Pisałam Wam, że mam fioła na punkcie Aromatelli? Pisałam, na pewno pisałam. Z miejsca mogłabym wykupić tam chyba pół asortymentu. Łasa jestem zwłaszcza na nowości. Do wosków Little Hotties Bomb Cosmetics, które pojawiły się w sprzedaży kilka dni temu, też od razu zaświeciły mi się oczy. No i "się kliknęło" :DDD
Obsługa jak zwykle na piątkę, przesyłka już jest u mnie. Urocze, kolorowe woski do kompletu z nowym białym kominkiem. Idealny zestaw do mojej sypialni. Już sobie wyobrażam te relaksujące, pachnące wieczory!
Little Hotties to całkiem nowe doświadczenie zapachowe. Każdy z tych mini wosków jest wytwarzany ręcznie i wypełniany aromatem po same brzegi. Dzięki temu stworzysz intensywny i długotrwały zapach dla swojego domu oraz wyczarujesz nieograniczoną ilość własnych pachnących kompozycji. Możesz wybierać spośród ponad 42 zapachów!
Mini wosków używa się w kominku zapachowym, podgrzewając je świeczką tealight.
Do kominka możesz włożyć jeden wosk, ale największa zabawa rozpoczyna się, gdy połączysz ze sobą 2, 3 lub nawet 4 Little Hotties, by stworzyć całkiem nową, unikalną kombinację!
To zabawne, jak maleńkie są te woski. Przyzwyczajona do rozmiarów Yankee Candle, byłam nieco zaskoczona, kiedy po otwarciu pudełka moim oczom ukazały się drobiazgi o wielkości pięciozłotówki. Jakże urocze! Kolorowe krążki, kwiatki i gwiazdki.
Zamówiłam duży zestaw składający się z 35 wosków (kosztuje 35 zł, dostępny jest też pakiet próbny za 10 zł). Świetne jest to, że komponuje się go osobiście, według własnych upodobań, wybierając spośród 42 zapachów. Ja postawiłam na nuty cytrusowe (między innymi czekoladowa pomarańcza), słodkie (na przykład ciasteczko) i świeże (bawełna). Ogromnie podoba mi się pomysł, że Little Hotties można dowolnie ze sobą łączyć, korzystając z podpowiedzi producenta, podsuwającego gotowe propozycje lub tworząc własne niepowtarzalne kompozycje zapachowe. Super sprawa! Wspaniała zabawa zapachami, w której ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.
Nie wiem jeszcze, jak z wydajnością tych wosków, ale trzymam się myśli, że na Bomb Cosmetics jeszcze nigdy się nie zawiodłam i mam nadzieję, że nie stanie się tak i tym razem.
Dobra, lecę zmieszać Fresh Cotton i Oceanic Wave!
Buziaki,
Cammie.
Zapraszam do udziału
w urodzinowym rozdaniu!
O czyms takim jeszcze nie slyszalam. Zaraz musze sprawdzic jak z wysylka do Francji... Swietny pomysl!
OdpowiedzUsuńShinnen, szczerze mówiąc nie wiem, jak tam u nich z wysyłką za granicę.
Usuńale cudaki! nigdy w żyiu o nich nie słyszałam :) wyglądają przeuroczo i super, że same możemy sobie komponować zapachy :)
OdpowiedzUsuńMarti, a tam u ciebie to nie jest przypadkiem dość popularna marka? Rozejrzyj się :)
Usuńyyyy, nie kojarzę jej w ogóle, więc nie wiem :) ale rozejrzę się :)
UsuńGłowy nie daję.
UsuńUrocze :) Podoba mi się, że są takie małe. Można je często wymieniać, nie trzeba bawić się w odłamywanie.
OdpowiedzUsuńIdalia, to prawda, przy YC wkurza mnie, że tak się kruszą :/
UsuńI mnie to wkurza. Potem mam całe palce i paznokcie upaprane w drobinkach, nie wspominając, że szafka też w okruchach :D
UsuńMój kominek stoi akurat na szkle, możesz sobie wyobrazić, jak te okruchy potrafią załatwić szklaną taflę :///
UsuńŚwietna sprawa! :D chętnie się temu przyjrzę, bo coś czuję, że warto ;)
OdpowiedzUsuńAlicja, jeszcze się nie wypowiadam, chcę z nimi trochę dłużej poobcować. Jak będziecie zainteresowane, to jeszcze kiedyś napiszę parę słów :)
UsuńAle super sprawa! :)
OdpowiedzUsuńAneta, prawda? :)
UsuńAle słodkie!
OdpowiedzUsuńCytryna, takie malusie i kolorowe :)))
UsuńTeż je mam. One są malutkie i cieniutkie, jak cukiereczki :D Podoba mi się Twój obrazek w ramce :D
OdpowiedzUsuńWszystko, dzięki!
Usuńno muszę popatrzeć co oni tam mają...YC są za ostre dla mnie :/
OdpowiedzUsuńLady, naprawdę? Jesteś chyba pierwszą osobą, które na nie narzeka.
Usuńjakie urocze ;D
OdpowiedzUsuńMarilyn, nie dość, że pachną, to są jeszcze ozdobą same w sobie :)
Usuńu mnie się pali właśnie czekoladowa pomarańcza ;))
OdpowiedzUsuńAlieneczka, też się skusiłaś? Co jeszcze wzięłaś?
Usuńdostałam 3 kompozycje zapachowe: ciasto czereśniowe, pomarańczowe delicje i morską świeżość ;)
Usuńw każdej są po 2-3 różne woski ;))
Jak to dostałaś, gdzie rozdają? :DDD
UsuńJakiż piękny kominek ! A woski są urocze ! Aż żal to spalić :DDD Dobra cena :))
OdpowiedzUsuńAgusia, nooooo, trochę szkoda :DDD
UsuńJeszcze o nich nie słyszałam ale wyglądają bardzo kusząco :D
OdpowiedzUsuńKamiluśka, mnie bardzo łatwo skusić na takie rzeczy :DDD
Usuńmnie także ;)
UsuńZauważyłam :PPP
UsuńWłaśnie takie drobiazgi są największymi kusicielami :DD
UsuńUwielbiam zapachy typu "swieża bawełna". Dają poczucie takiej błogości i wysprzątanego mieszkanka;)
OdpowiedzUsuńEwa, mnie też właśnie podobają się takie nuty :) Lubię też cytrusy, są orzeźwiające.
UsuńWczoraj już czytałam o tym na innym blogu. Chyba się skuszę. :-)
OdpowiedzUsuńMellody, sprawdź, czy przypadkiem nie obowiązuje na nie zniżka, wiem, że była.
Usuńnie miałam jeszcze YC, ale te maleństwa wyglądają uroczo :))).
OdpowiedzUsuńMarta, za wygląd dodatkowy plus! :DDD
UsuńWyglądaja przeuroczo.
OdpowiedzUsuńKatalina, drobiażdżki malusie :DDD
UsuńPierwszy raz widzę coś takiego, ale formy są świetne!:D
OdpowiedzUsuńPatrycja, kształty i kolory oznaczają kategorie zapachów i konkretne zapachy, także nie dość, że ładne, to jeszcze funkcjonalne to wszystko :)
UsuńNa Aromatellę zaglądam co jakiś czas, ale tak się złożyło, że jeszcze nic u nich nie kupiłam. Te woski są przeurocze, więc chyba juz wiem, co będzie moim pierwszym zakupem. :)
OdpowiedzUsuńTekashi, udanych zakupów w takim razie!
Usuńmmmm alez pachnie!
OdpowiedzUsuńPieprz, czuć aż u ciebie? :DDD
UsuńWyglądają zachęcająco. Jestem ciekawa, jak się sprawdzą na dłuższą metę :)
OdpowiedzUsuńNena, na razie jestem dobrej myśli :)
UsuńMi się podoba, że są takie małe to cóż można ich używać oszczędnie, żeby się cieszyć dłużej pięknym zapachem :D
OdpowiedzUsuńNatasza, dla mnie ich rozmiar to też atut, częściej można zmieniać zapachy :)))
Usuńtez jestem nimi zauroczona ;)
OdpowiedzUsuńKosmetasia, zamawiałaś?
UsuńSłodkiem maleństwa :) Sama się czaje na zakup zestawu :)
OdpowiedzUsuńTanyia, warto się skusić :)
UsuńSłodziaki! A wiesz, że ja dopiero teraz dostałam swój pierwszy wosk (na spotkaniu blogerek) i nie bardzo wiem co mam z nim zrobić? :D Jakoś mnie ominęła ta woskomania. Chyba muszę się doszkolić w temacie i kupić...kominek?
OdpowiedzUsuńAla, tak, potrzebujesz kominka :D I świeczek tealightów :D
UsuńZastanawiam się jak sprawdziłyby się jako prezent dla mamy :)
OdpowiedzUsuńMagda, to zależy, czy mama lubi takie bajery :)
UsuńJak je pierwszy raz zobaczyłam to pomyślałam że musza być moje, a potem zobaczyłam na Twoim blogu :) Na razie szukam kominka idealnego, albo takiego na jaki moja mama będzie chciała się zamienić. Bo kupiła sobie idealny w moim guście z dziurkami jakby był z koronki. A woski to mojej królewnie by się spodobały bo są takie słodkie i malutkie :) Więc będzie trzeba schować z jej zasięgu.
OdpowiedzUsuńMadlen, oj, ja też swoich kominków długo szukałam, mnie z kolei zależało, żeby były jak najprostsze w formie.
UsuńJa lubie shabby chic, mój mąż minimalzm. staramy się więc to łączyć w naszym gniazdku tak żeby każdy czuł się dobrze. A przy okazji mając tylko kilka ozdobników mam mniej ścierania z nich kurzu :D
UsuńŚliczny ten kominek :)
OdpowiedzUsuńFF, w dodatku tani, tylko 25 zł!
UsuńTeż mam ich 3 kompozycje zapachowe i są powalające, i do tego możliwość kombinacji ;)
OdpowiedzUsuńMadlen, świetny pomysł z tym mieszaniem, też wyjątkowo to do mnie przemawia.
Usuńmasz piękny mebel, na którym stoi kominek, i oprawki masz cudne!!! :D
OdpowiedzUsuńa woski muszą być ciekawe. Ja jestem trochę rozczarowana woskami YC, tzn może to być dziwne, ale dla mnie te woski są za intensywne. Mam świeczkę YC i ona wydziela idealną dla mnie ilość zapachu ;)
Kasia, ten "mebel" to po prostu wezgłowie naszego łóżka :DDD A okulary to takie podomowe, mam pod ręką do czytania :)
UsuńKtoś tu już wyżej też właśnie narzekał na intensywność YC, także nie jesteś jedyna. Ja z kolei zauważyłam, że intensywność zależy od zapachu, niektóre dają czadu, że aż głowa boli, inne są ledwo wyczuwalne.
tak myślałam, że to okolice łóżka :)
UsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńSerduszko, no nie? :DDD
UsuńBardzo lubię takie pachnidełka, a tych jeszcze nie słyszałam,ale już mi się spodobały :D Muszę kiedyś wypróbować :D
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, koniecznie!
Usuń