beauty & lifestyle blog

sobota, 30 kwietnia 2011

Analiza porównawcza ;)))

Baza pod cienie Virtual, to sztandarowy produkt tej marki. Czy jest ktoś, kto choć trochę interesuje się makijażem i o nim nie słyszał? Nie sądzę.



(Obrazek: www. virtual-virtual.com)



Nawilżająca baza pod cienie, w cielistym kolorze o kremowej konsystencji.
Zapobiega zbijaniu się cieni w załamaniach powiek, sprawia,
że stają się wodoodporne. Cienie lepiej się rozprowadzają,
mają intensywniejszy odcień i utrzymują się dłużej.
Baza jest bogata w składniki pielęgnujące i odżywcze:
olej sojowy, witamina A i E, olej z nasion krokosza,
kwas linolenowy.
Baza pod cienie zapewni Ci nieskazitelny makijaż,
co najmniej przez 14 godzin.


Baza ta zyskała swoją ogromną popularność przede wszystkim dzięki temu, że była chyba pierwszym polskim produktem tego typu (poprawcie mnie, jeśli się mylę), w dodatku niedrogim i dość łatwo dostępnym. Mimo że jest na rynku od wielu lat, ja jakoś nigdy nie miałam z nią do czynienia, choć byłam jej bardzo ciekawa. Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy otrzymałam ją od producenta do testów i zrecenzowania.






Konfrontacja była nieunikniona, bo baz u mnie dostatek ;))) Bazę Virtual oceniałam, porównując ją do mojej ulubionej bazy Lumene, słynnej bazy Urban Decay i niezbyt udanej bazy z Sephory.







Wszystkie te bazy zadanie mają to samo, jednak wyraźnie się różnią. Przede wszystkim konsystencją. Lumene jest miękka i kremowa, Urban Decay rzadka i niemalże płynna, Sephora kleista i mazista, a Virtual gęsta i dość tępa.

Różnią się także kolorem, ale nieznacznie. W gruncie rzeczy wszystkie mają odcień cielisty, przy czym baza Urban Decay jest najjaśniejsza, a Sephora najciemniejsza. Roztarte na powiece wyglądają jednak podobnie i wszystkie są dobrym, neutralnym tłem dla nakładanych cieni.

Co do podstawowej funkcji, czyli utrwalania makijażu oka, to trzeba przyznać, że rozbieżności są spore. Najlepszą jakość według mnie mają bazy Lumene i Urban Decay (kolejność nieprzypadkowa :p). Bezdyskusyjnie najgorsza jest ta z Sephory. Virtual plasuje się gdzieś pośrodku, naprawdę porządnie przedłużając żywotność makijażu. Cienie rzeczywiście nie rolują się i nie ścierają przez długie godziny.

Przygotowałam też zestawienie, dzięki któremu możecie ocenić stopień podbijania koloru. Do tego testu wykorzystałam sypki cień mineralny Sassy Minerals w odcieniu Perplexed. Zerknijcie.






Jak widać, efekty osiągane przez Lumene, Urban Decay i Virtual są porównywalne. Wszystkie te bazy rzeczywiście wydobyły kolor, zintensyfikowały go. To, co zrobiła natomiast baza z Sephory, to jakiś koszmar. Podkreślone zostały wszelkie nierówności, pojawiły się jakieś dziwne grudki, a sam kolor uległ przekłamaniu.

Baza z Sephory jeszcze dziś ląduje w koszu, bo to porównanie uświadomiło mi, że nie warto dalej się z nią męczyć. Lumene i Urban Decay zyskują rangę moich faworytów, bo spełniają swoje funkcje bez zastrzeżeń i są przyjemne w użytkowaniu. To, co stanowi dla mnie pewien problem w przypadku bazy Virtual i według mnie obniża nieco komfort jej używania, to jej nieco toporna formuła, utrudniająca aplikację na powiekę. I w zasadzie to jest główny powód, dla którego uznałam ją za gorszą od tych z Lumene i Urban Decay. Ma jednak nad nimi pewną przewagę. Jest niedroga. I nasza. Polska :)))

28 komentarzy :

  1. No nie, już mam jakieś spaczenie zawodowe, bo przeczytałam tytuł wpisu jako analiza słowotwórcza i już chciałam uciekać, bo mam tego wystarczająco na co dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kosodrzewino, ale jednak zajrzałaś ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja mam tą bazę Virtual już tak długo, że wyrobiłam sobie na nią własną technikę nakładania i bardzo ją polubiłam ;))
    faktycznie początki były straszne, milion razy chciałam ją wrzucić do kosza i kupić bazę art deco ale przeżyła ze mną tyle, że w końcu daje się lubić! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wczoraj kupiłam baze joko virtual i zaczynam testowac:)

    ewalucja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Princetonxgirl, nie nazwałabym swoich początków strasznymi, ale faktycznie, na tę bazę trzeba mieć patent :)

    Ewalucja, no popatrz, jak wstrzeliłam się z recenzją :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię tę bazę, ale jest strasznie tępa w aplikacji, po prostu męka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, wstyd się przyznać, ale ja nie mam jeszcze(!) żadnej bazy. Na początek wolałabym coś tańszego , więc Virtual wydaje mi się dobrym rozwiązaniem ;).

    + Mam pytanie, na jaki adres e-mail wysłałaś wiadomość do Virtual ? Czy może to oni do Ciebie napisali ?

    OdpowiedzUsuń
  8. A., czy ja wiem? Jest tępa, ale w granicach normy. Ale mam ją dopiero od kilku tygodni, nie wiem, jak będzie zachowywała się z biegiem czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. FasOla, to oni do mnie napisali.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cammie super zestawienie :) Lumene ląduje na mojej liście zakupowej :))

    OdpowiedzUsuń
  11. @cammie kupiłam tę bazę w zimie i była twarda jak kamień więc może dlatego źle wspominam pracę z nią ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja właśnie Virtuala nie cierpię. Kupiłam kiedyś tą bazę i jej używanie było dla mnie gehenną :/ Sucha, tragiczna do rozsmarowania, średnio trwała - tak ją zapamiętałam. Mam natomiast bazę z Sephory i tu również moja ocena odbiega od Twojej, bo ja akurat nawet ją lubię i cenię sobie tę jej lepkość, dzięki temu jej śladowe ilości świetnie "łapią" cienie na mojej powiece i przedłużają ich trwałość :) Ale wiadomo, że co człowiek to opinia ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Renia, ja swoją lumenkę dostałam od Sel :DDD

    Princetonxgirl, może po prostu trafiłaś na jakąś zleżałą? Przecież to się zdarza.

    Katalino, ta baza ma zagorzałe zwolenniczki i nie mniej zagorzałe przeciwniczki :) Dla mnie jest po prostu ok, choć wolałabym, żeby była łatwiejsza w aplikacji :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś bazę Virtual, jest całkiem niezła, ale właśnie największym jej minusem jest aplikacji [chociaż praktyka czyni mistrza :)] na dodatek z czasem wydaje się być coraz gorzej, nigdy nie byłam w stanie zużyć jej do końca dlatego teraz przerzuciłam się na Joko Exclusive i jest o niebo lepsza-w porównaniu do Virtual aplikacja jest łatwa i przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie też wkurza toporność Virtuala, ale co do trwałości to jest na prawdę fajna. Obecnie testuję Heanową bazę, która zdecydowanie odbiega konsystencją (jak gęsty krem) i wydawać by się mogło, że powinna zbierać się w załamaniu, ale nie. Kolor cieni i ich trwałość podbija nieźle, jestem nią bardzo zaskoczona. I również nasza polska :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam tę bazę już kilka miesięcy (nie mam za to porównania do innych) i muszę przyznać, że bardzo ją lubię. Ostatnio zmokłam jak dzika (przemoczona byłam od góry do dołu, z włosów mi kapało), a mocny makijaż oczu - zrobiony właśnie na niej - wytrzymał bez większego uszczerbku - nic czego nie można by w minutkę poprawić. Normalnie makijaż trzyma się około 12h (tu testowałam, bo zazwyczaj tak długo makijażu nie noszę).

    Co do aplikacji - też na początku klęłam na konsystencję, bo w aplikacji baza była straszliwie tempa. Ale. Trafiłam pod jakimś jutubowym filmikiem na komentarz dziewczyny, żeby ją wymieszać. Wzięłam czysty patyczek, zamieszałam, uklepałam ;) i działa jak złoto - rozsmarowuje się jak kremik.

    Za 9zł - mogę się poświęcić i wymieszać ;).
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. SheWoman, tak jak pisałam, swoją bazę mam dopiero kilka tygodni, nie wiem, czy za jakiś czas nie zacznę narzekać ;) Oby nie :)

    Idalia, słyszałam o tej bazie, ale pojęcia nie mam, gdzie ją można kupić :)

    Ruda, o widzisz, dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. O, a ja o niej nie slyszalam :] Do tylu jestem :D Ale UD z niczym chyba nie zdradze - moim zdaniem jest boska :)

    OdpowiedzUsuń
  19. to produkt, który lubię i nie lubię jednocześnie; lubię za cenę i działanie, nie cierpię konsystencji...

    OdpowiedzUsuń
  20. Urban, i słusznie, bo UD jest świetnym produktem. Zresztą i tak pewnie miałabyś problem z zakupem Virtuala ;)

    Simply, cóż, wiele osób podziela twoje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja osobiście nigdy nie testowałam bazy z Virtual, ale po opiniach innych (w tym również Twojej :D) sądzę, że jest to świetny produkt dla osób, które nie chcą wydawać dużo kasy na kosmetyk tego typu- z konsystencją można się pomęczyć, ale efekt wynagradza wszystko bo przecież w bazie właśnie o przedłużenie makijażu chodzi :D
    Bardzo ciekawy post Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  22. kosmetyki Lumene sa dostepne w Polsce czy kupilas przez internet? Bo ja jeszcze nigdzie ich nie widzialam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Agnieszka, dobrze powiedziane :) To taka baza na każdą kieszeń. I dziękuję za uznanie :***

    Teoria, ja swoją bazę Lumene dostałam akurat w prezencie od koleżanki mieszkającej za granicą, ale kilka lat temu regularnie kupowałam podkłady Lumene w swoim mieście, więc ta marka musi być dostępna :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaciekawiłaś mnie tą bazą Lumene :)
    Jaka jest jej cena mniej więcej, może się orientujesz?

    OdpowiedzUsuń
  25. Inulinus, dostałam ją w prezencie, więc nie wiem, ale jestem przekonana, że bez problemu można to wygooglać ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. dla mnie jest wystarczająca, nie maluję się mocno i potrzebuje jedynie czegoś, co zatrzyma makijaż na moich tłustych powiekach - tutaj baza Virtual w pełni się nadaje :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Baza z Joko to koszmar,Urban Decay droga i ciężko w Polsce dostępna (tylko all i ebay),Lumene niestety nie wiem,gdzie kupic,wiec też ciężko dostępna (:( ),a Sephory po Twojej recenzji już nie kupię :P używam ArtDeco i boję się spróbowac innej :D jest rewelacyjna :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ada, bo generalnie jest skuteczna :)

    Milve, poszukaj lumene w sklepach internetowych, jeśli ci zależy :)

    OdpowiedzUsuń