Ach, móc zajadać się czekoladą bez strachu o figurę! Cóż, niedoczekanie nasze. Na szczęście czekoladowe kosmetyki są pod tym względem zupełnie bezpieczne, ile by ich na siebie nie nałożyć, w biodra nie pójdą :DDD
Mam słabość do czekolady, czekoladową nutę w kosmetykach też bardzo lubię (co widać zresztą po moich wpisach chociażby TU, TU czy TU), nic dziwnego, że z całkiem sporego asortymentu JOIK wybrałam akurat czekoladową maseczkę (pamiętacie? ---> KLIK). Maska przeznaczona jest do zmęczonej, zestresowanej cery i uwierzcie mi, że pomijając wszelkie jej zalety natury pielęgnacyjnej, relaksujący seans gwarantowany!
Zdjęcie: materiały promocyjne JOIK.
Ekskluzywna maseczka czekoladowa JOIK do zmęczonej i zestresowanej cery jest kosmetykiem w 100% naturalnym, wytwarzanym metodą „handmade”, czyli ręcznie. Posiada działanie ujędrniająco-odmładzające i jest polecana do pielęgnacji cery przemęczonej i zestresowanej po całym tygodniu. Zawarta w maseczce marokańska glinka Rhassoul oczyszcza pory i usuwa nadmiar sebum, zanieczyszczenia oraz martwe komórki naskórka. Miód i mleko, zmiękczają skórę oraz dostarczają jej bogaty kompleks substancji odżywczych, dodatkowo dodając energii i wzmacniając naczynka krwionośne. Nasiona kakaowca, ze swoją wysoką zawartością witamin A, E i witamin z grupy B, pomagają w walce z niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. Drenują i pobudzają metabolizm komórkowy, działają regenerująco i kojąco. Właściwości te związane są z obecnością w ziarnie kakaowym różnorodnych substancji, z których najważniejsze to kofeina i teobromina – o działaniu nawilżającym i detoksykującym oraz polifenole - ochronne w stosunku do komórek skóry. Ziarna kakaowca zawierają także związki mineralne, spośród których na szczególną uwagę zasługuje działający odprężająco magnez.
Maseczka JOIK charakteryzuje się cudownym, czekoladowym zapachem, który pobudza organizm do produkcji hormonów szczęścia, dzięki czemu łagodzi stany napięcia i stres.
Składniki: the obroma cacao seed powder, maroccan lava clay, whole milk powder, mel powder.
Jak na pierwszy kontakt z tą marką, jestem bardzo zadowolona. Maseczka okazała się skuteczna (wspaniale oczyszcza cerę, zmiękczając skórę i łagodząc wszelkie podrażnienia), nadspodziewanie wydajna (ma postać brązowego proszku, który jak typowa glinka w połączeniu z wodą lub mlekiem zmienia się w gęstą pastę, nie wiem, jak dużo trzeba by wziąć go jednorazowo, żeby opakowanie zgodnie z adnotacją producenta wystarczyło na zaledwie pięć do ośmiu aplikacji, ja oceniam, odmierzając porcję miarką z BU, że spokojnie będzie tych aplikacji ze dwa razy więcej) i rzeczywiście mocno pachnąca czekoladą, co przekłada się na naprawdę relaksujące doznania. Zapach jest na tyle kuszący, że za pierwszym razem po zmieszaniu proszku z mlekiem zdecydowałam się tej mikstury spróbować. Nie róbcie tego :DDD
W zasadzie mam tylko jedno maleńkie zastrzeżenie. Momentami spod tego dominującego, cudnego czekoladowego zapachu, przebija się nieco ziemista, glinkowa nuta, ta kombinacja mnie osobiście trochę przeszkadza, zakłócając doznania. W gruncie rzeczy jest to jednak kwestia tak względna, że trudno czynić z tego zarzut.
Jeśli chodzi o dostępność, to listę sklepów stacjonarnych i internetowych oferujących kosmetyki JOIK znajdziecie TUTAJ. Maseczka kosztuje około 37 zł.
Kto lubi czekoladę? Palec do budki! :DDD
Buziaki,
Cammie.
uwielbiam nutę czekoladową w kosmetykach :)!
OdpowiedzUsuńMarta, ja też na czekoladę zawsze jestem łasa :DDD
UsuńMmm czekolada zawsze i wszędzie! :p
OdpowiedzUsuńNiestety trzeba włączać silną wolę i czasem powiedzieć "nie" dla czekolady :)
Arcelia, silna wola w tym przypadku jest przereklamowana ;)))
UsuńMam na nią wielką ochotę :-)
OdpowiedzUsuńBalbina, na maseczkę, jak rozumiem, nie na czekoladę? :DDD
UsuńHa, widzę, że nie tylko ja nie oparłabym się zapachowi i musiałabym spróbować czy aby produkt nie smakuje czekoladowo. :D To z reguły nie jest najlepszy pomysł (najczęściej kończy się szybkim płukaniem ust i dziwnym posmakiem).
OdpowiedzUsuńMirt, no niestety, w tym przypadku było podobnie :DDD
Usuńbrzmi smakowicie i na prawdę sensownie;)
OdpowiedzUsuńBogusia, bo w gruncie rzeczy ważne jest nie tyle to, jak ta maska pachnie, ale też to, jak działa, a działa naprawdę przyzwoicie. Może nie lepiej niż zwykła glinka, ale zwykła glinka nie ma tej wartości dodanej, jaką niewątpliwie jest zapach. No i nie ściąga cery tak bardzo, nie napina, powiedziałabym raczej, że wygładza i zmiękcza skórę.
UsuńNajbardziej lubię prawdziwą czekoladę :P
OdpowiedzUsuńSerduszko, a kto nie lubi! :DDD
UsuńSzczerze mówiąc po wymieszaniu z mlekiem też zapewne bym spróbowała :D
OdpowiedzUsuńKamiluśka, no nie mogłam się powstrzymać, no! :DDD
UsuńOoo. Ładny skład :). Tylko pewnie próbowałabym ją zjeść :D
OdpowiedzUsuńZoila, no właśnie ja też spróbowałam ... Nie polecam :DDD
UsuńWiem, że to dziwne -ja nie lubię czekolady, jak i mój bąbel ma to po mnie :P
OdpowiedzUsuńJamapi, jesteście wyjątkami potwierdzającymi regułę :D
UsuńJa kocham czekoladę i mam wielką do niej słabość. Gorzką nie pogardzę, więc gdy nie chce by zostawiła na mnie swój ślad po nią sięgam. Moje dzieci wcinają czekoladę zawsze razem ze mną :)
OdpowiedzUsuńMadlen, ja Zuzi jeszcze nie podaję, ale w przyszłości nie wiem, jak będzie :DDD
UsuńSkład ma bardzo dobry! Ja bym zapach glinki przebolała, bo na moją skórę działa świetnie.
OdpowiedzUsuńMajtkirambo, tutaj zapach czekolady zdecydowanie dominuje, nie wiem, od czego to zależy, że czasami jednak czuję coś "spod spodu".
UsuńJa unikam "jadalnych" zapachów w kosmetykach. Oprócz perfum :D
OdpowiedzUsuńFreniu, a ja właśnie lubię, ale takie deserowe, mleczne, waniliowe, czekoladowe, słodkie po prostu. Za owocowymi z kolei nie przepadam.
UsuńPolazłam razu pewnego na zabieg czekoladowy .Pamiętam , że co chwilę musiałam się napominać , żeby się nie oblizać ;)
OdpowiedzUsuńMami, wyobrażam to sobie :DDD Tylko że w takich porządnych spa to pewnie prawdziwej czekolady używają przy takich zabiegach, spokojnie można podskubywać :DDD
UsuńTo akurat jakaś alga była z domieszką ,ale pachniało .....;)
UsuńOj nie, algi to akurat są fujowe! :DDD
Usuńnieprawda:D Nie wszytsko śmierdolą zdechłą rybą :)))
UsuńDobra, odszczekuję :D
Usuńczemu mi to zrobiłaś? czemu podszunęłaś mi myśl o czekoladzie? :( próbuję schudnąć a tu takie rzeczy :P
OdpowiedzUsuńKassiora, przepraszam :PPP
UsuńUwielbiam takie jedzeniowe aromaty :)
OdpowiedzUsuńAneta, ten jest wybitnie jedzeniowy :DDD
Usuńmniaaaam.. musi pachnieć przepysznie *.*
OdpowiedzUsuńMarti, żebyś wiedziała!
UsuńKocham czekoladę <3
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś błyszczyk czekoladowy i też z ciekawości spróbowałam, tzn. oblizałam pomalowane usta... fujjj, gorzkie było ;P Niektórzy zlizują peeling cukrowy do ust ;P
Lenti, co zrobić, tak trudno się powstrzymać :DDD
UsuńUwielbiam czekoladę i szczerze mówiąc skusiłabym się na tą maseczkę, ale póki co jest ona dość droga jak dla mnie...
OdpowiedzUsuńNatalia, wiem, nie jest najtańsza, ale to ze względu na 100% naturalne pochodzenie składników i ręczną robotę.
UsuńCiekawie się zapowiada szczególnie tez zapach :)
OdpowiedzUsuńRobaczeeek, :)
UsuńBa! Kto nie lubi czekolady! Gdyby jeszcze nie tuczyła ;) A taka maseczka pewnie robi dobrze i na twarz i na nastrój :)
OdpowiedzUsuńKatalina, no ba :DDD
UsuńRewelacja, czekolada, od ktorej sie nie tyje :)
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam wszystko, co choc troche jest czekoladowe ;)
A na maseczke chetnie bym sie skusila :)
Justynka, warto się skusić, fajna jest :)
UsuńJak czekoladę uwielbiam i mogłabym jeść tabliczkami, tak w kosmetykach unikam..;)
OdpowiedzUsuńEwa, kwestia upodobań, ja też niektórych nut zapachowych nie lubię i koniec.
UsuńKto nie kocha czekolady ! :D
OdpowiedzUsuńFrance, no ja nie wiem :DDD
UsuńUwielbiam czekoladę, niestety nie mogę się nią delektować, gdyż dostaję od niej pokrzywki:( Ciekawe czy ten produkt by mnie nie uczulił...
OdpowiedzUsuńDemi, współczuję :/
UsuńTeż uwielbiam kosmetyki o takich zapachach, chociaż muszę przyznać,że niektóre po pewnym czasie są drażniące ;)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, pewnie, co za dużo, to niezdrowo :)
UsuńMi od tygodnia czekolada nie smakuje... chora jestem? ;)
OdpowiedzUsuńNena, niepokojący objaw! :DDD
UsuńCena mnie powaliła na kolana. Czekoladę chyba jednak wolę na talerzyku, a nie na twarzy ;)
OdpowiedzUsuń