Madame L'Ambre powoli odsłania przede mną kolejne karty i w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znowu coś o tej marce napisać. Dziś padło na klasykę klasyki, produkt, który w swoich asortymentach mają chyba wszystkie kosmetyczne firmy świata. Moje drogie, czarna kredka do oczu!
Kredka Madame L'Ambre, otulona drewnem zwieńczonym złotą skuwką, wyglądem oczywiście wpisuje się w charakterystyczną, secesyjną stylistykę, tak bardzo wyróżniającą kosmetyki tej marki.
Kredka do oczu Madame L'Ambre podkreśli naturalne piękno Twoich oczu, nadając im hipnotyzujące spojrzenie. Produkt testowany dermatologicznie.
Cieszy oko. Ładna jest po prostu. Ale jak z jakością?
Mnie jakość tej kredki satysfakcjonuje połowicznie. Z jednej strony podoba mi się to, jak jest miękka i jak gładko sunie po powiece, z drugiej jednak łatwo ją złamać. Trzeba uważać przy temperowaniu i kontrolować nacisk, z jakim rysuje się nią kreskę. Wystarczy jednak zachować ostrożność i można cieszyć się głęboką czernią. Pigmentacja na piątkę! W dodatku ma bardzo fajną, nieco tłustą formułę, pozwalającą wykonać zarówno makijaż precyzyjny, jak i wymagający roztarcia.
Co do trwałości, to jest całkiem przyzwoita, mimo że nie jest to przecież kredka wodoodporna. Trzeba liczyć się z problemami w jakichś ekstremalnych sytuacjach, ale w zwykłych, codziennych warunkach trzyma się na oku bez zarzutu.
Moim zdaniem kredka warta uwagi, zwłaszcza jeśli cenicie sobie oryginalny, ciekawy wygląd kosmetyków. To właśnie stylistyka jest czymś, co zdecydowanie ten produkt wyróżnia, bo podobną jakość bez problemu znaleźć można u konkurencji. Pytanie tylko, czy za tak samo atrakcyjną cenę. Kredka Madame L'Ambre kosztuje tylko 10 złotych! Wybierać można spośród dziesięciu kolorów.
Jak myślicie, kredka warta grzechu? Na co w ogóle zwracacie uwagę, kupując kredkę do oczu? Czym musi się charakteryzować, żeby trafić do Waszej kosmetyczki? Piszcie!
Buziaki,
Cammie.
No to pięknie! na FB,
zapraszam!
Dla mnie pigmentacja jednak za słaba, lubię takie mocno napigmentowane.
OdpowiedzUsuńCzarnych kredek mam chyba około 10, ale używam jednej- Avon Supershock :D
Frenka, żelowe kredki to jednak inna liga, te zwykłe nigdy nie dogonią pigmentacji żelu. I w sumie bardzo dobrze, mnóstwo kobiet ceni sobie subtelniejsze kreski :) Grunt, to mieć wybór :)))
UsuńEh, a ja nie potrafię się kredkami do oczu obsługiwać - lewus ze mnie jak rzadko :P
OdpowiedzUsuńEyelinery rządzą! :D
Kas, no co ty? Przecież właśnie kredka jest łatwiejsza w obsłudze! Jak dla mnie :DDD
Usuńmi też łatwiej eyelinerem:P
UsuńFarizah, ty pewnie z zamkniętymi oczami w środku nocy czymkolwiek idealnie namalujesz :DDD
UsuńNie wypowiadam się.
OdpowiedzUsuńJa nawet żelową kreski na powiece narysować nie potrafię.
Wstyd ;/
Kraina, jaki tam wstyd? Wcale nie tak łatwo dobrą kreskę namalować. Trzeba ćwiczyć!
UsuńBardzo ladnie wyglada wizualnie.
OdpowiedzUsuńHurija, jak cała kolorówka tej marki :)
Usuńja kredki używam tylko do brwi! więc jeśli mają jakiś fajny brązik to można by się przyjrzeć :-)
OdpowiedzUsuńna oczach boje się używać, bo zawsze mi się rozmazują, do tego mam wrażliwe oczy i zdarza się, że mi łzawią, a więc w ogóle..
ale prezentuje się świetnie!
Monique, mają "brąz" i "przydymiony brąz" :)
Usuńto na pewno zerknę :-) jednak ostatnio przejechałam się na wzornikach kolorów w katalogu/na internecie :)
UsuńJak masz hebe w pobliżu, to możesz na żywo pooglądać :)
Usuńja kupując zwracam uwagę na jej miękkość to dla mnie zawsze najważniejsze, bo spotkałam się i z zbyt twardymi i zbyt miękkimi :) ale co z tego że nawet znajdę najlepszą kredkę skoro dopiero za 10 (oby tylko) razem narysuję ładną kreskę ;D
OdpowiedzUsuńKamiluśka, widzę, że dla większości z was to problem. Mnie kreski nawet wychodzą, gorzej z symetrią, rzadko kiedy są identyczne :DDD
Usuńu mnie nie wychodzą kreski tylko fale :D a o symetrii to nawet nie ma co gadać :)
UsuńTrening czyni mistrza ;)))
Usuńu mnie to działa tylko na prawej powiece :D z lewą idzie o wiele, wiele gorzej :P
UsuńA wiesz, że coś w tym jest? Nazywam to "syndromem lewego oka" :DDD Planowałam nawet kiedyś napisać posta na ten temat, chyba wrócę do tego pomysłu :DDD
Usuńooo .. chętnie poczytałabym coś na ten temat :DD
Usuńooo.. bardzo chętnie poczytam :D
UsuńW moim przypadku głównym kryterium przy kupowaniu kredki do oczu jest trwałość. Musi być naprawdę ekstremalna, bo mimo bazy i cienia KAŻDA kredka mi się kseruje i rozmazuje, a nie mam specjalnie tłustych powiek :/
OdpowiedzUsuńLala, trudny przypadek z ciebie ... Masz opadającą powiekę?
UsuńTakiej nie mam, uwielbiam kredkę z Rimmel. Ale mam konturówkę do ust z tej firmy i jestem bardzo zadowolona. Miłego wieczorku Cammie:)
OdpowiedzUsuńKayah, konturówkę miałam nawet w rękach, ale przeznaczyłam na nagrodę w konkursie. Mam nadzieję, że dobrze służy zwyciężczyni :)
Usuńkredka jak kredka...mam zapas wiec się nie skuszę, ale przyznać trzeba, ze opakowania mają tak dopracowane, że aż ślinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńLaNina, opakowania to marketingowy majstersztyk :)))
UsuńOoo wygląda ciekawie ;) Ja lubię jak kredka jest na tyle miękka, żeby sobie nie skrobać po powiece i jak się ją łatwo temperuje, żeby była cienka.
OdpowiedzUsuńAle w sumie jeszcze nie spotkałam kredki, która sprawiałaby mi jakąś wyjątkową trudność, nie to co eyelinery :P
PaniLewczyk, poczytaj sobie wcześniejsze komentarze, rzekomo eyelinerem łatwiej kreski namalować :DDD
UsuńMój komentarz? Hahahahahahahahahahahhaha :D
UsuńPoza tym kredkę w większości przypadków bardzo łatwo zetrzeć, a eyeliner trzeba zmyć wraz z całym makijażem jak nie wyjdzie... Prawda jest taka, że wszystko wymaga wprawy, ale posługiwanie się kredką jest takie naturalne ;)
A powiedz mi przyglądałaś się kolorom tych kredek? Jest jakiś ładny niebieski?
W rękach miałam tylko czerń, ale jest sporo niebieskości. Zobacz sobie tutaj:
Usuńhttp://shop.madamelambre.eu/index.php?route=product/category&path=60
Ooo to przyjrzę im się bliżej jak będę w Hebe ;)
UsuńKoniecznie! I daj znać, czy coś wybrałaś :)
UsuńA na moim monitorze widać ciemny, głęboki brąz;) Cena 10 zł bardzo przyjemna:) Nie słyszałam wcześniej o tej marce.
OdpowiedzUsuńEwelina, brąz? W żadnym razie! Roztarta kreska wprawdzie traci na intensywności, ale to ciągle czerń, słowo :)))
UsuńWole żelową czerń :)
OdpowiedzUsuńMam w swoim zbiorze różne kredki. I zwykłe (miękkie, rozcieralne, wymagające utrwalenia) i wodoodporne i zastygające i żelowe... Generalnie wolę żelowe, bo są miękkie, można je rozetrzeć, jeśli ma się taki kaprys, a przede wszystkim jak zastygną to są nie do ruszenia. A ja niestety mam takie oczy, że muszę mieć jak najtrwalsze kreski inaczej "puszczam farbę". Ta kredka choć ładna byłaby raczej niewystarczająca dla moich potrzeb.
OdpowiedzUsuńKatalina, żelowe są po prostu niezawodne, chyba też najbardziej je lubię. I wczoraj się dowiedziałam, że sephora wycofała moje ukochane flashy liners :(((
UsuńMam brązową i z każdym użyciem coraz bardziej ją lubię :) Pierwsze temperowanie dopiero przede mną, będę ostrożna :) Sama powoli zabieram się za jej recenzję, ciekawe czy finalne wnioski będą podobne do twoich :)
OdpowiedzUsuńNena, brązową też bym nie pogardziła :)))
UsuńJa już temperowałam dwa razy. Przy samym temperowaniu nic się nie stało, ale za pierwszym razem zaraz potem kredka się złamała, jednak była naruszona.
Miła cena tej kredki, można odżałować dychę i spróbować ;) Dobrze wiedzieć, że da się te kosmetyki pomacać na żywo w Hebe, przy okazji się przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńFF, jak masz możliwość, to pewnie, że tak!
Usuńwygląda ładnie.. myślę, że za dyszkę warta grzechu :)
OdpowiedzUsuńMarti, cena naprawdę zacna :)))
UsuńJa bardzo lubie miekkie kredki, jednak przestawilam sie na wysowane, by oszczedzic czas i nerwy na temperowaniu;)
OdpowiedzUsuńLemesos, wbrew pozorom nie tak łatwo trafić na te wysuwane. Pamiętam, że kiedyś z essence takie kupowałam, ale jakościowo nie były za fajne. To znaczy, zależało od koloru, kupiłam wtedy chyba ze cztery i każda była inna :DDD
UsuńJa osobiście bardzo rzadko używam kredek jednak wolę te mięciutkie :) także to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńGoskaaa, mam wrażenie, że z tymi miękkimi łatwiej się pracuje. No i na pewno bezpieczniejsze są dla oczu, nie trzeba dużego nacisku na powieki, żeby się pomalować.
UsuńRaczej mnie kusi :) Mam już ulubione czarne kredki za mniejsze pieniądze :)
OdpowiedzUsuńBella, jakie, jakie? :)))
UsuńMoja kredka idealna nie moze sie przede wszystkim rozmazywac! ;p
OdpowiedzUsuńKatsuumi, pod tym względem najbezpieczniejsze chyba żelowe?
UsuńMusi być trwała i kolor musi być intensywny!;) Ta wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńCzarna, ta po roztarciu traci na intensywności, ale to dotyczy chyba większości kredek.
UsuńWydały mi się dosyć twarde, a Ty opisujesz je jako miękkie. Chyba mieli stare testery w Hebe ;]
OdpowiedzUsuńIw, na moje standardy miękka :) A co do testerów, to coś może w tym być, wystarczy, że były niedomknięte.
UsuńUwielbiam tę markę, jest jedną z ciekawszych w tym momencie na rynku :) Ja zwracam przede wszystkim uwagę, czy kredka się nie rozmazuje i jak długo się utrzymuje ;)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, a z czym miałaś już do czynienia, pokusiłaś się na coś?
Usuń