Kiedy niedawno pokazałam Wam swoje zdjęcie z Zuzią [KLIK], bardzo zainteresowane byłyście, czym wymalowane miałam wtedy rzęsy. Nie jest żadną tajemnicą, że ostatnie tygodnie upłynęły mi pod znakiem testów najnowszej maskary Gosh, Catchy Eyes, które zapowiadałam TUTAJ. Myślę, że już najwyższa pora, żebym napisała o niej coś więcej.
Catchy Eyes to maskara mająca podkręcać i pogrubiać rzęsy, dając efekt mocno podkreślonych, kocich oczu. Różowe opakowanie, zawierające 8 ml tuszu, kryje silikonową szczoteczkę o nieco wygiętym kształcie, pokrytą ząbkami o różnej długości.
Jak uzyskać najmodniejszy w tym sezonie makijaż a`la kocie oko? Z maskarą CATCHY EYES to szalenie proste. Silikonowa szczoteczka wykona całą „czarną robotę”. Zamiast bez końca stać przed lustrem i z jubilerską precyzją stylizować rzęsy, obierz najmodniejszy kurs i sięgnij po nowy tusz do rzęs GOSH COSMETICS.
Makijaż a`la kocie oko to synonim kobiecości i zmysłowości. Intryguje i zachwyca. Nie bez powodu pokochały go gwiazdy kina i estrady. Doskonale podkreśla osobowość, charakter, a także nastrój kobiety. I co najważniejsze, sprawdza się nie tylko na oku o idealnym kształcie. Wpisany do kanonu makijażu jest uniwersalny i przy niewielkich modyfikacjach może być stosowany na różne okazje. Jego ważnym elementem są doskonale wytuszowane rzęsy: niebotycznie długie, pogrubione i podkręcone. Dodają one spojrzeniu nie tylko głębi, ale także pożądanego seksownego wyglądu. Jak go uzyskać? Wystarczy sięgnąć po nowość marki GOSH COSMETICS maskarę CATCHY EYES, która zwraca na siebie uwagę nie tylko dzięki bardzo kobiecemu opakowaniu w najmodniejszym w sezonie jesień-zima kolorze różowym. Jej główne zadanie wykonuje silikonowa szczoteczka o wyglądzie łuku, która precyzyjnie dostosowuje się do kształtu kobiecego oka, nadając rzęsom pożądany wygląd. Zawarty w tuszu wosk pszczeli odpowiada za kondycję rzęs: ich miękkość i jednoczesną elastyczność. Wosk Carnauba działa natomiast odżywczo i regenerująco. Panthenol optymalnie nawilża. Maskara jest pozbawiona parabenów. Nie jest perfumowana. Może być stosowana przez osoby o wrażliwych oczach i noszących szkła kontaktowe.
Zweryfikujmy obietnice producenta. Czy podkręca? Tak. Moje rzęsy są sztywne i trudno je unieść, jednak Catchy Eyes udaje się ta sztuka. Może nie spektakularnie, jak przy użyciu zalotki, ale zauważalnie. Czy pogrubia? Tak. Już jedna warstwa daje efekt pogrubionych, bardzo czarnych rzęs. Mam nadzieję, że zdołacie dostrzec to na zdjęciach.
Rzęsy: jedna warstwa Gosh Catchy Eyes.
Powieki: MAC Naked Lunch, KIKO EyeTech Look Eyeshadow Nero.
Dolna linia woda: Max Factor Natural Glaze.
Górna linia wodna: Lancome Noir.
Bardzo wygodnie pracuje się z tym tuszem, choć muszę przyznać, że trzeba słuchać producenta i stosować się do instrukcji, która mówi, żeby najpierw przeciągnąć po rzęsach "wypukłą" stroną szczoteczki, robiąc "zygzak", a następnie rozczesać je stroną "wklęsłą". Ta sama "wklęsła" strona jest też idealnie wyprofilowana do malowania dolnych rzęs. Za pierwszym razem pomalowałam się po swojemu, bez zwracania uwagi na te detale i efekt średnio mi się podobał. Dopiero zastosowanie się do wskazówek spowodowało, że rzęsy rzeczywiście się uniosły i zyskały na objętości.
Od razu zaznaczę, że nowy tusz jest bardzo "mokry". Po pierwszych próbach odłożyłam go na jakieś dwa tygodnie, zdążył sobie nieznacznie podeschnąć i dopiero wtedy pokazał cały swój potencjał. Od tamtego czasu sięgałam po niego codziennie. Dziś, po dwóch miesiącach, powoli pora się z nim żegnać, wyraźnie czuję, że się kończy.
Nie wiem, czy do tego tuszu wrócę, bo najzwyczajniej w świecie w moim mieście nie można go kupić, ale ucieszę się, jeśli gdzieś się na niego natknę. Tym bardziej, że cenę ma średniopółkową (około 45 złotych), ale możliwości aspirujące znacznie wyżej ;)))
Podoba mi się efekt, który uzyskałaś na swoich rzęsach.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze to słodko różowe opakowanie.
Podoba mi się :)
Kraina, efekt nie jest przerysowany, ale bardzo wyraźny, też mi się spodobał :)
UsuńMój Wonder lash z Oriflame też właśnie podsycha :) Nie miałam żadnego kosmetyku marki Gosh, ale gdyby nie mój zapas tuszy, ten na pewno by do mnie trafił. Pięknie podkreśla rzęsy :)
OdpowiedzUsuńIw, ja aktualnie też mam zapas, tym bardziej więc na razie do niego nie wrócę, ale w przyszłości pewnie się za nim rozejrzę :)
UsuńDigg, jest urocze, bardzo, bardzo babskie przez ten róż :)))
OdpowiedzUsuńA byłam przekonana że tu mowa o błyszczyku :p pięknie podkreśla rzęsy, a to różowe opakowanie teraz będzie za mną chodziło :) Myślę że jak będę miała okazję to pewnie go kupię :)
OdpowiedzUsuńLuna, opakowanie naprawdę się wyróżnia :0
Usuńmnie by ten efekt nie zadowolil;/
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie;))
CZarnulka, lubisz mocniejsze rzęsy? Dla mnie wyglądałyby już sztucznie.
UsuńRzeczywiście efekt jest świetny! Szkoda tylko, że marka Gosh jest tak słabo u nas dostępna :( Ja w sumie nie mam powodów do narzekań, bo dosłownie 2 przystanki ode mnie jest drogeria, w której mają całą szafę Gosha (pamiętam, że jako nastolatka uwielbiałam te kosmetyki i uważałam je za takie drooooogie i ekskluzywne xD). Ale łączę się w bólu z dziewczynami, które do Gosha nie mają dostępu.
OdpowiedzUsuńKasia, ja kojarzę tylko jedno miejsce, gdzie u nas są jakieś niedobitki gosha, trochę cieni i linerów, ale szafy niestety nie ma. Żałuję, bo mam wrażenie, że można by tam znaleźć sporo perełek, jeszcze się na żadnym produkcie tej marki nie zawiodłam.
UsuńJa zawiodłam się tylko na perfumach Gosh She (właściwie była to EDT). Miałam dezodorant kulkowy z tej serii i pachniał tak nieziemsko, że nie zastanawiałam się nawet nad wydaniem 130zł (to cały majątek dla 13- czy 14-latki xD) na perfumy. Okazało się, że niestety miały nieco inny zapach, były bardzo nietrwałe, a przez to straciły cały swój urok :(
UsuńPierwsze słyszę, że oni w ogóle perfumy mają!
UsuńWyobrażam sobie, jakie to dla ciebie było rozczarowanie.
Uwielbiam takie mocno podkreślone rzęsy :-) Muszę się rozejrzeć za tym tuszem. Jadę jutro na zakupy, więc kto wie... :-)
OdpowiedzUsuńMellody, udanych łowów! :*
UsuńZakochałam się w opakowaniu :) Słodkie jest :) Efekt też na prawdę mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńIlona, widzę, że wszystkie macie słabość do różowego :DDD
UsuńPo zdjęciu myślałam, że to błyszczyk :) Całkiem ładny efekt! Nie znam maskar tej marki...
OdpowiedzUsuńBella, nie ty jedna, już ktoś wyżej wspominał, że miał skojarzenie z błyszczykiem :)
UsuńDla mnie również to był pierwszy kontakt z maskarą tej marki. Bardzo pozytywne doświadczenie!
Opakowanie urocze, ale coś na krótko Ci starczył
OdpowiedzUsuńLady, czy ja wiem? Już wolę to, tzn. zużycie całego w dwa miesiące, niż trzymanie jakichś podsuszonych resztek, "bo coś tam jeszcze jest".
UsuńA to na pewno, tylko ja jakoś jestem przyzwyczajona, że moje tusze długo są mokre i nawet 6 mies. używam. Przykład: Zoom Lash dopiero po 2 mies. zaczęłam używać, bo taki mokry był na początku i tylko sklejał rzęsy ;)
UsuńTo prawda, często to jest kwestia samego tuszu właśnie, jego oryginalnej formuły. Niektóre można używać od samego początku, inne muszą swoje podeschnąć. Tak czy inaczej, ja i tak nigdy nie używam żadnego tuszu dłużej niż trzy miesiące, boję się o oczy.
Usuńrównież myślałam, że to błyszczyk ;)) chętnie bym go wypróbowała, bo moje rzęsy ciężko podkręcić samym tuszem... albo trafiałam na niewłaściwe...
OdpowiedzUsuńAgnesa, jeśli masz wyjątkowo oporne rzęsy, może powinnaś pomyśleć o zalotce? Dobra zalotka potrafi zdziałać cuda!
UsuńEfektownie, a zarazem naturalnie wyglądają Twoje rzęsy. Opakowanie śliczne!Sama nie miałam okazji spróbować nigdy. Życzę udanego weekendu:)
OdpowiedzUsuńKayah, dziękuję! I wzajemnie :* Masz jakieś fajne plany?
UsuńTort u Chrześniaka:) Brzmi fajnie?
UsuńBardzo! Baw się dobrze :)))
UsuńA dziękuję:-)))
Usuńpodoba mi sie i efekt i rozowe opakowanie ;]
OdpowiedzUsuńIlovemakeup, wygląda na to, że z opakowaniem trafili w dziesiątkę, wszystkim się podoba :)))
UsuńNo jest efekt , jest efekt !
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś coś podobnego z ArtDeco . Efekt tez był fajny -tylko nie był to tusz "na szybko" niestety ... troche trzeba było sie narobić przy tej aplikacji ,co mnie nieco wnerwiało .
Ten fajnie się prezentuje .On jest w normalnej , regularnej sprzedaży Cammie ?
Pytam ,bo u mnie w Naturze jest szafa Gosha
Mami, z tego, co mi wiadomo, jest w regularnej sprzedaży. Jak macie szafę, to powinien być. Swoją drogą, czy to nie dziwne, że co Natura, to nieco inny asortyment? Wydawałoby się, że sieciówka, to i towar ten sam. A u nas gosha nie ma.
UsuńWiem wiem ...jakies to od czapy kompletnie :/ U mnie to samo .Nie wszędzie jest Catrice na ten przykład ...nie rozumiem .
UsuńMusze w takim razie koniecznie zerknąc na ten tusz , bo jestem na kupnie ,a lubię newsy ;)
O, no i nareszcie gdzieś znalazłam interesujący tusz! :D Chyba się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńLisku, cieszę się, że cię zaciekawiłam :)
UsuńHmm a mi się efekt nie podoba ;) Tzn nie ma tragedii, ale myślę, że mogłoby być znacznie lepiej.
OdpowiedzUsuńGreatdee, powinnam bardziej przyłożyć się do etapu rozczesywania ;)))
UsuńLubię takie dziwne szczoteczki :) Może będzie okazja, żeby go wypróbować, kto wie :)
OdpowiedzUsuńKarotka, nigdy nie wiadomo, czujnym trzeba być ;)))
UsuńDawno mnie tu nie było (karmienie i pieluchy potrafią pochłonąć każdą wolną chwilę) i nie widziałam wcześniej tego zdjęcia. Przepiękne :) Córcię masz śliczną, a jakie długie włoski... Gratulacje.
OdpowiedzUsuńA co się zaś tyczy tuszu, to efekt mi się podoba, ale mam zdecydowany uraz do tego typu szczoteczek. Jakoś się nie możemy ze sobą polubić. Albo ja po prostu nie umiem tymi szczoteczkami operować, bo i tak może być.
Box, dziękuję :*
UsuńA co u ciebie? Jak sobie radzisz?
Myślę, że całkiem dobrze, jak na nowicjuszkę ;) Z tego wszystkiego najbardziej męczące są chyba nocki, bo akurat na mnie "padło", ale Mała mam nadzieję powoli się normuje, no i ja się chyba już przestawiłam. Poza tym, to straszny pożeracz czasu :) Nawet sobie nie zdawałam sprawy, jak bardzo. No i jeszcze jakiś tydzień bądź dwa i mogę zacząć znowu jeździć autem. Już się nie mogę doczekać :) Bo powinno się odczekać około 6 tygodni po cc, prawda? Kiedy Ty zaczekać prowadzić auto po operacji?
UsuńWiesz co, ja nie dostałam takich zaleceń, żeby czekać sześć tygodni. O ile dobrze pamiętam, siadłam za kierownicę jakieś dwa tygodnie po cc :)
UsuńWiem, że już o tym pisałam, poświęcając na to nawet całego odrębnego posta, ale jeszcze raz gorąco polecam "Macierzyństwo non-fiction". Sięgnij po tę lekturę, jak będziesz miała chwilę słabości, zobaczysz, że pomoże :*
efekt bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńKarolina, :)
UsuńZainteresował mnie efekt. Postaram się zapamiętać i może kupię. Choć nie teraz, bo kolejne (nie wiem już które) opakowanie False Lash Efect już czeka w szufladzie. Opornie zmieniam kosmetyki. :)
OdpowiedzUsuńSabb, dobrego trzeba się trzymać, także to akurat jest dobra cecha. A nie tak jak ja, niby coś mi pasuje, a i tak ciągle szukam nie wiadomo czego, niczym kosmetycznego graala ;)))
Usuńbylam pewna po miniaturce ze to blyszczyk... :)
OdpowiedzUsuńMarie, heh, i co, jesteś rozczarowana? :DDD
Usuńciekaw, ciekawe, szkoda, że u mnie nigdzie nie można go kupić.
OdpowiedzUsuńBumtarabum, u mnie właśnie też nie :/
UsuńBardzo podoba mi się efekt :) Co ja bym zrobiła bez tuszu..
OdpowiedzUsuńFrance, musiałybyśmy ciągle rutinoscorbin łykać, bo wszystkie byłybyśmy jakieś takie "niewyraźne" ;DDD
UsuńEfekt fajny, ale instrukcja użycia trochę mnie przeraziła. Zwykle maluję oczy na wpół śpiąco i nie wiem czy pamiętałabym której części jak używać;)
OdpowiedzUsuńLidia, idzie się przyzwyczaić. A naprawdę przy tym tuszu lepiej się do instrukcji stosować, tym bardziej, że jak był jeszcze świeżutki i mokry, rozczesywanie właściwą stroną dodatkowo rzęsy wydłużało. Na moich zdjęciach już tego nie widać, za późno się za nie wzięłam. Ale jest to widoczne na zdjęciu z Zuzią, linka podałam na początku posta :)
UsuńKupiłam go, ale jeszcze leży nie ruszony ;)
OdpowiedzUsuńPolecam także inny tuż, którego obecnie używam, Gosh BOOMBASTIC XXL- także godny polecenia :)
Anonimie, dzięki za rekomendację! Zapamiętam sobie, aczkolwiek tak jak wspomniałam, niestety nie mam łatwego dostępu do tej marki :(
UsuńA polecasz może jakiś ładny dobry fajny zapach? Moim ulubionym była Puma Aqua, zakochałam się w tym zapachu, jednak już go nie produkują. Nie wiem dlaczego.
UsuńWiesz co, zapach to kwestia tak indywidualna, że bałabym się cokolwiek polecać. Ja lubię słodkie perfumy, moim ukochanym zapachem ever jest dior dolce vita, kocham też klasyczną lolitę.
UsuńPrzejrzyj sobie tę zakładkę, może coś cię zainspiruje :)
http://no-to-pieknie.blogspot.com/search/label/Perfumy
Z zewnątrz wygląda jak błyszczyk.Bardzo ładne opakowanie :) Tusz to podstawa makijażu :) Pewnie przez to, że jest "mokry" to się nie kruszy? Nie narzekasz na rozmazywanie? :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, rzeczywiście, nie wiem, dlaczego nie wspomniałam o tym w recenzji, zapomniało mi się, a faktycznie w ogóle się nie kruszy i nie rozmazuje :)
UsuńNo to chyba faktycznie ideał :D Nie dość, że ze strony kosmetycznej jest bardzo dobry, to na dodatek wizualnie mi się podoba :) Muszę wypróbować! :)
UsuńMoże rozczarować jedynie tych, którzy oczekują dodatkowo mega wydłużenia.
UsuńMuszę się za nim rozejrzeć :))))
OdpowiedzUsuńKasiek, pamiętam, że szukasz dobrego tuszu, myślę, że z tego mogłabyś być zadowolona.
UsuńZapisuję na listę, jak natknę się na niego w stacjonarnym sklepie to kupię z pewnością :) Teraz dobijam MF False Lash Effect i YR Sexy Pulp (fajny jest, ale nie jest wodoodporny :/)
Usuńpolecasz jakiś płyn micelarny? (kończy mi się Bioderma i nie wiem czy mam szukać czegoś nowego, miałam Avène wcześniej, ale podrażniał mi oczy :/)
Kasia, z miceli aptecznych najbardziej lubię właśnie biodermę, z drogeryjnych wart uwagi jest tylko bourjois (jakieś 13 zł). Cała reszta to dla mnie jakiś szmelc, albo nie działa, ale podrażnia (na samym dnie Ziaja ...). Ale nie chciałabym ci nic sugerować, jeśli masz wrażliwe oczy to różne może być.
UsuńNie ma nic gorszego niż tusz który się rozmazuje przy nałożeniu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKatarina, nie do końca rozumiem, ten w ogóle się nie rozmazuje!
UsuńŁadny efekt ale sama chyba nie wypróbuję, znalazłam kilka tuszowych ideałów :D
OdpowiedzUsuńNena, pewnie, trzymaj się ulubieńców!
UsuńTaka dziwna szczota, a daje radę ;)
OdpowiedzUsuńFF, trochę dziwna, ale precyzyjna :) Powinnam do zdjęcia bardziej się postarać i dokładniej rzęsy rozczesać :DDD
UsuńMoim ostatnim hitem jest tusz do rzęs z Yves Rocher - w różowym opakowaniu. Mam wersję niewdoodporną.
OdpowiedzUsuńJestem MEGA zachwycona !
Z Gosh-a nie miałam jeszcze kosmetyków, jakoś tak oglądam, oglądam, ale jeszcze nic do mnie nie przemówiło ;)
Anna, Sexy Pulp może? Miałam próbkę z glossyboxa, bardzo fajny był ten tusz.
UsuńUwielbiam ten tusz do rzęs. Według mnie jest fenomenalny! Fantastycznie podkreśla i pogrubia rzęsy bez przesadnej ciężkości. A osiągany efekt nie jest sztuczny, co jest jego ogromną zaletą. Super kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńAnia, też cenię go właśnie za ten umiar. Oko jest wyraźnie podkreślone, ale nie przesadnie, bez obciążania rzęs :)
UsuńCammie,miałaś może do czynienia z produktami do włosów marki Gosh ? Bo w mojej osiedlowej drogerii ma być na nie promocja w przyszłym tygodniu i nie wiem czy warto ?
OdpowiedzUsuńMarta, nie, nigdy. Ale pamiętam bardzo negatywną recenzję lakieru do włosów tej marki, którą widziałam kiedyś na YT.
UsuńNa KWC jest tylko kilka opinii ale te które są,są dobre.Tylko z tego co widzę to dość duże pojemności bo ok 0,5 litra,ciekawe jak cenowo wychodzą .No nic pojadę,zobaczę... :)
UsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Patrycja, sporo osób trafia na mojego bloga w poszukiwaniu informacji na jego temat, także coś w nim musi być :)
UsuńJa jakieś pół roku temu wypróbowałam ten tusz i bylam z niego bardzo zadowolona. Niestety w moim mieście ma produkty gosh tylko jedna drogeria i to na samym koncu miasta. Przez ten czas próbowałam juz kilku innych tuszy i żaden nie daje takiego efektu jak ten. Trzeba bedzie jednak pojechac na koniec miasta i zakupić najlepszy tusz na świecie :) pozdrawiam gorąco i polecam wszystkim ten cud :)
OdpowiedzUsuńJa też wyjątkowo dobrze ten tusz wspominam i żałuję, że w moim mieście nie ma dostępu do tej marki.
Usuń