W zeszłym tygodniu prezentowałam Wam książkę, która wzbudzała w Was mieszane uczucia. Często podkreślałyście w komentarzach, że nie jest to literatura wysokich lotów. Dziś więc dla odmiany pozycja, której autorem jest mistrz gatunku - "W rajskiej dolinie wśród zielska" Jacka Hugo - Badera.
"W rajskiej dolinie wśród zielska" Jacek Hugo - Bader, Wydawnictwo Czarne
Rajską doliną jest były Związek Radziecki wspominany przez bohaterów reportaży Jacka Hugo-Badera jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Mleko było wprawdzie chudziutkie, a miód rzucano do sklepów tylko z okazji świąt państwowych. Nostalgia jednak pozostała i wyłazi wszystkimi szparami betonowych bloków na prowincji i eleganckich domów z cegły w miasteczku kosmonautów pod Moskwą. "Rosyjska dusza jest jak spaniel, nawet jak mu jest wesoło, ma mordę rozpaczliwie smutną" - pisze autor. I maluje obrazki z byłego imperium tak plastycznie, że niemal czuje się dym biełomorów, najtańszych papierochów, przez które kolejni dwaj mężowie Sofii Pietrowny z Workuty zmarli na raka, i smród wódki 'Stolicznej' od rosyjskiego generała w Czeczenii.
Jacek Hugo - Bader to dla mnie mistrz reportażu. Zawsze w samym środku, a jednak z boku. Spostrzegawczy i dociekliwy, widzący i szczegół, i ogół. A przy tym piszący piękną polszczyzną.
"W rajskiej dolinie wśród zielska", książka nominowana do Nagrody Literackiej NIKE, to zbiór jego reportaży z lat 90-tych pisanych dla "Gazety Wyborczej". O czym? O byłym Związku Radzieckim oczywiście, którym autor się pasjonuje. O konstruktorze najsłynniejszej broni świata, Kałasznikowie. O Tatarach. O kobietach poruszających niebo i ziemię, aby odnaleźć swoich bliskich zaginionych w czasie walk w Czeczenii. O weteranach z Afganistanu. O Żydach. O potędze Gazpromu. O Mauzoleum Lenina i konserwacji jego ciała. O narkobiznesie i przemytniczych szlakach. O niezatapialnym "Komsomolcu", który poszedł na dno. O workuckiej biedzie, kiedy od lat nie płacą za pracę. O Gwiezdnym Miasteczku i niespełnionych nadziejach niedoszłych kosmonautów żyjących w cieniu Gagarina i Tierieszkowej. Mniej więcej właśnie o tym :))) Zaciekawione?
"Biała gorączką" jest równie dobra, a "Dzienniki kołymskie" - mocno przereklamowane.
OdpowiedzUsuńBianka, "Dzienników" jeszcze nie czytałam :)
UsuńNie mogę się zgodzić co do 'Dzienników'. Według mnie są naprawdę dobre. Różnią się od 'Gorączki', ale na pewno nie są przereklamowane.
UsuńRadosna, na pewno przeczytam, lubię mieć własne zdanie :)))
UsuńMuszę to przeczytać! Podobnie jak "Białą gorączkę", która już od dawna jest na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńFF, "Biała gorączka" pewnie za jakiś czas też dorobi się recenzji :)))
UsuńCiekawa :) Ale wolę kryminały
OdpowiedzUsuńTaml, polecisz coś? Dawno nic dobrego z tego gatunku nie czytałam. Kupiłam ostatnio kryminał z nurtu literatury faktu "Pisarz, który nienawidził kobiet", ale strasznie to słabe było ...
UsuńJa polecę hehhe ...
UsuńPolskiego autora Zygmunta Miłoszewskiego "Uwikłanie " i "Ziarno prawdy " ;) Spodoba sie ;))
Dzięki, Mami. Zanotuję sobie :) W razie czego będzie na ciebie! :ppp
UsuńWezmę na klatę jak coś :D
UsuńMami, będę pamiętać! ;)))
UsuńTo ja tez polecę - książki Borisa Akunina, a dokładniej seria o Fandorinie. Świetne kryminały w stylu retro, dziejące się w czasach Rosji carskiej. Polecam rękami i nogami! :D
UsuńRadosna, dzięki, zapisuję obok Miłoszewskiego :)
Usuń