beauty & lifestyle blog

niedziela, 19 maja 2013

Co by tu zjeść, czyli pomysł na zdrową przekąskę

Witajcie! Wpadam dziś z takim luźnym postem, chcąc podzielić się z Wami moim niedawnym odkryciem.

Część z Was pewnie wie, że dwa tygodnie temu, po roku opieki nad dzieckiem, na dobre wróciłam do pracy. I znowu codziennie mniej więcej o trzynastej zaczął pojawiać się problem pod tytułem "co by tu zjeść?" :DDD Staram się urozmaicać sobie swoje pracowe menu, zawsze mam ze sobą jakieś smaczne śniadanie, ale jeśli chodzi o przekąski, to czasami pomysłu / czasu / chęci (niepotrzebne skreślić :D) na przygotowanie czegoś sensownego po prostu brak i wtedy zwykle sięgam po żelazne zapasy zgromadzone w służbowym biurku (służbowej lodówce nie ufam, jedzenie ginie tam jak w czarnej dziurze ...), najczęściej jakąś macę albo ryżowe wafle. Oczywiście po tak długiej przerwie musiałam zaopatrzyć się na nowo. I wiecie co znalazłam w tesco, kręcąc się wokół półek ze "styropianem" i "paszą dla koni", jak prześmiewczo nazywają moje przegryzki koledzy? Fantastycznie porcjowane miksy nasion, orzechów i suszonych owoców!






Świetny pomysł! Opakowania są niewielkie (od 90 do 150 g, w zależności od zawartości), w sam raz na przekąskę, za to pełne wszelkiego dobra i to w różnych kombinacjach. Na zdjęciu widzicie mieszanki migdałów, orzechów nerkowca i suszonej żurawiny, rodzynek, suszonej żurawiny, nasion dyni i płatków kokosa oraz rodzynek, migdałów, nasion słonecznika i dyni (na fotkę nie załapały się orzechy laskowe z migdałami i suszonymi wiśniami, zeżarłam!), a widziałam co najmniej jeszcze ze trzy inne zestawienia, żadne nie droższe niż 6-7 zł.

Jeśli potrzebujecie w ciągu dnia przegryźć coś między posiłkami, to koniecznie rozejrzyjcie się po tesco, może akurat traficie na swoją mieszankę idealną? Na pewno lepszą i zdrowszą niż kolejny batonik. Nie demonizuję czekolady, ale prawda jest taka, że gdybym jadła ją za każdym razem, kiedy o niej pomyślę, to wyglądałabym pewnie jak szafa gdańska trzydrzwiowa :DDD A po takiej porcji orzechów i nasion wyrzutów sumienia nie mam, wręcz przeciwnie, mam poczucie, że zjadłam coś wartościowego.

Jakie są Wasze ulubione przekąski, co zabieracie ze sobą do pracy czy do szkoły? Przyznawać się, łakomczuchy! :PPP


Buziaki,
Cammie.




92 komentarze :

  1. Takich mieszanek to ja nie lubię.
    Za przekąski w ciągu dnia (czy w domu czy w pracy) służą mi głównie owoce. Jabłka lub banany.
    Czasami ciastko francuskie z jabłkiem :)
    Przepyszne! Odkryte niedawno w Lidlu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, owoce to zabieram ze sobą akurat z rozmysłem, planując danego dnia je zjeść, nie przechowuję ich w pracy nie wiadomo jak długo. Chodziło mi raczej o przekąskę, którą mogę dłuższy czas potrzymać w torebce albo w biurku i sięgnąć po nią w razie "W" ;)

      Usuń
  2. Uwielbiam tego typu mieszanki - szybko zwalczają oznaki pierwszego głodu :)
    Widzę w jednej z paczuszek mnóstwo moich ukochanych migdałów - z pewnością się skuszę za ok. 3 tygodnie, kiedy będziemy jechać na działkę do przyjaciela (w końcu czeka nas kilka godzin drogi).
    Do szkoły? Zazwyczaj zabierałam ze sobą kanapki, albo przygotowaną wcześniej sałatkę, chociaż szczerze przyznam, że najbardziej lubiłam jeść po prostu obraną kalarepę albo marchewkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, ja kanapek nigdy nie zabieram do pracy, nuuuudaaaaa! Zwykle mam jakąś sałatkę. A marchewka często właśnie na przegryzkę.

      Usuń
    2. Kanapki brałam zazwyczaj ze względu na to, że na zjedzenie czegoś mam max 5 minut - troszkę mało ;)
      Pamiętam jak zaczęłam przynosić ze sobą marchewki - na początku wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli, niektórzy nawet dość dziwacznie wytykali palcami, jednak nie zrażałam się i dalej chrupałam je na przerwach. Minęły jakieś 2 tygodnie i zauważyłam, że praktycznie co 3-4 osoba szamie marchewę :D

      Usuń
    3. Dawałaś dobry przykład :)))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Żaneta, podoba mi się, że to takie niewielkie porcje, w innym przypadku można by było łatwo z tymi smakołykami przesadzić :DDD

      Usuń
  4. pycha! :) Lubię takie przekąski. Sama sobie robię, mieszam orzechy + rodzynki + suszone morele + kostka ciemnej czekolady :D
    Teraz do pracy ich nie noszę bo zaczyna się sezon na świeże owoce i warzywa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ja tam zawsze coś mam awaryjnie, nigdy nie wiadomo, kiedy głód przyciśnie ;)))

      Usuń
  5. ja z racji, że jestem na diecie to do pracy przygotowuje konkretne posiłki :)) śniadanie jem w domu o 9, na drugie sniadanie do pracy zabieram pomarancza albo kiwi, jablko.A na obiad gotuje dzien wczesniej piers z kurczaka, ryz badz kasze gryczana porcje warzyw i mam z głowy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taml, ja jem śniadanie dopiero w pracy, zaczynam o 7.30, także w domu musiałabym siadać do śniadania bardzo wcześnie. W moim przypadku niewykonalne. Ale do pracy też przygotowuję sobie konkretny posiłek, nie zdaję się na przypadkowe zakupy gdzieś w pobliskim sklepie, jak niektórzy znajomi. Ale przez tych kilka godzin można zgłodnieć, wtedy lubię mieć coś pod ręką.

      Usuń
    2. wiem wiem, tez mnie to meczy ale probuje wytrzymac, jak jestem w domu to czasami rzegryze biszkopta albo po prostu zjem jablko :)

      Usuń
    3. Ja już wyglądam naszych pysznych, słodkich, krajowych truskawek :DDD

      Usuń
  6. ja jakiś czas temu znalazłam w biedronce słonecznik w karmelu no po prostu pyszne to było, niestety chyba wycofali bo już nigdzie nie mogę znaleść żałuję że nie zrobiłam zapasów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blair, na pewno był pyszny, ale chyba obawiałabym się cukru.

      Usuń
  7. w Lidlu, też są fajne mieszkanki orzechów, tylko w większych opakowaniach. jak będzie więcej świeżych owoców (truskawki z hiszpanii są takie sobie), to będę robiła do pracy mis świeżych owoców - mniam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ja właśnie mam plan wrócić do musli! Niech no tylko pojawią się sezonowe owoce :DDD Zwłaszcza że bardzo stęskniłam się na jogurtami, wprowadzam je znowu do diety dopiero od kilku tygodni i to bardzo ostrożnie.

      Usuń
    2. dobrze, że powoli mozesz wracać do jogurtów :) Ja nadal jestem uzależniona od jogurtu greckiego z Lidla, jak kiedyś mi niesmakował, tak teraz mogę sam jeść. Już kiedyś ci pisałam miód + orzechy i jogurt, to moje danie nr 1 ;) .. ale to jako śniadanie. Do pracy biorę zupy, teraz będę stawiała na sałatki :-)

      Usuń
    3. Grecki z lidla, mój ulubiony ever! :DDD
      Lubię (w sumie "lubiłam", wieki całe nie jadłam) go mieszać z płatkami owsianymi, miodem i owocami granatu :)))

      Usuń
  8. Cammie, ja takze kupuje sobie takie owoce, do nich dodaje platki owsiane, zalewam mlekiem albo jogurtem, i przekąska gotowa :-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynka, z chęcią zjadłabym coś takiego, ale moja córeczka dopiero wyrasta ze skazy białkowej, a ja ciągle dokarmiam ją piersią, także nabiał do mojej diety wrócił całkiem niedawno i to w bardzo ograniczonych ilościach.

      Usuń
  9. Z nieba mi spadłaś z tą notką, bo do mojego pracowego menu niedawno wkradła się rutyna. Kupię! Ale tak jak napisałaś, zjem "w razie W", bo a) orzechy to jednak sporo tłuszczów i taka porcja na raz to może być za dużo, b) jednak zawsze staram się zabierać ze sobą do pracy dwa posiłki w lunchboxach + przekąskę w formie jogurtu / owoców / podzielonych na cząstki warzyw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violl, mnie taka torebeczka wystarcza na dwa, trzy razy :)

      Ja niby też noszę lunchboxa, ale wiesz, jak to jest, jednego dnia zjem wszystko i jest ok, drugiego przynoszę część z powrotem do domu, bo za dużo, a trzeciego ciągle chodzę głodna, ile bym nie zjadła! :DDD

      Usuń
    2. Racja, mam to samo! Dlatego zazwyczaj przezornie przygotowuję się na ostatnią ewentualność :D

      Usuń
    3. Właśnie, przezorny zawsze zabezpieczony. W takich sytuacjach parę orzeszków jak znalazł :DDD

      Usuń
  10. Ja w ramach przekąski w pracy noszę owoce, jogurt, czasm kisielek;) a jak nie mam nastoju to jadam pracową owsianę fitellę bananową lub truskawkową;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, ja z mlekiem i w ogóle z nabiałem ciągle muszę uważać, także taka rozpusta nie dla mnie :DDD

      Usuń
  11. Bardzo fajne mieszanki, jak mnie zaniesie w okolice Tesco, to na pewno po nie wstąpię.
    Jak pracowałam w biurze, to zabierałam ze sobą zazwyczaj świeże owoce, a ok. 13 chodziłam na obiad. Zawsze dało się znaleźć miejsce ze smacznym jedzeniem, mimo że większość to jednak niezdrowe fast foody. Zdarzało mi się też wziąć do pracy własny obiad do odgrzania. Przekąsek w biurku raczej nie przechowywałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, u nas nie ma przerwy obiadowej, mogę zjeść tylko to, co przyniosę ze sobą. W ogóle moja praca dziwna jest, wejścia/wyjścia ściśle monitorowane, nawet do sklepu ciężko wyjść.

      Usuń
    2. Przerwa obiadowa ma swoje plusy i minusy - minus taki, że robo kończyła się godzinę później ;) A z kolei bez niej faktycznie trzeba wcześniej zadbać o prowiant :)

      Usuń
    3. To ja już wolę być szybciej w domu :)))

      Usuń
  12. Moje przekąski zazwyczaj są słodkie ;D Niestety jestem uzależniona od słodyczy ;) Ale wcinam tylko w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenti, kto od czasu do czasu nie ulega słodyczom, niech pierwszy rzuci kamieniem! :DDD

      Usuń
    2. Ja im ciągle ulegam, dlatego źle jest gdy w domu jest coś słodkiego ;P Ostatnio coś za często sięgam po słodkości co odczuwam po przez opięte spodnie ;/

      Usuń
    3. E tam, w praniu się skurczyły ;)))

      Usuń
  13. Przydałoby mi się coś takiego jako urozmaicenie jadłospisu w pracy.. Strasznie żałuję, że nie ma w okolicy jakiegoś fajnego baru sałatkowego. Samej, tylko dla siebie nie chce mi się ich przygotowywać. Ale jak mój Luby wróci do pracy do Szczecina to zacznę robić coś w domu innego niż kanapki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Freak, ja nie pamiętam, kiedy ostatnio zrobiłam kanapki do pracy :DDD Serio, nawet przed wychowawczym i ciążą, przez te wszystkie lata, kiedy pracowałam, zawsze na kanapki kręciłam nosem. Stawiałam raczej na musli i sałatki.

      Usuń
  14. Ja w pracy poza owocami przegryzam migdaly i ciasteczka Digestive. Lubie suszone owoce, ale sa niestety dosyc drogie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lemesos, z mojego miasta digestive zniknęły! Potrzebowałam ich jakiś czas na temu na spód do ciasta, byłam WSZĘDZIE i nie ma ... Wychodzi na to, że znika wszystko, co lubię, nie tylko kosmetyki, nawet ciastka :DDD

      Usuń
  15. O muszę się im przyjrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo lubię takie mieszanki a zwłaszcza te z orzechami laskowymi i migdałami, pychotka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamiluśka, ja pierwszy raz jadłam suszone wiśnie, rewelacja!

      Usuń
    2. suszonych wiśni jeszcze nie jadłam, zawsze zjadał je mój TŻ, jak tylko kupię ponownie to spróbuję jako pierwsza :))

      Usuń
    3. Mnie bardzo posmakowały :)

      Usuń
    4. Mam nadzieję że i mi zasmakują :)

      Usuń
  17. Ja zajadam najczęściej mleczną kanapkę z Biedronki :D Jest taka pyszna, że nie mogę się powstrzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra, zazdroszczę ci, że możesz sobie na to pozwolić, wystarczy, że powącham takie rzeczy i już tyję :DDD

      Usuń
  18. sporo fajnych przegryzek ejst w Rossmanie - najczesciej sa z ekoogicznych upraw - sa takze mieszanki ( studencka) ale w eikszym opakowaniu, rozne ciasteczka orkiszowe itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edzia, wiem, czasem kupuję. Problem w tym, że najbliższy rossmann jest pod tym względem słabo zaopatrzony, a nie chce mi się jeździć po prowiant przez całe miasto ;)))

      Usuń
  19. Tak,mieszanki owoców suszonych i bakalii są świetnym pomysłem na przekąskę w pracy. Dodatkowo lubię moeć w szufladzie biurka w pracy płatki owsiane:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja przegryzam crunch'a lub migdały, czasem suszone morele lub banany. Dla mnie przekąski idealne. Odkryłam ostatnio swój miks idealny: płatki migdałów z corn flakes. Pyszne, moja córka wcina razem ze mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madlen, kukurydziane z migdałami? Nie wpadłabym na to :DDD

      Usuń
    2. Wyszło mi przypadkiem, jak moja córa rozsypała na stole ze swojej miseczki płatki z moimi migdałami :)

      Usuń
    3. A styropian też jem, kiedy dostałam taki o smaku sera... Pycha był ale nigdzie nie mogę go znaleźć. Na co dzień kupuje w biedronce, obecnie taki ala musli - wchodzi bardzo szybko :)

      Usuń
    4. Wiesz co, te serowe widuję w Kauflandzie, chyba Good Food.

      Usuń
  21. fajne są takie mieszanki, choć w sumie rzadko je kupuję.. przekoskę zwykle stanowi jakiś owoc, zwykle jabłko czy banan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, owoce też często zabieram, ale to już muszę pamiętać na bieżąco, w biurku długo nie poleżą.

      Usuń
  22. Świetny pomysł na przekąski, na pewno kupię ;) do tej pory jeszcze nie w pracy, a w szkole często poza śniadaniem, jako przekąskę jadłam "styropian" ;))

    OdpowiedzUsuń
  23. "Szafa gdańska trzydrzwiowa" - uśmiałam się, bo ja w chwilach kryzysu tak siebie pieszczotliwie określam :D A że jestem z Gdańska to jakoś tak naturalnie wyszło :D Koniecznie muszę zerknąć na te mieszanki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, jak mam kryzys, to cytując Jacykowa mówię "szafa gdańska trzydrzwiowa z węglarką i wyjściem na ogródek" ;)))

      Usuń
    2. Cammie, to jest to, przejmuję cytat :DDD

      Usuń
  24. Ja do pracy przynoszę całą torbę jedzenia. Najczęściej główny punkt to sałatka, do tego jogurt naturalny i 2 owoce.
    Najczęściej to wystarcza.
    Jeśli nie, to mam awaryjny woreczek z bakaliami, ale kompozycja własna.
    Myślę, że jest to kilka razy tańsze, choć oczywiście taka gotowa paczuszka też jest kusząca :)
    Grunt, żeby na co dzień trzymać się z daleka od automatu, bo same tam świństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, pewnie tańsze, ale takie gotowe są chyba wygodniejsze, no i różnorodność większa, bo za każdym razem mogę sięgnąć po coś innego. Poza tym 6-7 zł to znowu nie tak dużo.

      Usuń
  25. Swietny post Cammie, uwielbiam Twoja roznotematycznosc :) ja ostatnio jestem fanka jagód goji i orzechów brazylijskich z Rossmanna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, nie samymi kosmetykami człowiek żyje ;)))

      Usuń
  26. Ja jestem mało zorganizowana. Mam mało czasu rano i przygotowanie sałatki odpada (chociaż uwielbiam wszelkiego rodzaju sałaty, owocowe też), ubolewam nad tym. Ciągle obiecuję sobie, że postaram się to jakoś ułożyć, i może powinien ktoś mnie kopnąć w tyłek. Lubię takie przekąski, szczerze mówiąc nie pomyślałam aby zabierać je do pracy. Odwiedzę dziś Lidla, poszukam jogurtu greckiego, o którym czytałam wyżej. Poszukam dobre musli, w sumie mało to kłopotliwe, a na kanapki patrzeć już nie mogę.
    No i pod nosem niedługo będę miała truskawki prosto z krzaczka, do jogurtu z miodem...głodna się zrobiłam. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mellody, ale ja przecież nie przygotowuję tych sałatek rano! Na bank wychodziłabym wtedy bez śniadania :DDD Jedzenie przygotowuję wieczorem, wkładam do lunchboxa i do lodówki. Rano przekładam tylko do torebki.

      Usuń
    2. A mnie się zawsze wydaje, że takie owoce i warzywa z drugiego dnia są sfrąknięte. :-)

      Usuń
  27. Super, muszę je wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Polecam bardzo podobne przekąski z Rossmanna :) Ja za to spróbuję tych z Tesco, bo jeszcze nie miałam przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, wiem, znam, parę osób zresztą wyżej też już o rossmannie wspominało. Super, że mają taki szeroki asortyment!

      Usuń
  29. Myślę, że to jest o wiele zdrowsza i smaczniejsza przekąska niż maca czy wafle ryżowe :D Bardzo lubię takie miksy, zwłaszcza owoców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, wiesz, jak mi posmakowały suszone wiśnie? Pyszne są! Znacznie słodsze niż świeże, ale jednak z tą charakterystyczną kwaskowatą nutą.

      Usuń
  30. na uczelnię głównie kanapki, teraz się poprawię i będę robić sałatki i bardziej urozmaicać :) zresztą zmieniam dietę, też bym takie zestawy chciała ale nie ma u mnie tesco, widziałaś w innych sklepach coś podobnego? szkoda że marki tesco bo tak może można byłoby sprowadzić do sklepu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, szukaj na przykład w rossmannie, masz gdzieś w pobliżu? A jak nie, to zawsze możesz przygotować sobie własną mieszankę, kupując składniki osobno w pierwszym lepszym sklepie. Albo w jakimś internetowym, jeśli interesowałyby się jakieś bardziej wyszukane bakalie :)

      Usuń
    2. dzięki, wolałabym jednak gotowe mieszanki bo z reguły jest większy wybór (gdzie ja znajdę suszonego kokosa? :)) i nie trzeba kupować całych opakowań np migdałów ale chyba nie mam wyjścia rossmannów jest u nas dostatek tam poszukam aż dziwne że na to nie wpadłam przecież tam jest jakaś półka z żywnością

      Usuń
    3. Wiesz co, skoro tak stawiasz sprawę, to może zainteresuje się to?

      http://www.mojemusli.pl/skomponuj.html

      Usuń
  31. Bardzo fajne mixy, muszę zajrzeć do mojego Tesco i je przetestować.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedyś,(nie wiem czy aktualnie jeszcze jest),była taka mieszanka studencka.
    Na prawdę spore opakowanie,całe zapełnione suszonymi owocami,rodzynkami itp.
    Kosztowało to ok.9 zł :)

    Kocham wafle ryżowe,z wszystkim :D Solo,z miodem a czasem nawet z Nutellą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agusia, tę studencką to kojarzę z bakallandu, ale była sporo droższa, coś koło dwóch dych i to chyba z hakiem.

      Usuń
  33. chyba specjalnie wybiorę się do Tesco :DD między zajęciami miałabym co pochrupać ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Odpowiedzi
    1. Bogusia, ja niestety też, szkoda, że są tak kaloryczne.

      Usuń
  35. Nie lubię takich mieszanek niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. France, obowiązku jedzenia na szczęście nie ma ;)))

      Usuń