Już dawno z koleżankami ustaliłyśmy, że słynny punkt G rzeczywiście istnieje. Gdzie? Na końcu słowa shoppinG! ;))) Oczywiście trzymałam się tej prostej prawdy w czasie mojej podróży, co poskutkowało udanymi zakupami :D
Drogerie DM spotykałam na swojej trasie bardzo często, począwszy od Czech, przez Austrię, aż po Słowenię. Oferowały jednak asortyment na tyle zbliżony do tego, co możemy kupić w Polsce, że skusiłam się jedynie na kilka niedostępnych u nas gadżetów do kąpieli Balea i podkład Caviar Long Stay Dermacol. W moim koszyku wylądowała też niemalże cała męska seria Alverde, która następnie trafiła do kosmetyczki mojego męża :)))
W Słowenii skusił mnie Lush. Na salon natknęłam się w zasadzie przypadkiem, ale zakupy, mimo że nieplanowane, poczyniłam całkiem spore. Nie mogłam oprzeć się tym wszystkim zapachom! Najchętniej wykupiłabym pół sklepu, ale koniec końców stanęło na kulach do kąpieli (Big Blue i Fizzbanger), bąbelkach (Karma i Amandopondo) i mydłach (Sea Vegetable, Karma i Lemslip). Zakupy były na tyle satysfakcjonujące, że później we Włoszech jakoś udało mi się ignorować plakaty o treści "Follow your nose, Lush is close" ;)))
Na koniec, we Włoszech, trafiłam do świątyni makijażu, salonu Kiko. Oszołomił mnie! Trzeba przyznać, że ekspozycja robi wrażenie. Uporządkowana, posegregowana w sekwencje tematyczne i kolorystyczne, w całości dostępna dla klientek, które bez przeszkód i kłopotliwego nadzoru obsługi mogą korzystać z ogromnej ilości testerów, oddać się w ręce makijażystki bądź po prostu pooglądać asortyment. Testowałam więc, oglądałam, wybierając ostatecznie kilka lakierów do paznokci, puder mineralny Soft Focus Compact Wet & Dry Mineral Foundation, szary, precyzyjny cień sypki z serii Eyetech Look i przepiękną paletkę Color Fever.
Tak sobie patrzę na te zakupy i myślę, że dopieściłam nie tylko G, ale też wszystkie pozostałe litery alfabetu ;)))
uwielbiam zarowno Kiko jak i DM, do tego niemiecki asortyment jest o wiele lepszy jak w pozostalych krajach, gdzie dm ma swoje drogerie :P
OdpowiedzUsuńfajne zakupy:)
OdpowiedzUsuń:D Zazdroszczę zakupów, i podróży oczywiście też :P Właśnie jestem bliska zamówienia czegoś z Lusha :D
OdpowiedzUsuńMaus, niestety w Niemczech nie miałam okazji być w dm, żałuję :) Myślę, że jeszcze kiedyś uda się to naprawić :)))
OdpowiedzUsuńNa Krawędzi, :)
Greatdee, ciekawa jestem, na co się skusisz :) Ja nigdy nie umiem się w tym sklepie ograniczyć :DDD
jej, ale Ci zazdroszczę tych łakoci!
OdpowiedzUsuńNo cudne zakupy! Mam nadzieję, że zdążę położyć na nich swoje łapy (w celach poznawczych oczywiście) zanim je do reszty zużyjesz ;))
OdpowiedzUsuńTakie pamiątki mi się najbardziej podobają, bo w końcu ile można przywozić figurek, obrazków itp. Najpiękniejsze wspomnienia ma się w głowie, więc niech też coś dla reszty ciała zostanie po trudach podróży ;)
OdpowiedzUsuńswietn zakupy.wydaje mi sie,ze ten drugi od lewej lakier mam,dzisiaj tez bylam na zakupach w KIKO:)
OdpowiedzUsuńglamourlovemakeup.blogspot.com
Same wspaniałości!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy :)zazdroszczę podróży :)
OdpowiedzUsuńZakupy świetne, najbardziej podobaja mi sie te z KIKO;)
OdpowiedzUsuńSimply, tak naprawdę, najbardziej cieszy mnie kiko :))) Może dlatego, że to absolutnie pierwsza moja styczność z tą marką.
OdpowiedzUsuńVioll, jest szansa :DDD
Kosodrzewina, tak jak mówisz :)))
Ilovemakeup, szczęściaro :DDD
Atqa, Bliźniaczki, :)
Ewwwa, mnie w sumie też :)
Świetne zakupy. Cienie z KIKO są bombowe!
OdpowiedzUsuńja często bywam w Niemczech, gdzie DM jest rewelacyjnie wyposażone, mogłabym tam siedzieć całymi dniami :]
OdpowiedzUsuńoj, co ja bym dała, żeby otworzyli w Polsce DM. ja ze swoich wakacji przywiozłam cała reklamówkę kosmetyków zakupionych w DM ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię lakiery kiko!
OdpowiedzUsuńOjej, jakie super zakupy :) To teraz będzie co recenzować. Zazdroszczę KIKO :)
OdpowiedzUsuńLush, Kiko no jak możesz :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie zazdroszczę Kiko! Reszty też ;)
OdpowiedzUsuńHahah ,a jednak .. tak sobie wlasnie myslalam czy Cammie cus tu przywlecze no i jest ! :D
OdpowiedzUsuńNie mam pewności ,ale chyba mam ten sam rózowy lakier z KIKO ,albo tylko na foci tak łudząco podobny ;)
Ale zakupy! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z tym punktem G. Muszę mężowi powtórzyc :)A zakupów zazdroszczę, głównie KIKO.
OdpowiedzUsuńTen podkład Dermacolu wygląda ciekawie- czekam na jakąś notkę :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę zakupów, w szczególności lusha. :)
OdpowiedzUsuńżałuję, że będąc w Kolonii nie mogłam zajrzeć do Kiko :(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę......................
OdpowiedzUsuńFajne zakupy!:-)
OdpowiedzUsuńMialam okazje kilka razy zajrzec do Lusha i...o dziwo twarda bylam, skonczylo sie jedynie na zakupach via net bo zaplanowane byly przed przyjazdem;)
Kiko kusi mnie juz od dluzszego czasu wiec bede wypatrywac recenzji!
Niecierpek, to moja pierwsza z nimi styczność, jeszcze nie mam zadnia :)
OdpowiedzUsuńLittle XXS, no właśnie Maus wspominała o tym. Niestety nie miałam okazji w Niemczech zajrzeć do dm :/
Little Bad Girl, raczej nie zapowiada się na nic takiego. Zostają podróże ;)))
Elżbieta, ja też zdążyłam się już z nimi polubić :)))
Bella, no będzie :DDD
Dezemka, hmmm, niech pomyślę ... :DDD
Shopping Monster, :)
Mami, jak mogłabym nie przywlec? ;)))
Katsuumi, ;)
Krzykla, tu nie ma się co śmiać, tu trzeba powtarzać jak mantrę ;DDD
Zoila, na pewno w swoim czasie coś napiszę. Na razie podkład trafia do zapasów ;)
One Love, :)
Edtt, myślałam, że kiko tylko we Włoszech i Hiszpanii?
Hexx, oj, uważaj, kiko jest naprawdę warte grzechu :)))
świetne zakupy, czasami dobrze jest brać ze sobą głowę do sklepu :) a takie kosmetyczne dopieszczenie powinno być przynajmniej raz w roku refundowane przez NFZ!
OdpowiedzUsuń