Trudne jest życie kota, oj trudne. Wstawać trzeba już o czwartej nad ranem, bo przecież każdy kotek wie, że to najlepsza pora na mruczenie i przytulanie. Trącam więc łapką po nosie moją Panią, ale nie jest łatwo ją dobudzić. Najlepiej po niej poskakać, to od razu działa, ale wtedy z przytulania nici, bo z hukiem wylatuję z łóżka. Nieważne, w końcu serce i tak jej mięknie :)
Zaczynam więc dzień pracowicie o czwartej rano. Później to mnie serce mięknie i przestaję mruczeć, żeby Pani sobie jednak pospała. Jak jest niewyspana, to jest zła. Niech więc trochę sobie pośpi. Ja i tak będę już czekał, kiedy wstanie. Muszę dopilnować, żeby się dokładnie umyła, ładnie uczesała i umalowała. Nie odstępuję jej w łazience na krok, bo kto wie, jakby wyglądała pozostawiona bez mojego kociego nadzoru. Kiedy się ubiera, robię sobie krótką przerwę na śniadanie, ale i tak zerkam na nią kątem oka. Potem ona wychodzi i cały dom zostaje na mojej kociej głowie. Pilnuję przede wszystkim pralki, bo bardzo ją lubię i byłoby mi przykro, gdyby coś jej się stało. Wskakuję więc na nią, kładę się i czuwam. Wcale nie śpię, naprawdę! Ziewam i przeciągam się tylko dla niepoznaki, kiedy Pani wraca do domu. Po co ma się martwić, że tak ciężko pracuję?
Zjadam grzecznie obiad i pora wypełniać kolejne obowiązki kota. Muszę trochę poskakać, pobiegać, pouganiać się za piłeczką, zapolować na myszkę, poszarpać różne sznureczki, pohuśtać się na firanie i takie tam. Kupa roboty! No ale muszę, przecież wiem, jak Pani lubi się ze mną bawić. Nie mogę jej zawieść.
Wieczorem jestem bardzo zmęczony i naprawdę zasypiam, już nie udaję. Bo wiecie, taki kot jak ja ma swoją wytrzymałość, po prostu padam z nóg. Najczęściej padam z tych nóg na kanapie, obok mojej Pani, bo wtedy jest szansa, że za swoje całodzienne wysiłki zostanę nagrodzony posmyraniem za uchem. Zatem padam z nóg i śpię. Przecież już o czwartej rano trzeba wstawać!
Pozdrawiam Was, Wiluś :)))
beauty & lifestyle blog
no ciężkie ma życie ten kot:D koniecznie zerknij na filmik - w temacie oczywiście http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q
OdpowiedzUsuńhehehe :D Śliczny futrzak, ma piękne umaszczenie. Ja mam dwa osobniki płci przeciwnej, czyli kota i kotkę ;) Moje koty zamiast pralki wolą moją szufladę , tylko zamiast się położyć i iść spać, najpierw muszą ją do połowy opróżnić. A dzisiaj Kocię dla odmiany porwało mój pędzel do linera ze stołu. Zorientowałam się dopiero jak już trochę go wymemłał :P Ściskam Was obie :*
OdpowiedzUsuńJaki Milusi kocurek! Ja ostatnio musialam pochowac sp. Gucia i zostala mi Majka. :(
OdpowiedzUsuńMizz, nie mogę odpalić tego filmu!
OdpowiedzUsuńIwetto, oboje, Wiluś to kocur :)))
Marta, przykro mi :( Miałaś fajną parkę :)
Skopiuj link i wklej w przeglądarce:)
OdpowiedzUsuńMizz, a myślisz, że co zrobiłam? :DDD
OdpowiedzUsuńMieli, mieli i przemielić nie może. Później spróbuję.
A nie wiem, skoro nie działa, to próbuję łopatologicznie:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kocie opowieści, uwielbiam koty... ech jestem kociarą z całego serca :D A Wiluś jest cudowny!!!
OdpowiedzUsuńKatalino, przyznaję, rozkoszniaczek ;)))
OdpowiedzUsuńKami, chyba dorwałaś pamiętnik Wilusia ;) Świetny post! :)))
OdpowiedzUsuńJoanno, dziękuję :*
OdpowiedzUsuńJestem rozczarowana brakiem nowych zdjęć ;))
OdpowiedzUsuńKtoś tu widzę ma dar opowiadania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Ciebie i Wilusia:)
Violl, marudzisz ;))) Poza tym nie wszyscy są tak uprzywilejowani jak ty :)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=I1qHVVbYG8Y&feature=channel
OdpowiedzUsuń:o)))
Dorota
Mizz, Dorota, świetne te filmiki! Jakbym Wilusia widziała, bez kitu :DDD Na szczęście nie jest aż tak destrukcyjny ;)))
OdpowiedzUsuńekhem ekhem... Willie jest fajny, ale... nie chcę być namolna, ale ;P ... jak tam pozostałe BB? o vip golda konkretnie mi się rozchodzi :)
OdpowiedzUsuńxxx,
KKZJ
K, :DDD
OdpowiedzUsuńBędzie recenzja z dedykacją dla ciebie, napóźniej w poniedziałek.
Hmmm jakbym "słyszała" mojego kocurka. Z tym, że bez tych wstawek o zabawie i szaleństwach bo mój staruszek strasznie się rozleniwił :) Od czasu do czasu pobiega między pokojami jak szalony, ale tyle było gimnastyki.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego życia: jeść, spać, kupkać, mruczeć i domagać się pieszczot, jeść i spać.... ehhh a najgorszy widok? Kiedy rano jest zimno i ciemno i muszę wstawać do pracy a mój Pimpek chrapie wciśnięty w pościel i czasem tylko zerknie na mnie jednym okiem...
A Wiluś zawsze wstaje ze mną :)))
OdpowiedzUsuńsłoneczko dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://agowepetitki.blogspot.com/2010/10/otrzymaam-sunshine-award-od.html
Aga, dziękuję!
OdpowiedzUsuń