Ostatnio mam urodzaj na tusze. Załapałam się na False Lash Effect za 20 zł w niedawnej promocji Rossmanna (jupi!), upolowałam (z niewielką pomocą męża) trzy miniatury Clinique, a teraz jeszcze w prezencie od marki Gosh otrzymałam ich gorącą nowość, czyli Catchy Eyes Mascara, specjalistę od "czarnej" roboty ;))) Ponieważ pozostałe maskary już dobrze znam, od razu dobrałam się do tego różowego cudeńka :)))
Jak uzyskać najmodniejszy w tym sezonie makijaż a`la kocie oko? Z maskarą CATCHY EYES to szalenie proste. Silikonowa szczoteczka wykona całą „czarną robotę”. Zamiast bez końca stać przed lustrem i z jubilerską precyzją stylizować rzęsy, obierz najmodniejszy kurs i sięgnij po nowy tusz do rzęs GOSH COSMETICS.
Makijaż a`la kocie oko to synonim kobiecości i zmysłowości. Intryguje i zachwyca. Nie bez powodu pokochały go gwiazdy kina i estrady. Doskonale podkreśla osobowość, charakter, a także nastrój kobiety. I co najważniejsze, sprawdza się nie tylko na oku o idealnym kształcie. Wpisany do kanonu makijażu jest uniwersalny i przy niewielkich modyfikacjach może być stosowany na różne okazje. Jego ważnym elementem są doskonale wytuszowane rzęsy: niebotycznie długie, pogrubione i podkręcone. Dodają one spojrzeniu nie tylko głębi, ale także pożądanego seksownego wyglądu. Jak go uzyskać? Wystarczy sięgnąć po nowość marki GOSH COSMETICS maskarę CATCHY EYES, która zwraca na siebie uwagę nie tylko dzięki bardzo kobiecemu opakowaniu w najmodniejszym w sezonie jesień-zima kolorze różowym. Jej główne zadanie wykonuje silikonowa szczoteczka o wyglądzie łuku, która precyzyjnie dostosowuje się do kształtu kobiecego oka, nadając rzęsom pożądany wygląd. Zawarty w tuszu wosk pszczeli odpowiada za kondycję rzęs: ich miękkość i jednoczesną elastyczność. Wosk Carnauba działa natomiast odżywczo i regenerująco. Panthenol optymalnie nawilża. Maskara jest pozbawiona parabenów. Nie jest perfumowana. Może być stosowana przez osoby o wrażliwych oczach i noszących szkła kontaktowe.
Lubię mocno, ale i precyzyjnie podkreślone rzęsy, dlatego opis Catchy Eyes brzmi dla mnie niezwykle kusząco. Mam nadzieję, że maskara się spisze, robiąc tę swoją "czarną" robotę i za jakiś czas będę miała dla Was entuzjastyczną recenzję!
Udanych testów! Mnie nie udało się wymienić tuszu na Clinique :)
OdpowiedzUsuńMarta, może spróbuj jeszcze raz? Mojemu mężowi w Krakowie udało się za drugim podejściem. Może mają jakieś dostawy?
UsuńZdaj relację jak się sprawuje :) Opakowanie ma kuszące, chyba przez ten róż :)
OdpowiedzUsuńCoonfiesame, mam słabość do różu jak mała dziewczynka, ty też? :DDD
UsuńA ja niestety nie lubię silikonowych szczoteczek bo moje rzęsy kompletnie nie chcą się z nimi zaprzyjaźnić :( Muszę mieć grube i włochate :D
OdpowiedzUsuńKaczmarta, ja kiedyś też miałam takie podejście, ale przekonała mnie szczoteczka Deep Carbon Black od Virtual :)
UsuńMówisz ? Ja pamiętam, że wszystkie moje koleżanki oszalały gdy Avon wprowadził tusz z taką szczoteczką, no i też się wtedy skusiłam... mam traumę do dzisiaj. Ale może faktycznie powinnam znów spróbować, może to będzie miłość od drugiego wejrzenia :)
UsuńNie zaszkodzi spróbować. Teraz jest taki wybór tych szczoteczek, że naprawdę można coś wybrać.
UsuńTy to masz szczęście! Ciekawa jestem jak będzie sprawowała się maskara, bo opis brzmi bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńDżem, pierwsze testy są obiecujące, tyle ci powiem :)
UsuńOooo... to w takim razie już nie mogę się doczekać recenzji :*
UsuńZapraszam za jakiś czas :)
UsuńSzczoteczkę ma podobna do Fiberlasta z Eveline , więc już mi się podoba ;) Czekam na więcej info :)
OdpowiedzUsuńIw, eveline akurat nie znam, więc nie będę umiała porównać :(
UsuńSłodziutkie opakowanie! Ale taką szczoteczkę to już gdzieś widziałam... ciekawe, jak tam z formułą tuszu :)
OdpowiedzUsuńVixen, nie wiem, nie wiem, zobaczymy, jak spisze się na dłuższą metę. Na razie jest całkiem ok.
UsuńSzczoteczka prezentuje się bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńTheBeauty, dostałam też dokładny instruktaż jej używania, tak, żeby wykorzystać cały jej potencjał. W recenzji oczywiści przytoczę :)))
Usuńjestem bardzo ciekawa efektów! nazwa jest catchy ;)
OdpowiedzUsuńPigeons, już teraz zapraszam na recenzję. Ale to pewnie dopiero za ładnych parę tygodni :)
UsuńDig, ja gosha dobrze nie znam, także dla mnie tabula rasa ;))
OdpowiedzUsuńja mam z avonu jedna i z my secret ;)
OdpowiedzUsuńPaulina, czyli też zapasy ;)))
UsuńŚwietna szczoteczka! Uwielbiam wszelkie takie silikonowe/gumowe cudaki! Najlepiej się u mnie sprawdzają, więc już czekam z niecierpliwością na recenzję! :)
OdpowiedzUsuńKarotka, no ta jest trochę fikuśna :DDD
Usuńudanych testów :D
OdpowiedzUsuńKamiluśka, dzięki :)
Usuńnie ma za co :)) bardzo czekam na opinię na temat tej maskary ;D
UsuńSwego czasu bardzo lubiłam kosmetyki Gosh- ciekawa jestem, jak teraz jest u nich z jakością kosmetyków. Będę z niecierpliwością oczekiwać Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńXkeylimex, dawno temu kupowałam ich kolorowe wodoodporne linery, towarzyszyły mi na niejednych wakacjach. Ale reszty kolorówki szczerze mówiąc w ogóle nie znam.
UsuńGosh robi wg mnie najlepsze maskary, takze z checia przetestuje i ta nowosc.
OdpowiedzUsuńLemesos, jesteś już kolejną osobą mającą na ich temat tak dobre zdanie, to dobrze wróży :)
UsuńJa się szykuję do recenzji innego ich tuszu...i jak narazie jestem zachwycona marką, dlatego też ciekawa jestem tej maskary;) Czekam na recenzję ;)
OdpowiedzUsuńLaNina, o, następna! :DDD Dopiero co pisałam, że masowo chwalicie tusze tej marki.
UsuńJestem ciekawa jak Ci się spisze :) Powoli kończy mi się tusz i chciałabym wypróbować jakąś inną markę, bo kończę kolejnego Loreala :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Madzia, gosh może być ciekawą alternatywą :) Ale na razie nie namawiam.
Usuńwypróbowałam dziś miniaturkę... i o mmusiu odbił mi się na powiece ;( ale muszę jeszcze kilka razy przetestować... bo dziś ledwo co chodziłam ze zmęczenia ahhh
OdpowiedzUsuńjuż mam tyle tuszy, że rozdaje znajomym :) ten hmm... wydaje się być ciekawy!! Ale nie! nie mogę kupić kolejnego! nie kuś!
Strawberry, nie kuszę! Jeszcze :ppp
UsuńHo ho - szczoteczka, którą zawsze się upaćkam. ;D Niemniej opis brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńTekashi, nic nie paćka bardziej niż rimmel scandaleyes :DDD
UsuńJuż dawno nie miałam drogeryjnego tuszu i powiem szczerze nie tęsknię ;) za to marzy mi się tusz firmy marie w. :D
OdpowiedzUsuńCammie miłego testowania Ci życzę :)
Renia, dzięki!
UsuńAle ma ładne opakowanie ta mascara! Czekam na recenzję :-)
OdpowiedzUsuńJuicy, takie dziewczyńskie :DDD
Usuńbrzmi zachęcająco , a wygląda kusząco. Śliczne opakowanie ma :) Oby odwaliła tą czarną robotę :)
OdpowiedzUsuńApteka, mam nadzieję, że tak będzie :)
UsuńJaki kolorek...wygląda zachęcająco. Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńKatarina, :)
UsuńJa podchodzę do takich opisów z dużą rezerwą. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby piękny opis producenta przełożył się na równie piękny efekt na rzęsach. Czekam na recenzję.
OdpowiedzUsuńKasia, wiadomo, często to niestety są obiecanki cacanki, nie tylko zresztą w przypadku maskar.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak wypadną testy ;) Mam false Lash Effect, jest ok ,ale ostatnio moje rzesy średnio sięz nim lubią :)
OdpowiedzUsuńPs. przeglądam teraz Twojego bloga, bo muszę zrobić sobie zkaupy kosmetyczne; korektor i inne takie ;)
Kasiek, jeśli chodzi o korektory, to ja nudna jestem, już trzecia tubka bourjois healthy mix leci :))) Ale pod oczy odkryłam dla siebie garnier w kulce z kofeiną, super jest!
UsuńCiekawa szczotka. Wydaje mi się, że jeszcze żadnej silikonowej nie używałam, taka zacofana jestem:( Daj znać czy efekty są takie jak obiecują:)
OdpowiedzUsuńLidia, na pewno dam znać :)
UsuńLorena, welcome, nice to see you here :)
OdpowiedzUsuńintresting! nice blog :)
OdpowiedzUsuńNowak, thanks :)
UsuńSzczoteczka wygląda intrygująco :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zbiorek maskar się powiększył, wczoraj dostałam od koleżanki miniaturkę Benefita They're real :)))
FF, kurka, chodzi za mną ten benefit, no!
UsuńTeraz w sepho są jeszcze zestawy pełnowymiarowy + mini za 99 ;)
OdpowiedzUsuńFF, wiem, byłam dziś, widziałam, ale tuszy to ja akurat teraz naprawdę mam dostatek :D
UsuńZa to obmacałam ten podkład wow oxygen i wyobraź sobie, że poprosiłam o próbkę i dostałam!
I jak sprawuje się nowy tusz? Także mnie kusi swoim opakowaniem i opisem i nie wiem czy jest sens go kupować. Aczkolwiek miałam styczność z tuszami Gosha i polecam ;)
OdpowiedzUsuńWiesz co, sama nie wiem ... Niby jest fajnie, ale chyba nie tak fajnie, jak sobie wyobrażałam. Ale nie chcę ci nic sugerować, bo malowałam się nim zaledwie parę razy, a wiem, że tą dziwną szczoteczką trzeba nauczyć się posługiwać. Nawet instrukcja obsługo jest! Jak opanuję tę sztukę, na bank efekt będzie mocniejszy :)
Usuń