Krótki pobyt w Lublanie dobiegł końca. Muszę przyznać, że jestem totalnie zauroczona tym miastem i Słowenią w ogóle.
Już na przysłowiowe "dzień dobry" przyjemnie zaskoczył mnie język, dla Polaka w dużej mierze zrozumiały. Miła odmiana po niemieckojęzycznej Austrii. Szyldy, reklamy, drogowskazy w końcu zaczęły do mnie mówić. Dzięki temu od pierwszej chwili czułam się w Słowenii swobodnie. A przy okazji świetnie się bawiłam, bo niektóre sformułowania wydawały mi się wielce zabawne :D Ale jak nie uśmiechnąć się na widok napisów typu "żenskie torbice", "gasilska brigada", "kitajski dvor", czy "cokoladna kupa" :DDD
Kolejnym miłym zaskoczeniem był proekologiczny styl życia Słoweńców, czego wyrazem jest nie tylko niezwykła popularność rowerów, ale także powszechność segregowania śmieci. Nawet miejskie kosze występują w charakterystycznych skupiskach, składających się z kilku pojemników przeznaczonych na różnego rodzaju odpadki.
Niezmiernie spodobał mi się także widoczny w Lublanie zwyczaj spacerowania z psami. I nie mam tu na myśli pospiesznego wyprowadzania ich za potrzebą. Lublańczycy zabierają swoich pupili wszędzie tam, gdzie akurat mają coś do załatwienia. Widać więc pieski leżące przy właścicielach w knajpach, wędrujące przy nodze w drodze nie wiadomo dokąd, a nawet biegnące przy rowerach!
Wydaje mi się, że Lublana z taką łatwością podbija serca z tego względu, że jest tak mała. To niewielka stolica (około 250 tysięcy mieszkańców) niewielkiego państwa (około 2 milionów obywateli), którą z pewnością łatwiej zarządzać niż wielką metropolią. Wszędzie jest blisko. Wszyscy czują się tu po prostu u siebie i dbają o wspólne dobro.
Fakt, widać, że wiele miejsc wymaga renowacji, ale widać też, jak wiele już zrobiono. Szczególnie wyraźny jest kontrast pomiędzy zabytkową starówką a resztą miasta z wielkiej płyty. Nie uświadczycie tu wielkiego biznesu, szklanych drapaczy chmur i nowoczesnych osiedli, ale w zamian za to macie zwartą zabudowę i klimatyczną atmosferę. Oraz święty spokój.
Chętnie bym się tam wybrała :)
OdpowiedzUsuńChciałabym odwiedzić to miejsce:)
OdpowiedzUsuńSplątane Słuchawki, Klaudia, nawet nie wiecie, jak się cieszę, że tu trafiłam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Słowenii, ale marzy mi się na starość kupić tam nad morzem domek, najlepiej niedaleko granicy z Włochami. I spędzać tam każde lato...
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie ciekawią te wszystkie miejsca w Europie, które nie są supermodne. Każdy kto z nich przyjeżdża opowiada, że są na prawdę piękne. Mam nadzieje, że kiedyś tam trafię.
OdpowiedzUsuńAtqa, dlaczego chcesz czekać aż do starości? :DDD
OdpowiedzUsuńRedhead, wszędzie może być pięknie, grunt to umieć to piękno dostrzec :) Życzę ci jakiejś ciekawej podróży :*
może kiedyś trafię i do Lublany :)
OdpowiedzUsuńCudownie!!! wpisuję na moją listę podróżniczą Słowenię :))
OdpowiedzUsuńSimply, nie żałowałabyś :)
OdpowiedzUsuńRenia, koniecznie, czuję, że spodobałoby ci się tutaj :)))
Podoba mi się ta ekologia i rowery :-)
OdpowiedzUsuńCammie, bo trzeba najpierw na to zarobić :-D
OdpowiedzUsuńCzarodzielnica, na mnie też zrobiło to wrażenie, widać, że dbają o swoje :)
OdpowiedzUsuńAtqa, polecam zarabianie na bieżąco, na miejscu :DDD