Upodobania w kwestii zapachów to sprawa wyjątkowo indywidualna, trudno recenzować perfumy w tradycyjny sposób. W dodatku do ich opisywania naprawdę trzeba mieć talent, którego niestety u siebie nie dostrzegam. Dlatego pozwólcie, że po prostu podzielę się swoimi wrażeniami, tak jak umiem :))) Moje drogie, zapraszam na słów kilka o Cacharel Amor Amor Forbidden Kiss :)))
Nuta głowy: mandarynka, grejpfrut, różowy pieprz.
Nuta serca: kawa, frangipani.
Nuta bazy: białe piżmo, wanilia.
Forbidden Kiss, tytułem wstępu, prezentowałam Wam TUTAJ dobrych kilkanaście tygodni temu, także zdążyłam już utwierdzić się w swojej opinii na temat tych perfum.
Oczekiwania miałam spore, bo kompozycja wydawała mi się jakby stworzona specjalnie dla mnie. Mandarynka i grejpfrut w nucie głowy zapowiadały świdrujący, rześki, słodko - gorzki wstęp, pogłębiony kwiatowymi akcentami w nucie serca, a zwieńczony głębokim, zmysłowym aromatem piżma i wanilii w nucie bazy. Tymczasem przyznaję, że cytrusowej lekkości w Forbidden Kiss nie wyczuwam w ogóle. Zapach już od pierwszej chwili jest wyjątkowo mocny i choć po chwili słabnie, to rozwija się na mojej skórze przedziwnie, lekko kwaśno, co przypisuję kawie. Ostatecznie traci swój kwaśny charakter, pozostawiając wokół mnie na długie godziny słodką i w sumie na dłuższą metę dość nudną, ale na szczęście nie męczącą otoczenia chmurę wanilii i kwiatów. Plus za trwałość!
Forbidden Kiss, choć ładny i zapadający w pamięć, mnie osobiście nie porwał, brakuje mi w nim jakiegoś drugiego dna, jakiejś głębi. Odbieram te perfumy jako zbyt oczywiste, nie pozostawiające miejsca wyobraźni. Nazwałabym je zmysłowymi i nasyconymi, zgadując, że jest to zapach dla kobiet młodych, wyzwolonych, przebojowych, lubiących podkreślać swoją atrakcyjność, bez strachu sięgających po zakazany owoc. W sam raz na randkę, na przykład na długą, romantyczną kolację. Ze śniadaniem :)))
chciałabym je wygrać w konkursie magazynu drogeria :) kiedyś po Twoim poście je wąchałam w perfumerii i zapach całkiem ładny :))
OdpowiedzUsuńYes, nie przeczę, może się podobać. Ja w sumie też go lubię, czuję się w nim dobrze, po prostu miałam większe oczekiwania.
UsuńŻyczę powodzenia w konkursie!
Psikałam się niedawno testerem w sklepie i mnie zapach także nie uwiódł. Mnie też w nim czegoś brakowało...
OdpowiedzUsuńAnikowa, tak jak pisałam, zapach to kwestia gustu. Podejrzewam, że wielu osobom Forbidden Kiss odpowiada :)
UsuńJa kupilam go sobie jako prezent gwiazdkowy :D i kocham go miloscia ogromna, pachne nim codziennie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego :)
OdpowiedzUsuńKosmetasiu, widocznie zapach stworzony dla ciebie, nic, tylko się cieszyć, że trafiłaś na swój ideał :)))
Usuńnie znam tego zapachu.
OdpowiedzUsuńOne_Love, może będziesz miała okazję powąchać w jakiejś perfumerii? :)
UsuńNie wąchałam go, więc ocenię flakonik - trochę taki wampirzo-mroczny :D
OdpowiedzUsuńAgusiak, jeśli chodzi o flakonik, to zupełnie nie moja bajka. Wolę albo zupełnie ascetyczne, w gatunku versace, albo wręcz buduarowe, jak u lolity lempickiej :)
UsuńA mnie się on spodobał dzięki tej próbce od Ciebie. Dodam, że nigdy nie pałałam miłością do zapachów Cacharel, a po spotkaniu z Forbidden Kiss jakoś mnie przekręciło. Zauważyłam jednak, że ten zapach ma coś lepkiego w sobie- i to dosłownie! Kropelka kapnęła mi na komodę, zapomniałam zetrzeć i została klejąca plamka :D
OdpowiedzUsuńZoila, cieszę się, że ci się spodobały! Tak, "lepkie", to dobre słowo :)))
UsuńDiggerowa, dziękuję! Starałam się :))) Moim niedoścignionym wzorem są teksty Sabbath od senses, ale nie mam złudzeń, nigdy jej nie dorównam :)))
OdpowiedzUsuńWąchałam, zapach jest bardzo ładny, ale i tak wolę klasyczną wersję, czyli czerwone Amor Amor :)) Te również nie porywają bogactwem doznań, ale i tak je uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńVioll, w sumie i tak najbardziej liczą się indywidualne preferencje i sposób, w jaki dane perfumy rozwijają się na skórze. Także czasami nawet najprostszy, najbardziej niepozorny zapach może nas urzec, bo po prostu nas "ubiera". Także w ogóle nie dyskutuję, wierzę, że czujesz się w nich wspaniale :)))
UsuńW sumie zgadzam się. Miało być wyjątkowo zmysłowo, wyszło zwyczajnie. Trudno odróżnić Forbidden Kiss od dziesiątek innych zapachów przeznaczonych "dla kobiet młodych, wyzwolonych, przebojowych, lubiących podkreślać swoją atrakcyjność". Nie boli mnie ten zapach w mos, ale też nie skupia uwagi. Nie nosiłabym. Ale ja nie jestem reprezentatywna, bo ja noszę dziwaki. :)
OdpowiedzUsuńSabb, dziękuję za komentarz! Jeśli chodzi o perfumy, z twoim zdaniem liczę się najbardziej :*
UsuńCammie, jedyne, z czym warto się liczyć, to własny nos. ;)
UsuńAle dziękuję Ci. :*
Powiedz mi, czy próbki mogę Ci wysłać wraz z resztą wygranych w rozdaniu? Czy wolałabyś wcześniej?
Sabb, nie spiesz się, zaczekam :*
UsuńMnie jakoś nie urzekł żaden dotąd zapach z linii Amor Amor, chociaż lubię Cacharela (ach: Lou Lou z fascynującym "drugim dnem" właśnie). Pewnie nie jestem z grupy docelowej : ((((
OdpowiedzUsuńLika, Lou Lou, powiadasz? Niestety nie znam.
UsuńCammie, Lika ma rację: Lou Lou to perfumy z bardzo grubym drugim dnem. Pozornie koszmarek, jeśli poświęcisz im chwilę - potrafią zachwycić. Są dziwne. Nowoczesne, nieco syntetyczne, ale noszone na skórze nie robią wrażenia dziwoląga, tylko... pachną. Ale nietypowo. Nie wiem, czy Ci podejdą, ale poznać warto zdecydowanie.
UsuńSprawdzę przy jakiejś okazji :)
UsuńRandka z kolacją kończącą się śniadaniem- to lubię :D Moją ulubioną wersją Amor Amor jest wersja Tentation- lekko cytrusowa, intrugująca, nieco lżejsza od klasyka.
OdpowiedzUsuńAliss, skoro lżejsza, to możliwe, że mnie też przydałaby do gustu :)
Usuńz Cacharel uwielbiam zapach Noa :)
OdpowiedzUsuńSauria, :)
UsuńNo ten mi nie przypadł do gustu, ale kiedyś przez okres chyba 3 lat psikałam się tylko i wygłącznie NOA :) nadal je uwielbiam
OdpowiedzUsuńLyna, ja też mam zapachy, które towarzyszą mi od lat :)
UsuńKompozycja zapachowa brzmi ciekawie;) Z tej serii uwielbiam "czerwony eliksir miłości";)
OdpowiedzUsuńSandra, eliksir miłości? Wyjątkowo na czasie ;)))
Usuńprzy okazji powącham zapach
OdpowiedzUsuńkusisz :D oby zapach równie dobrze kusił facetów hehe
Mala, myślę, że może być kuszący ;)))
UsuńA może... Kenzo Le Monde est Beau?
OdpowiedzUsuńDorota, wszelki duch! :*
UsuńMuszę powąchać w perfumerii :)
OdpowiedzUsuńBella, daj znać, jak ci się spodobały :)
Usuń