Wiedeń. Dostojny i majestatyczny. I pełen muzyki, z którą jego historia związana jest nierozerwalnie. Mozart, Strauss, Haydn, Beethoven, Schubert, same wielkie nazwiska ... Serce miasta z pewnością bije w Wiener Staatsoper, słynnej Operze Wiedeńskiej.
Opera robi wrażenie. Jest ogromna i piękna. Patrząc na jej przepych, łatwo wyobrazić sobie podekscytowany tłum wytwornych gości.
Aż trudno uwierzyć, że już za parę godzin, już za chwilę, Opera gotowa będzie do kolejnego spektaklu. Przybędą panie w wieczorowych sukniach, eleganccy panowie, wszyscy zajmą miejsca, kurtyna pójdzie w górę. Przedstawienie czas zacząć! Serce Wiednia zabije głośniej, w takt wiedeńskiego walca :)))
ja chyba nawet wolę wydeptane deski - świadczą o ciągłej aktywności, o życiu tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńSimply, święta racja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńtakie miejsca sa piekne! I wlasnie te slady "zniszczenia" nadaja miejscu urok :-)))
OdpowiedzUsuńInulinus, dzięki :*
OdpowiedzUsuńKasiek, to prawda, chodziło mi tylko o to, że zwykle wszyscy zachwycamy się piękną powierzchownością, a nawet opera wiedeńska ma drugą twarz ;)))
Bardzo podoba mi się Twój sposób pisania. Z miłą chęcią zaglądam i czytam. Można się na chwilę przenieść w innych świat ;)
OdpowiedzUsuńwiem wiem Camie :-), ludzie lubią piękne rzeczy, piękne miejsca. A ja lubię jak na rzeczach widać upływający czas. W domu rodzinnym mojej Mamy są piękne kafle podłogowe w sieni, cudne są. Widać po nich że mają wiele lat i przeżyły swoje ;) A co zrobił mój wujek? Zakrył je linoleum. Szkoda wielka, bo kafle cudne :-)))) Może kiedyś je odsłonią :-))))
OdpowiedzUsuńBella, zaglądaj jak najczęściej, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńKasiek, barbarzyństwo ...