Ktoś jest głodny? Kuchnia serwuje spaghetti aglio olio, minimum przygotowań, maksimum smaku :))) Łagodna oliwa, ostry czosnek, a dla równowagi pietruszka. Dużo pietruszki.
Potrzebujesz (na dwie porcje):
- garści makaronu spaghetti (najlepiej pełnoziarnistego, jest zdrowy i sycący)
- oliwy
- kilku ząbków czosnku
- pęczka natki pietruszki
- ostrej mielonej papryki do smaku
- zielonych oliwek do smaku
Makaron ugotuj al dente w osolonej wodzie.
Kiedy makaron będzie się gotował, przygotuj czosnek. Pokrój ząbki na cienkie plasterki. Wsyp je na patelnię, na nie rozgrzaną jeszcze oliwę, dzięki temu nie zgorzknieją. Smaż, aż lekko się zrumienią.
Poszatkuj pietruszkę, wsyp ją na patelnię do plasterków czosnku. Przesmaż.
Makaron powinien już być gotowy. Odcedź go, ale nie hartuj! Wyłóż go na patelnię, wymieszaj z czosnkiem i pietruszką, dopraw mieloną ostrą papryką.
Gotowe! Możesz dorzucić kilka zielonych oliwek. Nie ma ich w oryginalnym spaghetti aglio olio (podobnie zresztą jak i papryki), ale według mnie doskonale pasują.
Uwielbiam taką prostą kuchnię, bazującą na podstawowych smakach. Pomyśleć, że z kilku składników w kilka minut można wyczarować prawdziwą ucztę dla podniebienia :)
To komu nałożyć? :)))
Mniam! Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj robiłam makaron z cukinią i pomidorami :)
Ślinka mi pociekła....tylko ja wolę minimalną ilość pietruszki.
OdpowiedzUsuńVedette, przepis poproszę!
OdpowiedzUsuńKokosowa Panno, ależ pietruszka robi tu całą robotę! ;)))
Z chęcią spróbuję kiedyś :) Wygląda smacznie i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
chętnie bym się poczęstowała ;]
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ! :)
OdpowiedzUsuńzrobię sobie może w niedziele ale bez oliwek, bo nie lubię:)
OdpowiedzUsuńłał! wygląda super a że jestem skrytym czosnkożercą to coś w sam raz dla mnie! A swoją droga ja dziś wrzuciłam przepis na muffiny :D Obiad i deser ;)
OdpowiedzUsuńMood Homme, ja uwielbiam to spaghetti :)
OdpowiedzUsuńPrincetonxgirl, zapraszam :)))
Eve, :)
Na Krawędzi, a ja lubię i to bardzo :)))
Merczens, muffiny to już osobna historia, pewnie kiedyś pokażę wam moje ulubione :) Ale zajrzę, żeby zobaczyć, co ty proponujesz :)
OdpowiedzUsuńŚlina mi cieknie przez Ciebie ;p
OdpowiedzUsuńJa polecam makaron ze szpinakiem. Palce lizać, o ile lubisz szpinak :)
Brzmi i wygląda smakowicie, choć przywykłam raczej do makaronów "na bogato" ;)
OdpowiedzUsuńCammie, miałam dziś taki sam na obiad, tyle, że z czarnymi oliwkami! Potwierdzam: pyszności! :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie zrobiłam domowego twistera z kfc ;p ale makaron mogę zawsze i wszędzie
OdpowiedzUsuńCammie dodałam na blogu ( jestem leniuchem i nie chce mi się przepisywać )
OdpowiedzUsuńhttp://vedettep.blogspot.com/2011/08/przepis-na-makaron-z-cukinia-i.html
Przyznam się, że wczoraj zniknęło z prędkością światła, a dziś zrobiłam kolejną porcję :)
Zostałaś otagowana - szczegóły na moim blogu.
OdpowiedzUsuńWhite Pearl, pewnie, że lubię :)))
OdpowiedzUsuńEv, każdy gotuje po swojemu, ważne, żeby smakowało :)
Idalia, a mnie jakoś z czarnymi nie po drodze :D W sumie dziwne, zielonymi się zajadam (polecam nadziewane czosnkiem i migdałami z lidla!), a czarnych do ust nie wezmę :DDD
Lemi, bo dobry makaron nie jest zły! :)))
Vedette, dziękuję za linka, zaraz zajrzę :*
OdpowiedzUsuńPureMorning, dzięki :*
Kusisz kochana, a ja na I fazie South beach jestem :P:P Niedobra Ty ;)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie... prawie zapomniałam, że nie lubię pietruszki ;))
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie :) makaroniara ze mnie więc cóż :D
OdpowiedzUsuńa jakas opcja bez pietruszki ?? :D
OdpowiedzUsuńDobra Duszo, jeszcze parę dni i dopiero wszystko będzie cię kusić ;)))
OdpowiedzUsuńAngel, może pora się przełamać? :)
Abscysynka, :)
Maus, nie lubisz pietruszki? Następna! :DDD
mniam mniam pychotka aż mi ślinka pociekła ;) uwielbiam makaron pod każdą postacią :))
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Renia, ja też mam do niego słabość :)
OdpowiedzUsuńRoksi, :)
Makaron, oliwki , same pyszności :) mój najczęstszy obiad - Carbonara w wersji bez boczku, czyli kluchy z sosem śmietanowo jajecznym , czasem z wędzonym łososiem, czasem z pomidorem w zależności od nastroju :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńz makaronem mam jednak jeden problem: niezaleznie od tego ile go zjem, a mpge duzo - po 1,5 godziny jestem glodna :(
tego Twojego moglbym zjesc jakies 10 razy wiecej niz jest na talerzu, Ty najadlas sie ta porcyjka?:)
A jak cudownie wychodzi takie proste spaghetti na oliwie z suszonych pomidorów. I z tymi pomidorami pokrojonymi w cieniutkie paseczki... Mrrr... Pasjami uwielbiam suszone pomidory!
OdpowiedzUsuńCammie, a u mnie to sezonowo :D był czas, że oliwek w ogóle do ust nie wzięłam, potem przekonałam się do czarnych, pewnie dlatego, że są odrobinę słodsze i delikatniejsze, a teraz uwielbiam zielone nadziewane papryką :)) dzięki za cynk oliwkach z lidla, zapamiętam! :)
OdpowiedzUsuńMi nałożyć, ale bez oliwek, proszę :)
OdpowiedzUsuńJakoś jeszcze nie przekonałam się do tych zielonych kuleczek.
Mniam mniam pyszności!
OdpowiedzUsuńO nie, a ja nienawidzę pietruszki :D Za to wczoraj zrobiłam sobie makaron z brokułami, też wegetariański ;)
OdpowiedzUsuńPilar, carbonara bez boczku? Muszę spróbować! :)
OdpowiedzUsuńAgata, oczywiście, że wzięłam dokładkę :DDD Góra makaronu nie wyglądałaby dobrze na zdjęciu ;) A co do sytości, spróbuj makaronów z pełnego ziarna, sycą na dłużej :)
Sabb, muszę tak zrobić, też uwielbiam suszone pomidory. Co zresztą widać po przepisach, które zamieszczam ;)))
Idalia, lidlowe są przepyszne! Szukaj takich wąskich, wysokich słoiczków.
Rebellious, ja kiedyś też nie lubiłam :)
Miętówka, :)
Opos, brokuły mam dziś akurat w sałatce na śniadanie :)
smakowite ;PP
OdpowiedzUsuńMam pytanie - czy mogłabym zrobić na moim blogu taką punktację lakierową, jaką ty masz? Jeśli chcesz, mogę dołączyć też link do twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńRebellious, no pewnie :) Pisałam kiedyś, żebyście z niej korzystały, jeśli macie ochotę :)
OdpowiedzUsuńInopportune, witaj :)
OdpowiedzUsuńKocham spaghetti :>
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy dam radę się przełamać ;) ale może zamieniłabym na jakieś inne zielsko ;)
OdpowiedzUsuńKarolina, nie ty jedna :)))
OdpowiedzUsuńAngel, musisz poeksperymentować :)
Dziś u mnie na obiad :)))
OdpowiedzUsuń