beauty & lifestyle blog

środa, 17 lipca 2013

Sześć tygodni z kwasem azelainowym, czyli moje spostrzeżenia na temat Acne-Derm

Półśrodki nie wystarczyły, w wojnie z moimi przebarwieniami musiałam sięgnąć po cięższy oręż. Po rozważeniu plusów i minusów kuracji, zdecydowałam się postawić na Acne-Derm, czyli krem z kwasem azelainowym 20%. Właśnie mija sześć tygodni, odkąd go stosuję, tubka jest w zasadzie pusta.






Acne-Derm przeznaczony jest do walki z trądzikiem i przebarwieniami skóry. Ponieważ oba te problemy nie są mi obce, pomyślałam, że upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu i przy okazji walki z przebarwieniami, poprawię od razu ogólny stan cery.

Substancja czynna kremu, czyli kwas azelainowy, uznawana jest za bezpieczną, jeśli chodzi o ekspozycję na słońce, także pora roku nie odgrywa aż tak ważnej roli w przebiegu kuracji, ale uwaga!, skóra mimo wszystko staje się pod jej wpływem mocno uwrażliwiona i regularne stosowanie wysokiego filtra jest absolutną koniecznością (ochrona przeciwsłoneczna to temat na odrębnego posta i myślę, że już niedługo napiszę coś więcej o specyfiku, który aktualnie stosuję). W każdym razie nie miałam oporów, żeby sięgnąć po Acne-Derm w czerwcu, a przez sześć tygodni, które minęły od tamtej pory, zdążyłam przekonać się, że nic złego z moją skórą się nie dzieje. 

Co zatem zaobserwowałam? 

Spodziewałam się stopniowego, ale widocznego złuszczania naskórka, jednak w moim przypadku okazało się ono symboliczne. W zasadzie tylko na nosie nasiliło się na tyle, że do pewnego stopnia stało się problemem estetycznym. Na pozostałych partiach twarzy nie zauważyłam nic niepokojącego.

Liczyłam się z przesuszeniem się cery i rzeczywiście, po każdej aplikacji skóra stawała się dziwnie matowa, tępa i mocno ściągnięta. Z biegiem czasu zrobiła się też odczuwalnie cieńsza, wymagając mocno nawilżającej pielęgnacji. Nie było to jednak nic, nad czym nie dałoby się zapanować kremem o bogatszym składzie. Pozostałam wierna Serum Vegetal 3 od Yver Rocher, o którym pisałam TUTAJ, spisał się bez zarzutu.

Obawiałam się w początkowej fazie kuracji nasilenia problemu z wypryskami, czyli tzw. oczyszczania się cery. Nic takiego na szczęście się nie stało, wręcz przeciwnie, Acne-Derm od samego początku wykazywał silne działanie antytrądzikowe, trzymając skórę w ryzach. Łagodził wszelkie stany zapalne, przyspieszał gojenie, generalnie wyciszał i uspokajał cerę.

Miałam nadzieję na rozjaśnienie przebarwień, to był mój główny i podstawowy cel tej kuracji, jednak niestety efekty nie są dla mnie zadowalające. Przebarwienia jak były, tak są. Zakładam, że sześć tygodni w moim przypadku to po prostu za mało, dlatego planuję kurację kontynuować (zgodnie z zaleceniami producenta, powinna trwać nieprzerwanie co najmniej od czterech tygodni do maksymalnie sześciu miesięcy). Bardzo też możliwe, że szybciej zauważyłabym jakieś zmiany na lepsze, gdybym stosowała preparat dwa razy dziennie, ja jednak nakładałam go tylko na noc. Rano najzwyczajniej w świecie nie mam czasu na dość skomplikowany proces aplikacji, wymagający wcierania kremu w idealnie wysuszoną skórę (serio! nawet najmniejsza ilość wilgoci skutkuje mocnym pieczeniem skóry) i odczekania chwili przed kolejnymi krokami pielęgnacji i makijażu.

Wiem, że aplikacja dwa razy dziennie miałaby szansę znacznie przyspieszyć kurację, dlatego w kolejnym kroku stawiam na postać żelową preparatu. Liczę na to, że będzie wygodniejsza. Zdecydowałam się tym razem na Skinoren, również na bazie kwasu azelainowego, zobaczymy, jak zmieni się komfort stosowania. 






Na pewno niezaprzeczalną zaletą kwasu azelainowego jest jego łagodność, dzięki której łatwo stosować go w warunkach domowych. Nie działa może z największą mocą i prędkością światła, ale pomaga zapanować nad cerą dotkniętą trądzikiem, wiele osób chwali go też za skuteczność w walce z przebarwieniami. Mam nadzieję, że za jakiś czas ja też będę mogła go za to pochwalić. Na razie stawiam na cierpliwość i systematyczność. Jeśli okaże się, że żelowa formuła Skinorenu jednak mi nie odpowiada, na pewno wrócę do kremowego Acne-Dermu.

Jeśli i Wy rozważacie podobną kurację, pamiętajcie, że Acne-Derm, mimo że dostępny w aptekach bez recepty (koszt to około 20 zł), jest lekiem i nie należy sięgać po niego pochopnie. Koniecznie zapoznajcie się ze wszystkimi wskazówkami producenta [KLIK] i nie zapominajcie w razie czego o ochronie przeciwsłonecznej! To naprawdę ważne.


Podzielcie się, proszę, swoimi doświadczeniami z preparatami na bazie kwasu azelainowego. Co możecie dodać do tego, co sama napisałam?


Buziaki,
Cammie.



Wybierz podkład dla siebie!
Yves Rocher Pure Light
czy Maybelline Dream Satin Liquid?





84 komentarze :

  1. Ja obecnie na mój trądzik stosuję Epiduo, ale muszę spytać mojej pani dermatolog o te produkty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga, epiduo to chyba na receptę, prawda?

      Usuń
    2. tak, na receptę ;)

      Usuń
    3. Czyli do stosowania pod nadzorem lekarza. Z Acne-Derm jest jednak więcej swobody.

      Usuń
    4. Na receptę:) Tak sobie jednak myślę, że te Acne-Derm mogę wypróbować sama, bo epiduo mi się skończy za parę dni, a moja dermatolog ma urlop dosyć długi.

      Usuń
    5. Kinga, jeśli mogę ci coś doradzić, przeczytaj sobie najpierw dokładnie treści na stronie producenta, kojarzę, że były tam jakieś uwagi na temat interakcji z innymi lekami. Żebyś sobie przypadkiem jakiegoś kuku nie zrobiła.

      http://www.acnederm.pl/

      Usuń
    6. Przeczytałam i nie ma żadnych interakcji z innymi lekami:)

      Usuń
  2. Kiedyś robiłam podejście do Acne Dermu, ale efekty mnie nie zadowalały. Od dwóch tygodni znowu stosuję Acne Derm, bo dorobiłam się, mimo stosowania filtrów, przebarwienia na czole, które robi się coraz poważniejsze. Po dwóch tygodniach mogę powiedzieć, że skórą jest o wiele gładsza i czystsza, ale przebarwienia na razie nietknięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atqa, mam właśnie podobne spostrzeżenia, dobry bat na trądzik, ale pogromca przebarwień niekoniecznie ;))) Choć biorę też niestety pod uwagę opcję, że po prostu moje przebarwienia są już za głębokie na możliwości tego kremu ... Cóż, dociągnę przynajmniej do tych zalecanych czterech miesięcy, zobaczymy.

      Usuń
    2. Lepiej nie dopuszczać do siebie myśli, że przebarwienia są za głębokie :) Kosmetyczka doradziła mi jakiś czas temu fotoofmładzanie, ale nie jestem aż tak zdesperowana i kasiasta. Dam jeszcze szansę Acne Dermowi, mam nadzieję, że u nas obu Acne Derm/ Skinoren da czadu :D

      Usuń
    3. I tego się trzymajmy :DDD

      Usuń
    4. To ja będę śledzić Twoje zmagania Cammie. Sama planuję rozpocząć jakąś kurację jesienią, żeby rozprawić się z ostudą na czole. Jeszcze na zdecydowałam na jaki kosmetyk postawić.

      Usuń
    5. Majtki, wszystko zależy od tego, czy zdecydujesz się karmić i jak długo. W czasie laktacji większość substancji czynnych jest zakazana.

      Usuń
  3. Miałam kiedyś Acne - Derm. Po jego nałożeniu szczypała mnie lekko skóra, ale z wypryskami radził sobie nieźle. Wysuszał je i sprawił, że szybciej zniknęły z mojej twarzy. Z przebarwieniami również sobie nie poradził, tak jak u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clicalice, a jak długo go stosowałaś? Może jest jeszcze dla mnie szansa ;)))

      Usuń
  4. stosuję Acne-Derm na trądzik od niespełna dwóch tygodni i na razie jestem zadowolona, nie miałam wysypu i nawet zbytnio nie przesuszył mojej cery, zobaczę jak z upływem czasu będzie sobie radził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex, ważne, żeby nakładać go na naprawdę suchą skórę, zauważyłam, że nawet niewielkie ilości wilgoci mogą spowodować armageddon. Najpierw szczypanie jak nie wiem co, a potem często wypryski w podrażnionych miejscach.

      Usuń
  5. Świeżych doświadczeń z takimi substancjami nie mam, ale przeczytałam z ciekawością, bo w ciąży zrobiły mi się przebarwienia.
    Widok Skinorenu włączył mi w głowie błyskawiczny wehikuł czasu i cofnął o równe 13 lat do tyłu ;) Ach te początki liceum i mega trądzik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majtki, nie chcę cię straszyć, ale moje przebarwienia to też pozostałości po ciąży, już ponad rok z nimi walczę ... Na razie 0:1. Przez długi czas niestety na nic inwazyjnego nie mogłam sobie pozwolić, bo karmiłam piersią, dopiero od kilku tygodni sięgam po jakieś silniejsze specyfiki.

      Usuń
  6. Aktualnie używam Skinoren i mimo że nie lubię tego kremu, bo skóra po nim robi się wrażliwa, ściągnięta i nierzadko piecze, to muszę przyznać, że działa całkiem fajnie, trzyma skórę w ryzach, przeciwdziała wykwitom i wyrównuje koloryt skóry, choć, jak sama zauważyłaś, jest to proces żmudny, wymagający systematyczności i czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mizz, liczyłam się z tym, że to będzie długotrwały proces, no ale miałam nadzieję, że po tych sześciu tygodniach już coś drgnie ... Tymczasem ciągle czekam na jakieś widoczne efekty.

      Usuń
  7. używałam go długo i kiedy zaczęłam widziec dobre efekty, to nie wytrzymałam i rzuciłam, bo tak bardzo mnie piekł. nie mialam pojęcia ze to moze być spowodowane wilgotną twarzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdalena, niestety tak jest. Nie wystarczy po prostu wytrzeć skóry ręcznikiem, bo i tak nie jest wtedy idealnie sucha. Nauczona doświadczeniem odczekuję co najmniej pół godziny po myciu twarzy, żeby go nałożyć, wtedy jest ok.

      Usuń
  8. Ja ciągle zapominam go kupić ;( muszę zainwestować.
    p.s. mamy ładną narzutę prawda? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strawberry, nie wiem, o chodzi z tą narzutą, masz taką samą? :D

      Usuń
  9. Ja stosuję Skinoren_krem już trzy miesiące. Efekty są, ale wciąż walczę z bliznami i przebarwieniami :(
    Tu moje fotki i recenzja:
    http://urodaflesz.blogspot.com/2013/07/buziaczek-sosdziesiec-tygodni-ze.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diana, dzięki za linka, zaraz sobie poczytam :)

      Usuń
  10. U mnie Skinoren działa zazwyczaj dopiero po ok.2-3 tygodniach, w zależności od przebarwień. Zawsze jestem zadowolona z rezultatów, ale stosuję go na stosunkowo świeże plamki. Z uwagi na to, że nie można go stosować dłużej niż chyba 6 tygodni, to robię takie kuracje dwa razy do roku.
    Kiedyś z braku kasy skusiłam się na Acne-Derm, ale nie wspominam go miło, ponieważ mocno przesuszał mi okolice nosa i skórę wokół ust, no i nie działa praktycznie wcale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EsPe, niby Acne-Derm i Skinoren to dokładne zamienniki, no ale zawsze jakoś to skinoren jest bardziej chwalony :DDD Cóż, zobaczymy, co zdziała w moim przypadku.

      Usuń
  11. Ja zazwyczaj stosuję go sezonowo, kuracje miesięczne co jakiś czas i na przebarwienia działa u mnie lepiej niż na zaskórniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama, nie wiem, to pewnie kwestia indywidualna. Ja póki co sceptyczna jestem, jeśli chodzi o jego skuteczność w tym względzie, bo po prostu na razie nie widzę efektów.

      Usuń
  12. Szkoda, że nie pozbyłaś się przebarwień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M., jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa! Nie poddaję się :)

      Usuń
  13. mi na przebarwienia pomógł kwas glikolowy, a konkretniej używałam 'mleczka pilingującego z GlySkinCare o 5% stężeniu'. bardzo wydajne i cudownie działające.. jest jeszcze dostępne 10%
    używam do dziś, ale latem to niezbyt z kwasami... trzeba uważać na słońce

    efekt po miesiącu, po kilku aplikacjach: http://kolorowoipachnaco.blogspot.com/2013/03/glyskincare-lotion-lite-5-mleczko.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alieneczko, z mocniejszymi kwasami czekam na jesień. I nie wykluczone, że zdecyduję się na jakąś mocniejszą kurację, o ile nadal nie będę widziała poprawy.

      Usuń
  14. JEstem wlasnie na etapie szukania idealnego specyfiku na wypryski.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mam za sobą 6 tygodni z acne derm, stosowany na noc. Sporadycznie też na dzień. Jestem zadowolona z efektu, opanowałam letni wysyp na twarzy. Co do przebarwień to są mniej widoczne a nawet kilka plamek zmikło. Przy czym nie przypisuje tego efektu acne derm a raczej ślimaczanemu duetowi od Secret Key (serum i krem regeneracyjny)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja używam skinorenu, ale w kremie. Daje radę na jakieś krostki, ale z przebrawieniami potrzebuje o wiele więcej czasu. Ja polecam taki żel z Iwostiunu na usuwanie przebarwień. Mam i działa szybciej niż skinoren.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam często przebarwienia po chorobie skórnej i kurcze ciężko jest się ich pozbyć :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Używałam acne-derm i skinorenu w kremie. Oba jako tako działały na trądzik, trochę wygładzająco. Przebarwień wtedy nie miałam, więc nie wiem, jak w tym względzie. Szkoda, że nie wiedziałam o skinorenie w żelu, moja skóra na pewno by się z nim lepiej dogadywała niż z kremowym, ale trudno, teraz i tak mam zaplanowaną jesienną kurację 10% migdałem Pharmaceris, a potem Zorakiem ;) Powodzenia w walce :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, właśnie też muszę sobie zaplanować coś konkretniejszego na jesień, bo coś czuję, że tak łatwo mi z tymi przebarwieniami nie pójdzie.

      Usuń
  19. przebarwienia mam, trądzik mam, acne-dermu naoglądałam się już tyle razy, a jeszcze nie korzystałam :P

    bardziej zależy mi na poprawie stanu cery, na przebarwienia na razie przymykam oko
    ostatnio ukręciłam sobie serum z kwasem migdałowym z BU, 10%
    na razie mogę powiedzieć tyle, że skóra reaguje, czasem nic, a za chwilę cały nos w suchych skórkach :P teraz robiłam przerwę, bo dużo czasu na słońcu spędzałam, ale wrócę do niego, bo dobrze robi skórze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maliniarka, z BU miałam tylko PHA, ale był za delikatny.

      Usuń
  20. Też używałam około roku temu Acne-derm na krostki i sprawdził się super. Używałam tylko wieczorem ale to wystarczyło aby uzyskać poprawę. A ponieważ teraz jestem w ciąży, niestety mnie też dopadły przebarwienia więc nie mogę i nie chcę używać silniejszych środków. Acne na przebarwienia nie za bardzo działa to też zauważyłam, po ciąży nie będę się nim ratować. Zacznę raczej od jakiegoś punktowego preparatu np. z Eucerin Even Brighter. Tylko to akurat drogawy preparat i muszę poszperać czy oby skuteczny. A poza tym czy przy karmieniu można stosować wybielające preparaty? - też się tego obawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mkp, niestety nie powinno się, ja też rok czekałam z jakimkolwiek działaniem.

      Usuń
  21. Kurcze, stosowałam go jakiś czas, a później się naczytałam, żeby lepiej odstawić jak jest słońce..dobrze że mnie uświadomiłaś, bo zamierzam do niego wkrótce wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokosowa, na słońce zawsze przy kwasach trzeba uważać, także nie zapominaj o filtrach!

      Usuń
  22. od dłuższego czasu zastanawiam się nad jego kupnem i chyba w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aSHa, wielu osobom bardzo pomógł, także warto rozważyć kurację, jeśli masz jakiś problem dermatologiczny.

      Usuń
  23. Właśnie a jak sprawa ma się ze słoneczkiem. Wiadomo, stosujemy filtry ale tzn. że na noc można stosować tę maść? Powiem szczerze że mam małe blizno-plamki na twarzy, niby niewidoczne a jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdalena, producent zaleca stosowanie dwa razy dziennie. Ale nawet jak stosujesz tylko na noc, nie zapominaj o filtrze. Skóra pod działaniem kwasu bardzo się uwrażliwia i słońce może być niebezpieczne.

      Usuń
  24. mam doświadczenie z jednym i drugim produktem, ale niestety przebarwienia pozostały. sprawdź koniecznie na stronie producenta czy skinoren w żelu też jest na przebarwienia, czy tylko na trądzik, wiem na pewno, że skinoren w k
    remie jest na przebarwienia i trądzik. mam nadzieję, że jednak u Ciebie skinoren lepiej się sprawdzi niż u mnie. pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bluberrydream, skinoren swoje działanie zawdzięcza tak samo jak acnederm kwasowi azelainowemu, to właśnie on ma właściwości antytrądzikowe i rozjaśniające, także oba preparaty powinny działać tak samo.

      Usuń
  25. Miałam obydwa kremy, tzn Skinorena zużyłam chyba z 5 tubek :P a Acnederm mam jedną i jestem w trakcie. Jeśli mam je porównać, choć ciężko będzie bo z Acnederm jeszcze jestem w związku, to Skinoren wydaje mi się nieco mocniejszy w działaniu, rozjaśnia cerę, jakiekolwiek podrażnienie to piecze jak diabli, znacznie lepiej się rozsmarowuje przez konsystencje, bo Acnederm jest oporny w smarowaniu. Działanie trądzikowe też ciężko mi jest ocenić, ale Skinoren wydaje mi się nieco lepszy, bo nawet jak coś wyjdzie to hamuje i pozwala sie szybciej pozbyć niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenti, mam nadzieję, że skinoren faktycznie okaże się mocniejszy, choć mam wątpliwości, bo jednak wersja w żelu ma niższe stężenie kwasu niż acnederm.

      Usuń
    2. Aha, ale będzie na pewno wydajniejszy ;)

      Usuń
  26. Idalia kiedyś pisała o tym specyfiku i chyba coś kolo roku czekala na zadawalajace efekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiek, ja wiem, że kuracja musi być długotrwała, po prostu liczyłam na to, że po kilku tygodniach będę widziała jakiekolwiek efekty.

      Usuń
  27. miałam skinoren i bardzo go lubiłam, fajnie oczyścił mi skórę z podskórnych grudek, nie wszystkich, ale większość :P
    nie łuszczyła mi się skóra tak, żeby widać było to gołym okiem
    ale po kwasach AHA też nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mala, ja będę miała do czynienia ze skinorenem po raz pierwszy, nie mam pojęcia, jak u mnie zadziała, mam nadzieję, że będzie dobrze :)

      Usuń
  28. Na kurację Acne-Dermem zdecydowałam się w zeszłym roku. Wprawdzie byłam zadowolona z działania antybakteryjnego i tego, że oczyścił i wygładził moją buzię. Przebarwienia też stały się trochę bledsze. Niestety krem bardzo uwrażliwił moją i tak bardzo wrażliwą buzię. Dodatkowo to w trakcie stosowania kremu pojawiły się popękane naczynka. Nie chce zwalać winy na krem, ale podejrzewam, że mógł mieć na to w jakimś stopniu wpływ. Nie wiem czy zdecydowałabym się ponownie na kurację Acne-Dermem, jeżeli tak, to raczej tylko na strefę T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katarzyna, na szczęście nie mam problemu z naczynkami i nie zauważyłam też, żeby działo się pod tym względem cokolwiek niepokojącego z moją skórą. Szkoda, że ciebie to dotknęło.

      Usuń
  29. Acne-Derm kiedyś używałam ale bardzo dawno temu gdy byłam nastolatką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaneta, ciesz się, że nie musisz już do niego wracać :)

      Usuń
  30. stosowałam, ale mało wydajny ten krem niestety z tego co pamiętam do trzeba wycisnąć ok. 4cm tego kremu na całą twarz:P skinorem mnie kusi, ale na razie nie mam aż tak wielkiej potrzeby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusia, no co ty? W życiu tak dużo nie nakładam :DDD

      Usuń
  31. Ja jestem wierna AD od prawie roku, wciąż do niego wracam po przerwach. Jednak 6 tygodni nie wystarcza-u mnie cera była w znacznie lepszym stanie, wyraźnie rozjaśniona po 2 m-cach.
    Warto zwrócić uwagę na zalecenie producenta-4 cm kremu. Robiłam tak przez jakiś czas, stosowałam 6 razy w tygodniu na noc ok. 3cm kremu (4 byłoby znacznie za dużo na samą twarz jak dla mnie) i po 2 tygodniach świeże przebarwienia były minimalnie widoczne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pigmejka, ależ ja nie przerywam kuracji w tym punkcie! Tak jak pisałam, będę ją kontynuować przez kilka miesięcy, zgodnie z zaleceniami :)

      Usuń
  32. Cześć :) szkoda że tak dawno mnie tu nie było ale mam ostatnio urwanie głowy :(, ja polecam ci duac w żelu jest również dla cery trądzikowej i delikatnie złuszcza, mam dość uwrażliwioną skórę więc jeśli mówię że jest delikatny to naprawdę jest, jest na receptę, oczywiście nie wszystko każdemu służy więc dla ciebie może to być klapa ale gdybyś chciała kiedyś spróbować to z mojej strony polecam :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, hej, rzeczywiście dawno cię nie było. Mam nadzieję, że niebawem znajdziesz dla mnie więcej czasu :)

      Usuń
  33. Słyszałam o nim, ale nie stosowałam. Na mój trądzik pomaga tylko jedno - hormony...

    OdpowiedzUsuń
  34. Mnie na przebarwienia nieco pomógł krem rozjaśniający z Biochemii Urody, ale wciąż jest trochę do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, jakoś nie mam serca do tych samorobionych specyfików.

      Usuń
  35. Myślę,że dobrym podejściem w kwestiach takich kuracji jest cierpliwość :D Jeżeli zaobserwowałaś jakiekolwiek dobre działanie i efekty, to warto dalej kontynuować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, staram się być cierpliwa, ale wiesz, jak to jest, chciałoby się widzieć efekty jak najszybciej ;)))

      Usuń
  36. Ponad rok temu stosowałam skinoren w kremie systematycznie przez jakiś miesiąc i przebarwienia wyraźnie się rozjaśniły, szkoda, że cena jest wysoka. NIestety, znów muszę sobie zafundować kurację.

    OdpowiedzUsuń