Oto dowód. Dowód na moją wytrwałość. Piąty punkt w moim "Pan Project". Piąty z dziewięciu :))) Dziś to już tylko puste pudełeczko, kiedyś Serenity mineralnej marki Pure Luxe KLIK.
Pure Luxe ma w swej ofercie cały mineralny asortyment - podkłady, primery, finishery, cienie, linery, róże, bronzery, korektory - uzupełniony o pielęgnację i akcesoria. Na mnie największe wrażenie robi kolekcja pigmentów. Poniżej wycinek ich tęczowej palety :)
(Zdjęcia: www.pureluxe.com)
Cienie Pure Luxe można zamówić z pojemnościach samplowych (sampel kosztuje 1 USD) i kilkakrotnie skorzystałam z takiego rozwiązania. Słoiczek po Serenity z pierwszego zdjęcia to właśnie taki sampel. Wypełniony był po brzegi, a jeśli znacie wydajność kosmetyków mineralnych, to możecie sobie wyobrazić, jak długo tego cienia używałam. Przez wiele tygodni, codziennie. Pojemność proponowana w regularnej sprzedaży starczyłaby na długie miesiące, jeśli nie na lata :)
Jakość cieni Pure Luxe jest świetna. Są dobrze napigmentowane i trwałe. Nie ścierają się, nie rolują, nie tracą na intensywności koloru. Szczerze mówiąc, włączenie Serenity do projektu to była czysta przyjemność :))) Generalnie darzę tę markę dużą sympatią. Ale o innych produktach Pure Luxe kiedy indziej, dziś chciałam tylko zdać Wam relację z moich postępów w projekcie.
Przy okazji pozwólcie, że trochę się pochwalę :) To mój setny post! Zaczynając pół roku temu swoją przygodę z blogiem nie przypuszczałam, że będzie to tak wciągające i rozwijające. Nie śniło mi się nawet, że No to pięknie! zyska uznanie tylu osób :))) Ponad 27 000 odsłon! Dziękuję wszystkim stałym obserwatorom i wszystkim odwiedzającym mnie od czasu do czasu. Dzięki Wam i Waszym komentarzom ten blog żyje i jest miejscem spotkań. I już teraz obiecuję hojny giveaway, kiedy tylko setny obserwator zaszczyci mnie swoim zainteresowaniem. Mam nadzieję, że moje plany nie są na wyrost i pozwolicie mi je zrealizować :))) Całuję Was!
wtorek, 26 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
no to tylko 14 nowych obserwatorów tylko trzeba ;)
OdpowiedzUsuńno i gratuluję tak w ogóle, już Ci mówiłam (i pisałam), że z wielką przyjemnością czytam nowe notki :D
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńCzekam na giveaway :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://urodabylaibedziezawszekrolowa.blogspot.com/
Freniu, takie komentarze to miód na moje blogerskie serce, dziękuję :***
OdpowiedzUsuńMartuska, dziękuję i zapraszam :)
Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńa dopiero zaczynam blogowanie ale fakt, to jest wciągające! :)
pozdrawiam!i podczytuję dalej!
Kasia, dzięki! Owocnego blogowania!
OdpowiedzUsuńCammie, dzięki Tobie znów poznałam nową markę! Zaraz dokładnie się przyjrzę wszystkim produktom.
OdpowiedzUsuńI gratulacje z okazji setnej notki!
Weronika.
Podczytuję o tych minerałach, kręcę się dookoła nich, a teraz chyba przepadłam totalnie, przynajmniej dla cieni Pure Luxe. Ile odcieni tylko na tych dwóch zdjęciach! Miałaś normalny sypki cień w tym pudełeczku, czy to tylko pigment był, czy coś jeszcze innego i dziwnego dla niewtajemniczonej w minerałowe sprawy? xD Niecierpliwie czekam na notkę o tej marce.
OdpowiedzUsuńI gratuluję setnego wpisu! :)) Ja też Twój blog czytam z wieeelką przyjemnością, choć nie zawsze zdążę notkę skomentować :D Życzę dalszych stu wpisów, a potem następnych i następnych... :))
Weronika, dziękuję! I przyznaję, że wszystkie tu często odkrywamy przed sobą nowe światy :)))
OdpowiedzUsuńInoue, Serenity to był cień, na zdjęciach też są cienie, tak tylko potocznie nazwałam je pigmentami :) Są oczywiście sypkie.
OdpowiedzUsuńI dziękuję za życzenia! Niech się spełni :)))
Gratuluję blogowej rocznicy i życzę Tobie i sobie (jako wiernej czytelniczce) kolejnych 100 :)
OdpowiedzUsuńPilar, zrobię, co w mojej mocy!
OdpowiedzUsuńAha :)) Upewniam się, bo te kolory są naprawdę zachwycające i nawet mogłabym się poświęcić i mieszać je z czymś, jakąś bazą czy coś, gdyby było trzeba, ale dobrze, że jednak to skończony, gotowy cień :D
OdpowiedzUsuńCammie gratuluje blogowej rocznicy i zycze kolejnej 100-tki!!!
OdpowiedzUsuńDo Pure Luxe mam ogromny sentyment i pamietam jak nie moglam sie nasycic ich propozycjami:D
Jakis czas mi przeszlo ale to tylko dlatego,ze mam kolory,ktore chcialam-no chyba,ze pojawi sie jakis nowy muszmieć....
Hexx, dziękuję! :*
OdpowiedzUsuńCo do PL, heh, też przez to przechodziłam, miałam od nich chyba wszystkie możliwe primery, łącznie z kremowym eraserem :)))
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodze i sprawdzam czy jest jakis nowy post mimo, ze rzadko komentuje :)
Oby tak dalej :)
Tak,gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to co robisz sprawia Ci taką przyjemność. Sama regularnie Cię odwiedzam :)
Ja też nie dawno zaczęłam i coraz bardziej zaczęło mi się to podobać. Bardzo to lubię i codziennie wchodzę.
Pozdrawiam
Cudowne kolory!!! Gratuluję postępów :)))
OdpowiedzUsuńMoodlishko, dziękuję, cieszę się, że zaglądasz :)
OdpowiedzUsuńAgusławo, dziękuję za regularne odwiedziny :)
Katalino, dzięki!