Polski akcent w Wiedniu, Buffet Trześniewski :))) Sieć, założona w 1902 przez Polaka, Franciszka Trześniewskiego, słynie z malutkich kanapeczek, serwowanych z przeróżnymi pastami. Wybór smaków jest naprawdę imponujący, począwszy od past jajecznych, przez warzywne, aż po rybne.
Podobno kanapki Trześniewskiego cieszą się w Wiedniu olbrzymią popularnością. Na własne oczy widziałam zresztą, że ruch w bufecie jest nieustający. Kanapeczki znikają z talerzy w mgnieniu oka, ludzie lecą dalej. No chyba, że akurat mają ochotę na kolejny specjał sieci, mianowicie miniaturowe piwo "Pfiff", serwowane w maleńkich kuflach o pojemności 0, 176 l :)))
Kanapkom Trześniewskiego nie można odmówić smaku i uroku, ale traktować je należy raczej jako drobną przekąskę, niż porządny posiłek. Albo zjeść ich tysiąc pięćset sto dziewięćset ;)))
Kanapeczka i miniaturowe piwo, po którym można siadać za kółko - gość miał dobry pomysł! :))
OdpowiedzUsuńVioll, chwyciło :))) Śmiać mi się trochę chciało, jak to widziałam, wszystko jak dla krasnoludków :)))
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę mieć na nie jakiś przepis! :)
OdpowiedzUsuńWygladają smakowicie ;P
OdpowiedzUsuńo rany ale świetnie! :)))) Lubię takie mini posiłki :)))
OdpowiedzUsuńKatsuumi, przyznam, że mnie te pasty zainspirowały, po powrocie pewnie spróbuję poeksperymentować :) Udane przepisy na pewno wrzucę :)))
OdpowiedzUsuńGoskaaa, były naprawdę smaczne :)
Kasiek, mnie bardzo się to wszystko spodobało. Taki prosty pomysł, a jednak jedyny w swoim rodzaju :)
To dla mnie poproszę tysiąc pięcet sto dziewięcet :D
OdpowiedzUsuńkanapki wyglądają fajnie, ale jak mówisz, najeść by się tym nie dało :)
OdpowiedzUsuńFF, łakomczuchu! ;)))
OdpowiedzUsuńSimply, ale nikt mi nie powie, że nie byłam i nie spróbowałam ;)))
Mmm, uwielbiam wszelkie pasty! W dodatku piwo w tak małej pojemności brzmi bardzo przyjemnie, często 0,5l czy nawet 0,33l to dla mnie za dużo ;) Czasami po prostu mam ochotę zasmakować.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Na takie złapanie w drodze do domu, aby nie być tak mocno głodnym i dojechać do domu bez rzucania się na słodycze, albo zapychania innymi przekąskami. A jak cenowo to wygląda?
OdpowiedzUsuńEv, pojemność tak w sam raz na dwa, trzy łyki :)))
OdpowiedzUsuńWszystko co mnie zachwyca, cena taka sobie, szczerze mówiąc ... Każda kanapeczka, niezależnie od rodzaju pasty, to koszt rzędu 1,1 euro.
mniaaamm ! :D
OdpowiedzUsuńmniaaaam, uwielbiam pastę jajeczną !:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ciekawostka! Pewnie w życiu bym się o tym nie dowiedziała, gdyby nie Twój blog.
OdpowiedzUsuńMamibecia, :)
OdpowiedzUsuńKatarzyynka, ja też! :)))
Bella, cieszę się, że udało mi się cię zainteresować :)