beauty & lifestyle blog

poniedziałek, 13 lutego 2012

Kolacja ze śniadaniem :)))

Upodobania w kwestii zapachów to sprawa wyjątkowo indywidualna, trudno recenzować perfumy w tradycyjny sposób. W dodatku do ich opisywania naprawdę trzeba mieć talent, którego niestety u siebie nie dostrzegam. Dlatego pozwólcie, że po prostu podzielę się swoimi wrażeniami, tak jak umiem :))) Moje drogie, zapraszam na słów kilka o Cacharel Amor Amor Forbidden Kiss :)))






Nuta głowy: mandarynka, grejpfrut, różowy pieprz.
Nuta serca: kawa, frangipani.
Nuta bazy: białe piżmo, wanilia.


Forbidden Kiss, tytułem wstępu, prezentowałam Wam TUTAJ dobrych kilkanaście tygodni temu, także zdążyłam już utwierdzić się w swojej opinii na temat tych perfum.

Oczekiwania miałam spore, bo kompozycja wydawała mi się jakby stworzona specjalnie dla mnie. Mandarynka i grejpfrut w nucie głowy zapowiadały świdrujący, rześki, słodko - gorzki wstęp, pogłębiony kwiatowymi akcentami w nucie serca, a zwieńczony głębokim, zmysłowym aromatem piżma i wanilii w nucie bazy. Tymczasem przyznaję, że cytrusowej lekkości w Forbidden Kiss nie wyczuwam w ogóle. Zapach już od pierwszej chwili jest wyjątkowo mocny i choć po chwili słabnie, to rozwija się na mojej skórze przedziwnie, lekko kwaśno, co przypisuję kawie. Ostatecznie traci swój kwaśny charakter, pozostawiając wokół mnie na długie godziny słodką i w sumie na dłuższą metę dość nudną, ale na szczęście nie męczącą otoczenia chmurę wanilii i kwiatów. Plus za trwałość!

Forbidden Kiss, choć ładny i zapadający w pamięć, mnie osobiście nie porwał, brakuje mi w nim jakiegoś drugiego dna, jakiejś głębi. Odbieram te perfumy jako zbyt oczywiste, nie pozostawiające miejsca wyobraźni. Nazwałabym je zmysłowymi i nasyconymi, zgadując, że jest to zapach dla kobiet młodych, wyzwolonych, przebojowych, lubiących podkreślać swoją atrakcyjność, bez strachu sięgających po zakazany owoc. W sam raz na randkę, na przykład na długą, romantyczną kolację. Ze śniadaniem :)))



37 komentarzy :

  1. chciałabym je wygrać w konkursie magazynu drogeria :) kiedyś po Twoim poście je wąchałam w perfumerii i zapach całkiem ładny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes, nie przeczę, może się podobać. Ja w sumie też go lubię, czuję się w nim dobrze, po prostu miałam większe oczekiwania.

      Życzę powodzenia w konkursie!

      Usuń
  2. Psikałam się niedawno testerem w sklepie i mnie zapach także nie uwiódł. Mnie też w nim czegoś brakowało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anikowa, tak jak pisałam, zapach to kwestia gustu. Podejrzewam, że wielu osobom Forbidden Kiss odpowiada :)

      Usuń
  3. Ja kupilam go sobie jako prezent gwiazdkowy :D i kocham go miloscia ogromna, pachne nim codziennie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetasiu, widocznie zapach stworzony dla ciebie, nic, tylko się cieszyć, że trafiłaś na swój ideał :)))

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. One_Love, może będziesz miała okazję powąchać w jakiejś perfumerii? :)

      Usuń
  5. Nie wąchałam go, więc ocenię flakonik - trochę taki wampirzo-mroczny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agusiak, jeśli chodzi o flakonik, to zupełnie nie moja bajka. Wolę albo zupełnie ascetyczne, w gatunku versace, albo wręcz buduarowe, jak u lolity lempickiej :)

      Usuń
  6. A mnie się on spodobał dzięki tej próbce od Ciebie. Dodam, że nigdy nie pałałam miłością do zapachów Cacharel, a po spotkaniu z Forbidden Kiss jakoś mnie przekręciło. Zauważyłam jednak, że ten zapach ma coś lepkiego w sobie- i to dosłownie! Kropelka kapnęła mi na komodę, zapomniałam zetrzeć i została klejąca plamka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, cieszę się, że ci się spodobały! Tak, "lepkie", to dobre słowo :)))

      Usuń
  7. Diggerowa, dziękuję! Starałam się :))) Moim niedoścignionym wzorem są teksty Sabbath od senses, ale nie mam złudzeń, nigdy jej nie dorównam :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wąchałam, zapach jest bardzo ładny, ale i tak wolę klasyczną wersję, czyli czerwone Amor Amor :)) Te również nie porywają bogactwem doznań, ale i tak je uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violl, w sumie i tak najbardziej liczą się indywidualne preferencje i sposób, w jaki dane perfumy rozwijają się na skórze. Także czasami nawet najprostszy, najbardziej niepozorny zapach może nas urzec, bo po prostu nas "ubiera". Także w ogóle nie dyskutuję, wierzę, że czujesz się w nich wspaniale :)))

      Usuń
  9. W sumie zgadzam się. Miało być wyjątkowo zmysłowo, wyszło zwyczajnie. Trudno odróżnić Forbidden Kiss od dziesiątek innych zapachów przeznaczonych "dla kobiet młodych, wyzwolonych, przebojowych, lubiących podkreślać swoją atrakcyjność". Nie boli mnie ten zapach w mos, ale też nie skupia uwagi. Nie nosiłabym. Ale ja nie jestem reprezentatywna, bo ja noszę dziwaki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabb, dziękuję za komentarz! Jeśli chodzi o perfumy, z twoim zdaniem liczę się najbardziej :*

      Usuń
    2. Cammie, jedyne, z czym warto się liczyć, to własny nos. ;)
      Ale dziękuję Ci. :*
      Powiedz mi, czy próbki mogę Ci wysłać wraz z resztą wygranych w rozdaniu? Czy wolałabyś wcześniej?

      Usuń
    3. Sabb, nie spiesz się, zaczekam :*

      Usuń
  10. Mnie jakoś nie urzekł żaden dotąd zapach z linii Amor Amor, chociaż lubię Cacharela (ach: Lou Lou z fascynującym "drugim dnem" właśnie). Pewnie nie jestem z grupy docelowej : ((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lika, Lou Lou, powiadasz? Niestety nie znam.

      Usuń
    2. Cammie, Lika ma rację: Lou Lou to perfumy z bardzo grubym drugim dnem. Pozornie koszmarek, jeśli poświęcisz im chwilę - potrafią zachwycić. Są dziwne. Nowoczesne, nieco syntetyczne, ale noszone na skórze nie robią wrażenia dziwoląga, tylko... pachną. Ale nietypowo. Nie wiem, czy Ci podejdą, ale poznać warto zdecydowanie.

      Usuń
    3. Sprawdzę przy jakiejś okazji :)

      Usuń
  11. Randka z kolacją kończącą się śniadaniem- to lubię :D Moją ulubioną wersją Amor Amor jest wersja Tentation- lekko cytrusowa, intrugująca, nieco lżejsza od klasyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aliss, skoro lżejsza, to możliwe, że mnie też przydałaby do gustu :)

      Usuń
  12. z Cacharel uwielbiam zapach Noa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No ten mi nie przypadł do gustu, ale kiedyś przez okres chyba 3 lat psikałam się tylko i wygłącznie NOA :) nadal je uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lyna, ja też mam zapachy, które towarzyszą mi od lat :)

      Usuń
  14. Kompozycja zapachowa brzmi ciekawie;) Z tej serii uwielbiam "czerwony eliksir miłości";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra, eliksir miłości? Wyjątkowo na czasie ;)))

      Usuń
  15. przy okazji powącham zapach
    kusisz :D oby zapach równie dobrze kusił facetów hehe

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę powąchać w perfumerii :)

    OdpowiedzUsuń