Chciałabym móc pisać o tym kremie wyłącznie w samych superlatywach, wiecie doskonale, jak lubię markę Phenome. Jak dotąd, nigdy mnie nie zawiodła. Happy Eye Area Lightener, rozświetlający krem pod oczy, który trafił do mnie za pośrednictwem Magazynu Drogeria, sam w sobie w sumie też jest świetny, jednak nie mogę przejść obojętnie obok mankamentów opakowania, niedopuszczalnych moim zdaniem w przypadku produktu z tej półki cenowej ... Ale po kolei.
Rozświetlający krem pod oczy stymulujący produkcję beta-endorfin
Niezwykle aksamitny preparat do pielęgnacji skóry wokół oczu, opracowany na bazie ekologicznych wód roślinnych, organicznych olejów oraz naturalnych ekstraktów. Krem wygładza oraz optycznie koryguje zmarszczki, drobne linie i nierówności. Zawartość naturalnych składników przeciwutleniających hamuje proces starzenia się skóry, a nawilżających - wzmacnia ją, przywracając optymalny dla niej poziom nawodnienia. Preparat pobudza w skórze produkcję beta-endorfin, które niwelują skutki stresu i zmęczenia, przynosząc jej relaks i odprężenie, a przy tym poprawę ogólnego samopoczucia. Skóra wokół oczu jest delikatnie rozświetlona, ukojona i wypoczęta, kontur oka zachowuje młodzieńczy wygląd.
Na pielęgnację skóry wokół oczu, z racji wieku, zwracam szczególną uwagę. Lubię, kiedy krem odczuwalnie nawilża i lekko napina, wygładzając załamania skóry i pierwsze zmarszczki. Muszę przyznać, że właściwości Happy spełniają te wymagania. Krem wyraźnie poprawia kondycję tego delikatnego obszaru. Dzięki lekkiej konsystencji łatwo się rozprowadza, świetnie się wchłania, nie pozostawiając rolującego się filmu, doskonale nadaje się więc pod makijaż. Każda aplikacja przynosi zatem wyraźną ulgę, skóra naprawdę się odpręża. I może w tym właśnie należy dopatrywać się obiecywanego przez producenta efektu rozświetlenia, które ja odbieram raczej jako odświeżenie spojrzenia, bo jakiegoś błysku dostrzec nie potrafię. Relaksujące właściwości kremu wzmacnia też jego delikatnie różany zapach. Jest dość wyczuwalny, także ostrzegam osoby wrażliwe na tym punkcie. Ja go polubiłam.
Nie polubiłam natomiast opakowania. Żeby nie było, jego estetyka bardzo mi odpowiada, wpisuje się w ascetyczny styl marki. Ucieszyłam się też z pompki, gwarantującej higieniczną aplikację. Niestety to właśnie pompka okazała się najsłabszym punktem tego kremu, bo z biegiem czasu zaczęła odmawiać współpracy. Kłopoty pojawiły się mniej więcej w połowie pojemności, raz działała, innym razem nie mogłam wydobyć ani odrobiny. Ten stan utrzymuje się w sumie do dziś i sprawia, że stosowanie tego kremu kosztuje mnie trochę nerwów. Happy Eye Area Lightener kosztuje 139 zł (za 15 ml), uważam więc, że za taką cenę mamy prawo oczekiwać niezawodnego aplikatora. Sytuację ratuje wydajność. Używałam tego kremu przez cały styczeń (rano i wieczorem), w lutym odstawiłam go na rzecz innego preparatu, wróciłam do niego w marcu i od tamtej pory stosuję go każdego dnia rano. W butelce ciągle mam jeszcze około 1/3 pojemności. Niezły wynik, prawda?
Podsumowując - świetny krem z kiepskim aplikatorem w naprawdę wysokiej cenie. Do jego zalet z pewnością trzeba zaliczyć przyjazny skład (wody roślinne, sok aloesowy, wyciągi z korzenia różeńca górksiego, kłączy irysa, żeń-szenia, korzenia lukrecji, liści winogron, cedru, mięty pieprzowej i liści oczaru wirginijskiego, masło shea, olej winogronowy, ze słodkich migdałów, jojoba, arganowy, z awokado, kwas hialuronowy i mika), skuteczność i odprężenie, jakie przynosi skórze. Nie można jednak nie zauważyć także jego wad, głównie wadliwej pompki. Wysoką cenę celowo pomijam, bo to jednak kwestia względna. Mnie osobiście ręka by zadrżała, gdybym miała tyle zapłacić. W każdym razie uważam Happy za krem z ogromnym potencjałem. Z licencją na uszczęśliwianie :)))
Kurcze, faktycznie przy takiej cenie mogli by się bardziej postarać z opakowaniem;)
OdpowiedzUsuńMissesstyle, szczerze mówiąc nie wiem, czy to reguła, czy po prostu mnie trafiło się wadliwe opakowanie, ale gdybym za ten krem zapłaciła, to byłabym nieźle wkurzona.
UsuńNo dokładnie. Moja mama ma taki nawyk, że nigdy przenigdy nie kupuje nic z pompką, nawet jeśli byłby to najlepszy krem na świecie i chyba ma trochę racji ;-) no i wiadomo, stara szkoła, czyli "ze słoiczką wykończę do ostatniego grama a z takiej pompki nie wyciągnę" ;))
UsuńMoże coś w tym jest ... Aczkolwiek żadne inne rozwiązanie nie jest tak higieniczne jak pompka. No chyba że jakaś szpatułka, ale tę trzeba by regularnie czyścić, mieć zawsze pod ręką, czyli generalnie dość problematyczne to by było.
UsuńZ tym się zgadzam jak najbardziej, higienicznie i wygodnie (o ile działa ;D). Dlatego chyba najbardziej lubię kremy w tubkach, wygodne, w miarę higieniczne i do tego zawsze można rozciąć opakowanie i wysmarować do cna:D
UsuńO masz, o tubkach nie pomyślałam :))) Rzeczywiście chyba optymalna forma.
UsuńPompka od ich kremu do rąk też odmówiła współpracy ;)
UsuńAgnieszka, no co ty? Widzę, że w takim razie problem jest szerszy ...
UsuńKurcze z jednej strony wszystko ładnie, pięknie a z drugiej strony całe mniemanie o kremie może zepsuć pompka!
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie kupić go za taką cenę, a potem mieć problem z pompką. Uważam, że jest to lekkie przegięcie ze strony producenta...
Ja zaczynam się rozglądać za jakimś dobrym kremem pod oczy dlatego dokładnie śledzę takie recenzję :)
Buziaki, Magda
Madziak, krem jest naprawdę dobry, ale masz rację, za taką cenę chciałoby się dostać produkt perfekcyjny :) A użeranie się z tą pompką do przyjemności nie należy.
UsuńCiekawa ta licencja, poczekam więc na promocje :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :))
UsuńDezemka, PureMorning, phenome słynie ze swoich promocji, także warto zaczekać :)
Usuńmam nadzieje ze kiedys wreszcie bede miala okazje przetestowc produkty phenome na sobie. wielu jestem bardzo ciekawa, składy są cudowne, ceny niestety lekko odrzucaja studencka kieszen
OdpowiedzUsuńMarie, nie drogie, nie da się ukryć. Ale tak jak pisałam wyżej, warto czekać na promocje, bo są naprawdę atrakcyjne. Nie symboliczne, jak w przypadku wielu marek, a naprawdę pozwalające sporo zaoszczędzić.
UsuńZapowiada się świetnie:)
OdpowiedzUsuńGingeRed, :)
Usuńmoże jeszcze ulepszą opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńNinette, powinni nad nim popracować.
UsuńPowiedz ze ma jeszcze filtr UV to wydam na niego kazde pieniadze bo poszukuje dobrego kremu pod oczy;)
OdpowiedzUsuńFarizah, filtrów to on chyba akurat nie ma.
UsuńFaktycznie musi być fajny ale ta cena... :)
OdpowiedzUsuńTaml, wyobrażam sobie, że dla wielu może być zaporowa. Warto polować na przeceny!
UsuńJa musiałabym upolować na promocji :) Bo jako studentka nie mam takiej kwoty do wydania na kosmetyk :) Choć chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJedwabna, z tego, co się orientuję, phenome promocje robi często, i to konkretne :))) Czujna bądź :D
UsuńJesli jest tak wydajny to cena moze jakos umknie..:)
OdpowiedzUsuńIlovemakeup, wydajność naprawdę na piątkę :)
UsuńNiezły wynik, jeśli chodzi o wydajność, ale jak długą ma datę przydatności?
OdpowiedzUsuńFarfaraway, 6 miesięcy od otwarcia :)
Usuńnie cierpię opakowań bez pompki, ale jeszcze bardziej nie lubię zacinających się pompek...za taką cenę chyba bym tą pompkę udusiła ;)
OdpowiedzUsuńdobrze, że działanie ratuje sytuację :)
Panno Joanno, ja morderczych zapędów nie mam, ale co się nawyklinam pod nosem, to moje :DDD
UsuńZa taką cenę rzeczywiście opakowanie powinno być lepsze.Z tego co widzę to ma świetny skład ;)
OdpowiedzUsuńBlondie, phenome w ogóle słynie ze składów :)
UsuńWydaje się fajny, ale chyba jedynie za cenę z dużej promocji ;))
OdpowiedzUsuńBella, akurat phenome robi naprawdę duże promocje :)
Usuńostatnio również przykuwam wagę do pielęgnacji okolic oczu :)
OdpowiedzUsuńnie znam produktu
Complicated, mam nadzieję, ze moje starania zostaną nagrodzone i zmarszczki długo nie będą się pogłębiać :)
UsuńUżywam weledy i jestem zachwycona,ale mam wielką ochotę próbować tego kremu.Mam nadzieję,że uda mi się go znaleźć:) Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńEkocentryczko, weleda niestety nie jest łatwo dostępna, czego żałuję :/
UsuńHej :) Kreeem wow, obiecuje cuda, ale z Twojego postu wynika, ze jest skuteczny.
OdpowiedzUsuńNiemniej, uwazam, ze za te pieniadze mozna zrobic/kupic cos innego. Ja osobiscie testuje krem Floslek za 11 zl, polskiej firmy, ktory naprawde jest delikatny dla oczu, niweluje since itp. Tylko nie jest przeciwzmarszczkowy- niemniej w moim wieku, jeszcze to nei jest potrzebne.
Co do wadliwej pompki- ja tak mam (i chyba wszyscy) z Bourjois Healthy Mix- ile ja sie namecze, zeby cos z tego wycisnac ;/
Pozdrawiam!
Nieprofesjonalna, recenzowałam kiedyś krem pod oczy z Flosleku. Przyznaję, że był dobry, ale jednak Phenome to inna liga :)
UsuńCammie, wiadomo, ze inna liga :) Roznica 11 zl a 139 :) Ale jak mowie- kazdy ma inne potrzeby. Mnie chwilowo starcza ten z Flosleku.
UsuńSlyszalam, ze dobry pod oczy jest Sanflore (?) :) Probowalas?
Niestety nie, choć same pochwały na temat tej marki słyszę :)
UsuńOstatnio kupiłam ten krem, akurat była promocja -50%. Póki co jestem zadowolona z tego jak działa, ale sama aplikacja jest drogą przez mękę! Pompka źle dozuje produkt, muszę używać dwóch rąk, żeby nie wydobyć produktu w ilości pozwalającej na aplikację kremu dla 2-3osób. Przez pierwsze dni dużo produktu w ten sposób marnowałam, teraz już nauczyłam się z nim współpracować, ale pompka jest tragiczna i za cenę standardową 139 zł nie do zaakceptowania... Mam nadzieję, że firma popracuje nad opakowaniem, bo produkt sam w sobie jest godny polecenia.
OdpowiedzUsuńAzucena, dzięki za ten komentarz, to przynajmniej rozwiewa moje wątpliwości co do tego, czy tylko mój egzemplarz był felerny.
UsuńPacnij tę pompkę ode mnie za złe zachowanie!
OdpowiedzUsuńSłomka, nie jestem za rękoczynami, ale obmyślę jakąś karę :DDD
Usuń