beauty & lifestyle blog

niedziela, 11 listopada 2012

Brownies!

Link do przepisu na to pyszne ciacho już Wam jakiś czas temu podawałam, ale uznałam, że skoro w przeciągu zaledwie dwóch tygodni upiekłam je właśnie trzeci raz, to zdecydowanie warte jest osobnego posta :DDD W ten przepiękny, słoneczny, świąteczny dzień zapraszam na brownies z malinami i białą czekoladą!






Zanim podam Wam proporcje, przypomnę tylko, że moją inspiracją była Ewena, autorka bloga Raspberries and cream [KLIK], którego zresztą serdecznie Wam polecam, bo jest kopalnią świetnych kulinarnych propozycji.

Przytaczam więc zapożyczony przepis :)))

Przygotujcie:

- dwie tabliczki ciemnej czekolady (200 g);
- tabliczkę białej czekolady (100 g);
- masło (150 g);
- szklankę mąki (150 g);
- łyżeczkę proszku do pieczenia;
- pół szklanki cukru (około 100 g, w oryginalnym przepisie Ewena proponowała dwa razy więcej, ale ja zawsze w ciastach obcinam ilość cukru);
- 3 jajka;
- aromat waniliowy (oryginalnie ekstrakt z wanilli, ja akurat nie mam);
- maliny świeże bądź mrożone (150 g).


To ciasto naprawdę jest ekspresowe, zwłaszcza jeśli będziemy dobrze zorganizowane i wszystkie składniki przygotujemy sobie, zanim zabierzemy się za ich mieszanie. Dlatego proponuję do szklanek wsypać cukier i mąkę, do mąki dodać od razu proszek do pieczenia, czekoladę połamać na kawałki (białą drobniutko), roztrzepać jajka (bez ubijania), wyjąć maliny i masło, przygotować natłuszczoną blaszkę (w moim przypadku tortownica o średnicy 24 cm) i dopiero wtedy zabrać się do roboty.

Zaczynamy od rozpuszczania w kąpieli wodnej masła i ciemnej czekolady. Kiedy czekoladowa masa jest już gotowa, ściągamy ją z ognia, dodajemy cukier i wanilię, mieszamy, dodajemy jajka, mieszamy, dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, mieszamy, na koniec dodając maliny i kawałeczki białej czekolady, również mieszając. I tyle! Ciasto gotowe. Teraz wystarczy przełożyć je do blaszki i piec przez 35 minut w temperaturze 180 stopni.

Uczta dla podniebienia gwarantowana. Wyobraźcie sobie czekoladowe, wilgotne ciasto, którego słodki smak przełamują kwaskowate maliny, łagodzone jednak mlecznym akcentem, jaki stanowią kawałeczki białej czekolady! Niebo w gębie. Założę się, że zjecie jeszcze ciepłe, nie mogąc się doczekać, kiedy przestygnie :DDD Czy ktoś ma wątpliwości, dlaczego piekę to brownies raz za razem? :DDD

Zostawiam Was z tym przepisem, licząc, że z niego skorzystacie i życzę Wam cudownej niedzieli!

Całuję, 
Cammie.

98 komentarzy :

  1. Ale to musi smakowac!!! Aż ślinka mi cieknie :)
    U mnie przepis na jesienne ciasto dyniowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylv, aż z ciekawości zajrzę, bo szukam właśnie słodkiego pomysłu na dynię :)))

      Usuń
  2. O matko!
    Toż to przecież zamach na moje kubki smakowe! :)))
    Uwielbiam!
    Już spisuję przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraina, zobaczysz, że ani się obejrzysz, a wyuczysz się go na pamięć, ja ja :DDD

      Usuń
  3. ała.. nie! jestem na diecie a Ty wyjeżdżasz z takimi zdjęciami...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no kurde ja na diecie, to nie mogę takich cudeniek!!:( a jestem łasuchem i strasznie mi się chce!!

      Usuń
  4. Ślinka cieknie przy samym czytaniu tego posta... KONIECZNIE muszę zrobić to brownies!

    OdpowiedzUsuń
  5. takei wersji z malinami i biala czekolada nigdy nie jadlam!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie, o nie... Ty kusicielko! Człowiek się tu odchudzać próbuje xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, odchudzanie jest przereklamowane :PPP

      Usuń
    2. No nie wiem- jak się człowiek nie może w spodniach zapiąć, a pod sukienką ujawnia się brzuszek a'la ciążowy, choć jest to jedynie ciąża gastronomiczna... gdy mama zaczyna panikować, że zostanie babcią... to znaczy, że nastał odpowiedni czas na odchudzanie xD

      Usuń
    3. Oj tam, spodnie w praniu się skurczyły ;)))

      Usuń
    4. Są nowe, jeszcze ich nie prałam xD Kupiłam takie mocno dopasowane z myślą, że się przecież naciągną w noszeniu, jak to jeansy. A efekt jest taki, że przybyło mi parę centymetrów tu i ówdzie i nie mogę ich nosić, żeby się rozciągnęły xD
      Ale na szczęście siostra mnie dziś zmobilizowała i zaczynamy 30 day shred :)

      Usuń
    5. Ups, no to nie trafiłam :D Ale wiesz co? Po szredzie możesz mieć tak rozwinięte mięśnie, że też się nie wciśniesz :PPP

      Usuń
    6. Myślę, że moim mięśniom jeszcze daleko do zaawansowanego rozwoju- mogą się jedynie delikatnie zarysować pod tłuszczykiem :P

      Usuń
    7. Ależ jesteś względem siebie krytyczna :DDD

      Usuń
    8. Raczej szczera ;) Spojrzenie na siebie krytycznym okiem to podstawa do mobilizacji, której baaaardzo mi potrzeba przy 30 day shred. Jest dzień drugi, a ja cała jestem jednym, wielkim zakwasem :/

      Usuń
    9. Życzę wytrwałości, na pewno się przyda :*

      Usuń
  7. wygląda apetycznie i z całą pewnością spróbuję go zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda bardzo zachęcająco, podsunę ten przepis mamie w przyszłym tygodniu, bo czekoladę i maliny uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ale pychota!!!! musze zrobic koniecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ależ nabrałam ochoty na to ciasto

    OdpowiedzUsuń
  11. To juz znam swoje plany na jutro :P

    OdpowiedzUsuń
  12. wygląda przepysznie! uciekam zaraz do pracy, ale podsunę przepis mężowi :D hyhy

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Kamiluśka, obowiązkowo!

      Usuń
    2. przepis juz zapisany teraz tylko pozostaje wysłać mojego B na zakupy i do roboty ;D

      Usuń
    3. Jak spróbuje, sam następnym razem po tę czekoladę pobiegnie :DDD

      Usuń
    4. oby bo przy okazji by zakupy robił ;p

      Usuń
  14. murzynek z malinami to jedno z moich ulubionych ciast, też ostatnio piekłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Messalexa, tylko do murzynka, o ile się nie mylę, dajesz czyste kakao, prawda? A tu idzie tyyyyle czekolady :DDD

      Usuń
    2. tak, daję czyste kakao, bo ja jestem leniwa i nie chce mi się lecieć do sklepu po czekoladę jak mnie najdzie na pieczenie ;)

      Usuń
    3. Ja tam zwykle mam zapas :DDD

      Usuń
    4. u mnie takie zapasy nie wytrzymują próby czasu :D

      Usuń
  15. Cammie, nie rób mi tego... staję na głowie żeby zrzucić parę kilo - nie ułatwiasz mi zadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Brownie:) Z malinami musi być super, muszę rozejrzeć za mrożonymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidia, ja kupuję w biedronce. Raz, że w dobrej cenie, a dwa, że w sztywnym pudełku, a nie w worku, więc są ładne i całe, a nie taka rozgnieciona miazga.

      Usuń
    2. Dobrze wiedzieć o tych malinkach z Biedronki :)

      Usuń
    3. FF, biedra fajna jest :DDD

      Usuń
  17. No to pięknie podziękuję za tak ciepłe słowa o moim blogu:)...i cieszę się, ze skorzystałaś z przepisu i podajesz dalej. Brownies to moje słodkie odkrycie tego tysiąclecia;) I nie mają nic w spólnego z zakalcem, prawda? A wyżej wymieniony przepis, to jeden z pierwszych, z jakiego skorzystałam i przyznaję, że jeden z najlepszych. W moich planach kolejne "browniowe" wypieki, zgromadziłam już odpowiednią literaturę a jak na razie pocieszę chociaż oko, Twoim kawałkiem:))
    Pozdrawiam serdecznie Cammie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewena, witaj! Miło mi cię gościć! Chcesz kawałek ciacha? :DDD

      A na serio, to dziękuję za inspirację :* Planuję też niebawem popełnić twoje ciasto kawowo - jogurtowe :)))

      Usuń
  18. Ja sobie pozwolę i skorzystam z przepisu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też niedługo spróbuję, nawet jeśli od czasu do czasu skusimy się na coś słodkiego, nic tak nie poprawia urody jak szeroki uśmiech - a taki pojawia się po zjedzeniu pyszności :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzynki, poza tym zjedzone bez wyrzutów sumienia nie tuczy! :DDD

      Usuń
  20. Gdyby nie to, że sklepy są pozamykane, to poleciałabym kupić składniki i zabrałabym się za robienie tego ciasta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katarzyna, na szczęście jutro też jest dzień :)))

      Usuń
  21. Robiłam dopiero raz, ale na pewno na tym razie się nie skończy, paczka malin i czekolady już czekają :D
    Pycha, dzięki za przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  22. No wiesz? Kuchnia w remoncie a Ty mnie kusisz takim pysznym ciastem, nieładnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nena, a czy to moja wina, że sobie remont w kuchni wymyśliłaś? Nie lepiej było zabrać się za pieczenie brownies? :DDD

      Usuń
    2. Cammie nie ja wymyśliłam niestety, ja jeszcze na etapie mieszkania z rodzicami jestem (ale mam nadzieję, że już niedługo ;) )

      Usuń
    3. Przynajmniej będziesz miała świeżutko wyremontowaną łazienkę :)))

      Usuń
  23. Mmmmm! Zapisuję przepis :)
    Świetnie wygląda, mam nadzieję, ze równie świetnie smakuje!

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam takie połączenie :) i z chęcią wypróbuję ten przepis a jak będziesz miała ochotę to polecam: http://gotowaniecieszy.blox.pl/2009/05/Sernikobrownies-z-malinami-na-swietowanie.html, robiłam już kilka razy, jest pycha :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmea, przyjrzę się temu przepisowi na pewno, dzięki!

      Usuń
  25. uwielbiam brownies.. na moje ostatnie urodziny sobeiupieklam po ciezkim dniu i zjadlam z lodami bakaliowymi... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marie, hmmm, czy to nie u ciebie czytałam dziś o racjonalnym odżywianiu?:DDD Ale rozumiem, w końcu urodziny to urodziny :)

      Usuń
  26. Wykluczyłam słodycze ze swojej diety, ale chyba się skuszę :( ta moja "silna" wola pęka zawsze gdy widzę coś pysznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia, ja nie kupuję sklepowych słodyczy (no, prawie ...), ale domowych słodkości sobie nie odmawiam :)

      Usuń
  27. Mmmmm :D Ja ostatnio zrobiłam ciasto z dwóch tabliczek gorzkiej czekolady i rumu.. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetoholiczko, cóż, ja od alkoholu muszę trzymać się z daleka.

      Usuń
  28. MLAAAAAAAAAAAAAAAAAAASK!!! Pychota :) Taka reklama i jak tu się uwolnić od Słodyczoholizmu ??

    OdpowiedzUsuń
  29. Zazdroszczę talentu do takich wypieków! Sama piekę, ale niestety za ciasta się nie zabieram. A to musi być rzeczywiście smaczne - połączenie malin i białej czekolady- pychota!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, uwierz mi, że ja jakiegoś szczególnego talentu też nie mam. To ciasto jest naprawdę łatwe do zrobienia, spróbuj, przekonasz się :)

      Usuń
  30. Jak będę miała chwilę czasu, to postaram się coś "upichcić", aczkolwiek specjalizuje się w innych wypiekach niż ciasta :)Ale widok kuszący, to trzeba przyznać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, zdradź, proszę, co to za wąska specjalizacja! :)))

      Usuń
  31. Ojej, ojej! Przepis zapisany, wypróbuję przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń