Pamiętacie, jak zadowolona byłam po zakupach w Mydlarni TULI [KLIK]? W spontanicznym odruchu napisałam kilka słów z podziękowaniami za jakość obsługi i wyobraźcie sobie, że wywiązała się z tego bardzo serdeczna korespondencja, która zaowocowała ustaleniami w sprawie współpracy TULI z No to pięknie! :))) Także możecie spodziewać się serii wpisów dotyczących asortymentu tej niszowej mydlarni, którą już niebawem rozpocznę od recenzji porównawczej klasycznego mydła dla alergików z jego nową wersją.
Na wieść o tym, że spodziewam się dziecka, w trosce o mój rosnący z dnia na dzień brzuszek, zupełnie bezinteresownie podarowano mi też masło Shea. Przyznajcie, że to bardzo miły gest :))) Za jakiś czas zdam relację, jak radzi sobie z uelastycznianiem skóry.
Tymczasem dziś zapraszam Was na recenzję mydła węglowego. Pamiętacie? Kupiłam je kilka tygodni temu we wspominanym już zamówieniu.
Zawarty w mydle aktywny węgiel ma niezwykle silne działanie oczyszczające. Otwiera pory i oczyszcza je, usuwa toksyny, zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Doskonale łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie zranień. Usuwa nieprzyjemne zapachy. W mydle węgiel zachowuje swoje własności, co umożliwia usuwanie toksyn i bakterii z powierzchni, a nawet z głębszych warstw naskórka. Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo. Systematycznie stosowane rozjaśnia skórę (działa także na przebarwienia pigmentacyjne).
Naturalne, ręcznie robione mydła TULI dostępne są zarówno w wersjach samplowych (około 30-40 gramów), jak i pełnowymiarowych (około 90-100 gramów). Opis mydła węglowego był na tyle zachęcający (więcej na temat węgla aktywnego TUTAJ), że od razu zdecydowałam się na dużą kostkę . Całe szczęście! Od momentu, w którym użyłam go po raz pierwszy, stanowi dla mnie podstawę oczyszczania twarzy :)))
Wszystkie dotychczasowe recenzje, które czytałam na temat tego mydełka, z entuzjastycznym wpisem Kosodrzewiny na czele [KLIK], nie były ani odrobinę przesadzone. Mydło węglowe jest fantastyczne! Na mojej przetłuszczającej się, skłonnej do zanieczyszczeń, a jednocześnie dość wrażliwej cerze sprawdza się doskonale.
Niech nie zwiedzie Was czarny, węglowy kolor :))) Mydło pieni się jasną, kremową pianką, która delikatnie i niezwykle skutecznie oczyszcza twarz. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu związanego czy to z podrażnieniem oczu, czy też z przesuszeniem cery, czego niektórzy pewnie się obawiają. Nic z tych rzeczy. Mydło węglowe pozostawia skórę czystą i miękką, gotową do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Co więcej, regularnie stosowane pomaga poprawić kondycję cery. Co prawda nie zauważam obiecywanego rozjaśnienia przebarwień, ale redukcję zanieczyszczeń i stanów zapalnych jak najbardziej!
Warto podkreślić godną pochwały wydajność. Używam tego mydła dwa razy dziennie od jakichś trzech, czterech tygodni, a ubytek jest prawie niewidoczny. Fakt, trzeba zadać sobie trud właściwego przechowywania kostki, bez narażania jej na wilgoć, ale to w gruncie rzeczy drobna niedogodność.
Nie dziwię się, że mydło węglowe jest hitem sprzedaży, bo w pełni na to zasługuje. Mnie też zachwyciło. Cieszę się, że znajomość z asortymentem TULI rozpoczęła się tak obiecująco :)))
Muszę się skusić na to węglowe mydełko.
OdpowiedzUsuńZoila, naprawdę warto :) Jeśli masz cerę podobną do mojej, będziesz zadowolona.
Usuńto milo z ich strony,ze tak dbaja o klienta:))
OdpowiedzUsuńIlovemakeup, życzyłabym sobie, żeby każde internetowe zakupy były tak satysfakcjonujące :)
UsuńWspółpraca z mydlarnią? Widzę, że jesteś w swoim żywiole :D
OdpowiedzUsuńWęglowe mydełko brzmi bardzo zachęcająco :) Kupię!
Violl, żebyś wiedziała! Bardzo się cieszę na tę współpracę.
UsuńJa używam masła shea ze Starej Mydlarni, bardzo je sobie chwale.
OdpowiedzUsuńDorota, produkty Starej Mydlarni też bardzo sobie chwalę, choć jak dotąd kupowałam głównie mydła. Maseł stamtąd niestety nie znam.
UsuńJa zaczynam się wkręcać w naturalne mydła, ostatnio zakupiłam afrykańskie z masła shea, jestem go bardzo ciekawa :)) dodaję do obserwowanych i pozdrawiam ~pieknaodzawsze.blogspot.com~
OdpowiedzUsuńPiekna, witaj :)
UsuńMydełkowe kuszenie narasta. W końcu nie wytrzymam. I zbankrutuję :P
OdpowiedzUsuńSłomka, może ratując się przed bankructwem zaczniesz od mydełkowych sampli? O ile pamiętam próbka to koszt rzędu 4 zł :)
UsuńA nie mówiłam, że kuszenie narasta :))))
Usuń:ppp
Usuńmiałam 'azjatycki' żel do mycia buźki z węglem i na prawdę był super :)
OdpowiedzUsuńps. gratulacje z powodu rosnącego brzuszka ;)
Jamapi, a cóż to za cudo, ten azjatycki żel?
UsuńOraz: dziękuję :)))
kumano sumi charcoal facial foam :)
UsuńMuszę poguglać :D
UsuńRzeczywiście bardzo miły gest z ich strony :)
OdpowiedzUsuńKatalina, ujmujący :)
UsuńOminę główny cel posta aby pogratulować ciąży!
OdpowiedzUsuńOby dzieciątko było zdrowe!
Taml, dziękuję :*
Usuńweglowe mydelko juz od dluzszego czasu mnie interesuje! gratuluje wspolpracy- bardzo fajna firma ;-)
OdpowiedzUsuńMarie, mnie interesuje masa mydeł, na moje nieszczęście :DDD
UsuńNie próbowałam jeszcze niczego z ich asortymentu, ale zachęciłaś mnie do małych zakupów ;)
OdpowiedzUsuń+ tulipanki są urocze :)
Box, zdobią wszystkie produkty :) Takie wpadające w oko logo :)
UsuńWęglowe mydełko zachęca do kupna:)
OdpowiedzUsuńhttp://kobiece-wariacje.blogspot.com/
Kobiecewariacje, zyskało uznanie nawet mojego męża! :)))
UsuńPo miniaturce sądziłam, że to ser gouda w kostce :D Cóż, chyba czas coś zjeść :P
OdpowiedzUsuńRebellious, najwyższy! :DDD
Usuńniedługo będę w Pl, właściwie jestem zdecydowana na popełnienie tam zakupów :)
OdpowiedzUsuńSimply, nie będziesz żałować :)
UsuńA jak pachnie ten czarny diabełek ? ;)
OdpowiedzUsuńMami, na pewno nie węglem :DDD Sama nie wiem, nie jest szczególnie perfumowane, pachnie po prostu czystością :)))
UsuńOo, pozazdrościć, sama bym chętnie coś potestowała :) Udanej współpracy życzę !
OdpowiedzUsuńAliss, dzięki!
UsuńCammie współpraca z mydlarnią - nic lepszego nie mogło Ci się trafić maniaczko mydełek :D gratulacje :*
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie spróbować mydełek Tuli póki co formuję kolejne zamówienie z LF :D
Renia, cóż, nigdy tej słabostki nie ukrywałam. Ale ty wcale nie jesteś lepsza! :ppp
Usuń:D:* tak to prawda możemy sobie podać ręce ;)
UsuńLF tak mnie wciągnęła, że zapragnęłam mieć wszystkie dostępne mydełka :D
natomiast z Tuli kusi mnie mydło czekoladowa owsianka, mleko z miodem, kokos i marchewka :D
Poczekaj, poczekaj, jedno zamówienie pociągnie za sobą kolejne :)))
UsuńJa mam te mydełko węglowe i też jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBlizniaczka, jeszcze nie natknęłam się na negatywną opinię :)
UsuńZachęciłaś mnie - kupuję ;) Mojej zanieczyszczonej cerze trudno dogodzić, ale zobaczymy.
OdpowiedzUsuńAladriela, może akurat tym razem będziesz zadowolona?
UsuńDobrze, że nie dla mojej skóry, bo ostatnio zakochana jestem w mydełkach Lush i mój portfel mógłby nie wytrzymac kolejnego kuszenia :).
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy
http://anna-fanfreluches.blogspot.com/2012/02/trudny-tag.html
Krzykla, w takim razie zapraszam na dzisiejszą recenzję, bo planuję napisać coś właśnie o Lush :)))
UsuńDziękuję za zaproszenie :*
ja niedlugo zaczynam uzywam mydlo alep z glinka czerwona jestem go bardzo ciekawa, a tomydelko tez wydaje si ebyc super:) gratuluje wspolpracy i super get a maslo shea jest super:)
OdpowiedzUsuńMonica, aleppo też bardzo lubię, napisałam nawet kiedyś obszerną recenzję :)
UsuńChyba się skuszę na takie mydełko.
OdpowiedzUsuńPureMorning, daj znać, jak się spisało :)
UsuńNigdy nie słyszałam o takim mydełku=świetna rzecz ;)Bardzo przydatna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://cherrylassie.blogspot.com/
;)
Cherry, też tak myślę, nie ma jak porządne mydło!
UsuńGratulacje! Może jestem gapą, ale nie wyczytałam wcześniej, że spodziewasz się maluszka :)
OdpowiedzUsuńOkami, już o tym wspominałam, ale dziękuję :)))
UsuńPo węglowym mydełku już nic nie jest takie samo, teraz na każde inne kręcę nosem :D
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, tobie należą się specjalne podziękowania, bo to właśnie twoja recenzja ostatecznie skłoniła mnie do zakupów :)))
UsuńFajnie, że w taki miły sposób nawiązała się współpraca :)
OdpowiedzUsuńBella, :)
UsuńByłam bardzo ciekawa Twojej opinii na temat mydła węglowego. Chyba kliknę sempelek, żeby nie zbankrutować ;)
OdpowiedzUsuńAngel, o widzisz, mogłam odkroić ci kawałeczek, no ale teraz już za późno ...
UsuńCammie a powiedz mi gdzie trzymasz używane mydełka?na takich mydelniczkach jak ze zdjęcia czy może masz jakiś inny sposób?
OdpowiedzUsuńPierwsze zamówienie z 4 próbkami poszło :) ja przez te wszystkie blogi zbankrutuje :)
Kasiek, dokładnie na takiej :) Mam ich trzy. Pilnuję tylko, żeby mydła nie leżały w wodzie. Mydelniczkę z węglowym trzymam w szufladzie, mydła kąpielowe stoją na wierzchu :)
UsuńA powiedz mi gdzie je kupiłaś? :)
UsuńMydelniczki? W tesco, seria F&F Home :)
UsuńMydelniczki, mydelniczki :) dzięki, przy najbliższej okazji zerknę :)
OdpowiedzUsuń