Tłum to mój wróg. Zastygam w jakimś niepozwalającym mi się ruszyć paraliżu, starając się nie otrzeć o obcych ludzi. Zakrawa to pewnie o jakąś łagodną formę fobii społecznej. Cóż, taka już jestem. Nie weszłam więc do Pałacu Dożów, a przez Plac Świętego Marka przemknęłam pospiesznie, szukając odludnego zaułka. Nie mogąc uwierzyć, że ten tłum jest prawdziwy i obawiając się, że Wenecja z moich romantycznych wizji w rzeczywistości nie istnieje ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Kiedy ja byłam, bylo mniej ludzi niż na tych zdjęciach, ale i tak były tłumy :/
OdpowiedzUsuńja też nie lubię tłumów i obijania się o innych ludzi... z tego względu nienawidzę wszelkich klubów/pubów/koncertów... tłumy są przerażające
OdpowiedzUsuńDzięki - już wiem, że do Wenecji nigdy.
OdpowiedzUsuńSplątane Słuchawki, spodziewałam się tłumu, ale nie aż takiego.
OdpowiedzUsuńSimply, mnie też przerażają :/
Lemi, nie skreślaj jej tak zupełnie, może jeszcze przekonają cię kolejne posty ;)
Cammie nie jesteś sama również nie lubię tłumów :) i gdybym zobaczyła taki tłum to uciekłabym gdzie pieprz rośnie ;)
OdpowiedzUsuńdlatego takie miejsca odwiedza sie grubo poza sezonem :D ... tez nie lubie tlumu... to zniecheca. Co nie zmienia faktu, ze Wenecja sama w sobie jest piekna :)
OdpowiedzUsuńRenia, i tak też zrobiłam :))) Uciekłam, opłaciło się :DDD
OdpowiedzUsuńMaus, masz rację, ale mogłoby się wydawać, że we wrześniu będzie już znośnie ...
oj az tak ?
OdpowiedzUsuńJa nie pamietam az takiego ścisku ,ale byłam w maju więc może dlatego ... kurcze szkoda :(