Dziś słów kilka o produkcie do zadań specjalnych. Kobieca tajna broń cięższego kalibru - baza pod makijaż Satin Smooth marki Virtual.
Opis producenta:
Satin Smooth – nowa baza pod makijaż Virtual, profesjonalny sposób na gładką, świeżą i promienną cerę.
Trwały makijaż i nieskazitelnie gładka cera to marzenie każdej kobiety. Marka Virtual przedstawia bazę pod makijaż Satin Smooth, która wygładza skórę, ujednolica jej koloryt i idealnie matuje.
Wiele kobiet stara się ukryć niedoskonałości skóry i przebarwienia nakładając grube warstwy podkładu, pudru czy korektora, które nadmiernie obciążają skórę. Nowa beztłuszczowa silikonowa baza pod makijaż Satin Smooth Virtual błyskawicznie wygładza i ożywia skórę. Tuszuje drobne niedoskonałości skóry i ujednolica jej koloryt. Baza pod makijaż Satin Smooth to profesjonalny kosmetyk, który przedłuża trwałość makijażu nie wysuszając delikatnej skóry twarzy. Idealnie matuje, dzięki zawartym w składzie silikonowym polimerom. Wzmacnia efekt podkładu, ułatwia jego rozprowadzanie i znacznie przedłuża działanie podkładu oraz pudru.
Wygładzającą bazę Satin Smooth Virtual można stosować także samodzielnie, bez podkładu.
Przeznaczona jest dla każdego typu skóry. Nie ściąga i nie wysusza skóry.
Pojemność: 15 ml
Rekomendowana cena: 16 zł
Genialne w swej prostocie, czyż nie? Silikonowa formuła sprawia, że twarz po nałożeniu tego specyfiku staje się nieprawdopodobnie gładka. Szczerze mówiąc nie zauważyłam efektu tuszowania niedoskonałości, ale faktycznie dużo łatwiej nałożyć podkład (czy to tradycyjny, czy mineralny), który rozprowadza się wyjątkowo równomiernie, nie gromadząc się przy tym w porach i załamaniach skóry. Makijaż wygląda po prostu ładniej, no i jest zdecydowanie trwalszy.
Zalety Satin Smooth są niezaprzeczalne. Dlaczego więc nie używam tej bazy codziennie? Otóż baza pod makijaż nie jest czymś, po co sięgam na co dzień. Jakby nie patrzeć, stanowi dodatkową warstwę na skórze, co na dłuższą metę może ją obciążać. W dodatku moja cera na silikon reaguje kapryśnie. Ale to oczywiście moje osobiste preferencje i do Was taki argument może w ogóle nie trafiać. Może za to przekonać Was fakt, że mimo wszystko makijaż przy użyciu bazy jest nieco cięższy, co niestety jest odczuwalne, zwłaszcza w ciepłe dni. Dlatego, puentując i nawiązując do początku tego posta, uważam, że Satin Smooth to świetny produkt do zadań specjalnych, tajna broń znakomicie spełniająca swoją rolę w przypadku większych wyjść i ważnych spotkań, ale której nie ma co nadużywać, żeby w razie prawdziwej potrzeby nie zmniejszać jej siły rażenia ;)))
Mam tą bazę, wczoraj ją intensywnie przetestowałam i jestem bardzo zadowolona, te aksamitne, pudrowe wykończenie jest uzależniające! ;-)
OdpowiedzUsuńIdalia, ciekawa jestem, jak się u ciebie spisze na dłuższą metę. Jestem z tego produktu bardzo zadowolona, ale tak jak pisałam, nie mogłabym, mimo wszystkich jego zalet, stosować go codziennie. Jednak wolę lżejszy makeup, nawet kosztem nieskazitelnego wyglądu :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie nią:) na razie nie potrzebuje nowej bazy bo mam kilka do zużycia, ale bedę o niej pamiętała:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, do zadań specjalnych może się spisywać doskonale, ale na codzień? Mam takie wrażenie, że byłby za ciężki jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że lubisz tak duużo pisać. ;))
OdpowiedzUsuńciekawi mnie czy taka baza nie zapcha. niestety okazuje się, że baza pod makijaż z oriflame, którą miałam zrobiła mi kuku zaledwie po kilku użyciach. w związku z tym nie jestem pewna cz inwestować w kolejny tego typu kosmetyk cz też dać sobie spokój z bazami bo to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńAtino, zapamiętaj, Satin Smooth jest godna uwagi, dobry produkt jak na tak niską cenę :)
OdpowiedzUsuńAvangarda, mniej znaczy więcej, także w makijażu, nie ma potrzeby nadmiernie obciążać skóry kolejnymi warstwami kosmetyków :)
Marrynarko, nie rozumiem? Że dużo, czy że często? ;)))
Aberracjo, mnie właśnie silikon potrafi zapchać, także muszę być ostrożna. Pierwsze testy Satin Smooth nie były pod tym względem zachęcające, ale kolejne nie dały powodu do niepokoju. Doszłam więc do wniosku, że silikon to nie wszystko, odgrywają jakąś rolę także inne czynniki. Sama nie wiem, kombinacja z innymi kosmetykami, ogólny stan skóry, dzień cyklu ... No nie wiem, zgaduję :DDD
Ja sie jak dotąd nie mogę przekonać do silikonowych baz, bo zawsze mam wrażenie, że właściwy podkład mi się z takiej bazy ześlizguje i nie daje już takiego samego krycia, ale może to po prostu moje urojenia ;))) Z tym zapychaniem i obciążaniem skóry to może być niestety prawda... No ale to by się już musiała wypowiedzieć jakaś dziewczyna, która każdego dnia stosuje takie specyfiki :)
OdpowiedzUsuńKatalinko, raczej urojenia ;)))
OdpowiedzUsuńtrochę boję się takich baz, bo moja cera jest bardzo kapryśna...
OdpowiedzUsuńCammie, a nie wałkują się na niej podkłady?
OdpowiedzUsuńAle... hmmm... czyli silikonowa baza pod makijaż jak każda inna? Przetestowałam już kilka i każda była podobna do poprzedniej... W przypadku tego typu produktów chyba nie ma co liczyć na jakieś większe niż zazwyczaj WOW ;)
OdpowiedzUsuńSimply, no ja też podchodzę do baz z duszą na ramieniu ...
OdpowiedzUsuńAga, eksperymentowałam tylko z Bourjois Healthy Mix, bo innego tradycyjnego podkładu nie miałam. Nie wałkował się, ale inna rzecz, że on jest raczej płynny i bardzo lekki. Także nie wiem, jak zachowywałby się podkład o cięższej formule. Za to świetnym primerem ta baza jest do prochów :)
Violl, też nie podejrzewam żadnej innowacji, ale ja nie miałam w zasadzie dużego doświadczenia, żeby porównać. Używałam kiedyś bazy z Soraya, ale to był dla mnie kompletny niewypał, mazidło przebrzydłe ;)
dziękuję Cammie :) zapewne jest taka jak inne silikonowe, czyli pozostanę przy moim silikonowym primerze by KKZJ
OdpowiedzUsuńHa, dopiero przedwczoraj zrecenzowałam tę samą bazę: http://urodowy.blogspot.com/2011/04/makijaz-virtual-czesciowy.html
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona, ale też nie używam jej zbyt często - tak jak Ty zostawiam na wyjątkowe okazje:)
Aga, też mam zapas ;)))
OdpowiedzUsuńHawa, dla mnie to nie do pomyślenia, żeby nakładać ją codziennie, ale dobrze wiedzieć, że ma się coś takiego pod ręką w razie czego :)
malutko go w tej tubce.. możesz porównać do monistatu?
OdpowiedzUsuńAga :))
OdpowiedzUsuńLemongrass, uderz w stół ... ;)))
OdpowiedzUsuńMonistatu miałam tylko niewielką próbkę, ale z tego co pamiętam, miał cięższą formułę. Ale za to rzekomo jakieś właściwości pielęgnacyjne, których producent Satin Smooth nie obiecuje :)
no co :D
OdpowiedzUsuńcięższą formułę? no to muszę się zainteresować tym Joko koniecznie
jakie tam pielęgnujące właściwości, phi.. toż to tylko silikony ;)
Takie mam wrażenie, że Virtual lżejszy jest. Tylko pamiętaj, że miałam odrobinę odciapaną do zastępczego pojemniczka, możliwe, że trochę wysechł i dlatego tępiej się nakładał.
OdpowiedzUsuńze względu na silikony nie zatyka porów?
OdpowiedzUsuńa tam poza tym, to gdzie można zakupić kosmetyki Virtual? :)
Youcoulbehappy, reakcja cery na silikony to kwestia indywidualna, także trudno mi wyrokować.
OdpowiedzUsuńA kosmetyków Virtual szukaj po prostu w niesieciowych drogeriach :)