Praga kuchnią włoską stoi. I nie wiem, czy fenomen ten związany jest ze szczególnym uwielbieniem Czechów do pizzy i pasty, czy też raczej z wyjściem naprzeciw upodobaniom turystów. Fakt faktem, że gdzie się nie obejrzeć, tam pizzeria albo pasteria, ristorante na każdym kroku po prostu :DDD
Żeby na głównych turystycznych szlakach znaleźć restaurację serwującą kuchnię czeską, trzeba naprawdę się naszukać. Może po prostu chadzam nie tam, gdzie trzeba? Możliwe. Najważniejsze, że wytrwałość popłaca :)))
Moje wrażenia? Ciężkie jest życie wegetarianina w Pradze ;))) Najczęściej z bogatej kart dań mogę wybrać jedynie smażony ser. Jest pyszny i prawdziwie czeski, ale ileż można tego zjeść??? Coś mi mówi, że jak tak dalej pójdzie, to w końcu wyląduję w jakiejś pizzerii ;)))
mniam pieczony ser jest pyszny i knedliczki ! mniam mniam ;) aż mnie wzięło na wspomnienia hah ;)
OdpowiedzUsuńJa strasznie nie lubiłam smażonego sera. Serwowali nam w Czechach na obozie siatkarskim. Najpierw biegaliśmy, potem pociliśmy się grając w piłkę i... po co? Jak na kolację był ser w panierce! ;/ ;)
OdpowiedzUsuńoj to fakt- w Pradze pełno jest pizzerii:D a smażony ser uwielbiam:)) tylko czemu on musi być taki kaloryczny?:(
OdpowiedzUsuńKatarzyynko, mniam mniam, owszem, ale w biodra idzie, że hej! ;)))
OdpowiedzUsuńNyx, mnie smakuje, ale co za dużo, to niezdrowo ;)))
April, też ubolewam nad tą kalorycznością ...
heh, tego się nie spodziewałam - inwazja włoskiej kuchni na czeską?
OdpowiedzUsuńMnie osobiście to dość mocno irytuje, że Praga tak bardzo otworzyła się na turystów, że w rynku więcej jest zagranicznych restauracji niż ich rodzimej kuchni. Ostatnio sporo się naszukałam zanim znalazłam ich sztandarową przekąskę czyli słynnego párka v rohlíku... Ale im więcej będziesz kluczyć między głównymi uliczkami, trzymając się tych bocznych sporo tego znajdziesz :) Szczególnie idąc na lewo lub prawo od Nerudowej na Małej Stranie ;)
OdpowiedzUsuńoj, pamiętam te niezliczone ilości włoskich knajp w Pradze ;) ale na szczęście udało mi się znaleźć kilka z typowo czeską kuchnią. z bezmięsnych potraw polecam knedliczki w sosie pieczarkowym z surówką z kapusty :)
OdpowiedzUsuńmhmmm... uwielbiam wloska kuchnie :D ... pod warunkiem, ze przez wlochow prowadzona :D
OdpowiedzUsuńps. zawsze moze to byc pizza wegetarianska ;)
Simply, na to wygląda :)))
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, dzięki za cenne rady :* Niestety na poszukiwania został już tylko jeden dzień, bo pojutrze wyruszam dalej!
Vilandre, gdybym na takie danie trafiła, z pewnością bym zamówiła! Niestety nie mam szczęścia, wszędzie mięso ...
Maus, też bardzo lubię, ale miałam chrapkę na jakieś regionalne smaki :)
OdpowiedzUsuńprosze bardzo :D
OdpowiedzUsuńwegetarianskie restauracje w Pradze... Böhmische Genüsse ohne Fleisch und Knödel ;) ... link co prawda po niemiecku ale pod kazda restauracja jest link do niej... po czesku :P
http://www.tschechien-online.org/news/16629-vegetarische-restaurants-prag/
Maus, dzięki! :*
OdpowiedzUsuńWeszłam dziś do jednej i wyszłam. Nie dość, że samoobsługowa, to jeszcze na półmiskach taka breja, że się jeść odechciewało ...
moze znajdziesz cos wsrod tych linkow na stronie :) ... zawsze mozna poogladac co maja i jak wygladaja, jedna ma nawet menu podane z tego co widzialam :)
OdpowiedzUsuńsmażonego sera nigdy za wiele:D:D pozdrawiam i życzę udanego ostatniego dnia w Pradze.. Muszę się tam wybrać ponownie;)
OdpowiedzUsuńmniam mniam smaku mi narobiłaś:)
OdpowiedzUsuńzapraszam na rozdanie
topmodeo.blogspot.com
Camm,
OdpowiedzUsuńZycie wege jest ciezkie prawie wszedzie ;) Wiem co mowie, 8 lat tak żyje. w tym roku byłam w hiszp i na sycylii, tam tez nie bylo lekko.
Mysle ze musimy sie wybrac do Indii ;)
Cotka
Jeszcze knedliki z grzybnym sosem. No i dla semi wege pieczena kachna, koniecznie na kapuście.
OdpowiedzUsuńAle w Czechach i tak najlepsze jest piwo. Biłaś w piwnicy (czyli piwiarni) u świętego Tomasza? Najstarsza piwiarnia na świecie podobno. mają własne piwo, które jest obłędnie pyszne. Jeśli ktoś lubi piwo. Ja uwielbiam...
Maus, jesteś niezawodna :*
OdpowiedzUsuńIv, dziękuję!
TopModeo, :)
Cotka, o tak, dobry kierunek :DDD
Sabb, no właśnie z tym piwem to ja niekoniecznie ... ;))) Ale mam u boku takiego jednego amatora, także może się skusi. Choć szczerze mówiąc, on i tak woli wino ;)))
W Polsce w sumie też tak jest, gdzie się nie spojrzy to trattoria, pizzeria... Swoją drogą najpyszniejsze jak dotąd spaghetti z owocami morza jadłam wcale nie we Włoszech, tylko na Hradczanach. :-)
OdpowiedzUsuńJak już się z Cotką będziecie do tych Indii wybierać, to zabierzecie mnie ze sobą? Nie jestem marudna, dużo zniosę i dużo uniosę. I budzę litość. Albo uczucia opiekuńcze. Poważnie, daję slowo - gdziekolwiek się nie wybiorę, tam się mną ktoś zaopiekuje. :p
OdpowiedzUsuńAtqa, a widzisz :)))
OdpowiedzUsuńSabb, :DDD Przekonałaś mnie, jedziesz z nami :DDD Wielce zresztą prawdopodobne, że sama bym się tobą zaopiekowała, miewam takie instynkty ;)))