... mamy już te nasze usta gładkie i powabne niczym różane płatki ;))) [jeśli przegapiłyście mój ostatni post o peelingowaniu ust, zapraszam TUTAJ], to warto je jakoś podkreślić, prawda? Co wolicie, błyszczyk czy szminkę? Ja ostatnio ześwirowałam na punkcie kremowych pomadek. Może dlatego serca nie miałam do Virtual Juicy Explosion, błyszczyka, którego recenzję wiszę Wam już od długiego czasu.
Kiedy pokazywałam Wam go w kwietniu [KLIK], najwięcej emocji wzbudziło jego opakowanie. Określałyście je jako, cytuję, "fajne", "fikuśne", "urocze". Fakt, jest dość nietypowe jak na błyszczyk, takie pękate. Oryginalne w kształcie, ale bardzo, bardzo plastikowe, jeśli wiecie, co mam na myśli ;)))
A jak tam zawartość? Oceniam na podstawie odcienia nr 31 Rich Watermelon (kolekcja składa się z dziewięciu letnich kolorów nawiązujących do soczystych owoców).
Owocowa eksplozja. Nowy błyszczyk Virtual w 9 soczystych kolorach. Podaruj swoim ustom pielęgnację pełną przyjemności!
Najnowsza kolekcja błyszczyków Virtual Juicy Explosion urzeka soczystością koloru i kusząco słodkim zapachem. Juicy Explosion to zestaw 9 propozycji w tonacji różu i beżu. Eksplodują świeżością najlepszych smaków lata Soczystego Arbuza, Słodkiej Brzoskwini, Aromatycznej Wisienki oraz Dzikiej Maliny.
Nawilżający, kremowy błyszczyk Virtual Juicy Explosion jest idealny dla suchych i spierzchniętych ust. Nadaje ustom lśniący połysk oraz delikatny kolor. Doskonałe połączenie pigmentów z subtelną perłą sprawia, że usta nabierają pełnego kształtu i blasku. Błyszczyk Juicy Explosion pozostawia usta przyjemnie gładkie i miękkie. Lekka konsystencja nie skleja ust. Błyszczyk posiada świeży, owocowy zapach Tutti Frutti.
Bezparabenowa formuła została wzbogacona w kompleks witamin A, E, F oraz olej makadamia o silnym działaniu regenerującym, odżywczym oraz nawilżającym. Zapobiega pękaniu i pierzchnięciu delikatnej skóry – usta są zadbane i piękne!
Pojemność: 9 ml
Cena: około 13 zł
Mimo całej sympatii dla marki Virtual i większości jej produktów, z którymi wcześniej miałam do czynienia, błyszczyk Juicy Explosion mojego serca nie podbił. Owszem, ładnie pachnie (jakby gumą balonową?), ma wygodny aplikator (gąbeczka w fajnym rozmiarze), wygląda na ustach dość naturalnie (bez nachalnych drobin brokatu), a nazwa dobrze oddaje kolor, to jednak ma słabą pigmentację (mimo sporego nasycenia w opakowaniu), nieco się klei (czego nie cierpię) i niestety dość chemicznie smakuje (komu nie zdarza się bezwiednie oblizywać ust?). Kwestionowałabym również jego rzekome właściwości nawilżające. Prawda, nie ściąga ust, ale żeby je jakoś szczególnie pielęgnował? Też nie. Ot, taki zwyklaczek. W sam raz na wakacje, wrzucić gdzieś w kieszeń i od czasu do czasu pociągnąć usta owocowym kolorkiem. A jak się zgubi, zapodzieje, tragedii nie będzie.
(Zdjęcia: materiały promocyjne Virtual)
Ale dziewczyny, tak jak wspominałam, ja ostatnio w zasadzie sięgam tylko po pomadki. Żadnemu błyszczykowi nie byłoby łatwo w tej chwili mnie zachwycić. Jeśli macie inne preferencje, to może Juicy Explosion jednak by do Was przemówił. To co, wisienkę? A może malinkę? :)))
Wisienka ładna :-)
OdpowiedzUsuńGdybym miała wybierać, postawiłabym chyba na brzoskwinię (nie wierzę, że to piszę :DDD) i kokos :)))
UsuńOj, to ja podobnie jak Ty, Cammie - odkąd stałam się pomadkowym freakiem, żaden błyszczyk nie jest w stanie mnie zadowolić :)
OdpowiedzUsuńChwila, ostatnio jak tylko mam wolna chwilę, przeglądam sobie swatche pomadek z maca :DDD
Usuńja jestem wierna błyszczykom, mam ich niezłą kolekcję:) pomadki są dla mnie za ciężkie, jakoś staro się w nich czuję:P
OdpowiedzUsuńMint, ja już jestem stara ;)))
Usuńfajne kształty tych błyszczyków
OdpowiedzUsuńAnushka, opakowanie rzeczywiście się wyróżnia :)
UsuńJa lubię zarówno pomadki jak i błyszczyki ale na co dzień częściej jednak sięgam po błyszczyki żebym nie musiała wyciągać lusterka do każdej poprawki.
OdpowiedzUsuńNiby kolory tych błyszczyków ładne ale opakowanie nie tylko mnie do nich nie przekonuje ale nawet trochę odstrasza chociaż nie mam pojęcia dlaczego. Jakoś tak mi się skojarzyły z błyszczykami dla małych dziewczynek i chyba już tak zostanie.
Sexi, Virtual po prostu ma taki target :) No, może nie celuje do małych dziewczynek, ale do dziewczyn i bardzo młodych kobiet na pewno.
Usuńa ja nie lubie ani błyszczyków ani pomadek, ale jeśli już to wybieram pomadki
OdpowiedzUsuńDominica, rozumiem cię, bo ja też baaardzo długo nie lubiłam niczego na ustach nosić. Ale mi się odmieniło :DDD
UsuńJa uwielbiam błyszczyki z essence. Ładne kolory i zapachy.dodatkowo nawilzaja usta,ale niestety się kleją.
OdpowiedzUsuńKasiek, uwierzysz, że z essence nigdy jeszcze żadnego błyszczyka nie miałam? Nawet tak zachwalane stay with me mnie nie skusiły.
UsuńWlasnie stay with me mialam na myśli. Ale jeśli nie kuszą to nie ma co kupować. Ale jakby kiedyś nalecialo Cie na błyszczyki to koniecznie spróbuj.:-)ja na razie pozostaje im wierna:-)
UsuńBędę miała na uwadze, wiem, że mają świetne recenzje.
Usuńchętnie spróbowałabym takie błyszczyki ;p chyba musze ich poszukać ;D
OdpowiedzUsuńKamiluśka, chyba najszybciej kupisz online, jakoś stacjonarnie jeszcze virtuala nie widziałam.
Usuńwięc zaraz muszę sobie wyguglować te błyszczyki :)
UsuńNa stronie Virtuala są linki do sklepów :)
Usuńdziękuję Kochana, co ja bym bez ciebie zrobiła :D
UsuńNo nie wiem :DDD
Usuńchyba bym się pod ziemie zapadła, albo by mnie sami zakopali ;D
UsuńMiałam kiedyś taki chemiczny smak w błyszczku, wyrzuciłam go, nie lubię takich błyszczyków.
OdpowiedzUsuńSilver, mnie też to właśnie przeszkadza ...
UsuńJa wybrałabym kokos :)
OdpowiedzUsuńMagdalena, na żywo nie widziałam, ale wydaje mi się, że kokos daje efekt clear :)
Usuńkolor prezentuje się rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńTheBeauty, całkiem udany arbuzik :)))
Usuńnie znoszę błyszczyków, zaraz wszystko mi się do nich przykleja łącznie z włosami ;p
OdpowiedzUsuńPink, znam ten ból, mam długie, wiecznie rozpuszczone włosy.
UsuńŁadny arbuzik :). Choć ostatnio mam nawrót na szminkomaniactwo, kusi mnie ren błyszczyk.
OdpowiedzUsuńZoila, drogi nie jest, można się skusić :)
Usuńpiekny kolor! gdybym była bardziej błyszczykowa byłabym nim pewnie zachwycona ;) ale ostatnio nie rozstaję się z Carmexem i inne gadżety do ust mi nie w głowie :)
OdpowiedzUsuńMarti, pielęgnacja pielęgnacją, ale ja dodatkowo stawiam ostatnio na kolor :)
UsuńZ błyszczyków preferują transparentne i bezzapachowe, a pomadki idealnej jeszcze nie znalazłam :)))
OdpowiedzUsuń* tfu, preferuję :))
UsuńMarta, ja też szukam. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że znajdę w macu :)))
Usuńbardzo ładnie się prezentują ! Ale czemu ja ich nigdzie nie widziałam ?
OdpowiedzUsuńKasia, no właśnie Virtual z dostępnością na bakier :/ Małe drogerie albo online :)
UsuńKolory bardzo fajne! Jeden lepszy od drugiego :)
OdpowiedzUsuńKatalina, rzeczywiście, jest w czym wybierać, ale oceniając na podstawie arbuza, pigmentacja słaba.
Usuńja wybieram błyszczyki ale nie koniecznie świecące na odległość :)
OdpowiedzUsuńStrawberry, te akurat są dyskretne :)
UsuńKiedyś używałam głównie błyszczyków, teraz raczej szminek.
OdpowiedzUsuńUważam, że lepiej w nich wyglądam, większość błyszczyków zbytnio się błyszczy.
Niby mają dawać efekt tafli, a mi się to kojarzy z efektem nadmiernego ślinienia i dziecięcymi wiecznie obślinionymi ustami ;)))
Anonimie, do szminek chyba trzeba dorosnąć. Mnie to ponad trzydzieści lat zajęło ;)))
Usuńmi juz samo opakowanie wyglada bardzo tandetnie... niestety dla mnie nie jest urocze i fikusne ;-)
OdpowiedzUsuńMarie, szczerze mówiąc do mnie też nie przemawia, za dużo plastiku ;)))
UsuńAni malinka, ani wisienka...te już mam...wybrałabym coś bardziej brzoskwiniowego ;)
OdpowiedzUsuńLaNina, mnie też brzoskwinka ostatnio kręci, ale raczej pomadki bym poszukała :)
UsuńŚliczny ten arbuz <3 i brzoskwinka też w moim guście :D
OdpowiedzUsuńTonia, :)
UsuńCiekawy mają kształt opakowania :)
OdpowiedzUsuńPureMorning, taki nietypowy :)
Usuńja bym chętnie zaszalała z kolorem hot kiss:) a co ! ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie rzeczywiście śliczne.
buźka!
Confessions, hot kiss? Grubo :DDD
UsuńWygląda trochę jak błyszczyk z jakiejś gazety dla 13-latek ;-)
OdpowiedzUsuńBella, skojarzenie nieco krzywdzące, ale kierunek niestety słuszny.
Usuń