Zapowiadałam, że będzie sporo o włosach i tak jest. Nie jesteście jeszcze zmęczone tym tematem? Jeśli nie, to zapraszam na recenzję szamponu w kostce Wow Factor z Bomb Cosmetics :) Pamiętacie? Kilka miesięcy temu kupiłam go w sporym zamówieniu na aromatella.pl [KLIK].
Absolutna nowość: szampon w kostce! Bez zbędnej wody, sama esencja wydajnego, naturalnego szamponu z dodatkiem olejków eterycznych i odżywek, który sprawi, że Twoje włosy będą doskonale jedwabiste! Ten szamponik zawiera doskonałe olejki eteryczne z cedru oraz drzewa herbacianego, a pachnie klasycznym rumiankiem z drzewną, lawendową nutą.
Jak używać szamponu?
Potrzyj 2-3 razy mokre włosy kosteczką, a otrzymasz gęstą pianę, którą dokładnie wetrzyj, masując głowę. Następnie spłucz pianę - i gotowe!
Waga: 50g
Na stronie sklepu zachwalany jest jako absolutna nowość. Cóż, kłóciłabym się. Szampony w kostkach od dawna dostępne są w Lushu, nawet niektóre nasze rodzime mydlarnie mają coś podobnego w ofercie. W ogóle jakoś cały ten Wow Factor trąci mi podobieństwem do szamponów Lush. Identyczny kształt, identyczna, jakby wiórkowa formuła (widać to na drugim zdjęciu, bardzo przypomina chociażby Seanik czy Squeaky Green), nawet wymiary identyczne, bo kostka idealnie zmieściła mi się w lushowym okrągłym metalowym pudełeczku (bar tin). Ktoś tu wyraźnie się "inspirował"! :DDD
Dobra, pomińmy to. Nie od dziś wiadomo, że mniej znane marki często wzorują się na tych bardziej znanych. Wystarczy chociażby przypomnieć niezwykłe podobieństwo niektórych opakowań Essence, W7 czy MeMeMe do charakterystycznych kartoników Benefitu.
Skupmy się raczej na właściwościach Wow Factor. Jest ten obiecywany czynnik "wow", czy go nie ma? Cóż, ja go nie zauważyłam, ale muszę tej kostce oddać, że włosy myje bardzo porządnie. Oczyszcza je dokładnie ze wszystkiego (z codziennych zanieczyszczeń, z wszelkich kosmetyków do stylizacji, nawet z olejów), tak mocno, że aż piszczą pod palcami. Ale nie robi nic ponadto.
Jego największą chyba zaletą jest formuła. Kostka jest niewielka i lekka, świetna dla osób często podróżujących, mających niewielką łazienkę lub dzielących ją z innymi. Rzeczywiście pieni się fantastycznie, pod tym względem obietnice spełnia w 100%, wystarczy dwa, trzy razy przetrzeć nią włosy i otrzymujemy obfitą, miękką pianę. Wydajność też jest przyzwoita, 50 gramów odpowiada moim zdaniem butelce tradycyjnego szamponu o pojemności 200 ml. Kostka wystarczyła mi na cztery tygodnie, a włosy myję codziennie. Owszem, kosztuje 19 złotych, czyli więcej niż przeciętny szampon, ale z drugiej strony sporo mniej niż wspomniane już wyżej szampony Lush.
Nie żałuję zakupu, ale raczej już go nie powtórzę. Chyba że z myślą o jakiejś długiej, dalekiej podróży. Mógłby to też być pomysł na fajny, drobny prezent dla kogoś.
Jesteście otwarte na takie wynalazki? A może wychodzicie z założenia, że dobry szampon to szampon tradycyjny (i tani)? Piszcie!
Nie żałuję zakupu, ale raczej już go nie powtórzę. Chyba że z myślą o jakiejś długiej, dalekiej podróży. Mógłby to też być pomysł na fajny, drobny prezent dla kogoś.
Jesteście otwarte na takie wynalazki? A może wychodzicie z założenia, że dobry szampon to szampon tradycyjny (i tani)? Piszcie!
great ^_^ <3
OdpowiedzUsuńNatalija, :)
UsuńNie przekonuje mnie taka forma, wolę tradycyjne szampony :) np. Isanę witaminową, po pierwszych testach jest świetna :))
OdpowiedzUsuńMarta, dobrze wiedzieć :) Choć ja mam zapas babassu, mój mąż się rąbnął i zamiast odżywek kupił szampony. Cztery ... :DDD
Usuńmnie chyba też taka forma nie przekonuje ;)
UsuńKosmetasia, jesteś w większości :)
UsuńJa miałam przygodę z myciem włosów szamponem w kostce i mydłem przeznaczonym do mycia włosów, ale jakoś nie mogę się przekonać, zdecydowanie wolę zwykłe szampony :)
OdpowiedzUsuńAsia, ja sporo tego typu produktów poznałam, ale na co dzień jednak wolę tradycyjny szampon. Kostka, tak jak pisałam, jednak na szczególne okoliczności :) Nie są złe, to nie o to chodzi, ale chyba zwycięża siła przyzwyczajenia :PPP
UsuńZawsze byłam ciekawa jak sprawdzają się takie szampony w kostkach. Używałaś może którego z mydlarni TULI?
OdpowiedzUsuńKasiek, tak, recenzowałam nawet. Poszukaj sobie pod odpowiednią etykietą, jak cię interesuje. U mnie się mydło do włosów nie sprawdziło.
UsuńFajny pomysł w podróż, nic się nie wyleje, nie zabrudzi. Spróbowała bym z czystej ciekawości.
OdpowiedzUsuńMO, i jak mało miejsca zajmuje!
UsuńWłaśnie się przymierzam do jego zakupu...
OdpowiedzUsuńOsa, właśnie tego konkretnego? Bo na stronie aromatelli jest kilka do wyboru. Sama też kupiłam dwa. Ale widzę, że tego drugiego akurat nie ma teraz na stronie.
UsuńMnie nie kuszą takie wynalazki, nie przepadam za taką formą, zdecydowanie wolę płynną :)
OdpowiedzUsuńInnooka,może gdyby dostępność kostek była większa, stałyby się bardziej popularne?
UsuńPewnie tak... Jak bym czytała więcej zachęcających recenzji to pewnie i sama bym się przekonała w końcu do tej formy :)
UsuńRozumiem, że moja jest zniechęcająca? ;)))
UsuńNo wiesz, napisałaś ostatecznie, że zakupu już nie powtórzysz, więc... :P
UsuńWiem, wiem, to było takie pytanie z przymrużeniem oka :DDD
UsuńInnooka, spróbuj kostek Tso moriri :) W Gdyni gdzieś jest sklep, który sprzedaje ich produkty. Te szampony są naprawdę warte wypróbowania :) Ja, jak wykończę swoje tradycyjne zapasy, to wrócę do kostki :)
UsuńCammie - a już myślałam, że coś źle zinterpretowałam z Twojej recenzji ;)
UsuńFiolka - Hmm no dobrze, jak już tak mnie przekonujesz, zapamiętam i poszukam ;)))
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :) Zawsze to jakaś odmiana, a oczyszczają naprawdę porządnie :)
Usuńnigdy nie próbowałam kostkowych szamponów .W sumie z czystej ciekawości chyba warto ,ale nie mam nigdzie Lusha w pobliżu ,a az tak zdeterminowana nie jestem aby w ciemno bez użycia nosa wybierać przez net ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie :)
Mami, najbliższy lush we Lwowie :DDD
UsuńJa się nie mogę przekonać do szamponów w kostce... Wolę używać jednak tych tradycyjnych ;)
OdpowiedzUsuńKatalina, dla mnie to fajna odmiana, ale raz na jakiś czas :)
Usuńnie miałam jeszcze szamponu w formie kostki. do nadrobienia :]
OdpowiedzUsuńale się dziś zgrałyśmy z Bomb Cosmetics :D
Simply, tak? Idę zobaczyć :DDD
UsuńWlasnei mi tez przypomina Seanik.Nigdy na seanika sie nie skusialam,z jednego wzgledu jego wzor przypomina mi robaki..
OdpowiedzUsuńIlovemakeup, ja miałam i gwarantuję, że robali nie było :DDD
Usuńfajne nowe ale czy bym się skusiła nie wiem...
OdpowiedzUsuńchyba jednak wole tradycje;)
Angelika, rozumiem :)
Usuńkurczę, chyba jednak trochę jestem kosmetyczną ignorantką, bo nigdy jeszcze nie używałam tego typu wynalazków ;)
OdpowiedzUsuńPaula, oj tam, od razu ignorantką, tradycjonalistką po prostu :)))
UsuńMam szampon w kostce do włosów normalnych z Tso moriri - muszę w końcu recenzję napisać ;) Używam go co 3 dni od połowy lipca i jeszcze go nie skończyłam :> a robię dwa mycia. Mój ma kształt prostopadłościanu i przez to na początku mi się wyślizgiwał z ręki. Faktycznie te naturalne szampony oczyszczają włosy tak, że aż piszczą :D Dają radę równie dobrze jak szampony z sls'em. Podejrzewam, że jak wykończę te, które czekają w kolejce to wrócę do kostki :)
OdpowiedzUsuńFiolka, jaka wydajność, w szoku jestem? Ile waży ta kostka?
UsuńMiał być wykrzyknik :DDD
Usuń100 gramów :) Tylko, że moje włosy są krótsze, a to też ma znaczenie. Chociaż przy drugim myciu robi się tyle piany, że i na długie by starczyło :D
UsuńDwa razy więcej niż w przypadku tego mojego.
UsuńNo tak ;)
UsuńMi jeszcze troszkę mniej niż połowa została ;D Podejrzewam, że w grudniu się skończy xD
Pod względem wydajności twarde szampony są zdecydowanie lepsze od tradycyjnych, bo nie ma problemu z "za dużo wylewającym dziubkiem" ;) No i włosy fajnie go spieniają, więc przy małej ilości szybko tworzy się piana.
A drogie są te kostki Tso Moriri?
UsuńJa swój dostałam, ale gdzieś w sieci widziałam je za ok. 14-16 zł lub 5zł za 50g. Mam nadzieję, że Cię w błąd nie wprowadzam.
UsuńNaprawdę? Bardzo atrakcyjna cena!
UsuńNie wiem jak będzie w sklepach stacjonarnych, oni sobie zawsze odpowiednią marżę naliczają :(
UsuńNormalka. Ale ja się zakupów przez internet przecież nie boję :PPP
Usuńooo świetna alternatywa dla Lusha! a jaki on ma skład??
OdpowiedzUsuńSauria, wywaliłam pudełko ... Ale weź sobie zobacz na stronie aromatelli, powinien być :)
UsuńSkład dla zaintersowanych: Sodium Lauryl Sulfate, Aqua (Water), Parfum (Fragrance), Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower, Polyquaternium 10, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Limonene, Linalool, CI 14700 (Red 4), CI 73015 (Blue 2), CI 17200 (Red 33), CI 16035 (Red 40).
UsuńDziękuję!
UsuńZastanawiam się nad szamponem w kostce, bo muszę podróżować na dwa weekendy do innego miasta,nie musiałabym ciągać ze sobą butli, która może przeciekać :)
OdpowiedzUsuńMagda, w takim razie taka kostka to coś zdecydowanie dla ciebie. Serio, na twoim miejscu nie wahałabym się. Nie dość, że nie przecieka, to jeszcze o ile lżejszy taki szampon!
UsuńChyba wolę tradycyjne szampony :(
OdpowiedzUsuńMilky, byłam właśnie ciekawa, jakie macie zdanie na ten temat :)
UsuńNiby fajny gadżet ale jakoś chyba wolę tradycyjne szampony. Oczywiście nie mówię nie,bo może kiedyś skusze się na taki produkt :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Magda, pewnie, nie ma co się zarzekać :)))
UsuńKusisz! W sumie szamponu nie potrzebuję bo mam spory zapas, ale może się skuszę ;) Szampony z Lusha lubiłam :-)
OdpowiedzUsuńCo do książek, jeszcze nie czytałam, czekają na swoją kolej ;) ... jak chcesz mogę Ci wysłać :-)))
Cami, testowałaś coś z Alverde? szampon, olejek? ;)
Kasia, phi! Wysłać? Przywieźć możesz ;)))
UsuńZ Alverde niestety nie miałam przyjemności :(
Nie wiem kiedy będę ;)
UsuńPodasz mi swój adres na e-mail? Odezwę się zaraz. Mam coś dla Ciebie i przy okazji wsadzę książki ;)
A co ty dla mnie masz, hę? :))) Zaraz się odezwę.
UsuńByłam w Niemczech i Holandii ... więc jak wpadłam do DM to wzięłam coś dla siebie i jakoś pomyślałam o Tobie heh ;)
OdpowiedzUsuńAle numer! Kochana jesteś :***
UsuńLubię szampony w kostkach.
OdpowiedzUsuńA tutaj widać mocną inspirację wizualną
Wszystko, nie da się ukryć.
UsuńJestem otwarta na takie wynalazki, ojj tak :)))
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam New Lusha, włoski pięknie lśniły, były tak cudownie puszyste i odbite od skóry.
Idalia, ja z lusha chyba najbardziej polubiłam Big, no ale on nie jest w kostce :)))
Usuńa już miałam pisać, że jak Lush wygląda, ale mnie uprzedziłaś :P hihi miałam kilka kostek Lushowych, ale od jakiegoś czasu zaczęłam używać szamponów aptecznych i z Lushem się pożegnałam ;)
OdpowiedzUsuńMarti, a co, masz jakieś problemy z włosami, czy tak zapobiegawczo? Mnie ostatnio lecą włosy z głowy jak szalone :(
UsuńSądzę, że mogłabym się skusić na próbę, tym bardziej, że ja nie myję włosów codziennie, poza tym mam je raczej krótkie. Może...
OdpowiedzUsuńKasia, z pewnością starczyłaby ci taka kostka na długo :)
UsuńHmm, no skoro dokładnie oczyszcza włosy, daje miękką, obfitą pianę i jest wydajny, to efekt wow chyba jednak powinien wystąpić, bo czego więcej oczekiwać od szamponu? :)
OdpowiedzUsuńVioll, no nie wiem, spodziewałam się jakiegoś wizualnego "wow", nabłyszczenia, objętości, wygładzenia?
UsuńW takim razie jesteś bardziej wymagającą konsumentką :) Ja tego typu rzeczy oczekuję od odżywek i masek, szampon ma włosy po prostu umyć. W moim prywatnym odczuciu osobiście :)
UsuńBtw znowu nabrałam ochoty na szampon w kostce! Najchętniej z Lusha. Kiedy on będzie w PL? :(
Wcale nie! Wobec szamponu mam podobne oczekiwania jak ty. Tylko ta nazwa, Wow Factor, sugerowała, że to będzie jednak coś więcej :)
UsuńZ nietypowych szamponów miałam BIG Lusha i bardzo sobie go ceniłam jako oczyszczacz, na pewno nie jako szampon na codzień. Chyba pokręce się dzis po stronce, natchnęłaś mnie do Lushowych zakupów.
OdpowiedzUsuńA wracając do szamponu - odkryłam Alterre z kofeiną, chyba najlepszy szampon jaki stosowałam w zyciu. Szkoda, że podczas pobytu w PL nabyłam tylko 2 butelki :/
Agga, a co ci tak w tym szamponie podpasowało? Poważnie pytam, bo mam go teraz i jakoś szczególnie mnie nie zachwycił. Owszem, bardzo przyzwoity, ale żeby najlepszy w życiu, to nie :D
UsuńJest delikatny i skuteczny. Ładnie odbija mi włosy u nasady i nie przesusza. Jestem osobą, u której nie sprawdza się babydream ani płyn facelle - robią mi na głowie kołtuna wielkiego, a ten szampon to chyba jedyny delikates jaki mi podpasował. Ach, no i wystarczy jedno mycie, super zmywa oleje, jest gęsty, wydajny. No, mogłabym tak długo piać na jego temat ;)
UsuńOoo, skoro tak, to nie mogę się doczekać, kiedy otworzę moją butelczynę :)
UsuńA w temacie - ja najbardziej lubię konsystencję żelu, czy to produkt do włosów, pod prysznic, czy krem do twarzy ;)
FF, mam nadzieję, że będziesz równie zachwycona jak Agga :*
UsuńAgga, spróbuję go raz użyć bez odżywki i zobaczę, ile potrafi solo :)))
jeszcze o tym nie słyszałam ale zaciekawiło mnie i chyba się skusze :)
OdpowiedzUsuńPaulina, daj znać, czy się zdecydowałaś :)
UsuńJakoś nie kusi mnie taka forma szamponów..
OdpowiedzUsuńCzarownica, na szczęście wybór szamponów jest tak ogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie :)
Usuńnie wiem czemu, ale jakoś nie czuję tego fenomenu szamponów w kostce. Nie kusza mnie.
OdpowiedzUsuńOlivka, przymusu używania na szczęście nie ma ;)))
UsuńJa jestem otwarta na nowości, taki szampon mógłby być dobry na podróż jak piszesz. Z całym szacunkiem, ale on wygląda trochę jak robaczki na ryby :p - aleee ja się robaczków nie brzydzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam piątkowo:)
Kayah, ktoś już miał wyżej takie skojarzenie :DDD
UsuńPrzyznam, że nigdy nie miałam szamponu w formie kostki. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić jego stosowania, ale z drugiej strony... kusi mnie bardzo ;) Do Lusha niestety nie mam dostępu, więc kiedyś chyba skuszę się na Bomb Cosmetics.
OdpowiedzUsuńKasia, spróbuj, naprawdę fajny bajer. Może akurat uznasz, że to coś właśnie dla ciebie?
UsuńDziewczyny piszą, że Lawendowa Farma ma dobre szampony w kostkach, choć ja osobiście ich nie znam (jeszcze :DDD).
O, dla mnie już sama nazwa brzmi kusząco (kocham lawendę!) ;) Zapamiętam, by kupić szampon z tej firmy, dziękuję za informację :*
UsuńNie ma za co :*
UsuńJedyne szampony w kostce jakich używam to te z Lawendowej Farmy i bardzo je polecam :)
OdpowiedzUsuńKsenka, no właśnie, jak wyżej :DDD
UsuńLushowe kostki szczerze lubiłam, bardzo fajne w stosowaniu - taka wielka piana się robiła;). może i na tą się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńLidia, jeśli lubisz lusha, to bomb cosmetics jest dobrą, tańszą alternatywą :)
Usuńzdecydowanie lubię takie wynalazki, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSemper, fajnie :)
Usuńod pewnego czasu czytam dużo o tych szamponach i nie mogę się zdecydować czy kupić czy nie, ale widzę że wiele osób chwali sobie takie szampony ;))
OdpowiedzUsuńKamiluśka, ja w sumie też je sobie chwalę, po prostu nie uważam tylko, żebym nie mogła bez takiej formy szamponu żyć.
Usuńja także tak uważam ale chyba warto spróbować ;p tak żeby wiedzieć co i jak :D
OdpowiedzUsuń