Mój pierwszy lakier od Barry M, NP 180 (pokazywałam go wstępnie TUTAJ, w poście o Being Eco). Niby zupełnie nie mój kolor, a jednak czymś mnie urzekł. A kiedy zobaczyłam, jak ten chłodny odcień błękitu komponuje się z dominującymi w mojej szafie białymi i szarymi ubraniami, całkiem się do niego przekonałam.
Początki jednak były trudne, głównie ze względu na bardzo słabą pigmentację. Nie mogłam uwierzyć, że kolor tak intensywny w buteleczce, na paznokciach potrzebuje aż trzech warstw, żeby pokazać swoje prawdziwe oblicze. Skąd więc te wszystkie pozytywne recenzje lakierów tej marki? Już wiem, skąd :))) Ale po kolei.
1. Dostępność - 0 (w Polsce tylko przez internet).
2. Cena - 1 (akceptowalna, 14 zł za 10 ml).
3. Kolor - 1 (sam w sobie bardzo ładny, choć żeby go wydobyć na paznokciach, trzeba sporo się napracować).
4. Aplikacja - 1 (zachwycająco łatwa dzięki optymalnej konsystencji, lekko rozprowadzającej się po płytce, bez zalewania skórek).
5. Pędzelek - 1 (długi i dość wąski, poręczny).
6. Krycie - 0 (cóż, fatalne ... pierwsza warstwa jest jedynie symboliczna, druga nieznacznie tylko kryjąca, dopiero trzecia daje satysfakcjonujący efekt).
7. Wysychanie - 1 (zaskakująco szybkie).
8. Współpraca z innymi preparatami (tu: Nail Tek Hydration Therapy Moisture Balancing Topcoat) - 1 (bez zastrzeżeń).
9. Trwałość - 1 (rewelacyjna! ten lakier jest nie do zdarcia, po pięciu dniach nadal bez najmniejszej skazy! zmyłam w końcu ze względu na odrost).
10. Zmywanie - 1 (bezproblemowe, zero przebarwień, choć mimo zaleceń producenta w pospiechu nie położyłam żadnej bazy).
Moja ocena: 8/10.
Co wynika z moich obserwacji? Na jakość tego lakieru niewątpliwie olbrzymi wpływ, o dziwo zarazem pozytywny, jak i negatywny, ma jego konsystencja. Jest na tyle luźna i rzadka, że z jednej strony ułatwia aplikację, sprzyjając też szybkiemu wysychaniu, z drugiej jednak strony czyni lakier tak przejrzystym, że zadowalający efekt osiągamy dopiero po nałożeniu kilku warstw. Największą jego zaletą jest jednak niesamowita trwałość. Żadnych odprysków, żadnych otarć, żadnych pęknięć. Po prostu Mr Unbreakable :)))
mam taki, nawet ten sam odcień niebieskiego, ale bez tej perełki :)
OdpowiedzUsuńLet's Talk Beauty, też z Barry M? I jak ci się go nosi?
Usuńtak, Barry M:) ja go za bardzo nie używam, nie moje kolory, ale siostra sobie chwali, zwłaszcza krycie :)
UsuńTo dobrze wróży, podejrzewam, że kremowe tradycyjnie mają lepsze krycie :)
UsuńKolor kompletnie nie mój... Jakoś mi się nie podoba :/
OdpowiedzUsuńBella, gama kolorystyczna jest duża, także wybór spory :)
UsuńMimo marnego krycia warto pomęczyć się dla trwałości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Box, malowanie nawet nie jest męczarnią, aplikuje się ten lakier naprawdę łatwo. A trwałość marzenie!
UsuńWiosenne niebo :)
OdpowiedzUsuńZoila, ładne skojarzenie, I like it :)))
UsuńRzeczywiście ładny kolor, choć w buteleczce wygląda jak tanizna z bazaru ;) Warto było zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńFF, design tych lakierów w ogóle jakiś taki siermiężny ...
UsuńPrzy okazji skuszę się na lakier tej marki, skoro jest taki trwały i przyjemny w stosowaniu :) Nakładanie trzech warstw jakoś przecierpię. Wybiorę jednak inny kolor, nie lubię niebieskiego na swoich paznokciach.
OdpowiedzUsuńVioll, myślę, że warto się skusić choćby na jeden, na próbę :)
Usuńco tam lakier ..jakie TY masz piekne pazurki i skoreczki wypielegnowane !:D
OdpowiedzUsuńMami, dziękuję, choć komplement na wyrost :))) Specjalnie lewą rękę fotografowałam, bo prawa prezentowała się dużo gorzej :ppp
Usuńśliczny kolorek - taki wiosenny :))
OdpowiedzUsuńPureMorning, Zoili też się z wiosną skojarzył :) Chyba już wszystkie za nią tęsknimy :)))
UsuńNie wszystkie ;P
UsuńSłomka, a to przepraszam :ppp
Usuńa mnie podoba się bardzo! :)
OdpowiedzUsuńIzek, cieszę się :)
UsuńJoracuppi, nie jest drobinkowy, raczej perłowy.
OdpowiedzUsuńOraz: dziękuję! :)))
całkiem fajny kolor. :)
OdpowiedzUsuńOne_Love, :)
Usuńfajny blue blue :D taki wiosenny :D
OdpowiedzUsuńRenia, nie jesteś osamotniona z tym wiosennym skojarzeniem :)))
UsuńComplicated, :)
OdpowiedzUsuńPiękny;) Przydałby mi się na okres wiosenno - letni;)
OdpowiedzUsuńSandra, w takim razie czas zapolować :)))
Usuńtaki mały błękitny delikatesik x3 ale wieeelki plus ze praktycznie niezniszczalny!
OdpowiedzUsuńSachiyo, to było dla mnie spore zaskoczenie, przy tej ilości warstw nie liczyłam na wiele :)
UsuńTytuł posta! ^^
OdpowiedzUsuńWidziałaś ten film zapewne. Jest genialny. Arcygenialny. :)
Sabbath, mam słabość do Willisa :DDD
UsuńPo pięciu dniach bez skazy ?:) Ah rewelacja :) Coś cielistego w takim razie by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńAgi, szczerze mówiąc, nie wiem, czy cielaczek jest w palecie :)
Usuńświetny kolorek! uwielbiam niebieskości :)
OdpowiedzUsuńSauria, :)
Usuńpodoba mi się u Ciebie :) na pewno będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPaulessa, witaj :) Zapraszam!
Usuńojjj zdecydowanie nie moj kolor - pomimo, że niebieski:P
OdpowiedzUsuńOleska, nudno by było, gdyby wszystkim podobało się to samo :)))
Usuń