To niesamowite, jak bardzo moja skóra zmieniła się, odkąd jestem w ciąży. Dotyczy to zarówno twarzy, jak i reszty ciała. Uwrażliwiła się, przesuszyła. Na coś takiego nie byłam przygotowana. Bez strachu sięgałam więc jak wcześniej po różne specyfiki, nie spodziewając się reakcji alergicznych. Ale przyszła kryska na Matyska ...
Za pośrednictwem Magazynu Drogeria trafił do mnie łagodzący balsam do ciała Happy Per Aqua Flos - Lek. Smarowałam się nim jak gdyby nigdy nic przez trzy dni i nawet byłam zadowolona. Aż się zaczęło!
Balsam o lekkiej konsystencji przeznaczony do skóry normalnej, a także wrażliwej. Wchłania się szybko, lekko matuje i delikatnie chłodzi skórę. Doskonale nawilża, wygładza i zmiękcza skórę, czyniąc ją aksamitną. Łagodzi podrażnienia, koi i wycisza skórę. Rezultatem regularnego stosowania balsamu jest właściwe długotrwałe nawilżenie i wygładzenie naskórka oraz poprawa jego napięcia. Skóra po użyciu balsamu jest gładka, jędrna, elastyczna, przyjemna w dotyku, odświeżona o ładnym, naturalnym kolorycie.
Ciało tak mnie swędziało, że miałam ochotę skórę z siebie zedrzeć, zwłaszcza w najwrażliwszych miejscach - w zgięciach kolan i łokci, na udach, na biuście. Nie pomogły kąpiele, nie pomogły żadne preparaty łagodzące. Drapałam się jak oszalała, trwało to dobrych kilka dni. Na szczęście nie miałam żadnych innych objawów towarzyszących w postaci zaczerwienień czy pokrzywki. Ale i tak było to uciążliwe. W dodatku przypomniałam sobie, że parę miesięcy temu zdarzyła mi się identyczna sytuacja. Po nitce do kłębka doszłam do tego, że w tamtym czasie także stosowałam balsam z Flos - Leku, z serii Natural Body. Wtedy nie wpadłam na to, że to reakcja uczuleniowa. A w ciąży już byłam ...
Nie wiem, co dokładnie w składzie tych balsamów tak bardzo mnie podrażnia. Jedyne, co łączy te dwa produkty to ich właściwości chłodzące. Więc może tu jest pies pogrzebany? W każdym razie na wszelki wypadek na jakiś czas wystrzegać się będę produktów Flos - Lek do pielęgnacji ciała.
Ale Wam ich nie odradzam! Zalecam po prostu ostrożność. To, że nie sprawdziły się u mnie, nie oznacza, że Wam też nie będą służyć. Balsam Happy Per Aqua godny jest uwagi. Opakowanie może nie wyróżnia się jakoś szczególnie, ale warto zawiesić na nim oko. W środku znajdziecie smarowidło o nienachalnym, neutralnym zapachu, które (o ile Was nie uczuli :DDD) odczuwalnie nawilży i wygładzi Wasze ciało. Błyskawicznie się przy tym wchłaniając! Wszystkie te właściwości są jak najbardziej pożądane :))) Na temat wydajności się nie wypowiem, bo z wiadomych względów musiałam się z nim pożegnać już po kilku dniach. Co do ceny, to za 200 ml zapłacić trzeba około 20 zł.
Doceniam balsam Happy Per Aqua za jego lekkość, ale nie mogę wybaczyć mu podrażnień, które spowodował. Pomyśleć, że rekomendowany jest skórom wrażliwym ... Wpadka!
Dobrze, że nic gorszego się nie stało poza podrażnieniem! Dla mnie Flos-Lek jest super jeśli chodzi o pielęgnację oczu (te słynne żele), a reszta pielęgnacji jest mi obca!
OdpowiedzUsuńBella, znam te żele i bardzo lubię. Dzięki współpracy z marką w ogóle udało mi się jej asortyment poznać dość dobrze. Generalnie zawsze byłam zadowolona. Z tym większym zaufaniem podeszłam do tego balsamu ...
UsuńZastanawia mnie to jak często okazuje się, że właśnie produkty z zasady przeznaczone dla skóry wrażliwej powodują falę uczuleń. A ciało kobiety w ciąży i bez uczulenia potrzebuje daleko większych starań i pielęgnacji niż normalnie. Całe szczęście że w porę zidentyfikowałaś "agresora". Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńKatalina, ja nigdy wcześniej nie miewałam takich problemów, może poza nadwrażliwością na różę damasceńską. Masz rację, muszę być ostrożniejsza :*
UsuńMoże efekt chłodzenia zapewnia metol lub eukaliptus na który jesteś uczulona.
OdpowiedzUsuńHelen, z tego, co pamiętam, w składzie jest mentol.
Usuńmiałam ten balsam, mi na szczęście takich cyrków nie robił, ale jakiś super rewelacyjny to on też nie był :) dobrze, że szybko go rozszyfrowałaś :)
OdpowiedzUsuńPanno Joanno, mnie spodobało się uczucie napięcia i wygładzenia skóry, jakie daje. Gdyby nie uczulenie, na pewno zużyłabym go do końca :)
UsuńJeżeli po odstawieniu skóra przestała swędzieć to ok, ale w stanie błogosławionym swędzenia skóry nie należy bagatelizować, bo jest to jeden z objawów cholestazy.
OdpowiedzUsuńAle jak jesteś pewna, że po balsamach, to nie o czym mówić ;*
Jamapi, mam to na uwadze, ale na szczęście objawy ustępują. Poza tym tak jak pisałam, historia się powtórzyła, poprzednim razem wszystko przebiegało identycznie.
UsuńKochana nie chcę Cię straszyć ale jeśli jesteś w ciąży to wystrzegaj się kosmetyków zawierających parabeny bo działają estrogennie(ten balsam zawiera ich aż 5!), no i całkiem możliwe, że to właśnie one spowodowały u Ciebie swędzenie :(
OdpowiedzUsuńEmilia, myślę jednak, że to mentol, był w obu balsamach.
UsuńObstawiam mentol, niestety...
OdpowiedzUsuńJeśli to ten sam Happy per Aqua, co tutaj: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=30317 to mentol jest na ostatnim miejscu w składzie, ale... alergen w każdym prawie stężeniu jest w stanie wywołać podrażnienie.
A jeśli to ten sam z serii Natural Body: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=38330 to moja teoria się sprawdza, gdyż zawiera on ekstrakt z mięty pieprzowej, a w olejku z mięta znajdziemy mentol...
Tak, to dokładnie te dwa produkty ...
UsuńNo to mamy winowajcę :)
UsuńNa to wygląda ...
UsuńKochana,jesteś w ciąży?Nawet nie wiedziałam,gratuluję! ;))
OdpowiedzUsuńBlondie, i to w siódmym miesiącu! Wydawało mi się, że już wszyscy wiedzą :DDD
UsuńWidzisz ja nowa,ale czytałam sporo Twoich postów i się nie natknęłam na informacje hihi.Chłopczyk czy dziewczynka ? ;))
UsuńDziewczynka :)))
UsuńWspaniale ;)).
UsuńJuż widzę w mojej głowie jak maluje się szminką mamy hihhi ;)))
Cóż, liczę się z tym :DDD
UsuńMoże faktycznie jesteś uczulona na mentol..
OdpowiedzUsuńTaml, wszystko na to wskazuje.
Usuńwypij wapno! mnie raz uczulil jakis balsam. dostalam go w prezencie od ciotki, firma xyz ale to nic, moze byc przeciez okej! nie interesowaly mnie wtedy nawet sklady kosmetykow wiec sie posmarowalam i w srodku nocy wyskoczylam z lozka bo myslalam ze lozko mi sie pali... to niestety byla moja skora, cala czerwona, szczegolnie na zgieciach stawow...
OdpowiedzUsuńMarie, no to wiesz, co czułam ...
UsuńTez mam ten balsamik jednak dla mnie jest ok nic mi po nim nie bylo ale wiadomo kazdy inaczej reaguje pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZwyczajna, dlatego też nie spisuję go całkiem na straty :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCammie, bardzo przykra sprawa.:( Niestety nie tylko Ty dostałaś takiego uczulenia. Moja przyjaciółka niedawno również używała jednego z balsamów Flosleku (bodajże o zapachu mango) i po kilku dniach pojawiła się okropna reakcja alergiczna (wysypka, swędzenie). Przeanalizowałam z nią wówczas skład i prawdopodobnie zaszkodził jej składnik Triethanol amine. W internecie możesz poczytać, że to dość mocny detergent, m.in. to z jednej ze stron o składnikach szkodliwych: "W połączeniu z innymi związkami azotowymi (np. obecnymi także w kosmetykach) tworzą rakotwórcze (kancerogenne) nitrozaminy. Działają drażniąco na błony śluzowe i skórę w pachwinach wywołując pokrzywkę i świąd. Nie stosować w czasie laktacji i ciąży." KLIK. Z tego co widzę to obydwa balsamy, które stosowałaś posiadają ten związek. Możesz wpisać skład do przeanalizowania na http://cosdna.com/, gdzie wyskoczy możliwy poziom podrażnień (w tym przypadku to poziom 4, czyli wysokie prawdopodobieństwo).
OdpowiedzUsuńIdalia, widzę, że blogger znowu wariuje :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście wysypki nie miałam, a świąd już ustąpił. O tym składniku nie słyszałam, nie brałam go pod lupę. W każdym razie balsam odstawiłam i nie zamierzam do niego wracać. Swoją drogą to dziwne, że produkt z takim składem opisany jest przez producenta jako polecany skórom wrażliwym ...
Przy publikacji komentarza, pojawiał się błąd (error 503...). Eh blogger.;)
UsuńTak, opisy kosmetyków są zadziwiające. Patrząc na skład aż dziw bierze, że dane produkty są wskazane osobom o cerze nadwrażliwej...
No właśnie. A trudno przecież wymagać, żeby każdy konsument był biochemikiem :/
UsuńOjjj podrażenia nie lubie takich produktów
OdpowiedzUsuńLyna, nikt chyba nie lubi ...
UsuńJa będąc w ciąży smarowałam swoje ciało oliwką i wtedy o dziwo działała na mnie najlepiej. Ani jednego rozstępa na brzuszku się nie nabawiłam. Teraz gdy wróciłam do oliwienia ciała już tak bardzo nie jestem z efektu zadowolona...
OdpowiedzUsuńFifijka, ja oliwkę bardzo lubię i stosowałam na długo przed ciążą, ale w pewnym momencie zauważyłam, że owszem natłuszcza, ale nie nawilża. Dlatego zaczęłam sięgać dodatkowo po masła / balsamy. Smaruję się sumiennie, już siódmy miesiąc i (odpukać) rozstępów nie mam :)
UsuńDokładnie mam to samo w chwili obecnej. Może dawniej moja skóra była bardziej nawilżona ,mniej kapryśna i sama oliwka jej wystarczała? Dziś to za mało niestety i potrzebuję czegoś bardziej treściwego. A Tobie wytrwałości w smarowaniu życzę:)
UsuńDziękuję, zawzięłam się :DDD
UsuńO, no proszę :) który miesiąc? :) Ja siódmy (ma być chłopiec) :)))
OdpowiedzUsuńPolecam Ci naturalne masło shea, najlepiej rafinowane (to surowe ma charakterystyczny zapach, który nie każdy toleruje). Sama stosuję troszkę zmodyfikowane, zrobiłam sobie balsam z masła shea, kakaowego, wosku pszczelego i olejku awokado, ale samo karite ma genialne właściwości i wspaniale sprawdza się w pielęgnacji skóry przyszłej mamy :)
Smyku, siódmy :) Mam córeczkę :)))
UsuńUśmiałam się czytając o shea, bo własnie tym teraz się smaruję, dostałam w prezencie od p. Joanny z Mydlarni TULI :)))
Ha! :) I jak się sprawdza? :) U mnie działa rewelacyjnie :)
UsuńSmyk, mam wrażenie, że robię coś dobrego dla skóry :))) Za jakiś czas recenzja, zapraszam :)
UsuńDla wrażliwej skóry?! Ja go na pewno nie kupię :/
OdpowiedzUsuńGosia, z opisu wynika, że "dla normalnej, a także wrażliwej" ...
UsuńGratuluję ciąży!:)
OdpowiedzUsuńA ja przychodzę z zapytaniem, czy wiesz może gdzie znajdę kosmetyki z flos-leku w Pślu? Szukam kremu nawilżającego z tej serii, ale nawet w herbapolu go nie mają :(
Ania, coś tam na pewno dostaniesz w rossmannach :) Warto też zapytać w aptece na Mickiewicza przy poczcie :)
UsuńNo niestety obleciałam już chyba wszystkie apteki na Zasaniu, a na Mickiewicza mają tylko żele pod oczy, o Rossmannie nie wspomnę;) Będę musiała chyba zamówić przez internet. Mimo to pięknie dziękuję za wskazówki:)
UsuńAnia, przykro mi, że nie pomogłam, ale zawsze dostawałam wszystko prosto od producenta, także nigdy nie byłam zmuszona szukać po drogeriach.
UsuńNo co Ty! Nie ma za co przepraszać!:) Zawsze używałam kremu Biodermy z serii Sebium i sprawował się ok, ale robi się coraz cieplej więc szukam czegoś na dzień po czym nie będę się świecić jak latarnia i nie zrujnuje mi budżetu;)
UsuńWiesz co? Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden sklep. Taka mała drogeryjka na Dworskiego za bankiem. Tam mają różne polskie marki :)
UsuńBingo! Byłam tam dziś i znalazłam ten krem:) W ogóle Pani, która prowadzi ten sklep jest szalenie miła. Nawet pogadałyśmy sobie o naturalnej pielęgnacji :)
UsuńSuper! Tak myślałam, że właśnie tam jest szansa :)))
Usuńa to ten balsamik miałaś na myśli :O
OdpowiedzUsuńSauria, właśnie ten.
Usuńja też mam duży problem z przesuszeniem skóry w czasie ciąży
OdpowiedzUsuńnajgorzej jest z ustami, cały czas mam sterczące skórki
Improved, fakt, z ustami też jest problem. Ratuję się, jak mogę, wszędzie porozstawiane mam balsamy :)
Usuń