Show must go on ... Na poprawę humoru coś słodkiego. Dziś serwuję naleśniki z owocami :))) Pyszne i pełne witamin. Choć żeby mój humor mógł się poprawić, musiałabym swojego naleśnika podać z solidną porcją bitej śmietany. I z sosem czekoladowym. Może wtedy poczułabym się lepiej ... Ale jest, jak jest. Bez bitej śmietany, bez czekolady, za to ze świeżymi malinami i borówkami.
Przepisów na ciasto naleśnikowe jest mnóstwo. Ja lubię, kiedy naleśniki są dość grube, dlatego proponuję Wam proporcje na ciasto gęste, zwarte.
Składniki na ciasto (na kilkanaście naleśników):
- 300 g mąki
- 2 jajka
- szklanka mleka
- szklanka wody (najlepiej gazowanej)
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1/2 łyżeczki soli
Składniki na nadzienie:
- maliny i borówki w dowolnej ilości :)))
Dodatkowo:
- słodka śmietanka
- olej do smażenia (jeśli nie jesteście wege, możecie nacierać patelnię słoniną i nie sięgać po olej)
- cukier puder (opcjonalnie)
Do dzieła. Wymieszajcie składniki na ciasto (najlepiej zmiksować). Usmażcie górę naleśników. Każdy nafaszerujcie owocami i złóżcie na pół. Polejcie słodką śmietanką.
Ciasto naleśnikowe z tego przepisu ma to do siebie, że samo w sobie nie jest słodkie, dzięki czemu można równie dobrze nafaszerować je czymś wytrawnym (o tym innym razem). Jeśli macie zatem ochotę na coś naprawdę słodkiego, posypcie owoce dodatkowo cukrem pudrem. Smacznego!
Mnie już trochę lepiej :) A co u Was? Mam nadzieję, że humory dopisują :)))
Wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj były naleśniki ale z dżemem :)
Trzymaj się :***
To narobiłaś mi smaka ;p
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, pamiętaj, że zawsze może być gorzej...
Wyglądają pysznie!:)
OdpowiedzUsuńO matko, mam ślinotok! :)))) kocham naleśniki :)
OdpowiedzUsuńno widzę nie tylko mnie ślinka cieknie, naleśniki ze świeżymi naleśnikami to coś cudownego i jeszce tak apetycznie wyglądają!:D
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy: http://mojakosmetykomania.blogspot.com/2011/07/moja-chwila-prawdy.html :)
OdpowiedzUsuńNormalnie aż mi ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńMarta, dobry dżem nie jest zły :)))
OdpowiedzUsuńWhite Pearl, :ppp
April, są pyszne :)))
Violl, wiem! I nie powiem, kto mnie zainspirował :DDD Chodziły za mną te naleśniki nieprzyzwoicie długo :) Wszystko przez ciebie!
Agnieszka, lubię nacieszyć nie tylko brzuszek, ale też oczy :)
Mizz, dziękuję :*
wygląda smacznie :) i przede wszystkim zdrowo :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
Kobiece Wariacje, sama znowu nabieram apetytu, jak patrzę na to zdjęcie :)))
OdpowiedzUsuńMoodHomme, grunt, to jeść z głową :)
OdpowiedzUsuńracja racja wyglądają pięknie, a humor może chociaż troszkę poprawia.
OdpowiedzUsuńPyszota :D
OdpowiedzUsuńOdrobina czaru, mnie na pewno :)))
OdpowiedzUsuńIwetka, żebyś wiedziała :DDD
Pycha. A ja dziś wybrałam się na maliny :))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam naleśniki jeszcze zdrowsze, z otrębami i mąką kukurydzianą :)
OdpowiedzUsuńMmmmm pychaaa ;) No i zrobiłaś mi smaka ;P
OdpowiedzUsuńPureMorning, no i jak tam zbiory? :)))
OdpowiedzUsuńDezemka, o, otręby to dobry pomysł, zapomniałam o nich :)
Goskaaa, :ppp
jadłam dzisiaj naleśniki ale klasyczne z białym serem i dżemem;D
OdpowiedzUsuńJadłyśmy dzisiaj to samo! :)
OdpowiedzUsuńHej :* Cieszę się, że już trochę lepiej się czujesz :))) Naleśniki wygladają po prostu przepysznie! Nie pisałam Ci wcześniej o TAGu bo nie chciałam w takiej chwili zamęczać Cię jakimiś nieważnymi rzeczami :)
OdpowiedzUsuńNa Krawędzi, coś mi mówi, że sama ich nie robiłaś ;)))
OdpowiedzUsuńKasiek, no popatrz :DDD
Anwen, dziękuję, widziałam u ciebie :*
OMG naleśniki... dostałam ślinotoku ;)uwielbiam pod każdą postacią :D
OdpowiedzUsuńtez robie sobie takie uczty :)))
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie :)
OdpowiedzUsuńhttp://yoanka-venus.blogspot.com/2011/07/moje-pierwsze-rozdanie.html
mmm jakie smaczne! na pewno takich wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie dodaję do obserwowanych :)
Uwielbiam grubsze naleśniki, takie bardziej sztywne, a nie takie cienkie jak papier ryżowy ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają bosko,siedzę teraz przy komputerze i zalewam się śliną na myśl o naleśnikach.Chyba muszę coś jutro wykombinować.Też wolę grubsze plaski naleśnikowe :)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana
http://kosmetyczny-kuferek-burn.blogspot.com/2011/07/tag-makeup-blogger-award-i-trzy.html
Bardzo lubię takie grubsze naleśniki i zawsze takie smażę. Z gruszką, z bananem, z powidłami... Z malinami i borówkami mniam mniam!
OdpowiedzUsuńRenia, może kiedyś razem wybierzemy się na jakieś dobre naleśniki? :D Jeszcze Violl zabierzemy ;)
OdpowiedzUsuńPaulina, i słusznie, raz się żyje ;)))
YoAnka, :)
Complicated, witaj! :)
Ja Sama, no właśnie, cienkie są przereklamowane ;)))
Burn, Renia, Kamilanna, dziękuję za wyróżnienie :***
smakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńMniam, aż narobiłaś mi smaka ;)
OdpowiedzUsuńumiem zrobic naleśniki!:D
OdpowiedzUsuńale faktycznie sama ich nie robiłam;D
mam nadzieję, że nie będziesz zła ;)no, ale zostałaś oTAGowana the Make-up Blogger Award. więcej informacji u mnie. ;)
OdpowiedzUsuńmmm...pychota!
OdpowiedzUsuńtrzeba zrobić takie danie :))
bycie wege dodatkowo zachęca i mobilizuje do jedzenia owoców i warzyw, widzę to po sobie ;)
OdpowiedzUsuńzostałaś przeze mnie otagowana :) http://baby-blue-makeup.blogspot.com/2011/07/make-up-blogger-award-d.html
Nigdy nie robiłam ani nie jadłam takich grubszych naleśników, muszę sprobować:)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię poinformować, że zostałaś tagowana :) http://katalina-sugarspice.blogspot.com/2011/07/tag-make-up-blogger-award.html Zapraszam do wspólnej zabawy :)
OdpowiedzUsuńLidzia, :)
OdpowiedzUsuńPoliii, :)
Na Krawędzi, sama mówiłaś, że nie lubisz gotować ;)))
Agnieszka, dlaczego miałabym być zła? Dziękuję :*
Kate, koniecznie :)))
Baby Blue, dziękuję :*
Kleopatre, są na pewno bardziej sycące :)
Katalina, dziękuję :*
Przyznałam Ci nominację w One Lovely Blog award :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńLady, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńRebellious, i takoż smakuje :DDD
Nie mogę na to patrzeć! Ślinka mi cieknie ;D
OdpowiedzUsuń