Jeszcze jakiś czas temu malowałam się wyłącznie kosmetykami mineralnymi, do dziś mam ich pełne szuflady. Podkłady, pudry, korektory, róże, cienie, cały kolorowy asortyment po prostu. Bez fałszywej skromności przyznaję, że mam na tym polu spore doświadczenie, poznałam wiele marek, eksperymentowałam z rozmaitymi formułami, z dużą ciekawością podeszłam więc do mineralnego podkładu The Body Shop Extra Virgin Minerals. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, bo generalnie kosmetyki nazywane mineralnymi, dostępne szeroko w różnych sieciach drogeryjnych, uchodzą za produkty nawet koło prawdziwych minerałów nie leżące, wprowadzane do sprzedaży przez wiele światowych marek na fali rosnącej popularności przyjaznych skórze kosmetyków naturalnych.
Najprościej sprawdzić skład. Im krótszy, tym lepszy. I tu TBS miło mnie zaskoczył: mika, dwutlenek tytanu, kaolin oraz illit. To wszystko, zaledwie cztery składniki, wszystkie rzeczywiście pochodzenia mineralnego. Pod tym względem naprawdę niczego Extra Virgin Minerals nie można zarzucić.
W moje ręce trafił podkład w odcieniu 202 Natural Vanilla, dość jasny, z dominującym żółtym pigmentem. Opakowanie, z sitkiem charakterystycznym dla sypkich podkładów pudrowych, kryje 5 gramów produktu, co może wydawać się małą gramaturą, ale wierzcie mi, że kosmetyki tego typu charakteryzują się niezwykłą wydajnością, podkład TBS nie odbiega w tym aspekcie od normy.
Jak oceniam Extra Virgin Minerals? Cóż, tak jak pisałam, doświadczenie mam spore, więc moje preferencje są ściśle określone. Mam swoich ulubieńców, wiem, jakie formuły służą mojej cerze. Podkład TBS niestety nie do końca spełnił moje oczekiwania.
Pewnych zalet nie można mu odmówić. Jest bardzo lekki, ma przyjazną gamę kolorystyczną, daje ochronę przeciwsłoneczną SPF 25, jego opakowanie dzięki porządnemu sitku jest wygodne i ergonomiczne. Nie był testowany na zwierzętach! Jednak mam pewne zastrzeżenia co do poziomu krycia. Dla niezorientowanych dodam, że podkładami mineralnymi krycie można bardzo łatwo stopniować, nakładając odpowiednim pędzlem kolejne cieniutkie warstwy. Mimo to różnymi formułami osiągnąć można różne efekty. Formuła Extra Virgin Minerals, dość sucha, pozwala zbudować makijaż od bardzo lekkiego do średniego, ja potrzebuję niestety nieco mocniejszego. Dlatego moje krytyczne uwagi związane są wyłącznie z osobistymi preferencjami, a nie z obiektywnie ocenianą jakością. Ta jest naprawdę dobra. Z pewnością będą zadowolone z niego dziewczyny o cerach raczej bezproblemowych, które cenią sobie naturalny look i nieobciążający makijaż. Pamiętajcie tylko, że do podkładu tego typu potrzebujecie właściwego pędzla! Najlepsze krycie osiągnięcie płasko ściętym, gęstym pędzlem typu flat top, krycie lżejsze da bardziej uniwersalny półokrągły pędzel typu kabuki.
Także pędzle w dłoń i do dzieła!
Osobiscie kocham TBS, wiec i ten produkt z pewnoscia jest swietny ;)
OdpowiedzUsuńTen podkład to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńmnie przeokropnie zapycha
OdpowiedzUsuńKosmetasia, myślę, że byłabyś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJedwabna, masz doświadczenie z minerałami? :)
Obsession, to się zdarza, pewnie winna jest mika. Chyba że to twój pierwszy mineralny podkład, wtedy możliwe, że to tzw. "purging", czyli oczyszczanie się skóry przy pierwszym kontakcie z minerałami :)
Jak czytam o Waszych przygodach z minerałami, to aż odechciewa mi się ich używać ;) Wydaje mi się, że nie zdołam przekopać się przez te wszystkie rodzaje pudrów itd, aby znaleźć ten właściwy. Dlatego na razie odpuszczam i używam tylko fluidu.
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie używałam mineralnych podkładów i jakoś mnie do nich nie ciągnie. jestem tradycjonalistką i wybieram tradycyjne podkłady ;)
OdpowiedzUsuńKażda ma chyba inne zdanie co do krycia, bo spotkałam się z opiniami, że kryje dobrze. Może wypróbuję go na własnej skórze
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaliczam się do dziewczyn lubiących mocniejsze krycie :) Chociaż z drugiej strony czasami wystarczy mocniejszy korektor i też można jakoś funkcjonować z lżejszym pokładem.
OdpowiedzUsuńprezentuje się całkiem ciekawie, z tbs miałam jedynie masełko do ciała. :P
OdpowiedzUsuńIwetto, niepotrzebne obawy :) To po prostu kwestia nowości. Tradycyjny makijaż ten ma masę niuansów, a tę wiedzę tez jakoś przyswoiłyśmy :) Wszystko jest dla ludzi!
OdpowiedzUsuńVilandre, tradycyjna kolorówka też jest super, także rozumiem twoje nastawienie. Aczkolwiek zachęcam do ekperymentów z minerałami :)
Zoila, wiadomo, kwestia oczekiwań. Nie twierdzę, że EVM kryje źle, ja po prostu znam lepiej kryjące proszki :)
Katalina, zgadza się, lepiej nie przesadzać, nikt nie lubi tapety na twarzy :)
Chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie przekonam się do sypkich kosmetyków ;/
OdpowiedzUsuńNa pewno w tym roku rozważę kupno tego podkładu - kusi mnie coś nowego, ale póki co mam jeszcze zapas mojego aktualnego :)
OdpowiedzUsuńOne_Love, TBS ma ciekawą ofertę, warto poznać ją bliżej :)
OdpowiedzUsuńAxolen, cieszę się, że cię zainteresowałam :)
Sauria, oj tam, oj tam, kwestia nastawienia :)
Kolorowy Kocie, rozważyć warto, dla mnie minerały to była prawdziwa rewolucja w makijażu :)
Żałuję, że nie mam dostępu do TBS, bo wiele kosmetyków chciałabym poznać, ''pomacać'', obadać... Dobrze, że chociaż opinie można bez problemu poczytać ;) Tylko najgorzej jak coś jest super zachwalane... Potem siedzę 'napalona' i klnę, że u mnie nie ma TBS ;/
OdpowiedzUsuńja używam minerałka sypkiego od sephory (3g za 50 zł, masakra) ma dodatkowo oleje roślinne nawilżające:) gdyby nie stosunek cena-ilość to byłby ideał... muszę zainwestować we flat topa:)
OdpowiedzUsuńBella, może powinnaś zaplanować sobie jakąś zakupową wycieczkę? :)
OdpowiedzUsuńTylko-silje, minerały nie muszą być drogie, aczkolwiek znane marki windują ceny ... Może powinnaś rozważyć zakup poza obiegiem drogeryjnym, bezpośrednio u producentów? Np. Lauress, Lumiere czy Lucy Minerals? :)
nigdy jeszcze nie stosowalam podkladu sypkiego i jestem ciekawa go bardzo w tym roku to moje postanowienie miec puder mineralny;]
OdpowiedzUsuńTak, zgadza się pierwszy raz, ale robiłam przerwy i dałam mu szanse-kolejne i kolejne, a potem szansa była dla wersji płynnej - niestety następnego dnia moja buzia wyglądała nieciekawie i doprowadzenie jej do stanu zadowalającego trwało tydzień buuu
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do niego
OdpowiedzUsuńNie pokazały mi się polskie znaki - zamiast nich śmieszne znaczki... :(
OdpowiedzUsuńmoże skuszę się na coś podobnego w formule bliżej lata :)
OdpowiedzUsuńMonica, fajne kosmetyczne postanowienie :)
OdpowiedzUsuńObsession, cóż, chyba po prostu TBS naprawdę ci nie służy. Mam nadzieję, że się całkiem do minerałów nie zniechęcisz. Może inne marki sprawdziłyby się lepiej? Jeśli obawiasz się zakupów zagranicznych, to polskich dystrybutorów ma chociażby Everyday Minerals i Lily Lolo :)
Lyna, a miałaś z nim do czynienia? :)
Rebellious, mnie wczoraj też blogger wariował, ale tekst widziałam normalnie :)
Adrianna, :)
Cammie ciekawa jestem który podkład mineralny jest dla Ciebie wystarczająco kryjący - jednym słowem jacy są Twoi faworyci? Chciałabym mieć jakis punkt odniesienia, bo TBS mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Marta, z proszków suchych, bardzo sypkich lubię Lumiere w formule Veena Velvet, natomiast z tych bogatszych, miałkich, Lucy Minerals w formule Original :)
OdpowiedzUsuń