Heh, moi rodzice dopiero co wrócili z Włoch i przywieźli mi dokładnie taki sam dzbanuszek jaki jest na ostatnim zdjęciu. :) Podejrzewam, że obrazek może się nieco różnić, ale poza tym - dokładnie taki sam.
z jednej strony zazdroszczę, z drugiej... współczuję... byłam w W. 3 razy i za każdym chorowałam od zapachu ryby i glonów;( ale mam nadzieję, że Ciebie to nie spotka...
szkoda, że po drodzie nie zahaczyliście o Triest (a może?) - to jedno z bardziej austriackich miast we Włoszech... i przy okazji mało włoskei jak dl amnie:)
Cammie super wyprawa! Przeczytalam wszystkie 'podroznicze' posty jednym tchem ;D Zdecydowanie wole takie urlopy niz resorty all inclusive. Mam nadzieje, ze w przyszlosci tez bede mogla 'zaliczyc' taka wycieczke. Z niecierpliwoscia czekam na kolejne wpisy :)
Kochana zdradź co ty tak podróżujesz i podróżujesz :)
OdpowiedzUsuńKiedyś sto lat temu byłam w Wenecji i strasznie chciałabym tam wrócić. Poproszę masę zdjęć :)
TylkoKasia, taki mam kaprys ;)))
OdpowiedzUsuńA gdzie jeszcze będziesz? Mam nadzieję że zrobisz wpis z podsumowaniem całej wyprawy :)
OdpowiedzUsuńGrazie bene, tanti bacci! ;)
OdpowiedzUsuńymmm pyszności :)) nie ma jak lokalne smakołyki :D
OdpowiedzUsuńCammie na zdrowie :* baw się dobrze w romantycznym mieście :))
ale pysznosc ^^ slinka cieknie..
OdpowiedzUsuńNie pokazuj mi tu jedzenia, bo smaka robisz :D
OdpowiedzUsuńByłam i mam cudowne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńw Wenecji byłam 4 lata temu:)
OdpowiedzUsuńHeh, moi rodzice dopiero co wrócili z Włoch i przywieźli mi dokładnie taki sam dzbanuszek jaki jest na ostatnim zdjęciu. :) Podejrzewam, że obrazek może się nieco różnić, ale poza tym - dokładnie taki sam.
OdpowiedzUsuńTylkokasia, a kto to wie? planujemy tylko jeden krok do przodu :)
OdpowiedzUsuńMotylica, :***
Renia, dziękuję, zamierzam :DDD
Oliskaaa, Zoila, :)
Mamibecia, Na Krawędzi, ja byłam kilkanaście lat temu i w sumie niewiele już pamiętam. Czas odświeżyć wspomnienia! :)
Redhead, no popatrz, nic tylko winko popijać :)))
Dokładnie Cammie :D
OdpowiedzUsuńPoki co w czwartek Włochy przylatują do mnie więc może jakoś złoży sie i w odwrotną stronę ;)
p.s
POszukaj sklepów KIKO ;)coś tam na pewno wpadnie Ci w oczko .
Mamibecia, jeśli myślisz, ze w czasie tej wyprawy omijam drogerie, to jesteś w błędzie :DDD Kiko tez jest w planie!
OdpowiedzUsuńAch, szczęściaro! I jak smakują te oryginalne, najprawdziwsze z prawdziwych przysmaki???
OdpowiedzUsuńA w ogóle skoro jesteś w Wenecji, to koniecznie musisz rozejrzeć się za prawdziwą wenecką maską - to dopiero dzieło sztuki!!!
Wow, czyli ogarnęło Cię wyjazdowe szaleństwo. I fajnie! Życzę mnóstwa słońca. :)
OdpowiedzUsuńPS. Pizza wygląda pysznie, ale oliwki (?) musiałabym ominąć. ;)
z jednej strony zazdroszczę, z drugiej... współczuję... byłam w W. 3 razy i za każdym chorowałam od zapachu ryby i glonów;( ale mam nadzieję, że Ciebie to nie spotka...
OdpowiedzUsuńszkoda, że po drodzie nie zahaczyliście o Triest (a może?) - to jedno z bardziej austriackich miast we Włoszech... i przy okazji mało włoskei jak dl amnie:)
miłej zabawy!
Narobiłaś mi ochoty na pizzę! Tam musi ona smakować niesamowicie!
OdpowiedzUsuńCammie super wyprawa!
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam wszystkie 'podroznicze' posty jednym tchem ;D Zdecydowanie wole takie urlopy niz resorty all inclusive. Mam nadzieje, ze w przyszlosci tez bede mogla 'zaliczyc' taka wycieczke.
Z niecierpliwoscia czekam na kolejne wpisy :)