Nie umiem oprzeć się nowinkom, no nie umiem! Ciekawość zawsze bierze górę nad rozsądkiem. Tak też było i tym razem. Sama nie wiem, kiedy EcoTools Foam Applicator wpadł mi do koszyka. Wypatrzyłam to cudeńko w Rossmannie, akurat objęte promocyjną ceną (około 25 zł). Także wiecie, rozumiecie :DDD
Aplikator do podkładu i korektora. Doskonały do aplikacji płynnych kosmetyków. Po użyciu umyj wodą z mydłem.
Niby nic, kawałek gąbki na patyku :DDD O co więc tu chodzi?
Patyk jak patyk, wszyscy wiemy, że akcesoria EcoTools posiadają bambusowe, w pełni ekologiczne rączki. Dużo ciekawsza jest gąbeczka. Sprytnie wyprofilowana, pozwala rozprowadzić podkład czy korektor zarówno na dużych powierzchniach jak czoło czy policzki, jak i w miejscach wymagających precyzji, jak skrzydełka nosa czy kąciki oczu.
Jak dla mnie jest to swoista wariacja na temat jajowatego kształtu beauty blendera, innowacją jest w tym przypadku ścięta na płasko część, ułatwiająca aplikację kosmetyków posuwistymi ruchami. Struktura gąbki też jest zresztą zupełnie inna. Aplikator EcoTools, choć gładki i przyjemny w dotyku, jest zdecydowanie bardziej zwarty, brak mu tej charakterystycznej elastyczności różowego jajka. Jest też na pewno narzędziem dużo precyzyjniejszym, bo po prostu sporo mniejszym. Tym samym średnio nadaje się do nakładania podkładu, za dużo z tym roboty. Zdecydowanie wolę aplikować nim korektor. Fajnie sprawdza się pod oczami, nie podrażnia, ale osobom o bardzo wrażliwej skórze może jednak wydawać się za twardy.
Fajny gadżet, ale z pewnością nie must have. Z łatwością mogę wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś żałuje zakupu. Dla dobrych pędzli raczej nie jest groźną konkurencją. Można się skusić, poeksperymentować, pobawić się, ale rewolucji w makijażu nie ma się co spodziewać. W dodatku trudno mi na tę chwilę ocenić żywotność tej gąbeczki. Póki co spisuje się dobrze, łatwo się dopiera, nie tracąc kształtu i właściwości, ale pojęcia nie mam, jak długo to potrwa. Wyeksploatuję, ale kolejnej chyba nie kupię.
Miałyście już z tym aplikatorem do czynienia? Jak go oceniacie? Dobry pomysł, czy makijażowa fanaberia? Ciekawa jestem Waszego zdania.
W następnym wpisie planuję pokazać Wam inne tego typu wynalazki. Materiał przygotowuję już od jakiegoś czasu i powiem wam, że jestem w szoku, czego to ludzie nie wymyślą!
Buziaki,
Cammie.
już się nie mogę doczekać nowego wpisu :-) co do tej gąbeczki, to chodziłam wokół niej, wkładałam do koszyka, wyciągałam i tak w kółko, bo też uwielbiam nowości :-) u mnie na szczęście! wygrał rozsądek, ale tylko z tej prostej przyczyny, że nie używam w ogóle podkładu płynnego. Inaczej na pewno znalazłabym jakiś mocny argument, czemu ten aplikator jest mi niezbędny :D
OdpowiedzUsuńBalbina, do minerałów go nie widzę. Beauty blenderem na mokro, owszem, zdarza mi się prochy nakładać, ale tym aplikatorem to by raczej nie wyszło. Za sztywny, za mała powierzchnia, no nie widzę tego! Naprawdę ci niepotrzebny :DDD
Usuńno właśnie, niestety :D
UsuńHmm... No i mnie zaciekawiłaś Ty niedobra ;) Tego cuda jeszcze nie widziałam. Ale z moją częstotliwością chodzenia po sklepach to nic dziwnego. Zresztą wszystko i tak teraz nie zależy ode mnie, tylko od tego małego szczypiorka ;) Myślę, że następnym razem na pewno się skuszę. Bo tak samo jestem ciekawska, jak Ty i muszę wszystko wypróbować. Chociażby po to, żeby wyrobić sobie opinię :)
OdpowiedzUsuńThe Beauty, sesesesesese :DDD
UsuńJa też nie mam dawnej swobody, jeśli chodzi o wyjścia z domu, no ale od czasu do czasu człowiek po pieluchy musi się wybrać, no nie? ;)))
Taa... Też sobie tak to tłumaczę ;) I te pół koszyka nie-pieluch...
UsuńAle przynajmniej mamy dobry pretekst, chyba nie zaprzeczysz? :DDD
UsuńZastanawiałam się nad zakupem, ale opuściłam. Chciałam wcześniej poczytać opinie i teraz wiem, że to zbędny gadżet, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKosmea, bardzo proszę :)
UsuńNie mam pędzli tej firmy,natomiast oglądałam je i wszystkie widać są dobrej jakości ;) Ja nakładam podkład palcami,chyba nie umiałabym się przestawić ;)
OdpowiedzUsuńAgusia, pędzli EcoTools mam kilka i bardzo je lubię, pozbyłam się tylko jednego, do bronzera, bo był dla mnie zdecydowanie za duży.
UsuńPalcami nakładałam podkład lata temu, odkąd kupiłam pierwszy pędzel, nie zrobiłam tego już ani razu. I chyba już nie umiałabym się przestawić :DDD
widziałam je,nawet już wrzuciłam do koszyka...ale zaczęłam się zastanawiać czy ta gąbeczka sie nie urwie zwyczajnie...mam Hakuro H50s i więcej mi nie trzeba...
OdpowiedzUsuńLady, miałam właśnie pewne obawy przy pierwszym praniu, nie wiedziałam, na ile sobie mogę pozwolić, żeby jej nie urwać, ale okazuje się, że jest naprawdę solidnie zrobiona, także w tym punkcie na pewno się nie przyczepię.
UsuńPóki co używam hakuro i jestem mu wierna, po drugie dla mnie to trochę przekombinowany gadżet :D
OdpowiedzUsuńMarta, ja tam lubię takie gadżety, zwykle staram się wypróbować. Ten przynajmniej nie był drogi :DDD
Usuńa własnie dzisiaj miałam okazję ją sobie pomacać przez opakowanie. Na szczęście (mojego portfela) nie skusiłam się :) Mam takie wrażenie, że to taki gadżet, ale trochę na siłę. Byle było.
OdpowiedzUsuńBTW bardzo dobrze, że o nim piszesz :)
Shinodka, EcoTools płynie z prądem, nie ma się co dziwić, że wprowadza takie nowinki do oferty. Wykonanie i jakość naprawdę porządne, jak to EcoTools, ale rzeczywiście można się zastanawiać, czy to naprawdę potrzebne. Tak jak pisałam, ja już raczej więcej tego nie kupię.
UsuńAle ja absolutnie nie mówię, że to jest złe. Uważam że właśnie wręcz przeciwnie. A czasami dobrze jest przejechać się ' na własnej skórze', no i do tego jeszcze podzielić się opinią z resztą świata. Chciałam zaznaczyć, że i mnie kusiła ta 'gąbka na patyku'.. :) bo lubię wynalazki :)
UsuńZajrzyj jutro (powinnam się wyrobić), dopiero pokażę wam wynalazki :DDD
UsuńTy, a jak to to trzymać? Za nasadkę czy za rączkę? To to się nie gibie?
OdpowiedzUsuńZoila, za rączkę! Gąbka jest doskonale umocowana, a sama w sobie dość zwarta, sztywna, także nie gibie się :DDD
UsuńMiałam go kupić jak go tylko zobaczyłam, ale jak go pomacałam to stwierdziłam że to zwykła gąbeczka lateksowa na patyku i nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńKsenka, no dokładnie, gąbka na patyku :DDD
UsuńMnie też ciekawi "żywotność" tej gąbki. Gadżet może i fajny, ale raczej zbędny, według mnie :)
OdpowiedzUsuńMegdil, nie wygląda na to, żeby się miała zaraz rozwalić, ale rozumiem twój punkt widzenia :)
UsuńFajne, ale ja i tak bym tego nie używała i by leżało w szafie ;)
OdpowiedzUsuńKosmetykomania, jak ma leżeć, to lepiej weź te dwie dychy i idź na lody :DDD
UsuńWidziałam go wiele razy, ale jestem ciekawa, choć według mnie to gadżet:)
OdpowiedzUsuńKosmetoholiczko, właśnie też byłam ciekawa, chwila moment i kupiłam :D
UsuńGdyby nie to , że od pewnego czasu "jadę" wylacznie na Lily Lolo , pewnie juz by był i w moim koszyku :P
OdpowiedzUsuńMami, do minerałów się nie nadaje, zaoszczędziłaś dwie dychy! Na co wydasz? :DDD
Usuńpewnie już wydalam ... lista npt neverending storryyyyy ...:P
UsuńTeż taką mam ... :DDD
UsuńMam już ten aplikator jakiś czas ( notka również u mnie na blogu, zapraszam). Świetnie się u mnie sprawdza przy korektorach, zarówno płynnych jak i tych bardziej treściwych. Pienie wtapia je w skórę. CO ważne jest dobrze wykonany i łatwo się czyści. Raczej nie kwalifikowałabym go jako aplikator do podkładu , do tego lepiej użyć pędzla, bb lub nawet palca, choć nie mówię , że to niemożliwe.
OdpowiedzUsuńDenticoo, u mnie też sprawdził się właśnie tylko do korektora, do podkładu zdecydowanie wolę pędzel. I też już w kilku komentarzach podkreśliłam, że jakość świetna, do niczego nie można się przyczepić. Jedynie do samej zasadności zakupu, bo naprawdę nie uważam, żeby to był must have :)
UsuńMnie to jajo na za twarde wygląda, tzn. tylko wnioskując po samym wyglądzie, bo nie macałam. Choć z reguły nowinki mnie pociągają, to tym razem chyba nie ulegnę, mam swojego różowego bb i ulubione pędzle, a korektor i tak z reguły nakładam paluchem :)
OdpowiedzUsuńAsia, myślę, że to słuszna strategia. BB jest nieporównywalnie lepszy i bardziej wszechstronny!
UsuńFajny wynalazek i pewnie ułatwiający życie :D Ale ja nie lubię używać gąbek do makijażu, nie dobrze mi się nimi podkład rozciera.
OdpowiedzUsuńMarti, ja też wolę pędzle. Wyjątkiem jest beauty blender, ale jak dla mnie to gąbeczka poza wszelką klasyfikacją.
UsuńNie miałam go i jakoś mnie nie ciągnie do tej gąbeczki:)
OdpowiedzUsuńTheBeauty, potrafię to zrozumieć :)
UsuńByłam go bardzo ciekawa :) dzięki za zaspokojenie ciekawości :)
OdpowiedzUsuńAngel, do usług :)))
UsuńPodoba mi się ten aplikator:) Bardzo lubię pędzle eccoTools...
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Patrycja, ja też! Mam na oku kilka kolejnych, chyba niebawem się szarpnę.
Usuńpatrzyłam na nią w rossmannie ale stwierdziłam, że to nie jest coś czego potrzebuję :D
OdpowiedzUsuńMaggie, gdybym przy zakupach nie pokierowała się impulsem, pewnie też bym tak stwierdziła :D
Usuńwidziałam właśnie ostatnio to w rossku,pomacałam,pomacałam i odłożyłam;P
OdpowiedzUsuńAnnabelle, ja też odłożyłam. Do koszyka :DDD
UsuńNie raz zwracałam na niego uwagę, ale jakoś nie kupiłam ;P Jakoś mało przydatna wydaje mię ta gąbka. Za taką cenę wolę kupić pędzel który mi dłużej posłuży ;)
OdpowiedzUsuńLenti, to w dodatku była cena promocyjna, normalnie trzeba zapłacić więcej.
UsuńZawsze chce mi się śmiać, jak piszesz, co kupiłaś na pieluchowych zakupach :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że choć jedną paczkę pieluch przyniosłaś :)
Gąbkę widziałam jakiś czas temu w gazetce, ale ja nie gadżetowa, więc nawet nie rozważałam.
Anonimie, zdziwiłabyś się, ostatnio cały karton pieluch przytargałam, promocja była :DDD
UsuńNie kuszą mnie takie gadżety ;)Poza tym bałabym się, że ta gąbka odpadnie:D
OdpowiedzUsuńApril, nie odpadnie, nie odpadnie, solidna robota :)))
Usuńlubię ich pędzle, mam do pudru i różu myślę, że ten to fajny gadżet :) ja jednak wolę paluchy :) przy nakładaniu korektora niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńStrawberry, punktowo też korektor nakładam palcami, ale pod oczami to jednak pędzel idzie w ruch. Albo beauty blender, w zależności, czym akurat danego dnia się maluję.
UsuńGdyby nie to, że ostatnio stosuję tylko podkłady mineralne, już dawno bym go pewnie kupiła. Uwielbiam ecotools :) ale podejrzewam, że miałabym podobne odczucia do Twoich. Zastanawiam się, czy nie myje się go ciężko?
OdpowiedzUsuńUroda, o dziwo całkiem dobrze się dopiera, bez najmniejszych problemów.
Usuńhm dla mnie dziwaczna ta gąbka na patyku, nie wiem jak bym to miała używać
OdpowiedzUsuńBogusia, całkiem normalnie, jak zwykłą gąbeczkę, tylko bardziej precyzyjną :)
UsuńŚmieszna sprawa z tą gąbeczką, ale nie zdecydowałabym się na zakup :)
OdpowiedzUsuńKarotka, no widzisz, a ja się skusiłam :)
UsuńWydaje się bardzo ciekawy, z chęcią bym tą gąbeczkę wypróbowała.
OdpowiedzUsuńHurija, w razie czego poluj na promocje, w regularnej cenie to raczej średni deal.
UsuńNie kupię tej gąbki,ale muszę przyznać,że ciekawie to wymyślili:)
OdpowiedzUsuńJuicy, nie jest to pomysł tak oryginalny, jak mogłoby się wydawać, jutro to udowodnię :)))
UsuńNie widziałam cudaka, ale tak naprawdę nie potrzebuje nowego nakładacza podkładów ;)
OdpowiedzUsuńTanyia, spokojnie możesz się bez niego obyć :)
Usuńpodoba mi się ta gąbucha :) już ją czuję myziającą moją twarz :D
OdpowiedzUsuńMarti, jakoś wyjątkowo mięciutka to ona nie jest. Do beauty blendera chociażby się nie umywa pod tym względem.
UsuńMiałam ja kupić, ale odpuściłam.... lubię nakładać podkłady gąbką, piorę ją codziennie a jak zaczyna się kruszyć to wyrzucam i biorę nową. Ta z ET niby fajna, ale pod względem higienicznym mnie do końca nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńMania, też się tego obawiałam, ale pierze się ją nadspodziewanie wygodnie.
UsuńNie jestem zwolenniczką wykorzystywania gąbek w makijażu. O ile pędzle potrafią nam służyć przez wiele miesięcy, o tyle tego typu akcesoria ze względów higienicznych trzeba często wymieniać.
OdpowiedzUsuńUsta, jeśli chodzi o gąbki, to uwielbiam beauty blender i chyba nic już tego nie zmieni :)
UsuńA ja słyszałam o tym pędzelku nie zbyt dobre opinie więc raczej nie kupię chociaż cena przyzwoita a EcoTools uwielbiam!
OdpowiedzUsuńBeautyzombie, ja właśnie też zdecydowałam się na zakup ze względu na wcześniejsze bardzo dobre doświadczenia z ecotools :)
UsuńMiałam tego cudaczka w łapkach:) Stałam i gapiłam się myśląc "czego to nie wymyślą":D
OdpowiedzUsuńKreska, zapraszam cię na dzisiejszy post, dopiero zobaczysz, czego to nie wymyślą :DDD
Usuńmacałam jak tylko wszedł do rossa, ale ostatecznie rozsądek zwyciężył :D
OdpowiedzUsuńMaliniarka, mój na tę kluczową chwilę gdzieś się zapodział ;)))
Usuńweź wyjdź-kusisz tylko! Mi się pomysł spodobał i chętnie bym spróbowała:D
OdpowiedzUsuńTaml, co ja poradzę, że ty taka podatna jesteś :DDD
Usuńzmacałam ją w rossie i jednak zbędny to jak piszesz gadżet :O
OdpowiedzUsuńSauria, mądra blogerka po szkodzie ;)))
UsuńZupełnie mnie to cudo nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńAneta, wcale mnie to nie dziwi, sama też miałam wątpliwości.
UsuńFajnie wygląda i całkowicie rozumiem Twoją chęć wypróbowania, bo sama chodziłam koło niego kilka razy ;) Jednak doszłam do wniosku, że poczekam na recenzje i już wiem, że dla mnie to zbędny produkt.
OdpowiedzUsuńIw, żałuję, że nie miałam tyle cierpliwości :DDD
UsuńNie widziałam, ale mam ochotę przetestować.
OdpowiedzUsuńUna, w rossie ciągle chyba jeszcze jest na to promocja.
Usuńoho, z ebelin tez cos takiego widzialam :))
OdpowiedzUsuńDominika, ja się jeszcze nie natknęłam.
UsuńPrzyznam, że jestem nim na poważnie zainteresowana. :)))
OdpowiedzUsuńWłaściwie powinnam napisać "nią", bo to gąbka. :P
UsuńMoże być i "nim", aplikatorem :DDD
UsuńI właśnie chyba to miałam na myśli pisząc "nim", sama nie wiem, późno było. ;)))
UsuńWidziałam i miałam ogromną ochotę kupić, ale byłam z synem i marudził, nie dał się zastanowić...
OdpowiedzUsuńStrefa, ach, te dzieci! :DDD
UsuńGadżet na pewno przydatny, jeżeli chodzi o rozprowadzanie kosmetyku w różnych zagięciach, ale bez niego też da się obejść :D
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, to na pewno!
UsuńWitaj :) Trafiłam właśnie na Twojego bloga i post o moim ulubieńcu, którego honoru muszę bronić ;) Dla mnie ten wynalazek to absolutny must have. Podkładu używam od wielkiego dzwonu, bo moja cera tego nie potrzebuje, a nawet buntuje się przeciwko temu kosmetykowi. Za to cienie pod oczami muszę maskować, bo są naprawdę spore. Tak więc wielkość tej gąbki jest dla mnie idealna, bo służy mi tylko do nakładania korektora. Zwykle mam dłuższe paznokcie które uniemożliwiają mi nakładanie palcami korektora pod oczami, obok nosa. I tu gąbka jest bardzo pomocna. Zauważyłam też, że przy jej używaniu zwiększa się krycie korektora i mogę to krycie stopniować. Staram się nie przesadzać z ilością kosmetyków i akcesoriów, ale bez tego przyrządu sobie już makijażu nie wyobrażam. Jedyny jego minus jest taki, że początkowo uroczy różowawy kolor gąbeczki już po pierwszym myciu zmienił barwę na nieciekawy beż.
OdpowiedzUsuńAnonimie, dzięki za głos w dyskusji! Zapraszam częściej :)
UsuńMasz rację, do nakładania korektora ta gąbeczka świetnie się nadaje, ja też w zasadzie używam jej tylko do tego. Dopieram póki co bez problemu, używam do tego płynu do higieny intymnej z lidla, koleżanka mi poleciła i rzeczywiście działa. Tylko trzeba pozwolić działać mu jak emulsji, to znaczy gąbeczkę namoczyć i porządnie wycisnąć i dopiero wtedy zacząć prać z detergentem. On wtedy nie spływa z nadmiarem wody, tylko wchodzi w pory gąbki, łącząc się z brudem. Wszystko ładnie schodzi :)))