Na wszystko istnieje naukowe wyjaśnienie, nawet na charakterystyczne mrowienie.
Co powoduje, że usta są popękane?
Usta pękają, bo są zbyt suche. Dzieje się tak dlatego, że są one zwykle narażone na działanie suchego powietrza, promieni słonecznych, wiatru i kurzu.
Czy Carmex nawilża usta?
Tak. Balsam do ust Carmex zawiera unikalny zestaw składników, wraz z naturalnymi substancjami nawilżającymi, takimi jak masło kakaowe i lanolina. Te i inne składniki nadają ustom zdrowy wygląd, dzięki utrzymywaniu odpowiedniego poziomu nawilżenia, co zapobiega ich wysuszaniu i pękaniu.
Kiedy należy używać balsamu Carmex?
Carmex koi, nawilża, łagodzi suche i popękane usta. Stosuj balsam do ust Carmex tak często, jak jest to konieczne.
Czy mogę stosować Carmex przed nałożeniem pomadki?
Tak! Zalecamy stosowanie balsamu do ust Carmex przed i po nałożeniu pomadki, aby ułatwić jej równe nakładanie, utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, uzyskać długotrwały efekt miękkiego i gładkiego wyglądu ust.
Dlaczego odczuwam mrowienie ust po nałożeniu balsamu Carmex?
Carmex zawiera kamforę i mentol. Składniki te powodują efekt chłodzenia, przynoszą ulgę podrażnionym, mocno popękanym ustom, nadają im zdrowy wygląd, dzięki temu czujemy się tak dobrze i dobrze wyglądamy.
Czy balsam do ust Carmex jest testowany na zwięrzętach?
Nie. Nigdy nie testowaliśmy produktu na zwierzętach – produkt testują członkowie naszej rodziny! Oczywiście wszystkie balsamy do ust Carmex przechodzą analizy i testy chemiczne, przed opuszczeniem fabryki.
Czy Carmex jest popularny?
Przez wiele lat balsam do ust Carmex był największym sekretem stosujących go modelek, celebrytów i wizażystów zajmujących się makijażem artystycznym. Trudno jest jednak utrzymać doskonały produkt w sekrecie przez dłuższy czas! Carmex to jeden z najlepszych balsamów do ust na świecie. Co minutę sprzedajemy 130 sztuk. Niezmiennie od 11 lat Carmex to najczęściej polecany przez farmaceutów w USA balsam do ust.
Mój nowy słoiczek trafił do mnie za pośrednictwem Magazynu Drogeria. W tej formie używam Carmexu po raz pierwszy. Jego właściwości oczywiście niczym nie różną się od właściwości klasycznego sztyftu - balsam jest tak samo kamforowy, przyprawia usta o takie samo mrowienie, tak samo chłodzi, tak samo wygładza i regeneruje, koi podrażnienia i pęknięcia. Różnica tkwi wyłącznie w opakowaniu. Cóż, jest może pojemne, ale jak dla mnie to jedyna jego zaleta. Nie lubię gmerać w nim palcem! I to nawet nie ze względów higienicznych, bo nad tym można zapanować, ale po prostu konsystencja balsamu jest na tyle zwarta, że ciężko nanieść go na usta. Mięknie co prawda pod wpływem ciepła dłoni, ale zajmuje to dobrą chwilę. Aplikacja nie jest więc najwygodniejsza. Można przyczepić się też do kamforowego, mentolowego zapachu, bo wiem, że dla niektórych jest nie do przyjęcia. Mnie w sumie nie przeszkadza. Owszem, jest charakterystyczny, ale jedyny w swoim rodzaju, wyróżnia Carmex spośród masy innych podobnych specyfików. Poza tym najważniejsza i tak jest skuteczność, a tej nie można Carmexowi odmówić. Wyraźnie poprawia kondycję ust. W dodatku szybko! Warto wydać dychę, tym bardziej, że wydajność jest więcej niż przyzwoita.
Nie jest to na pewno produkt dla każdego. Nie każdy lubi efekt mrowienia, nie każdemu pasuje kamforowy zapach. Kwestię opakowania pomijam, bo wybierać można spośród kilku opcji. Dla mnie liczy się przede wszystkim skuteczność, gwarancja miękkich i gładkich ust. Do całowania! :)))
Nigdy go nie miałam, bo słyszałam że powoduje nieprzyjemne mrowienie ust a tego nie lubię:)
OdpowiedzUsuńHelen, dlatego zaznaczyłam, że to nie jest produkt dla każdego :)
UsuńNowe Carmexy nie dają praktycznie żadnego efektu mrowienia, a świetnie pielęgnują. Przyznam że wersji w słoiczku nie miałam, bo nie lubię się babrać, ale za tubkami i sztyftami przepadam :D
OdpowiedzUsuńIwetto, ja do tej pory wersją sztyftową zawsze kupowałam :)
UsuńLubie ! ..,ale tylko wersję klasyczną te kamforową własnie .Jest niezbędnikiem w domu i ratuje ... napisałabym D...,ale nie nie usta ratuje zimą i latem ;)
OdpowiedzUsuńMam tez wiśniowy ( jeszcze go znoszę ) i truskawkowy ...no ten to koszmar jakiś , śmierdoli , ze strach to namazać na usta -no chyba , że w celu wywołania torsji;P
Mami, owocowych nie znam i raczej się nie skuszę, wiem, że nie mają dobrej prasy :)
UsuńO jutra te barwione wersje w drogerii natura będą w promocyjnej cenie, 10,99zł i chyba spróbuję :D
OdpowiedzUsuńVixen, o, dobrze wiedzieć, chyba się skuszę :)))
UsuńWłaśnie - dobrze wiedzieć o takiej promocji :))
Usuńa ja u siebie nie zauważyłam mrowienia ust:)a za carmexem nie przepadam ze względu na gorzki,chemiczny smak,wersje owocowe też tu niewiele zmieniły w tej kwestii;)
OdpowiedzUsuńAmber, mnie mrowi :))) Ale ja nawet lubię to uczucie :)
UsuńA mnie już przeszedł szał na carmex, teraz szukam innych ;)
OdpowiedzUsuńJedwabna, tak jak pisałam, zdążył się opatrzyć :)
UsuńMam w domu trzy Carmexy (mój ulubiony to wiśnia w tubce). Lubię je, ale tak jak zaznaczyłaś w poście - opatrzyły się. Pamiętam jak zamówiłam dawno temu swój pierwszy w sztyfcie, gdzieś zza oceanu, to dopiero była radość! :DDD
OdpowiedzUsuńIdalia, znam to uczucie, satysfakcja łowcy ;)))
Usuńja lubię carmexy w tubkach. :)
OdpowiedzUsuńOne_Love, wiele dziewczyn jednak wspomina, że są dość chemiczne :/
Usuńbardzo lubie carmex! i wole ten w sloiczku niz w tubce, lubie rytual nakladania go z tego opakowania mimo ze jest malo higieniczny ;-)
OdpowiedzUsuńMarie, wiadomo, każdy ma swoje preferencje. Ja stawiam jednak na sztyft :)
UsuńJa uwielbiam Carmex w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńBella, widzę, że podzielasz zdanie Marie :)
UsuńBardzo go lubie, odkrylam calkiem niedawno dzieki blogowemu zyciu :)
OdpowiedzUsuńAgga, naprawdę? Ja mam wrażenie, że towarzyszy mi od lat :)
Usuńaż wstyd się przyznać że jeszcze go nie przetestowałam na sobie ;D
OdpowiedzUsuńAnia, ale dlaczego zaraz wstyd? Będziesz miała okazję albo ochotę, to po prostu kupisz :)
Usuńja w Carmex też zainwestowałam po raz pierwszy całkiem niedawno, ale same mądre rzeczy tu piszesz ! A mrowienie i zapach, który w pierwszym kontakcie nie jest zbyt przyjemny utwierdzają mnie przy zdaniu, że jest to produkt działający. Wedle zasad naszych babć - jak coś śmierdzi i szczypie to działa, a jak ładnie pachnie to tyko pachnie ! :D
OdpowiedzUsuńMarzenie, dobrze powiedziane :)))
UsuńCarmex (w słoiczku) jest jednym z moich najlepszych przyjaciół :)
OdpowiedzUsuńCarla, frakcja słoiczkowa, jak widzę, rządzi :DDD
UsuńJa bardzo lubię Carmex. Ale wolę po w tubce :))
OdpowiedzUsuńTaml, w sensie wersję owocową?
UsuńNa początku nie lubiłam zapachu kamfory, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Jest rewelacyjny w działaniu :)
OdpowiedzUsuńKsiezniczka, zgadzam się, zapach można mu wybaczyć :)
UsuńHa! Carmex nawet ja znam, ale nie miałam pojęcia, ze mogę go używać na pomadkę. To naprawdę dobra wiadomość. Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńSabb, ależ proszę :DDD
Usuńnigdy nie miałam w pojemniczku, teraz testuje wersję Moisture plus i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSunshine, jak trafię na promocję, to kupię :)
UsuńZdecydowanie kultowy kosmetyk :) Nie jest to może numer jeden u mnie na liście balsamów do ust, ale zajmuje 2 gie miejsce (lub 1sze ex aequo z Tisane) :)
OdpowiedzUsuńEv, Tisane też uwielbiam! Od lat :)))
UsuńMrowienie czy zapach to pikuś. Najgorsze, że ten Carmex wprost ohydnie smakuje. Kupiłam go raz i niemal od pierwszego użycia pożałowałam swojej decyzji. Zdecydowanie nigdy więcej po niego nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńKatalina, szczerze mówiąc na smak nie zwróciłam uwagi :))) Chyba mi po prostu nie przeszkadza?
Usuńmi osobiście najbardziej przypadła do gustu ta wersja klasyczna, uwielbiam mentol, a efekt mrowienia jest prawie niewyczuwalny :)
OdpowiedzUsuńSauria, nie wiem, może mam wrażliwsze usta, bo mnie wyraźnie mrowi :)))
Usuńno a ja tego nigdy nie sprawdzałam! :)
OdpowiedzUsuńkolezanka w pracy mowila, ze ma okropny zapach,ale działa cuda... mimo iz zima mija to moze skusze sie na niego :) moje usta lubia pekac nawet latem.
Ania, ej, nie taki znowu okropny! Powiedzmy, charakterystyczny ;)))
UsuńJa mam ten balsam w sztyftu,bardzo go lubię.Nie lubię balsamów w słoiczkach.
OdpowiedzUsuńBlizniaczka, carmex ma na szczęście to do siebie, że wybór mamy spory :)
Usuń