Kilka miesięcy temu zapowiedziałam wielkie testy szamponów i odżywek Wella z profesjonalnej serii Pro Series [KLIK]. Miałam okazję poznać wszystkie cztery jej linie: pielęgnującą włosy farbowane Color, wygładzającą i regenerującą włosy zniszczone Repair, nabłyszczającą włosy Shine i nadającą włosom lekkości i objętości Volume.
Przyznaję, trochę to trwało, ale chciałam sumiennie podejść do sprawy. A było co testować :)))
Od razu zdradzę, że według mnie seria nie jest równa. To znaczy ma swoje perły, ma też niestety i słabsze punkty.
Moim niekwestionowanym faworytem jest szampon Color chroniący włosy farbowane. Farbuję włosy od wielu lat i zwykle szampony przez kilka dni po aplikacji farby wypłukują ją tak intensywnie, że aż koloryzują wodę. Wella tego nie robi, faktycznie przedłużając żywotność koloru. Odżywka również jest przyjemna w stosowaniu, gęsta, kremowa, ładnie wygładzająca włosy i znacznie ułatwiająca rozczesywanie.
Niemal tak samo polubiłam Repair. Szampon i odżywkę z tej serii zabrałam ze sobą w moją kilkutygodniową podróż. Moje włosy były narażone w tym czasie na mocne słońce, słoną morską wodę, wiatr i codzienne suszenie. Oba produkty spisały się bez zastrzeżeń, mimo tych wszystkich "atrakcji", stan moich włosów był po powrocie komplementowany. Z pewnością było to zasługą odżywki, odznaczającej się odczuwalnymi właściwościami pielęgnacyjnymi.
Szampon i odżywka Shine są przeciętne. Nie wyróżniają się, ale nie robią też krzywdy. Włosy mam zdrowe, a jednak nie zauważyłam obiecanego blasku. Tę serię traktowałabym po prostu raczej jako podstawę oczyszczania włosów, nie pokładając w niej większych oczekiwań.
Na koniec kilka słów o serii Volume. Sama nie wiem, coś mi w niej nie pasuje. Może inna od wszystkich pozostałych formuła? W założeniu pewnie lekka i nieobciążająca, w praktyce dziwnie plącząca włosy. Odżywka też wydaje się mniej skoncentrowana. Nie skreślam jej całkowicie, bo jednak cieszę się włosami naprawdę mocnymi i grubymi, ale też tym samym niezbyt podatnymi na działanie kosmetyków zwiększających ich objętość. Volume polecam więc raczej dziewczynom o włosach delikatnych, być może będą bardziej zadowolone.
Szampony i odżywki Pro Series dostępne są we wszystkich drogeriach, kosztują około 15 złotych. W tej cenie otrzymujemy ogromne, półlitrowe butelki. Wydajność jest imponująca, trzeba to podkreślić. I choć Wella nie zadowoli włosomaniaczek szukających preparatów o naturalnym składzie, to wszystkich pozostałych z pewnością tak. W dodatku jest w czym wybierać :)))
Ja lubię serię Repair :) Dla moich włosów jest całkiem niezła :)) Jeśli kupuję szampony/odżywki w zwykłych drogeriach to zazwyczaj jest to właśnie Wella lub Syoss ;))
OdpowiedzUsuńJa używałam odżywki z serii Repair i bardzo się nie polubiłyśmy, nie mogłam się doczekać, aż ją wykończę, ale jak widać co włosy to inna opinia.
OdpowiedzUsuńmiałam szampon wella repair i był nieziemski :)
OdpowiedzUsuńMoodHomme, z Syossem w ogóle się nie dogaduję :/
OdpowiedzUsuńMessalexxa, rzeczywiście, co widać już chociażby po tych kilku komentarzach ;)
Pikletka, nieziemski to może za dużo powiedziane, ale służył mi :)
nie używałam ich szamponów, ale dobrze wiedzieć :) może kupię takie kanistry mojej mamie, która włosy również farbuje.
OdpowiedzUsuńMiałam styczność z szamponem wella repair był całkiem fajny:)
OdpowiedzUsuńJa też lubię repair :d a z syossem dogaduję się nawet :)
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda, że Volume jest najsłabsza, bo to ona mnie najbardziej interesowała.
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu już nie kupię tych szamponów z tej firmy, strasznie wypukuje farbę z włosów.
OdpowiedzUsuńlubię ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńWczoraj w Rossmanie stałam chyba pół godziny i zastanawiałam się ,który szampon kupić ;)Szkoda ze wczesniej nie widziałam tego posta ,Color był by mój :)
OdpowiedzUsuńa ja się właśnie zaopatrzyłam w szampon i odżywkę z serii Color :) używam co prawda dopiero od kilku dni, ale bardzo się z nimi polubiłam :)
OdpowiedzUsuńz repair wolę odżywkę, szampon dawno się skończył i wielkich zachwytów nie ma,ale odżywkę mam nadal i jest dobra:)
OdpowiedzUsuńFajna seria, miałam okazję wypróbować w pracy w salonie;)
OdpowiedzUsuńAdrianna, kanistry :DDD Ale rzeczywiście, pojemności nie można im odmówić :)
OdpowiedzUsuńMiętówka, :)
Klaudia, a ja ani w ząb ;)
Zoila, możliwe, że u ciebie by się sprawdził, ja mam po prostu włosy jak druty, nic im nie pomoże ;)))
Bliźniaczki, ale który konkretnie masz na myśli?
Natalia, :)
Marta, co się odwlecze, to nie uciecze :) Dziękuję, że tak ufasz moim opiniom :*
Panno Joanno, widziałam ostatnio twoje piękne włosy, nie pamiętam tylko, czy skomentowałam :)
Agnieszka, szampon jak szampon, wiadomo, ma oczyszczać, zawsze to odżywka w duecie odwala robotę ;)))
Sandra, mam nadzieję, że było to miłe doświadczenie :)
Dla mnie seria Color i Volume to ulubione:) ale z Color jestem najbardziej zadowolona.Przede wszystkim faktycznie nie wyplukuje farby!
OdpowiedzUsuńKtory zel oliwkowy z Palmolive polecasz?bo mnie zaciekawilas:D
Repair ląduje na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńmiałam jeden z nich, nie pamiętam który, ale miał czerwone opakowanie. zapach fajny, pienił się dobrze, w zasadzie mi się spodobał. :)
OdpowiedzUsuńjeśli masz chęć zapraszam na mój konkurs:
http://my-love-cosmetics.blogspot.com/2011/10/konkurs-z-crafterie.html
Nigdy się jeszcze nie zawiodłam na Twojej opinii a juz kilka rzeczy wypróbowałam,poza tym obie lubimy pączki,Cukiernię pod Amorem i dekupażujemy więc moze i szampon ten sam nam się spodoba :)))
OdpowiedzUsuńHexx, nie wiem, jak ten żel dokładnie się nazywa. To taka ich regularna seria, w obłych, białych opakowaniach.
OdpowiedzUsuńSauria, :)
One Love, one wszystkie są czerwone :)
Marta, dziękuję, bardzo to miłe, co piszesz :*
Dziekuje:) poszukam w takim razie i zrobie male rozeznanie!
OdpowiedzUsuń