za mało.
A ładny jest, tego nie można mu odmówić :))) Nieco żelkowy odcień mocnego, jasnego różu.
Dlaczego tak mnie rozczarował?
1. Dostępność - 0 (już o tym pisałam, niestety JOKO trudno kupić go od ręki).
2. Cena - 0 (przy kiepskiej jakości tego konkretnego odcienia, 12 złotych to zdecydowanie za dużo).
3. Kolor - 1 (żywy, wesoły, jedna z jego nielicznych zalet).
4. Aplikacja - 0 (bardzo męcząca ze względu na wyjątkowo rzadką, rozlewającą się wręcz po płytce paznokcia konsystencję).
5. Pędzelek - 1 (charakterystyczny dla serii, bez zarzutu).
6. Krycie - 0 (tragicznie słabe, nawet trzy warstwy nie dają satysfakcjonującego efektu).
7. Wysychanie - 1 (o dziwo przyzwoite, nawet przy kilku warstwach).
8. Współpraca z innymi preparatami (tu: Seche Vite) - 1 (bez zarzutu).
9. Trwałość - 0 (katastrofalna, otarcia na końcówkach już po kilku godzinach, nawet przy "nicnierobieniu", widać to zresztą na zdjęciu).
10. Zmywanie - 1 (bezproblemowe).
Moja ocena: 5/10.
Po dobrych doświadczeniach z recenzowanym wcześniej przeze mnie Coral Charm, spodziewałam się lepszej jakości. Największe zastrzeżenia mam do trwałości, bo jak bym się nie starała i nie chroniła dłoni, lakier i tak ściera się w nieuzasadnionym niczym tempie. Krycie też jest fatalne, a nakładanie kilku warstw przekłada się w dodatku na małą wydajność. Spójrzcie tylko na zdjęcie, po kilku aplikacjach ubytek jest wyraźnie widoczny. W obliczu tych wad cenę też uznaję za wygórowaną.
Jak widać, seria Find Your Color wydaje się bardzo nierówna. Crazy Pink w niczym nie przypomina zupełnie przyzwoitego Coral Charm. Ciekawa jestem, jak spiszą się pozostałe odcienie, które dostałam do testów. Wkrótce dam Wam znać. Tymczasem Crazy Pink mówię: żegnaj!
Mnie w ciągu dwóch dni zdarzyło się być w dwóch drogeriach, w których akurat mieli Joko, Virtuala, Viperę... Ale to był fuks, drogerie odległe, generalnie mi się to nie zdarza ;)
OdpowiedzUsuńCo do samego lakieru - jestem w szoku, że taki ubytek powstał już po kilku aplikacjach. Tyle wad... Szkoda, bo kolor faktycznie fajny, podoba mi się.
Violl, pochwal się lepiej, co kupiłaś w tych "odległych drogeriach" ;)))
OdpowiedzUsuńja mam tak z lakierem avonu, tez muszę kłasc minimum 3 warstwy i to bd chyba 1 lakier zuzyty do konca, ale on sie przynajmniej później w miare trzyma na paznokciach
OdpowiedzUsuńNo prosze, kto by pomyslal!
OdpowiedzUsuńNa Krawędzi, a ten ani trochę ...
OdpowiedzUsuńUrban, czegoś takiego naprawdę się nie spodziewałam.
No właśnie nic nie kupiłam - dziwne, hm? ;))
OdpowiedzUsuńfakt-z tych lakierów JOKO, które miałam okazję testować ten był najgorszy...ja kładę 4 warstwy ale muszę mieć dużo czasu potem na nic-nierobienie żeby mi się wgniótł ;] końcówki i tak prześwitują ale przy tylu warstwach już trochę mniej ;/ ale na mnie sie trzyma o dziwo długo, jak już go przemęczę to siedzi i się nie ściera :)
OdpowiedzUsuńVioll, bardzo! :DDD
OdpowiedzUsuńPanno Joanno, no ale bez jaj, żeby trzeba było cztery warstwy kłaść? A efekt i tak nie wynagradza trudu aplikacji.
Szok, ze jest tak nie wydajny, że takie psikusy robi w porownaniu do swojego brata
OdpowiedzUsuńniestety miałam podobnie z lakierem essence :(
OdpowiedzUsuńco więcej też różowy okazał sie.. nieajny
OdpowiedzUsuńYasminello, ta niska wydajność naprawdę mnie zaskoczyła, zwykle w lakierach miesiącami dna nie widać.
OdpowiedzUsuńAbscysynko, co do koloru, to chyba nie ma zasady, bo znam mnóstwo różowych odcieni, które są nie do zdarcia :)
fakt, widać krycie ma fatalne, ale nie zawsze wszytstko jest dobre..
OdpowiedzUsuńno nie wyglada najlepiej
OdpowiedzUsuńA taki ma piękny kolor w buteleczce ;)
OdpowiedzUsuńNo jak widać nie należy oceniać książki po okładce
Agnieszka, właśnie ...
OdpowiedzUsuńPaulina, no nie wygląda :/
Kizia, kolor wielce obiecujący, ale obietnice bez pokrycia.
Nie wszystkie pożegnania są smutne:D
OdpowiedzUsuńNie wygląda, źle ale za takie wady wolę swojego wibo jest tańszy bo 5,50 a i ma nawet ładniejszy kolorek ;-)
OdpowiedzUsuńKokosowa Panno, dobrze dostrzec jakiś pozytyw :D
OdpowiedzUsuńF000U, ja też lubię wibo :)
mi się kolor jakoś też za bardzo nie podoba :/
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki problemiasty, ale jest dużo lakierów w podobnych odcieniach :)
OdpowiedzUsuńSimply, kwestia gustu :)
OdpowiedzUsuńLidzia, też prawda :)
A ja znalazłam u mnie w mieście mini-drogerię z pełną szafą Joko ;o)
OdpowiedzUsuńW kwestii tego lakieru, co do koloru to szału nie ma.. a dodatkowo jak się trzeba umordować.. Nie dziwię się, że go pożegnałaś ;o)
uuu szkoda ,że cb zawiódł ;(
OdpowiedzUsuńale kolor ma ładny !
Wpadnij do mnie :
http://paulla-pamietnik.blogspot.com/ - dopiero zaczynam !!
Spagetta, o, chciałabym taką drogerię gdzieś w okolicy :)
OdpowiedzUsuńPaulla, no zawiódł, na całej linii ...
Dzieki:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kiepski bo kolor rzeczywiscie ładny:)
Jakby jakaś ewentualna potrzeba lub zapotrzebowanie to zapraszam jak w dym ;o)
OdpowiedzUsuńa taki ma piękny kolor..
OdpowiedzUsuńaż przykro czytać, że taki nie dobry w użyciu... :-/
http://moje-kulinarne-wariacje.blogspot.com/