beauty & lifestyle blog

środa, 20 lutego 2013

Warta grzechu?

Madame L'Ambre powoli odsłania przede mną kolejne karty i w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znowu coś o tej marce napisać. Dziś padło na klasykę klasyki, produkt, który w swoich asortymentach mają chyba wszystkie kosmetyczne firmy świata. Moje drogie, czarna kredka do oczu!

Kredka Madame L'Ambre, otulona drewnem zwieńczonym złotą skuwką, wyglądem oczywiście wpisuje się w charakterystyczną, secesyjną stylistykę, tak bardzo wyróżniającą kosmetyki tej marki. 









Kredka do oczu Madame L'Ambre podkreśli naturalne piękno Twoich oczu, nadając im hipnotyzujące spojrzenie. Produkt testowany dermatologicznie.


Cieszy oko. Ładna jest po prostu. Ale jak z jakością? 

Mnie jakość tej kredki satysfakcjonuje połowicznie. Z jednej strony podoba mi się to, jak jest miękka i jak gładko sunie po powiece, z drugiej jednak łatwo ją złamać. Trzeba uważać przy temperowaniu i kontrolować nacisk, z jakim rysuje się nią kreskę. Wystarczy jednak zachować ostrożność i można cieszyć się głęboką czernią. Pigmentacja na piątkę! W dodatku ma bardzo fajną, nieco tłustą formułę, pozwalającą wykonać zarówno makijaż precyzyjny, jak i wymagający roztarcia.






Co do trwałości, to jest całkiem przyzwoita, mimo że nie jest to przecież kredka wodoodporna. Trzeba liczyć się z problemami w jakichś ekstremalnych sytuacjach, ale w zwykłych, codziennych warunkach trzyma się na oku bez zarzutu.

Moim zdaniem kredka warta uwagi, zwłaszcza jeśli cenicie sobie oryginalny, ciekawy wygląd kosmetyków. To właśnie stylistyka jest czymś, co zdecydowanie ten produkt wyróżnia, bo podobną jakość bez problemu znaleźć można u konkurencji. Pytanie tylko, czy za tak samo atrakcyjną cenę. Kredka Madame L'Ambre kosztuje tylko 10 złotych! Wybierać można spośród dziesięciu kolorów.






Jak myślicie, kredka warta grzechu? Na co w ogóle zwracacie uwagę, kupując kredkę do oczu? Czym musi się charakteryzować, żeby trafić do Waszej kosmetyczki? Piszcie!


Buziaki,
Cammie.



No to pięknie! na FB,
zapraszam!




59 komentarzy :

  1. Dla mnie pigmentacja jednak za słaba, lubię takie mocno napigmentowane.
    Czarnych kredek mam chyba około 10, ale używam jednej- Avon Supershock :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frenka, żelowe kredki to jednak inna liga, te zwykłe nigdy nie dogonią pigmentacji żelu. I w sumie bardzo dobrze, mnóstwo kobiet ceni sobie subtelniejsze kreski :) Grunt, to mieć wybór :)))

      Usuń
  2. Eh, a ja nie potrafię się kredkami do oczu obsługiwać - lewus ze mnie jak rzadko :P

    Eyelinery rządzą! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kas, no co ty? Przecież właśnie kredka jest łatwiejsza w obsłudze! Jak dla mnie :DDD

      Usuń
    2. mi też łatwiej eyelinerem:P

      Usuń
    3. Farizah, ty pewnie z zamkniętymi oczami w środku nocy czymkolwiek idealnie namalujesz :DDD

      Usuń
  3. Nie wypowiadam się.
    Ja nawet żelową kreski na powiece narysować nie potrafię.
    Wstyd ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraina, jaki tam wstyd? Wcale nie tak łatwo dobrą kreskę namalować. Trzeba ćwiczyć!

      Usuń
  4. Bardzo ladnie wyglada wizualnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja kredki używam tylko do brwi! więc jeśli mają jakiś fajny brązik to można by się przyjrzeć :-)
    na oczach boje się używać, bo zawsze mi się rozmazują, do tego mam wrażliwe oczy i zdarza się, że mi łzawią, a więc w ogóle..
    ale prezentuje się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monique, mają "brąz" i "przydymiony brąz" :)

      Usuń
    2. to na pewno zerknę :-) jednak ostatnio przejechałam się na wzornikach kolorów w katalogu/na internecie :)

      Usuń
    3. Jak masz hebe w pobliżu, to możesz na żywo pooglądać :)

      Usuń
  6. ja kupując zwracam uwagę na jej miękkość to dla mnie zawsze najważniejsze, bo spotkałam się i z zbyt twardymi i zbyt miękkimi :) ale co z tego że nawet znajdę najlepszą kredkę skoro dopiero za 10 (oby tylko) razem narysuję ładną kreskę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamiluśka, widzę, że dla większości z was to problem. Mnie kreski nawet wychodzą, gorzej z symetrią, rzadko kiedy są identyczne :DDD

      Usuń
    2. u mnie nie wychodzą kreski tylko fale :D a o symetrii to nawet nie ma co gadać :)

      Usuń
    3. Trening czyni mistrza ;)))

      Usuń
    4. u mnie to działa tylko na prawej powiece :D z lewą idzie o wiele, wiele gorzej :P

      Usuń
    5. A wiesz, że coś w tym jest? Nazywam to "syndromem lewego oka" :DDD Planowałam nawet kiedyś napisać posta na ten temat, chyba wrócę do tego pomysłu :DDD

      Usuń
    6. ooo .. chętnie poczytałabym coś na ten temat :DD

      Usuń
    7. ooo.. bardzo chętnie poczytam :D

      Usuń
  7. W moim przypadku głównym kryterium przy kupowaniu kredki do oczu jest trwałość. Musi być naprawdę ekstremalna, bo mimo bazy i cienia KAŻDA kredka mi się kseruje i rozmazuje, a nie mam specjalnie tłustych powiek :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lala, trudny przypadek z ciebie ... Masz opadającą powiekę?

      Usuń
  8. Takiej nie mam, uwielbiam kredkę z Rimmel. Ale mam konturówkę do ust z tej firmy i jestem bardzo zadowolona. Miłego wieczorku Cammie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kayah, konturówkę miałam nawet w rękach, ale przeznaczyłam na nagrodę w konkursie. Mam nadzieję, że dobrze służy zwyciężczyni :)

      Usuń
  9. kredka jak kredka...mam zapas wiec się nie skuszę, ale przyznać trzeba, ze opakowania mają tak dopracowane, że aż ślinka cieknie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LaNina, opakowania to marketingowy majstersztyk :)))

      Usuń
  10. Ooo wygląda ciekawie ;) Ja lubię jak kredka jest na tyle miękka, żeby sobie nie skrobać po powiece i jak się ją łatwo temperuje, żeby była cienka.
    Ale w sumie jeszcze nie spotkałam kredki, która sprawiałaby mi jakąś wyjątkową trudność, nie to co eyelinery :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PaniLewczyk, poczytaj sobie wcześniejsze komentarze, rzekomo eyelinerem łatwiej kreski namalować :DDD

      Usuń
    2. Mój komentarz? Hahahahahahahahahahahhaha :D
      Poza tym kredkę w większości przypadków bardzo łatwo zetrzeć, a eyeliner trzeba zmyć wraz z całym makijażem jak nie wyjdzie... Prawda jest taka, że wszystko wymaga wprawy, ale posługiwanie się kredką jest takie naturalne ;)
      A powiedz mi przyglądałaś się kolorom tych kredek? Jest jakiś ładny niebieski?

      Usuń
    3. W rękach miałam tylko czerń, ale jest sporo niebieskości. Zobacz sobie tutaj:

      http://shop.madamelambre.eu/index.php?route=product/category&path=60

      Usuń
    4. Ooo to przyjrzę im się bliżej jak będę w Hebe ;)

      Usuń
    5. Koniecznie! I daj znać, czy coś wybrałaś :)

      Usuń
  11. A na moim monitorze widać ciemny, głęboki brąz;) Cena 10 zł bardzo przyjemna:) Nie słyszałam wcześniej o tej marce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelina, brąz? W żadnym razie! Roztarta kreska wprawdzie traci na intensywności, ale to ciągle czerń, słowo :)))

      Usuń
  12. Mam w swoim zbiorze różne kredki. I zwykłe (miękkie, rozcieralne, wymagające utrwalenia) i wodoodporne i zastygające i żelowe... Generalnie wolę żelowe, bo są miękkie, można je rozetrzeć, jeśli ma się taki kaprys, a przede wszystkim jak zastygną to są nie do ruszenia. A ja niestety mam takie oczy, że muszę mieć jak najtrwalsze kreski inaczej "puszczam farbę". Ta kredka choć ładna byłaby raczej niewystarczająca dla moich potrzeb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katalina, żelowe są po prostu niezawodne, chyba też najbardziej je lubię. I wczoraj się dowiedziałam, że sephora wycofała moje ukochane flashy liners :(((

      Usuń
  13. Mam brązową i z każdym użyciem coraz bardziej ją lubię :) Pierwsze temperowanie dopiero przede mną, będę ostrożna :) Sama powoli zabieram się za jej recenzję, ciekawe czy finalne wnioski będą podobne do twoich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nena, brązową też bym nie pogardziła :)))

      Ja już temperowałam dwa razy. Przy samym temperowaniu nic się nie stało, ale za pierwszym razem zaraz potem kredka się złamała, jednak była naruszona.

      Usuń
  14. Miła cena tej kredki, można odżałować dychę i spróbować ;) Dobrze wiedzieć, że da się te kosmetyki pomacać na żywo w Hebe, przy okazji się przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, jak masz możliwość, to pewnie, że tak!

      Usuń
  15. wygląda ładnie.. myślę, że za dyszkę warta grzechu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja bardzo lubie miekkie kredki, jednak przestawilam sie na wysowane, by oszczedzic czas i nerwy na temperowaniu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lemesos, wbrew pozorom nie tak łatwo trafić na te wysuwane. Pamiętam, że kiedyś z essence takie kupowałam, ale jakościowo nie były za fajne. To znaczy, zależało od koloru, kupiłam wtedy chyba ze cztery i każda była inna :DDD

      Usuń
  17. Ja osobiście bardzo rzadko używam kredek jednak wolę te mięciutkie :) także to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goskaaa, mam wrażenie, że z tymi miękkimi łatwiej się pracuje. No i na pewno bezpieczniejsze są dla oczu, nie trzeba dużego nacisku na powieki, żeby się pomalować.

      Usuń
  18. Raczej mnie kusi :) Mam już ulubione czarne kredki za mniejsze pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja kredka idealna nie moze sie przede wszystkim rozmazywac! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katsuumi, pod tym względem najbezpieczniejsze chyba żelowe?

      Usuń
  20. Musi być trwała i kolor musi być intensywny!;) Ta wygląda ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarna, ta po roztarciu traci na intensywności, ale to dotyczy chyba większości kredek.

      Usuń
  21. Wydały mi się dosyć twarde, a Ty opisujesz je jako miękkie. Chyba mieli stare testery w Hebe ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, na moje standardy miękka :) A co do testerów, to coś może w tym być, wystarczy, że były niedomknięte.

      Usuń
  22. Uwielbiam tę markę, jest jedną z ciekawszych w tym momencie na rynku :) Ja zwracam przede wszystkim uwagę, czy kredka się nie rozmazuje i jak długo się utrzymuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, a z czym miałaś już do czynienia, pokusiłaś się na coś?

      Usuń